Cities XL 2012 - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2011/12/10 21:00
8
0

Graliście w poprzednią odsłonę Cities XL? Jeśli tak i macie ją na półce, to nie powinniście biec do sklepu po Cities XL 2012, ponieważ jest to dodatek do poprzedniczki sprzedawany w cenie premierówki.

Graliście w poprzednią odsłonę Cities XL? Jeśli tak i macie ją na półce, to nie powinniście biec do sklepu po Cities XL 2012, ponieważ jest to dodatek do poprzedniczki sprzedawany w cenie premierówki. Cities XL 2012 - recenzja

Focus Home Interactive nie ma jednak zamiaru naciągać nabywców Cities XL 2011 i nie każe im wydawać kilkudziesięciu złotych na kolejną część, lecz oferuje możliwość pobrania specjalnej aktualizacji (oczywiście płatnej, ale nie koszutje ona tyle, co „nowa” gra) z systemu cyfrowej dystrybucji Steam. Musicie przyznać, że jest to rozsądna propozycja. Zwłaszcza, że Cities XL 2012 nie wprowadza radykalnych zmian w stosunku do „jedenastki” - jego twórcy skupili się raczej na zaimplementowaniu kosmetycznych poprawek oraz dodali nowe opcje, które powinny zostać udostępnione właśnie w ramach DLC. Z kolei osoby, które nie posiadają w swojej kolekcji Cities XL 2011, a są fanami city builderów pokroju SimCity, mogą śmiało zainwestować w nową część, gdyż jest ona niezwykle rozbudowana i bardzo wciągająca.

Zanim przystąpimy do właściwej rozgrywki w Cities XL 2012 możemy przejść dość długi samouczek składający się z wielu rozdziałów, w których autorzy wyjaśnią nam zasady rozgrywki. To świetne rozwiązanie dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z serią i po uruchomieniu trybu sandbox poczuli, że liczba dostępnych opcji ich przytłoczyła. Fakt, autorzy po raz kolejny oddali do naszej dyspozycji mnóstwo możliwości – wymagało to umieszczenia skomplikowanego interfejsu użytkownika zajmującego sporą część ekranu. Pozostali mogą powinąć wprowadzenie i przejść od razu do sedna sprawy, czyli rozpoczęcia budowy swojej wymarzonej, wirtualnej metropolii.

Warto zaznaczyć, że w Cities XL 2012 nie znajdziemy typowej kampanii dla jednego gracza (gra nie zawiera multiplayera), w której otrzymujemy kolejne zadania, lecz tryb sandbox, gdzie zabawę rozpoczynamy na pustej mapie, a – jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli – skończymy podziwiając nasze drapacze chmur. Choć „skończymy” to niezbyt trafne określenie, bo w Cities XL 2012 można grać do upadłego nawet przez kilkadziesiąt godzin i wciąż dobrze się bawić, co jest niewątpliwym atutem tej produkcji. Jeśli już rozbudujemy nasze miasto do granic możliwości będziemy możemy skupić się na budowaniu kolejnych, mniejszych. Mogą się w nich znaleźć specjalne fabryki przeznaczone do produkcji surowców, które następnie będziemy dostarczać do naszej właściwej metropolii.

Cities XL 2012 oferuje mnóstwo rozwiązań, ale nie wymaga od nas skupiania się na wszystkich mankamentach związanych z tworzeniem miasta. Element ów jest nieco uproszczony, co moim zdaniem należy uznać za zaletę, choć niewątpliwie nie wszystkim to przypadnie do gustu. Otóż w grze nie zajmujemy się stawianiem kolejnych budynków, gdyż nasze zadanie polega na przygotowaniu sieci dróg, zawierających między innymi mosty oraz linie metra. Pozostałe miejsca na mapie możemy rozdysponować w dowolny sposób, na przykład zlecająć postawienie w nich budynków mieszkalnych czy też rozmaitych instytucji. Kiedy stopniowo na naszym terenie będą pojawiać się kolejne budowle, my w tym czasie zajmiemy się innymi ważnymi – i co istotne – znacznie ciekawszymi sprawami.

GramTV przedstawia:

Podobnie, jak w przypadku SimCity czy też innych gier reprezentujących gatunek city builderów, w Cities XL 2012 bardzo ważne jest zaspokojanie potrzeb mieszkańców miasta. Oczywiście nie mowa tu o fizjologii (tym nasi podpieczni zajmują się pewnie we własnym zakresie, nie jest to do końca wyjaśnione), lecz o innych aspektach. Przykładowo, kiedy zlecamy zbudowanie jakieś instytucji związanej z kulturą, jednocześnie zapewniamy ludziom rozrywkę, jak i miejsca pracy. Stawiamy także między innymi szkołę, szpital oraz oczywiście sklepy. Na tym jednak nie koniec, gdyż mieszkańcy mogą – delikatnie rzecz ujmując – wyrazić swoje niezadowolenie z naszych działań – a my, w każdym przypadku powinniśmy odpowiednio zareagować i starać się wyjść z sytuacji obronną ręką, dbając o ich jak największe zadowolenie. To właśnie ono jest kluczem do sukcesu.

