Tylko u nas: Wywiad z twórcami Borderlands 2

Robert Sawicki
2012/03/13 17:35
9
0

Kampania, crafting, fabuła, latające pojazdy, broń biała... pytań związanych z Borderlands 2 mieliśmy sporo. Odpowiedzi na nie udzielał (głównie) Randy Varnell ze studia Gearbox i robił to w bardzo, bardzo satysfakcjonujący sposób. W skrócie - czekamy na ten tytuł jeszcze bardziej niż dotychczas!

Zacznijmy od kampanii - na trailerze mogliśmy podziwiać ogromny napis "Epic Campaign", który, jakby nie patrzeć, stanowi pewnego rodzaju obietnicę. Gdybyście mogli podać definicję takiej kampanii, którą chcecie nam dostarczyć, jakby wyglądała?

Myślę, że idealnie będzie porównać sytuację z tym, co widzieliśmy w Borderlands 1, historia obracała się wokół poszukiwań skarbca - wysiadałeś z autobusu, tajemnicza postać Anioła mówiła "Idź i szukaj tego skarbca" i tak właśnie robiłeś. Gra obracała się wokół zdobywanych łupów, a sama historia wokół ogromnego skarbu. W Borderlands 2 słowo "Epic" jasno wskazuje na to, że jest coś bardziej mięsistego zarówno w samej historii, a przede wszystkim bardziej mięsistego w samej grze. Fabuła Borderlands 2, która czasowo została umiejscowiona pięć lat po wydarzeniach z pierwszej części gry, nie obraca się już wokół prostego poszukiwania skarbów, choć to wciąż niezwykle ważny element gry. Tym razem w centrum uwagi jest czarny charakter, który wybił się na korporacji Hyperion, Handsome Jack (który pojawia się na trailerach). Facet znalazł kolejny skarbiec i używa wszelkich możliwych środków, wykorzystując przy tym samą planetę Pandory do granic możliwości, by odnaleźć tę nową potęgę i ją obudzić.

Stawka jest teraz znacznie wyższa. Nie tylko walczysz o własny zysk i tony skarbów, ale i o wszystkie te wspaniałe miejsca i postacie z poprzednich części, za którymi zdążyłeś już zatęsknić (bandyci-karły, Moxxi, Marcus, Scooter, Claptrap), a które teraz znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie. Więcej misji, więcej broni, więcej osłon, więcej ekwipunku, to sprawa oczywista, lecz to historia będzie teraz stanowić motywację do dalszej gry, pozwalając nam odnaleźć się w świecie Pandory.

Skoro historia ma teraz tak ogromne znaczenie, czy zdecydowaliście się na zmianę sposobu narracji w grze? W Borderlands 1 przy opisach questów musieliśmy oglądać tony tekstu w okienkach, przez które większość graczy była po prostu znudzona, a sam tekst był nieraz omijany z czystego lenistwa. Taka prawda!

(Śmieje się) Prawda, sama prawda! Rozmawialiśmy już o tym wiele razy, jako że sami jesteśmy zagorzałymi fanami gatunku cRPG i często śmiejemy się, że również omijamy większość opisów zadań, jakie otrzymujemy w grach - wciskamy "dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, dalej" i lecimy na misję. Wiemy, że wielu z grających w Borderlands 1 robiła podobnie, stąd krótka i kojąca zmysły odpowiedź na Twoje pytanie - TAK. Ogromna część, jeśli nawet nie całość dialogów jest wypowiadana w czasie rozgrywki. Pewnie pamiętasz te najbardziej charakterystyczne postacie z Pandory, jak Scooter, Marcus, Moxxi i Claptrap, które ożyły właśnie dzięki wypowiadanym przez nich tekstom. Ciężko zapomnieć często rzucane przez Scootera "Hey, catch a ride!", czy niemal dowolnie wybrany tekst Claptrapa. Spędziliśmy sporo czasu w studio z różnymi aktorami, dzięki czemu będziesz miał okazję usłyszeć, jak wszystkie postacie z gry przemawiają do Ciebie w jakiś sposób. Większość misji zaczyna się mówionym dialogiem, więc, jak sam widzisz, w tej kwestii zmieni się całkiem sporo.

