Tydzień z Assassin's Creed III: Assassin's Creed III: Liberation - nowości i unikalne elementy tej gry

Patryk Purczyński
2012/11/04 12:10
5
0

Zgodnie z obietnicą, w ostatnim dniu tygodnia z Assassin's Creed III pochylamy się nad Liberation na PS Vita sprawdzając, czy gra ma do zaoferowania coś niepowtarzalnego i wartego szczególnej uwagi.

Zgodnie z obietnicą, w ostatnim dniu tygodnia z Assassin's Creed III pochylamy się nad Liberation na PS Vita sprawdzając, czy gra ma do zaoferowania coś niepowtarzalnego i wartego szczególnej uwagi. Tydzień z Assassin's Creed III: Assassin's Creed III: Liberation - nowości i unikalne elementy tej gry

Na samym początku wypada podkreślić, że twórcy gry nie poszli na łatwiznę i postanowili zaoferować nam rozbudowany świat na miarę Assassin's Creeda. Nie odczytujmy błędnie komunikatów wysyłanych z obozu Ubisoftu - owszem, Assassin's Creed III: Liberation rzuca nas od razu w wir wydarzeń, a jedną misję, jak mówi producent Mathieu Hector, da się wykonać między jedną a drugą stacją metra, ale nie oznacza to, że w grze przychodzimy tylko od jednego zadania do drugiego, ślepo eliminując kolejne cele i nie zajmując się przy tym innymi sprawami. Co to, to nie. Pracownicy mieszczącego się w Sofii oddziału Ubisoftu, podobnie jak koleżanki i koledzy z Montrealu odpowiadający za klasyczne odsłony serii, zadbali o to, by główna bohaterka mogła realizować się na wielu płaszczyznach i, gdziekolwiek się pojawia, miała multum zajęć innych niż wyrzynanie w pień dziesiątek templariuszy.

Już w przedpremierowych zapowiedziach przedstawiciele Ubisoftu zapowiadali zresztą, że Liberation nie będzie jedynie drobnym dodatkiem do właściwej serii, ale grą zrobioną z pełnym rozmachem. - Sądzę, że ludzie będą naprawdę zaskoczeni tym, ile rozgrywki oferuje ta produkcja na PS Vitę - mówił na łamach Worthplaying scenarzysta Jim Murray. - Nie jest to coś, co zwykle sobie wyobrażasz, gdy myślisz o grze na platformy przenośne. To ekspansywne, pochłaniające uniwersum - dodawał. Przedstawiciele francuskiej firmy podkreślali, że z myślą o Liberation przenieśli silnik AnvilNext, o którym więcej pisaliśmy w piątym dniu tygodnia z Assassin's Creed III, na przenośną konsolę Sony. Wszystko po to, by móc zaoferować pełnię innowacji z właściwej kontynuacji serii także użytkownikom Vity. Wymieniali tu przede wszystkim olśniewające animacje i grafikę, walkę, przerywniki filmowe, system tłumu i życie miasta, a także "inne funkcje najwyższej klasy, których można oczekiwać od gry spod znaku AC". To wszystko w obrębie dobrze znanego miłośnikom serii otwartego świata.

Świata, w którym z całą pewnością jest co robić. Wyjść warto od elementu, który jest szczególnie ważny dla przebiegu rozgrywki, czyli garderoby głównej bohaterki. Od tego, jakie fatałaszki przywdzieje postać przewodnia, zależy bowiem nie tylko jej wygląd, ale także, a w zasadzie przede wszystkim, styl prowadzenia rozgrywki. Misje, w których mamy dowolność w wybraniu stroju dla Aveline, można zatem przechodzić na kilka sposobów. Możliwości głównej bohaterki w każdym z trzech przebrań (asasyna, niewolnicy i damy) znacząco się bowiem od siebie różnią. I choć temat ten został już poruszony w naszej recenzji Assassin's Creed III: Liberation, teraz przyjrzymy się tej kwestii nieco bardziej dogłębnie.

Zacząć wypada od asasyna, bo to osobowość najlepiej znana fanom serii Ubisoftu. Jest tu wszystko, co można kojarzyć z klasycznych Assassin's Creedów: dowolność w bieganiu po mieście i jego zabudowaniach, zabójstwa z ukrycia i szeroki arsenał. Rozgrywka opiera się zatem na różnorodnych sposobach eliminacji wrogów i sprawnej ucieczce. Przebranie to ma jednak swoje wyraźne minusy - przykuwa bowiem uwagę strażników, zatem niewiele trzeba, by rozpętała się prawdziwa jatka. Pasek świadomości naszej obecności wśród wrogów można próbować obniżyć, ale nie spadnie on do zera. Najskuteczniejszym sposobem na zmniejszenie rozgłosu jest przekupywanie urzędników - nieco spokoju można sobie więc kupić, ale to rozwiązanie będzie Aveline słono kosztować. Zainteresowania strażników nie da się jednak obniżyć do zera, a przebiegnięcie przed ich nosem w przebraniu asasyna za każdym razem niesie za sobą wiadome konsekwencje. Przynajmniej nikt nam jednak nie wciska kitu, że charakterystyczny strój nie przykuwa uwagi zawsze czujnych członków wrogiego obozu.