Jak zatem widać, mechanika rozgrywki i zasady w Cities XL 2012 nie uległy żadnym zmianom. To wciąż ten sam świetny city builder, co przed rokiem, wzbogacony jednak o kilka nowości. Najważniejszą z nich, niezwiązaną z bezpośrednią kampanią, jest oficjalne wsparcie dla modów, a stosowna opcja znajduje się w widocznym miejscu w menu gry. Przyznam szczerze, że grając w „jedenastkę” brakowało mi tego elementu, gdyż byliśmy zmuszeni do modyfikowania oryginalnych plików i zastępowania ich innymi – teraz już nie ma tego problemu. Jeśli zaś chodzi o stricte gameplayowe rzeczy, to w „dwunastce” pojawiło się sporo nowych map, na których możemy postawić swoje miasto. Mowa zarówno o lokacjach powstałych w wyobraźni twóców, jak i wiernie odzorowanych miejscach znanych z prawdziwego świata. Ponadto w każdym z nich możemy umieścić zupełnie nowe elementy podzielone na kilka stylów architektonicznych.

Cities XL 2012 doczekało się również niewielkich poprawek oprawy wizualnej. Grafika w nowej odsłonie na pierwszy rzut oka przypomina tę z Cities XL 2011, ale po kilkudziesięciu minutach rozgrywki dostrzegłem, że autorzy przywiązali uwagę do szczegółów i poszczególne obiekty charakteryzują się większą ilością detali. W ogólnym rozrachunku sprawia to, że na stworzone miasta patrzy się z ogromną przyjemnością. Zastrzeżenia budzi natomiast optymalizacja silnika – nawet na komputerze spełniającym z nawiązką zalecane wymagania sprzętowe gra potrafi nieźle przycinać, co skutecznie odbiera radość z rozgrywki. I nie tylko wówczas, gdyż mamy na mapie mnóstwo budynków, lecz nawet wtedy, gdy jest ona zupełnie pusta.

Jeszcze więcej tego samego – tak w skrócie można podsumować Cities XL 2012. Nie oznacza to jednak, że gra jest zła – wręcz przeciwnie mamy tutaj do czynienia z naprawdę solidnie wykonaną produkcją oferującą kompletną dowolność i swobodę w podejmowaniu kolejnych decyzji. Budowanie miasta sprawia ogromną frajdę, a jego rozwijanie – również absorbujące i satysfakcjonujące – może przykuć do monitora na wiele dni, tygodni, miesięcy, aż do wydania Cities XL 2013, które jeszcze nie zostało zapowiedziane, ale pewnikiem ujrzy światło dzienne.

7,0
Jeśli nie graliście w Cities XL 2011, możecie dodać 1,5 punktu do noty końcowej
Plusy
  • ogromne możliwości
  • dużo map i budynków
  • wsparcie modów
  • długi czas rozgrywki
  • samouczek
  • opcja aktualizacji Cities XL 2011 do nowej wersji
Minusy
  • optymalizacja
  • mało nowości
Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
26/12/2011 11:25

Wreszcie godny następca SimCity 4. Wreszcie to co najbardziej mi odpowiadało, czyli wydzielanie stref pod budynki mieszkalne, handlowe itd. a nie stawianie już gotowych.

Usunięty
Usunięty
11/12/2011 00:54

Cóż, ciężko mi nie poprzeć Lailonna.Ale tak wracając do tematu, to chyba muszę się zainteresować tą grą. Spędziłem potężną ilość czasu przy SC3k i tak naprawdę nigdy mi się nie znudziła, ale jakoś z niej wyrosłem. Widząc, że gry z tego gatunku nadal powstają, nabrałem ochoty do zabawy w burmistrza :)Szkoda tylko, że to nie Maxis, w ich grach było "to coś".

Usunięty
Usunięty
10/12/2011 23:30

Jeśli dla ciebie literówki i zdania pokroju""Cities XL 2012 oferuje mnóstwo rozwiązań, ale nie wymaga od nas skupiania się na wszystkich mankamentach związanych z tworzeniem miasta. Element ów jest nieco uproszczony"są w pełni poprawne, to obyś był po politechnice...Podpowiem, że mankament oznacza wadę, błąd. Czyli według ciebie zdanie"Cities XL 2012 oferuje mnóstwo rozwiązań, ale nie wymaga od nas skupiania się na wszystkich wadach związanych z tworzeniem miasta. Element ów jest nieco uproszczony"Jest poprawne językowo? :D Co więcej aby pisać o "ów" elemencie należałoby go wymienić. Można założyć, że chodziło o uproszczenie procesów budowania na rzecz zarządzania ale o tym ani słowa w recenzji! To jest gra ekonomiczna typu "city builder" i takie stwierdzenia nijak nie pozwalają ocenić co i jak dokładnie wygląda.Moje komentarze nie musiały być poprawne ala miodek dlatego, że to komentarz na forum i tu każdy stosuje jakieś uproszczenia. Są książki o "słownictwie" Internetu. Co innego recenzja REDAKTORA na portalu branżowym...A tak swoją drogą to mam parę lat doświadczenia w pisaniu różnych tekstów - w tym recenzji. Swego czasu napisałem parę poradników dla TEGO portalu i wierz mi, że oddając tekst oceniano takie rzeczy ;)




Trwa Wczytywanie