Skoro głosy aktorów stały się teraz istotną częścią świata Borderlands, to przydałoby się do tego dorzucić resztę aktorzenia, jak np. mimikę, czy też odpowiednią gestykulację.

Oczywiście! Naszym celem jest wciągnięcie graczy w świat Pandory - zaczęliśmy już od głosów. Zainwestowaliśmy w technologię, spędzając nieco więcej czasu nad ruchami ust przy większości postaci. Zobaczysz miejsca takie jak miasto zwane Sanktuarium, które będzie stanowiło istotną część samej gry, będące pewnego rodzaju centrum naszego świata. To miejsce, które możesz nazwać domem, gdzie bez problemu znajdziesz sobie zajęcie i załapiesz się na sporo nowych misji. W tle znajdzie się ogromna ilość postaci (wliczając w to bardziej znane jak Zed, Moxxi i Marcus, które będą siedzieć gdzieś w okolicy), prowadząca swoje zwykłe, codzienne życie. Spotkasz się z obywatelami Pandory, którzy po prostu próbują przeżyć kolejny dzień. W poprzedniej części gry niemal jedyne, co robiłeś, to łoiłeś skórę bandytom w ciągu dnia. Teraz będziesz miał okazję zobaczyć tę spokojniejszą część planety, dzięki czemu dowiesz się znacznie więcej na temat samej Pandory.

Pierwsze, co przyszło mi na myśl to fakt, że gracze rzeczywiście skorzystają z całego potencjału, jakie dacie im z Sanktuarium.

... Przez rozstrzeliwanie wszystkich dookoła.

Tak, ale nie będziesz tego robił w Sanktuarium. W czasie gry dowiesz się, że ludzie z miasta są z Tobą i działają przeciwko Jackowi, więc starasz się o dobre relacje z nimi, robiąc sporo rzeczy dla nich i z nimi. Ktoś w końcu musi powstrzymać Handsome Jacka przed wesołą eksterminacją życia. Wracając - tak, będziesz mógł wejść z nimi w interakcję, w czasie dialogu będą oni gestykulować, mówić, poruszać się itd. Naszym celem tchnięcie nieco życia w Pandorę i zapewnienie Ci tego wyjątkowego uczucia, że po włączeniu gry znalazłeś się w zupełnie innym, nowym świecie.

Przechodząc dalej - byłem na tyle głupi, że kupiłem Borderlands 1 na PlayStation 3. Nie żebym miał jakiś problem z platformą. Sęk w tym, że żaden z moich znajomych tej konsoli (albo gry w wersji na nią) po prostu nie posiada, stąd byłem skazany na grę w pojedynkę. Szczerze? Było cholernie nudno. Jasne, że Borderlands rozwija skrzydła kiedy gra się w trybie kooperacji, ale co z osobami, które grają samemu? Zmieniliście coś w tej kwestii?

To naprawdę dobre pytanie i dotyczy problemu, nad którym główkujemy od samego początku prac nad grą. Krótka odpowiedź brzmi "tak". Spędziliśmy sporo czasu nad trybem kooperacji i nie mamy zamiaru się z tego wycofywać - myślę, że to pewnego rodzaju przyszłość. Granie z przyjaciółmi zawsze zapewnia znacznie lepsze odczucia z rozgrywki. Wiemy, że większa część graczy wciąż gra w pojedynkę, stąd postaraliśmy się nie tylko przy historii (o której już mówiłem), która wciąga Cię do gry, zapewniając wystarczające ilości zabawy i emocji, byś nawet będąc samemu mógł poczuć, że jesteś w świecie pełnym życia. I podobnych słów używaliśmy niezwykle często: miasta pełne życia, postacie pełne życia itd. Świat będzie znacznie bardziej bogatszy.

