Pro Evolution Soccer 2012 - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2011/11/08 15:00
6
0

Pro Evolution Soccer 2012 jest niesamowicie grywalny i znacznie lepszy od poprzedniczki. Konami w końcu miało dobrą koncepcję na zmiany i skutecznie ją zrealizowało.

Pro Evolution Soccer 2012 jest niesamowicie grywalny i znacznie lepszy od poprzedniczki. Konami w końcu miało dobrą koncepcję na zmiany i skutecznie ją zrealizowało. Pro Evolution Soccer 2012 - recenzja

W poprzednich latach seria Pro Evolution Soccer przeżywała ogromny kryzys. Ostatnią udaną odsłoną jest bodajże PES 5, a jakość wykonania kolejnych części spadała na łeb, na szyję. Konami ewidentnie nie miało pomysłu na zmiany, które powinno wprowadzić w tym cyklu i rokrocznie oferowało odgrzewanego kotleta w przeciwieństwie do konkurencji – EA Sports wprowadzało w tym czasie radykalne zmiany w FIFIE. Ten rok jest jednak przełomowy dla PES-a. Dlaczego? Najnowsza produkcja ekipy Shingo „Seabassa” Takatsuki stoi na wyjątkowo wysokim poziomie i zapewnia ogromną porcję rozrywki. Cieszę się, że mogę to napisać, gdyż przed rokiem byłem zmuszony okazać swoje rozczarowanie.

Pro Evolution Soccer 2012 to przede wszystkim usprawnione, a właściwie kompletnie przebudowane algorytmy odpowiadające za sztuczną inteligencję. Momentami odniosłem wrażenie, że autorzy nie zachowali żadnej linijki kodu z poprzedniczek i napisali wszystko zupełnie od nowa. Przed premierą Seabass zapowiadał, że podczas rozgrywki poczujemy się, jak na meczu piłkarskim. Do opisu oprawy meczowej dojdziemy później, ale jeśli chodzi o SI to faktycznie – zarówno nasi komputerowi koledzy, jak ich oponenci, zachowują się bardzo, ale to bardzo realistycznie. Wcześniej, grając w trybie dla pojedynczego gracza, zmagaliśmy się z SI na dwa sposoby – po pierwsze staraliśmy się oczywiście strzelić bramkę, ale po drugie utrudniało nam to położenie innych zawodników z drużyny, którzy niechętnie brali udział w akcji, nie wychodzili na pozycje, czekając na to, co zrobi gracz. Zapomnijcie o tym.

Teraz nasi koledzy z zespołu angażują się w każdą akcję – wysuwają się na pozycję, usuwają się z drogi, którą biegnie zawodnik kierowany przez gracza, a w obronie nie czekają na to, aż napastnik drużyny przeciwnej podbiegnie w ich okolicę, lecz sami wychodzą do niego i starają się odebrać piłkę zanim ten zdąży ją podać do kolejnego piłkarza. W Pro Evolution Soccer 2011 mogliśmy zaobserwować, że podczas konstruowania akcji zdecydowana większość kompanów zajmuje swoje pozycje tak, jakby zapuściła w nich korzenie – dopiero gdy my podbiegliśmy z piłką trochę dalej i zaczęliśmy się zbliżać do pola karnego, koledzy również, truchtem, zmierzali na bramkę przeciwnika. Teraz niemal bez przerwy biegają po boisku, szybciej, wolniej, zmieniają pozycje, często zdarza się, że pomocnicy schodzą do boku, obrońcy biorą udział w akcjach ofensywnych, a gdy zachodzi taka konieczność, nawet znajdują się w środku pola. W skrócie: jeśli chodzi o grę zespołową i wymianę pozycji, to w tym aspekcie PES 2012 nie ma sobie równych.

Pro Evolution Soccer 2012 wprowadza także opcję, której próżno szukać u konkurencji – mianowicie możliwość kontrolowania dwóch zawodników jednocześnie. System noszący nazwę „off the ball” w praktyce sprawdza się wyśmienicie. Jak już wspomniałem wyżej, koniec zmagania się z SI naszych kolegów z drużyny. W tej odsłonie, wreszcie, możemy przejąć bezpośrednią kontrolę nad całym zespołem. Jak to działa w praktyce? Posłużę się takim przykładem. Mamy rzut wolny z około 35 metrów, pozycja nie nadaje się do oddania strzału, ale nic nie stoi na przeszkodzie temu, by zacentrować w pole karne. Po tym, jak naciśniemy przycisk odpowiadający za wrzutkę, za pomocą gałki analogowej możemy wyprowadzić na wolne pole jednego z napastników i spróbować skierować piłkę do siatki. Off the ball świetnie działa także w innych stałych fragmentach gry, na przykład rzutach rożnych oraz autach, jak również w sytuacjach, kiedy nie mamy do kogo zagrać piłki.

GramTV przedstawia:

Podobnie, jak u konkurencyjnej FIFY 12, tak i w Pro Evolution Soccer 2012 postawiono na zmianę gry w obronie. Konami postawiło na pracę zespołową w defensywnie. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że pojedynek jeden na jednego bardzo ciężko wygrać (będąc defensorem oczywiście), dlatego też bardzo często trzeba wzywać posiłki przy wykorzystaniu rzeczonego systemu off the ball. Teraz w obronę zaangażowana jest cała formacja defensywna, ale nie bójcie się, nie oznacza to, że – tak jak w piłce nożnej na wuefie – wszyscy są tam, gdzie jest piłka. Całość została dobrze zbalansowana i bronienie dostępu do własnej bramki wygląda realistycznie, a przy tym jest bardzo absorbujące. Warto w tym miejscu dodać, że stając po drugiej stronie barykady, czyli przeprowadzając atak, bardzo często (momentami nawet zbyt często) dochodzi do sytuacji jeden na jednego, a to za sprawą prostopadłych podań. Teraz znacznie łatwiej wyjść na wolne pole, nawet na wyższych poziomach trudności i otworzyć sobie drogę do bramki.