Dama stanowi przeciwwagę dla asasyna. Aveline ulicami Nowego Orleanu przechadza się w eleganckiej sukni i jest postrzegana jako córka wziętego francuskiego przedsiębiorcy. Takie przebranie w sposób logiczny ogranicza wachlarz manewrów głównej bohaterki - nadal może walczyć i biegać, ale robi to w sposób bardzo ograniczony względem asasyna. Bezpośrednie starcia ze strażnikami lub zbirami stanowią więc dla niej znacznie twardszy orzech do zgryzienia. A jeśli już wda się w takie uliczne bójki, natychmiast rośnie jej wskaźnik rozpoznawalności wśród przeciwników. Można go obniżyć pozbywając się naocznych świadków krwawych wydarzeń, ale nie jest to zadanie proste. W czym zatem tkwi siła damy? Oczywiście w jej powabie i umiejętności uwodzenia. Na jej czarujący uśmiech strażnicy nie mają żadnej odpowiedzi i, gdy tylko zostaną o to poproszeni, wcielają się w jej bodyguardów. Dzięki temu Aveline może zakraść się do miejsc, w których przebywają ważne osobistości, i stworzyć sobie możliwość zlikwidowania ich i zebrania cennych informacji. Z czasem dama zostaje wyposażona w ukrytą w parasolu broń, która dzięki wystrzeliwanych rzutkom ułatwia wiele rzeczy.

Niewolnica jest kimś pomiędzy asasynem i damą, łącząc w sobie elementy dwóch wspomnianych skrajności. Rozgłos, w negatywnym znaczeniu, najszybciej zyskuje poprzez wspinanie się na zabudowania i w sytuacjach, gdy jest widziana w trakcie walki, a zwłaszcza gdy pozbawia życia straże. Szybko jednak może zredukować złą sławę poprzez zrywanie plakatów z jej wizerunkiem - ten motyw dobrze znają fani klasycznych Assassin's Creedów, podobnie zresztą jak wspomniane wcześniej korumpowanie urzędników. Aveline w przebraniu niewolnicy nie najlepiej radzi sobie w starciach z przeciwnikiem, ale za to znakomicie wtapia się w tłum, dzięki czemu z dużą łatwością gubi ogon. Główna bohaterka może ponadto wywołać zamieszki. Rozstawieni w określonych miejscach sojusznicy, gdy zostaną o to poproszeni, mogą ruszyć na straże, co daje dziewczynie szansę na przedarcie się przez strzeżony teren.

GramTV przedstawia:

Stroje różnicujące możliwości głównej bohaterki to nie jedyny wyróżnik Assassin's Creed III: Liberation. Nie sposób nie wspomnieć tu o fabule, która, choć nadal porusza się w tej samej materii, co klasyczna seria, oparta jest na zupełnie innych założeniach. Abstergo w grze studia Ubisoft Sofia jest przedstawione jako firma handlująca maszynami, które pozwalają wcielać się w przodków swoich użytkowników. I tylko wszelkie informacje o templariuszach i asasynach zostają przekłamane. Pojawia się jednak ktoś, kto chce zdemaskować Abstergo - to Erudito (co ciekawe, nazwa jest niemalże anagramem Auditore, czyli nazwiska Ezio, głównego bohatera trzech części AC), człowiek lub grupka ludzi, którym zależy na ujawnieniu prawdy. Gdy w trakcie przeglądania wspomnień występuje tzw. błąd Erudito, daną scenę oglądamy powtórnie, z naprostowanymi na niekorzyść templariuszy faktami. Obecność tego wątku nadaje Assassin's Creedowi na PS Vita dodatkowego smaczku i z całą pewnością stanowi element, dla którego warto sięgnąć po Liberation.

Przenosząc się na powrót do świata, w którym egzystuje Aveline, należy podkreślić, że Ubisoft nie raczy nas kolejną opowieścią o zemście, dojrzewaniu do roli asasyna od najmłodszych lat, pobieraniu stosownych nauk i wchodzenia w kolejne kręgi tajemnic. Historia głównej bohaterki Liberation w dużej mierze wynika z jej pochodzenia: jest dzieckiem rodziców odmiennego pochodzenia. Ojciec to, jak już wspominaliśmy, wzięty francuski handlowiec, zaś matka to niewolnica afrykańskiego pochodzenia. Aveline ma na tyle szczęścia, że ojciec ją uznaje, dzięki czemu może cieszyć się luksusami i zdobywać wykształcenie. Tak naprawdę ma jednak ogląd na obie sfery życia - tę dostatnią, jak i tę pozbawioną przepychu. Dostrzega różnice w traktowaniu członków obu grup społecznych, a gdy nabiera pewności siebie, zaczyna wyraźnie sprzeciwiać się niewolnictwu. Gdy jej matka znika w niewyjaśnionych okolicznościach, postanawia dołączyć do asasynów. Choć jej głównym zajęciem jest eliminowanie templariuszy, nadrzędnym celem przyświecającym Aveline przez niemal całą grę, jest zniesienie systemu niewolniczego.