Sporo zależy od tego, czym zajmujesz się w czasie gry. Wskoczenie do obozu bandytów z kolegami i zrobienie sporej rozwałki jest fajne, ale dla graczy, którzy muszą się z tym borykać samemu kilkanaście, kilkadziesiąt razy zabawa po prostu nie istnieje. Jedyne, co zostaje, to grindowanie typowe dla cRPG i jeśli chodzi o ten element, to ze względu na przynależność gatunkową Borderlands 2 zostaje on w grze. Chcemy, by to, czym zajmujesz się w grze, niezależnie od tego, czy wykonujesz misję, czy też nie, są znacznie bardziej interesujące. Tyczy się to prezentacji, jak i samego wykonywania czynności. Uwierz mi, że czekają Cię ogromne wyzwania.

Przy okazji, jeśli jesteś jednym z tych graczy, którzy uwielbiają grind - pewnie pamiętasz drzewko "zdolności" broni, które pojawiały się jeśli używałeś danej broni przez odpowiedni okres czasu. Wyobraź sobie, że wzięliśmy to i dołożyliśmy jakąś setkę kolejnych wyzwań dla różnych poziomów do odkrycia. Nie mówimy tylko o osiągnięciach - chcesz udowodnić, że możesz ubić 10,000 skagów? Nie ma sprawy, do roboty, a odpowiednio zostaniesz za to nagrodzony. Daliśmy graczom mnóstwo rzeczy do roboty. Jeśli skupiasz się na osiągnięciach i wyzwaniach, nie będziesz zawiedziony. Jeśli zaś chcesz zanurzyć się w dzikim, pełnym życia różnorodnym świecie, w Borderlands 2 zobaczysz więcej wyjątkowych postaci (choć te już znane również się pojawią). Na podstawie tego, co mówią nasi testerzy (będący weteranami Borderlands 1), udało się nam wprowadzić momenty pełne nostalgii, w których spotykasz znane Ci postacie i witasz się z nimi jak ze starymi znajomymi, dowiadując się co porabiali przez ostatnie lata.

Graczy czeka ogromna niespodzianka i nie chciałbym zdradzać zbyt wiele, ponieważ gra jest po brzegi wypełniona smaczkami, szczególnie dla weteranów serii. Myślę, że jako osoba grająca w pojedynkę, będziesz bawił się świetnie. Chcieliśmy, by to poczucie świeżości, nieznanego, chęci odkrywania, które jedynie musnęło Cię w Borderlands 1, tym razem było niezwykle silne. Myślę, że w tej kwestii już teraz idzie nam naprawdę nieźle i mam nadzieję, że kiedy gra pojawi się we wrześniu na rynku, momentalnie dołączy do listy Twoich ulubionych tytułów.

Póki co kończymy z kampanią i przechodzimy do innych, równie fajnych tematów. Postać znana z trailera, Zero, dzierży miecz, co od razu nasuwa pewne pytania. Czy broń biała rzeczywiście zmieni rozgrywkę? To, co działo się przy okazji nożyka Mordecaia z Borderlands 1 nie było niczym fajnym. Jak będzie wyglądała walka przy użyciu miecza, która stanowi główną broń Zero?

Dobre pytanie! Zero jest moją ulubioną postacią i mam wrażenie, że sami gracze również pokochali go zaraz po tym, jak zobaczyli go na zwiastunie. Na forach już pojawiły się gorące dyskusje na jego temat, próbujące odpowiedzieć na pytanie czy Zero jest mężczyzną, czy kobietą, czy to kosmita, czy człowiek - na te pytania jeszcze nie odpowiemy, bo nie chcemy nikomu psuć zabawy. Definitywnie postanowiliśmy zrobić coś z walką w zwarciu, szczególnie jeśli chodzi o Zero. Każda z postaci posiada trzy drzewka talentów - jeśli chodzi o naszego mieczonosiciela, jedno z jego drzewek nosi nazwę Bloodshed (czyli w wolnym tłumaczeniu na na nasze, "jatka" - dop. ww3), która w pełni skupia się na walce z użyciem miecza. Jeśli lubisz tworzyć sobie postać do cięcia przeciwników, wiele z jego zdolności z pewnością okaże się być pomocnymi.