Pomimo wielu zalet, które sprawiają, że w Pro Evolution Soccer 2012 gra się z niekłamaną przyjemnością, twórcy nie ustrzegli się kilku wad, które nie powinny znaleźć się w finalnej wersji gry. Już podczas targów gamescom osoby grające narzekały na błędy w zachowaniu bramkarzy – golkiperzy bardzo często po niezbyt mocnym strzale napastnika zamiast łapać piłkę, wypuszczali ją przed siebie co sprawiało, że znajdowała się ona ponownie pod nogami zawodnika drużyny przeciwnej, który kierował ją do siatki. Przez kilka miesięcy, które minęły od imprezy w Kolonii, nikt w Konami nie zadbał o to, by wspomniany błąd został usunięty. Zastrzeżenia budzi także postawa sędziów. Złośliwie można powiedzieć, że nie zabijają ducha gry, ale tak naprawdę zbyt rzadko gwiżdżą, nie wspominając już o pokazaniu kartki. Po żółty kartonik sięgają sporadycznie, a po czerwony jeszcze rzadziej.

Odkąd sięgam pamięcią największą bolączką serii Pro Evolution Soccer były licencje. Nie inaczej jest w edycji 2012, gdzie do naszej dyspozycji oddano zaledwie cztery grywalne ligi. Konami ma jednak inny atut w rękawie, gdyż już jakiś czas temu pozyskało na wyłączność prawa do wykorzystania rozgrywek Ligi Mistrzów, Ligi Europejskiej i Copa Libertadores w kolejnych odsłonach swojej serii. Nic więc dziwnego, że to właśnie te tryby cieszą się największym zainteresowaniem wśród graczy, a niektórzy sięgają po „gorszego PES-a” tylko po to, by spróbować swoich sił w Champions League lub innym turnieju.

Grafika w Pro Evolution Soccer 2012 prezentuje się niemal identycznie, jak przed rokiem. Konami poczyniło jedynie kosmetyczne zmiany w tej kwestii. Mnie osobiście styl oprawy wizualnej w produkcji Azjatów odpowiada, nie licząc powtórek, na których możemy z bliska oglądać facjaty piłkarzy – te wyglądają jakoś agresywnie, niezbyt realistycznie. Tutaj niemal każdy zawodnik przypomina kryminalistę, a nie sportowca. Niestety, ale oczekiwałem od twórców zmian w oprawie meczowej – ta ponownie została potraktowana po macoszemu: kibice nadal pochodzą z jednej rodziny, przed spotkaniem możemy jedynie przez moment obejrzeć stadion i prezentację zawodników, a po meczu jedynie kilka powtórek z najciekawszych akcji. Panie Takatsuki, ja tutaj atmosfery z telewizora i stadionu nie znalazłem, a pan? Czułem się, jakbym siedział przed komputerem i grał w grę.

Pro Evolution Soccer 2012 to ogromny krok naprzód, najlepsza odsłona serii od czasów PES 5. Kolejne godziny spędzone z tą grą nie są udręką (jak przed rokiem), lecz przyjemnością. Konami obrało dobrą drogę i liczę, że przy produkcji PES 2013 nie zboczy z niej, oferując jeszcze lepszą produkcję. Mam nadzieję, że Azjaci mają jeszcze kilka fajnych pomysłów, a nowości zaimplementowane w tegorocznej odsłonie to dopiero początek zmian, które znajdą się w serii. Kto wie, być może za... rok to może nie, ale za dwa lub trzy lata ponownie będziemy świadkami walki o klienta pomiędzy Electronic Arts i Konami?

  • Zamów grę Pro Evolution Soccer 2012 na X360 - 199,90 zł
  • Zamów grę Pro Evolution Soccer 2012 na PS3 - 199,90 zł
  • Zamów grę Pro Evolution Soccer 2012 na PSP - 99,90 zł
  • Zamów grę Pro Evolution Soccer 2012 na PS2 - 99,90 zł
8,0
Powrót do łask? Jeszcze nie, ale wszystko jest na dobrej drodze
Plusy
  • off the ball
  • współpraca w drużynie
  • SI
  • gra w obronie
  • wciąga, jak za dawnych lat
Minusy
  • mało licencji
  • obniżony poziom trudności
  • zachowanie sędziego
  • reakcje bramkarzy
Komentarze
6
Usunięty
Usunięty
09/11/2011 17:35

jak co roku wybrałem Pesa i nie żałujeKonami w tej edycji poszło do przodu :-)

sirufok
Gramowicz
09/11/2011 01:42

Byle do wypłaty i PES będzie mój. Również zastanawiałem się co wybrać, ale wolałem poczekać do recenzji obydwu i widzę, że dobrze zrobiłem. Oby tylko Konami poszło za ciosem i w przyszłym roku zaskoczyło nas jeszcze bardziej.

Usunięty
Usunięty
09/11/2011 01:02

Miesiąc temu ściągnąłem demo PES 2012 i FIFY 2012, aby sprawdzić w co można się fajniej pobawić, ale w demo FIFY nie dało się nawet normalnie grać, natomiast dziś mam pełną wersję PESa 2012 i jestem bardzo zadowolony z grywalności jak za dawnych lat :)




Trwa Wczytywanie