Assassin's Creed III: Liberation zawiera ponadto system handlu morskiego. Siadając nad mapą możemy dowodzić własną flotą kupiecką. Statki można wysyłać do różnych portów, spośród których każdy specjalizuje się w handlu określonymi dobrami, od bawełny po tytoń. Zaczynamy skromnie - od jednego statku - ale gdy biznes rozkwita, możemy kupować kolejne i wysyłać je do wybranych portów. Jeśli przewozimy zadowalającą ilość danego towaru, a trzeba pamiętać, że każdy statek ma określoną pojemność, możemy wysłać go do będącego w największej potrzebie portu i podyktować wyższą cenę za dane dobro. System handlu morskiego nie ogranicza się jedynie do inwestowania, obierania tras i czerpania zysków z działalności. Twórcy uwzględnili także inne czynniki, jak piratów grabiących statki czy niesprzyjające warunki pogodowe.

Na graczy w Assassin's Creed III: Liberation czekają również zupełnie nowe lokacje. Akcja toczy się przede wszystkim w XVIII-wiecznym Nowym Orleanie, który wyglądem i kulturą wyraźnie różni się od innych kolonii Nowego Świata. Miasto znalazło się w trudnym położeniu, gdyż w 1763 roku zostało przekazane spod jurysdykcji francuskiej w ręce Hiszpanów. Nowa władza jest przyczyną rodzących się napięć społecznych. Twórcy gry uznali, że wspomniana odmienność Nowego Orleanu czyni to miasto idealnym miejscem akcji Liberation. Aveline dociera jednak także na mające własną specyfikę bagna (jeśli główna bohaterka nie zachowa ostrożności, musi mierzyć się chociażby z występującymi w tamtych rejonach aligatorami!), a nawet do małej wioski pod piramidą Majów.

Nie ulega tym samym wątpliwości, że Assassin's Creed III: Liberation, pomimo tego, że jest oparta w dużej mierze na tych samych założeniach co klasyczna seria, potrafi w znaczący sposób wyróżnić się i określić własną tożsamość. Jest również w stanie zapewnić znacznie więcej niż tylko realizację zadań z wątku głównego. Jeśli do wymienionych tu funkcji dodamy misje nieobowiązkowe - Aveline jest przecież w stanie wspinać się na punkty obserwacyjne, z których dostrzegamy rozmaite zadania poboczne - to mamy pełny obraz tego, co jest w stanie nam zaoferować dzieło studia Ubisoft Sofia. Jedno jest pewne - świat gry dostarcza nam mnóstwo zróżnicowanej rozgrywki, dzięki czemu Liberation jest w stanie pochłonąć nas na długie godziny.

Tydzień z Assassin's Creed III jest akcją promocyjną firm Ubisoft Polska i gram.pl.

Komentarze
5
Usunięty
Usunięty
04/11/2012 14:53

To ja bym jeszcze poprosił o aktualizowanie strony "Tyogodnia z..." ^^Swoją drogą, pepsi, czemu nie dodajesz pod artykułami odnośnika do strony ze wszystkimi tekstami? Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale w artykułach, które piszesz ich nie ma, a w pozostałych są...

pepsi
Redaktor
Autor
04/11/2012 14:02
Dnia 04.11.2012 o 12:37, NemoTheEight napisał:

Drobna uwaga gramatyczna. Z tego co mi wiadomo słowo "asasyn" występuje tylko w rodzaju męskim (podobnie jak minister, chirurg, oficer, żołnierz, itp.).

Trafna uwaga zawsze ceniona. Dzięki.

Usunięty
Usunięty
04/11/2012 13:23
Dnia 04.11.2012 o 13:09, Marekku napisał:

Mamy taki wybryk jak "ministra" to i inna wersja asasyna może wystąpić ;p Chociaż przyznam, brzmi niesamowicie głupio.

Nie mamy. Instytucja zajmująca się poprawnością języka polskiego orzekła, że forma "ministra" jest niepoprawna gramatycznie, zarówno w języku literackim, jak i użytkowym. Dziwne, bo jednocześnie uznają takie bzdury jak "spaźniać się" (o wyjątkowo koślawo brzmiącej odmianie). Więc pani minister Mucha może używać tego tytułu w rozmowie ze znajomymi, jednak używanie go publicznie jest objawem nieoczytania i analfabetyzmu.




Trwa Wczytywanie