Zdolność specjalna Zero, co chyba nie zostało przedstawione na zwiastunie, nazywa się Deception ("Podstęp") - w tym trybie, obok postaci pojawia się jej hologram, na którym przeciwnicy skupiają swoją uwagę, zaś sam Zero staje się niewidzialny. Od początku mieliśmy jasną wizję tego, czym ma być ta postać: niesamowitym snajperem lub czyniącym cuda z mieczem zabijaką. Deception wspomaga obie te role, jako że hologram daje kilka sekund ja zadźganie kogoś od tyłu lub zdobycie lepszej pozycji do oddania strzału. Jedna ze zdolności w drzewku Bloodshed nosi nazwę Be Like Water ("Bądź niczym woda" - dop. ww3). Jak pewnie zauważyłeś, sama postać jest niezwykle tajemnicza, jego wypowiedzi to głównie haiku i tym podobne sprawy. Wspomniana zdolność sprawia, że każdy strzał, jaki oddasz, tymczasowo zwiększa obrażenia zadawane przy walce w zwarciu. Dzięki kolejnym strzałom, premie do obrażeń łączą się, stąd po uzyskaniu monumentalnego bonusu nic nie stoi na przeszkodzie, by rozprawić się z bossem niemal jednym ciachnięciem.

Wyobraź sobie, że grasz jako Zero, wyrobiłeś sobie odpowiednią premię, po czym przechodzisz w tryb Deception. Boss skupia się na Tobie, kiedy Ty zakradasz się za niego (gdzie dzięki trybowi widzisz wszystkie punkty na ciele przeciwnika, po trafieniu których zadasz obrażenia krytyczne) i BAM, problem z głowy. Te słodko wyglądające ciosy, które miałeś okazję oglądać na trailerze również będą do dyspozycji, stąd każdy powinien być zadowolony z walki w zwarciu.

Jak duża część ataków wykonywana przez Zero jest, ujmijmy to, automatyczna i opiera się na gotowych, niemal zawsze identycznych animacjach? Jak bardzo możemy je kontrolować?

Mamy animacje, które zależą od posiadanych zdolności i które związane są z pewnymi atakami, stąd ciężko tutaj o pełną kontrolę nad mieczem, tak jak w innych grach z bronią białą, w końcu to wciąż gra cRPG oparta o zdolności postaci. W Borderlands 1 miałeś mnóstwo zdolności, które mogłeś kupić, przez co dostawałeś krótszy czas przeładowania, większe obrażenia i tak dalej - i umiejętności tego typu wciąż znajdują się w grze. Postanowiliśmy mimo wszystko wprowadzić zdolności, która wraz z rozwojem postaci zupełnie zmieniają Twój sposób gry. Kolejny ruch Zero, o którym chciałbym Ci opowiedzieć, nazywa się Execute i znajduje się mniej więcej w połowie drzewka Bloodshed. Execute to nic innego jak atak ze skokiem do przodu, kiedy postać znajduje się w trybie Deception, co jest podobne temu, co widzieliście na zwiastunie. W momencie, kiedy wciąż musisz pokonać pewną odległość do przeciwnika a Twój hologram zaraz ma się wyłączyć, Execute rozwiązuje problem, podsuwając Cię bliżej Twojego celu.

Krótko mówiąc tak, mamy zdolności i talenty które sprawią, że walka mieczem będzie znacznie przyjemniejsza i bardziej zróżnicowana, ale nie będziesz kontrolował każdego ruchu mieczem.

