Seriale dla graczy #10 - co warto oglądać?

W telewizji znajdziemy dziesiątki seriali, które mogą podobać się graczom. Wybór nie jest łatwy, ale każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Nasz rozciągnięty w czasie cykl artykułów właśnie dociera do mety, to już ostatni odcinek. W poprzednich poleciłem Wam dziewięć seriali, które moim zdaniem warto poznać i które – z rozmaitych powodów – mogą podobać się graczom.

Problem w tym, że cykl zaplanowany jest na dziesięć odcinków, a temat absolutnie nie jest wyczerpany. Dlatego na koniec postanowiłem polecić Wam nie jeden serial, a kilka, ale mniej wgryzając się szczegóły.

To oczywiście też nie wyczerpuje tematu, dlatego… gorąco zachęcam, byście w komentarzach polecali swoje seriale, które mogą przypaść do gustu innym.

Pure Pwnage

Tego serialu nie mogło zabraknąć w zestawieniu, bo opowiada o… graczach. Nie takich zwykłych graczach – o ultrahardkorowych graczach, których styl życia, a nawet sposób wypowiedzi nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości co do tego, co jest ich życiową pasją.

Całość jest stylizowana na dokument, ale to nie znaczy, że nie zdążycie zżyć się z bohaterami. Jeremy to świr jakich mało, a historie z jego życia są niezapomniane.

Halo 4: Forward Unto Dawn

Niby to tylko serial, który powstał, by promować grę, ale absolutnie nie można narzekać na jakość produkcji.

Fanom gier z serii polecać go nie trzeba, bo przedstawiono tu pierwsze dni konfliktu ludzi z Covenantami. Ale i fani wypełnionego akcją science-fiction powinni spróbować, a historia Thomasa, młodego żołnierza, który oddaje się refleksjom o istocie wojny, wciąga, nawet jeśli jest nieco naiwna.

Polecam tym bardziej, że serial dostępny jest za darmo w sieci. A jeśli się Wam spodoba, pamiętajcie, że już powstaje kolejny serial w tym uniwersum. Tym razem palce macza w nim sam Steven Spielberg.

Demony da Vinci

Niby serial historyczny, ale z wątkami fantasy i utrzymany w przygodowym klimacie. Kojarzy się Wam to z jakąś grą? Pewnie z niejedną, ale jeśli w pierwszej kolejności przyszła Wam do głowy seria Assassin’s Creed, to trafiliście w dziesiątkę. Nie będzie dużym nadużyciem stwierdzenie, że to jej serialowy odpowiednik.

Tym bardziej, że – nie trzeba tutaj mistrza dedukcji, by na to wpaść – bohaterem jest sam Leonardo da Vinci, który przecież w grach z serii Assassin’s Creed się pojawiał i odegrał niemałą rolę.

To świeży serial, ale potwierdzono już produkcję drugiego sezonu, więc będzie co oglądać!

Heroes

Światy gier i komiksowych superbohaterów od zawsze się przenikają, ale w Heroes podejście do wspomnianych superbohaterów jest trochę nietypowe, bo… żaden z nich nie biega w lateksowych gaciach. Większość nie czuje też, że ma misję ratowania świata, choć oczywiście są dobrzy i źli (ale i tacy wahający się).

Pierwsze sezony są rewelacyjne, mnie zwłaszcza wciągnęły wątki podróży w czasie. Potem niestety jest coraz gorzej, ale i tak jest to serial, który warto znać.

IT Crowd

Czas na coś trochę mniej poważnego, czyli nerdowski humor w najlepszym wydaniu. Jeśli choć trochę interesujecie się kompami i nie boicie się sitcomów, jest duża szansa, że uśmiejecie się, oglądając serial o pracownikach działu IT i ich szefowej, która oczywiście nie ma o zagadnieniach świata IT pojęcia.

Stereotypowi informatycy potrafią dać w kość, jeśli macie takich w pracy. Ci z ekranu są po prostu zabawni.

Homeland

Może i fabuła nie była nigdy najważniejsza w wojennych strzelaninach, ale jeśli choć trochę zainteresowały was intrygi rozgrywające się w tych odsłonach Call of Duty i Medal of Honor, których akcja rozgrywała się współcześnie, to Homeland wciągnie was całkowicie. Stawia też ciekawe pytania o sens patriotyzmu i robi to w sposób daleki od tego, do którego nie przyzwyczaiły nas przepełnione patosem amerykańskie historie o walce z terroryzmem.

Bohater, amerykański żołnierz Nick Brody, który po ośmiu latach przetrzymywania w niewoli zostaje uratowany, musi nie tylko zmagać się z agentką CIA, która ma na jego punkcie obsesję (i powody, by sądzić, że Brody mógł przejść na stronę wroga i pełni rolę podwójnego agenta, zagrażając bezpieczeństwu USA). To thriller psychologiczny w najlepszym wydaniu – trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy każdego odcinka.

Defying Gravity

Lubicie space-opery? Zainteresujcie się tym serialem produkcji, uwaga, amerykańsko-kanadysjko-brytyjsko-niemieckiej. Z jednej strony czekają tu ciekawe wątki o eksploracji kosmosu, z drugiej – codzienne życie astronautów, w tym romanse i zwykłe problemy.

Pretekst do pokazania tej historii to na Wenus, a akcja rozgrywa się w 2052 roku, a więc… całkiem niedługo. I tylko szkoda, że skończyło się na jednym sezonie.

Komentarze

Usunięty

14/04/2014 20:11

Polecam Resurrection i The 100 ;)

13/04/2014 15:17

@up^No właściwie tak, ale fajnie jest to połączone - serial wygląda jak gra, gra wygląda jak serial :P

hans_olo

Gramowicz

03/02/2014 18:33

Dnia 03.02.2014 o 16:56, Squadron7 napisał:

To serial podobny do Watch Dogs,

W zasadzie to jest odwrotnie i byłbym nawet skłonny twierdzić, że ktoś z Ubisoftu lubi zrzynać :P.

Trwa Wczytywanie