ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

Łukasz Wiśniewski
2012/01/20 18:00

ArcaniA: Upadek Setarrif ma dziś swoją polska premierę. To będzie krótka recenzja, bo i ten samodzielny dodatek do gry Arcania: Gothic 4 do obszernych produkcji nie należy...

ArcaniA: Upadek Setarrif ma dziś swoją polska premierę. To będzie krótka recenzja, bo i ten samodzielny dodatek do gry Arcania: Gothic 4 do obszernych produkcji nie należy...

Fani serii Gothic nie są ostatnio rozpieszczani przez los. Ekipa z Piranha Bytes jak się okazuje potrafi naknocić od strony technicznej nawet bez karbowego z JoWood, a studio Spellbound nie stanęło na wysokości zadania jako kontynuator. Hinduski epizod zaś lepiej wyprzeć z pamięci. ArcaniA: Upadek Setarrif jest niezbyt obszernym dodatkiem mającym te same wady i zalety co Arcania: Gothic 4. No, może mniej zalet, bo składa się głównie z walki i w zasadzie nie było sensu tego wydawać jako samodzielnego dodatku. Jeśli ktoś nie grał w czwartą odsłonę serii, dostanie hack&slash wyrwany z kontekstu, z przepakowanym od startu bohaterem. Cóż, to po protu bonusowy rozdział opowieści, takie drugie zakończenie po wolcie pod tytułem "pokonany wróg jednak nie został pokonany i trzeba mu jeszcze raz przylutować".ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

Czterej koledzy z kolonii

Dużo było mowy o tym, że starzy kumple poprzedniego Bezimiennego - czyli Milten, Gorn, Lester i Diego - nie tylko będą kluczowi dla opowieści, ale też i w ArcaniA: Upadek Setarrif sobie nimi pogramy. W zasadzie nie ma w tym kłamstwa. Jest za to przesada. Owszem, są kluczowi dla fabuły, bo są rozmieszczeni w kluczowych miejscach. Mają też sporo do pogadania, do tego linie dialogowe są znacznie ciekawsze niż w czwartej części serii. Niestety sama fabuła jest prosta jak umysł orka, więc bycie kluczowym obiektem miniaturki nie czyni ich wielką atrakcją.

Czwórka wspaniałych jest w zasadzie przypisana do lokacji, na których są rozstawieni, biegamy więc w ramach misji od jednego do drugiego po ruinach Setarrif. Z tym graniem sobie w skórze chłopaków jest też nie do końca tak, jakby się człek spodziewał. Ogólnie rzecz ujmując, to co najwyżej sekwencje kilkuminutowe, w formie wspominania, co się wydarzyło niedawno, pojawiające się podczas dialogów. Bez wglądu w ekwipunek poza paskiem szybkiego dostępu. Szkoda, bo chciałoby się po tych zapowiedziach zobaczyć całe poziomy, w których ganiałoby się po kolei jako każdy z nich... Tak więc zamiast w górę, ocena gry ArcaniA: Upadek Setarrif za to idzie w dół.

Biegaj z RunKeeperem

W wielkim i nieszkodliwym dla czytelników skrócie fabułę gry ArcaniA: Upadek Setarrif da się streścić tak: najpierw biegniemy wzdłuż brzegu, co ma sens tylko taki, że zabijamy po kolei opętane i oszalałe potwory. Wreszcie po jakichś dwudziestu minutach docieramy do miejsca, z którego jesteśmy teleportowani do celu. Bardzo sztuczne wydłużenie rozgrywki, bo równie dobrze można by przedłużyć wstęp i zacząć zabawę od Setarrif. Nic z tego. Przeniesieni zostajemy do podziemi pełnych szkieletów magów i rycerzy, potem mamy do przebiegnięcia wielkie labirynty zaludnione przez gobliny, dalej gnamy plażą tłukąc amazonki i harpie... Cóż, właśnie po tym widać, że ekipa ze studia Spellbound postanowiła zrobić milowy krok w stronę gatunku hack&slash. Albo może dodać zakończenie w stylu tych pospiesznie sklecanych młócek, jakimi Piranie zwykły finalizować gry w obliczu deadline'u...

Gdy już znajdziemy się w mieście, biegamy po nim i zbieramy cztery przedmioty, by otworzyć przejście do kilkupoziomowych lochów, w których są kolejne cztery artefakty konieczne do kolejnej fazy misji. A potem... no cóż, biegniemy dalej, ale już nie zdradzę po co. Ogólnie biegamy niemalże tylko po korytarzach. Albo w lochach, albo w okopach, albo w rozpadlinach po trzęsieniu ziemi. Zwłaszcza w mieście to drażni, bo na górze są normalne place, a przez większość rozpadlin dałoby się przeskoczyć. Niestety, niewidzialne ściany zatrzymują nas i zrzucają ponownie do rozpadlin, pełnych wrogów ma się rozumieć. Zero alternatywnych tras. Tak, ArcaniA: Upadek Setarrif otwartego świata nie oferuje za grosz.Biegaj z RunKeeperem, ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

GramTV przedstawia:

Zostać pakerem

Jako, że ArcaniA: Upadek Setarrif jest kontynuacją gry Arcania: Gothic 4, możemy zaimportować naszego herosa. Ponieważ wydano to jako dodatek samodzielny, to mamy też opcję zagrania gotowym Bezimiennym. Wybieramy czy ma być klepcą, łucznikiem czy magiem, dostajemy też sporo punktów do rozdania, by lepiej dostosować bohatera do naszego stylu gry. To duży plus. Każdy taki "gotowiec" ma odpowiedni do poziomu doświadczenia ekwipunek, za to nie ma prawie kasy. To jednak nie problem, skończycie zabawę pewnie z ponad setką tysięcy monet, bo wszędzie walają się cenne artefakty, a porozrzucani tu i tam kupcy nie mają za wiele do sprzedania. Zadbano też o hurtowe ilości surowców dla miłośników rzemiosła i rozmaite przepisy i schematy, o jakich zawsze marzyliście grając w Arcania: Gothic 4.