Co ze skradaniem się? Czy będziemy mieli wybór pomiędzy wpadnięciem do bazy pełnej wrogów i zrobienie sporej jatki, czy dane nam będzie ciche zabijanie przeciwników bez alarmowania reszty?

Nie jestem pewien, czy to talent z tego drzewka, ale jest kolejna.. .

(chwila namysłu)

GramTV przedstawia:

... nie, to inne drzewo, ale otrzymasz zdolność pozwalającą na rozprawienie się ze sporą liczbą wrogów z bliskiej odległości. Zero rozwija skrzydła przy walce z jednym z bossów, gdzie można rozprawić się z nim metodą "zbieraj bonusy, zabij kilkoma ciosami", ale damy Ci wybór co do metody działania, właśnie dzięki dostępnym umiejętnościom. Będzie wiele sposobów na rozprawienie się z większą ilością przeciwników, choćby i przy użyciu niewidzialności i hologramu w trybie Deception. Bardzo staraliśmy się, by każde z drzewko talentów miało w sobie coś wyjątkowego, co umożliwi Ci rozwinąć postać w taki sposób, w jaki tylko chcesz.

Ostatnimi czasy ludzie dywagują na temat obecności dinozaurów, smoków, piratów i zombie w grze. Pytanie brzmi - będą (epic campaign, duuuh)?. No i czy będzie można je ujeżdżać?

Mamy nowe pojazdy, ale ciężko będzie ujeżdżać każdego z przeciwników. Mamy za to nowy pojazd do trybu kooperacji, który został pokazany na trailerze. Twórcy chcieli, by gracze dostali wreszcie pojazd, który pomieści całą drużynę czterech osób(w przeciwieństwie do tego, co było w Borderlands 1). Pojazd nazywa się The Bandit Tactical. Każdy z siedzących w nim graczy jest za coś odpowiedzialny - jedna osoba siedzi przy wieżyczce, jedna prowadzi, a dwójka ostrzeliwuje przeciwników ze swoich karabinów siedząc na pace. Jeśli ktoś chce jeździć autem z żoną, czy z kumplem, nie ma już problemu.

Pozostając przy pojazdach - na zwiastunie pojawiły się maszyny latające. Będziemy mogli nimi sterować?

To, co widziałeś, to helikoptery bandytów, które, jeśli się nie mylę, nazywają się Buzzards. Bandyci rozwinęli się od pierwszej części gry i stworzyli sporo nowych, fajnych rzeczy, wliczając w to pojazdy, czy nawet klasy broni. Niestety, graczom nie będzie dane nimi pokierować. Zaburzyłoby to rozrywkę, dając zbyt dużą przewagę nad przeciwnikami. Jeśli chodzi o pojazdy, staraliśmy się idealnie uchwycić wizję post apokaliptycznego świata, który, tak jak na przykład w Mad Maksie, zazwyczaj przemierza się pojazdami naziemnymi. Kiedy wstawiamy maszyny latające, kompletnie zmienia to rozgrywkę pod niemal każdym względem. Borderlands zawsze był grą o intensywnej walce ze stosunkowo bliskiej odległości i chcemy, by tak zostało.

Więc nie zobaczymy nawet pojedynczych misji, w których moglibyśmy sobie polatać? Byłoby fajnie choć raz zasiąść za sterami Buzzarda!

Jedną chwilę (rozmowa zostaje wstrzymana na kilkanaście sekund - dop. ww3). Na chwilę obecną, nie mamy misji, w których można polatać tego typu pojazdami. Powiem za to tyle, że to dość częste pytanie ze strony graczy i nie jestem pewien, czy będziesz miał okazję zobaczyć to w Borderlands 2 ale chcę żebyś wiedział, że słuchamy naszych fanów i bierzemy ich propozycje pod uwagę, czego przykładem jest rozbudowana historia, poprawa trybu split-screen. Zobaczymy z czasem. Słuchamy naszych fanów, dodajemy na bieżąco nowe elementy do gry i chcemy mieć pewność, że pokochacie świat Borderlands tak samo, jak my.

Skupmy się przez chwilę na różnicach między platformami - w porównaniu z tym, co widzieliśmy na zwiastunie, jak dobrze gra będzie prezentowała się na konsolach?

Zwrot, którego używa się u nas, to "równość między platformami". Chcemy, by niezależnie od platformy, doświadczenie płynące z rozgrywki było identyczne. Oczywiście są pewne różnice w sterowaniu, szczególnie jeśli chodzi o komputery osobiste i konsole. W kwestii wydajności itp., mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by każdemu zapewnić możliwie najlepsze wrażenia.

Wróćmy na chwilę do Handsome Jacka - na trailerze widoczna jego baza na księżycu. Gracze pytają, czy jest to miejsce, do którego uda nam się ostatecznie trafić. Jeśli nie, czy zobaczymy równie zaskakujące poziomy, jak np. wspomniana baza na księżycu?

Oczywiście, że mamy spektakularne poziomy i jeśli chodzi o bazę na księżycu, nie chciałbym nikomu psuć zabawy niepotrzebnymi szczegółami. Wiadomo, że Handsome Jack to wielka szycha, szef korporacji Hyperion, która ma swoją bazę na księżycu. Z pewnością spotkasz się z nim w czasie gry przy wielu różnych okolicznościach ale nie chciałbym zdradzać, czy trafisz na bazę na księżycu. Wielu graczy jest niezwykle ciekawych tematu i jedyne, co mogę powiedzieć to tyle, że spotkasz się z Jackiem niejeden raz.

Na prezentacji na targach GamesCom z 2011 roku mówiliście o poprawionym nawigowaniu AI w terenie, które umożliwia przeciwnikom wspinanie się po budynkach i inne, równie groźne dla bezpieczeństwa gracza działania. To koniec "kampienia"?

To świetne pytanie! Jeśli znajdujesz się na jakiejś wyższej pozycji i trafisz na wspomniany helikopter bandytów, Buzzarda, ciężko będzie Ci od niego uciec. Chcieliśmy, by gracze nieco myśleli podczas walki. Są wrogowie, od których będziesz w stanie uciec na bezpieczną pozycję, skąd będziesz mógł ich odstrzelić, a są tacy, przy których tego nie zrobisz. Ekipa produkcyjna skupiła się na tym, by wszystkie klasy postaci i role, które przejmujesz (walka w zwarciu, snajper, tankowanie) sprawiły, że w pewnych wyzwaniach będziesz najlepszy, zaś przy innych pojawi się płacz i zgrzytanie zębami. Na Gamescomie widziałeś Bullymonga, potwora z sześcioma kończynami (typowego dla wschodnich części Pandory), będącego w stanie poruszać się po terenie przez skakanie między przeszkodami i wspinanie się na wyżej położone tereny.

Miałem całkiem ciekawą sytuację grając na jednej z map, jakoś niedawno. Robiłem dokładnie to, o czym teraz mówimy - próbowałem bezpiecznie ściągnąć Bullymonga z odległości przy użyciu snajperki. Kiedy strzelałem w kilka z nich, reszta zaczęła wspinać się do mnie, by po chwili skoczyć wprost w moją stronę. Zdałem sobie sprawę z tego, że nie dam rady, stąd wyciągnąłem karabin maszynowy i dokładnie w momencie, w którym Bullymong oddał skok, ja również wybiłem się w powietrze i kiedy przez chwilę byliśmy zawieszeni w powietrzu, oddałem strzał prosto w jego brzydki pyszczek, przez co jego zwłoki po chwili potoczyły się gdzieś za mną - wszystko to w czasie skoku! Nie udało mi się go zdjąć z użyciem snajperki, bo jego zdolność do oddania skoku poważnie mi zagroziła. Wciąż, jak widzisz, w grze mamy te małe, wyjątkowe momenty, które nie są oskryptowane, a mimo to dostarczają wielu niezapomnianych wrażeń. Kiedy już spadłem na ziemię, a zwłoki potwora leżały gdzieś za mną, poczułem się jak prawdziwy twardziel.