Jeśli zna się mechanikę walki, to starcia nie stanowią najmniejszego problemu. Jest ich po protu piekielnie dużo, ale nawet i zmasowany atak wrogów odpiera się bez trudu. Poziomy doświadczenia wskakują często, co jeszcze bardziej potwierdza, że twórcy nastawili się na akcję. Korytarzowa konstrukcja gry ArcaniA: Upadek Setarrif sprawia, że odrobinę trudniej jest być magiem czy łucznikiem, osobom szukającym wyzwania odradzam wojownika.Zostać pakerem, ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

Garść pozytywów

To, co należało chwalić w grze Arcania: Gothic 4, chwalić należy dalej. Dopracowane twarze (choć może z nieco skromną bazą modeli) i ogólnie bardzo ciekawe projekty graficzne przykuwają oko. Walka jest dynamiczna i widowiskowa, sprawia sporo frajdy. Muzyka trzyma nastrój, dubbing tak samo. Swoją drogą w tym miejscu aż współczuję firmie CD Projekt, bo nie miała innego wyjścia niż utrzymać wysoką jakość lokalizacji, co musiało nieco kosztować, a wcale nie musi się zwrócić. Ogólnie chyba nasza wersja językowa dodatku ArcaniA: Upadek Setarrif jest najlepiej wykonana. Za to duży plus.

Cena też nie jest wygórowana, a już bardzo atrakcyjnie wygląda pakiet: gra Arcania: Gothic 4 i dodatek ArcaniA: Upadek Setarrif w cenie niższej od premierowych wydań. Jeśli ktoś się wstrzymywał z zakupem, dobrze uczynił. Jako, że dodatek ArcaniA: Upadek Setarrif ukazuje się u nas z pewnym opóźnieniem, działa bardzo stabilnie, jedyne co pozostało, to czasem nie ruszające się usta postaci podczas dialogów i dziwnie układające się zwłoki. Garść pozytywów, ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

Nie do końca upadek

Jeśli ktoś kupując produkt pod tytułem ArcaniA: Upadek Setarrif nastawia się na rasowe cRPG, pewnie zawiedzie się srodze. Jeśli jednak nabędzie ten samodzielny dodatek, wiedząc, iż to raczej hack&slash, może się całkiem dobrze (choć niezbyt długo) bawić. Jeszcze większe dopakowanie bohatera z "podstawki" też jest miłe, a kolejna okazja do spotkania z Lee, Diego, Miltenem, Lesterem, Gornem i niejakim Rhobarem III zawsze cieszy (choć już mniej niż kiedyś). Niewątpliwie seria zmierza w nie najlepszym kierunku, ale do poziomu dna, wyznaczonego przez Gothic 3: Zmierzch Bogów jeszcze daleko.

Kup ArcaniA: Upadek Setarrif na PC w sklepie gram.pl

Nie do końca upadek, ArcaniA: Upadek Setarrif - recenzja

5,2
Niewygórowana cena i praca włożona w lokalizację ratują sytuację tej gry H&S...
Plusy
  • porządny dubbing
  • nastrojowa muzyka
  • możliwość dalszego dopakowywania postaci
  • starzy znajomi na lokacji
  • ładne projekty graficzne
Minusy
  • zero swobody
  • mało fabuły
  • niewidzialne ściany
  • wszechobecne korytarze
  • niski poziom trudności
  • tylko kilka godzin zabawy
  • inflacja złota i doświadczenia
  • bugi graficzne
Komentarze
43
Usunięty
Usunięty
05/02/2012 15:31

Gra ukończona w 5 godzin. Gdybym nie zbierał tego całego szajsu po drodze, to ukończyłby to w 3 godziny!Od razu też wam sugeruję: nie zbierajcie żadnych mieczy, tarczy, ani materiałów alchemicznych - i tak się nie przydadzą. Za taką badziewność ta gra powinna dostać ocenę 2/10! Masakra;)

Usunięty
Usunięty
05/02/2012 14:07
Dnia 04.02.2012 o 17:31, Smileyer napisał:

Nie, to nie jest ta sama osoba.

Rozumiem. Głosy IMO są w porządku. CD Projekt nawet to takich beznadziejnych gier robi dobry dubbing.A tutaj mam EPIC screenshoty. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, co do jakości wykonania tej gry, to proszę spojrzeć na to :DNowe ustawienie kamery - widok z wewnątrz czaszki Bezimiennego. http://uploader.hellground.pl/di-W9QS.pngLewitacja i inne czary: http://uploader.hellground.pl/di-ISX5.png http://uploader.hellground.pl/di-0CH7.png

Usunięty
Usunięty
04/02/2012 17:31

Nie, to nie jest ta sama osoba.




Trwa Wczytywanie