Ludzie pytają również o tryb sieciowy - jak pewnie wiesz, tryb co-op to nie wszystko. Otrzymamy jakieś nowe sposoby na rywalizowanie ze sobą w BL2?

Jasna sprawa. Pojedynki wciąż pozostały w grze. Jeśli chodzi o bitwy na arenach, nie chcielibyśmy jeszcze o tym mówić. Mogę za to opowiedzieć o pewnych zmianach w pojedynkach. Borderlands 2 jest grą cRPG, która opiera się o łupy, jakie zdobywamy od naszych przeciwników. W poprzedniej części gry, kiedy chciałeś się z kimś wymienić, musiałeś zaufać drugiej osobie i po prostu rzucić broń licząc na to, że otrzymasz coś w zamian. W Borderlands 2 oddaliśmy graczom możliwość wymiany przedmiotami, tak jak odbywa się w to w tradycyjnych grach MMO. W przypadku, gdy mamy do czynienia z przedmiotem pożądanym przez obu graczy, gracze... będą o niego walczyć w pojedynku, co moim zdaniem jest znacznie fajniejsze niż losowanie kto ma dostać jaki przedmiot.

To będzie dość smutne, gdy dojdzie do sytuacji, w której niskopoziomowa postać spotka z drugą, napakowaną, o wysokim poziomie.

(Śmiech) Wystarczy zadzierać z kimś większym i silniejszym, tak działa świat. Nie bawimy się w autobalans, więc będzie trzeba posłużyć się zdrowym rozsądkiem.

Co z edycją kolekcjonerską, planujecie coś? Wiecie, chcielibyśmy dać Wam trochę pieniędzy.

(Śmiech) W kwestii edycji kolekcjonerskiej opieramy się na tym, co piszą nasi fani na naszych forach. Nic jeszcze nie ogłosiliśmy, ale mogę powiedzieć tyle, że wszystko w swoim czasie.

Małe pytanie odnośnie Lilith - z tego co pamiętam, wybraliście aktorkę grającą Lilith ogłaszając konkurs na waszej stronie. Jesteście zadowoleni z wyboru? Planujecie więcej takich konkursów?

Cóż, aktorka nazywa się Jasmin i pochodzi z Australii - zapewniliśmy jej podróż w grudniu, nagraliśmy kilka próbek i mogę powiedzieć, że wyszło naprawdę dobrze.

Ostatnie pytanie. Co z tworzeniem i modyfikowaniem broni i innych przedmiotów w grze?

To dość częste pytanie. Sęk w tym, że Borderlands opiera się na tym, co wypada z naszych wrogów. Jasne, fajnie byłoby tworzyć sobie najlepsze przedmioty w całym uniwersum, ale to zabija całą zabawę i ideę serii. Chcemy, by gracze znajdowali przedmioty i w ten sposób tworzyli swoją postać.

Więc całość opiera się o to, co znajdziesz, a nie o to, co sobie zrobisz?

Co do zmiany wyglądu postaci, opiera się ona w znacznym stopniu na znalezionych przedmiotach.

Komentarze
9
SerwusX
Gramowicz
14/03/2012 21:15

Jak kupię i przejdę jedynkę, to wtedy poczytam

SerwusX
Gramowicz
14/03/2012 21:15

Jak kupię i przejdę jedynkę, to wtedy poczytam

Usunięty
Usunięty
14/03/2012 18:41

Czy będą może na gramie w niedalekiej przyszłości opublikowane wrażenia z grania w Borderlands 2?Aha, widzę, że wcześniej tego nie napisałem: super wywiad!




Trwa Wczytywanie