Tydzień z PEGI: ABC PEGI

Mateusz Kołodziejski
2011/07/11 12:04

Jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że na okładce gry oprócz tytułu i loga wydawcy znajduje się również zalecenie PEGI dotyczące wieku potencjalnych odbiorców. Dorasta nawet pierwsze pokolenie graczy, którzy nie pamiętają czasów, kiedy oznaczeń nie było. Jednak kto tak naprawdę umieszcza je na pudełkach? Czy są one obligatoryjne? I co oznacza tajemniczy skrót? Jeżeli choć raz zadawaliście sobie podobne pytania, nadarza się świetna okazja, aby znaleźć na nie odpowiedzi.

Jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że na okładce gry oprócz tytułu i loga wydawcy znajduje się również zalecenie PEGI dotyczące wieku potencjalnych odbiorców. Dorasta nawet pierwsze pokolenie graczy, którzy nie pamiętają czasów, kiedy oznaczeń nie było. Jednak kto tak naprawdę umieszcza je na pudełkach? Czy są one obligatoryjne? I co oznacza tajemniczy skrót? Jeżeli choć raz zadawaliście sobie podobne pytania, nadarza się świetna okazja, aby znaleźć na nie odpowiedzi.

Czy PEGI trzeba przedstawiać? Z pewnością ogromna większość graczy, nawet jeśli nie umie powiedzieć czym jest ta instytucja, potrafi rozpoznać efekty jej pracy. Warto jednak wiedzieć, że zbitek liter to skrót od angielskiego Pan European Game Information, co w przełożeniu na język Mickiewicza oznacza Ogólnoeuropejski system klasyfikacji gier. Za tą nazwą kryje się rating, czyli rodzaj oceny, który ma zapewnić, że oprogramowanie rozrywkowe zostało opatrzone łatwą do rozpoznania informacją o grupie wiekowej, dla której jest najbardziej odpowiednie ze względu na treść. Skojarzenie z wzorowanymi na sygnalizacji świetlnej oznaczeniami, które swojego czasu pojawiały się w rogu ekranu podczas oglądania telewizji jest jak najbardziej na miejscu. W przeciwieństwie jednak do nachalnych zielonych, żółtych i czerwonych kółeczek, PEGI został ciepło przyjęty w Polsce. Dzięki temu, podobnie jak inni mieszkańcy kontynentu mamy ułatwione zadanie w momencie, kiedy przeglądając półki sklepowe, rzeczywiste czy wirtualne, dokonujemy decyzji o zakupie gry. Tydzień z PEGI: ABC PEGI

PEGI został ustanowiony w kwietniu 2003 r. przez Europejską Federację Producentów Oprogramowania Komputerowego (ISFE), organizację, która reprezentuje producentów i wydawców gier. Na liście jej członków znajdziemy takie branżowe tuzy jak Electronic Arts, Activision, Ubisoft czy THQ. Inicjatywa stworzenia ratingu wyszła więc od samych twórców oprogramowania, współpracujących dodatkowo z producentami czołowych platform, Microsoft, Sony i Nintendo, a nie od organów krajowych czy międzynarodowych. Powołanie europejskiego ratingu jako osobnej instytucji zajmującej się oceną produktów służących multimedialnej rozrywce miało na celu wprowadzenie programu oceny gier na zasadzie samoograniczania. Taka forma autocenzury deweloperów zdała już wcześniej egzamin w przypadku północnoamerykańskiego systemu Entertainment Software Rating Board. Podstawą PEGI nie został jednak opracowany w Stanach Zjednoczonych ESRB, a holenderski Kijkwijzer. Jest to autorski model stworzony przez Netherlands Institute for the Classification of Audiovisual Media, który służy oznaczaniu minimalnego wieku odbiorców oprogramowania multimedialnego, filmów, programów telewizyjnych oraz muzyki. System ten zakładał podział materiałów na cztery kategorie: tych dla wszystkich oraz skierowanych dla osób od 6, 12 i 16 roku życia. Na potrzeby klasyfikacji niderlandzkiej stworzono oznaczenia prezentujące odpowiednie liczby.

PEGI czerpało w inspiracje z doświadczeń Kijkwijzera. Nie kopiowało jednak bezkrytycznie gotowych rozwiązań. Przede wszystkim uznano, że podział na cztery kategorie nie odpowiada etapom rozwoju psychiki dziecięcej. Stąd też decyzja o rezygnacji z oznaczenia AL (dla wszystkich) i „6”, na rzecz podziału na gry dostępne dla dzieci od trzech i siedmiu lat. Dzięki temu uzyskano odpowiednie kategorie dla odbiorców w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym, gimnazjalnym, młodzieży uczącej się w szkołach ponadgimnazjalnych i dorosłych. Kolejnym odstępstwem od holenderskich standardów była rezygnacja z monochromatycznych barw, choć nie nastąpiło to od razu.

Oznaczenia wielobarwne pojawiły się w 2009 r., kiedy ISFE zadecydowało, że na wzór systemów brytyjskiego i niemieckiego, ikony PEGI kolorystyką nawiązywać będą do sygnalizacji świetlnej. Było to świetne posunięcie, które z pewnością przyczyniło się do łatwiejszej identyfikacji poszczególnych kategorii wiekowych przez osoby dokonujące zakupów. Przy okazji z oznaczeń zniknęły znaki "plus". Miało to poprawić zrozumienie znaczenia ikon wiekowych. Niezwykle ważne dla pełnej czytelności klasyfikacji jest wyjaśnienie, iż cyfra 3 czy 7 nie oznacza, że gra jest rekomendowana dla trzylatka czy siedmiolatka. Taki tytuł nie zawiera jedynie treści nieodpowiednich dla odbiorcy w tym wieku. Doskonałym przykładem tego, że klasyfikacja wieku nie jest tożsama z merytoryczną oceną gry, są chociażby managery piłkarskie, które zazwyczaj nie zawierają nieodpowiednich treści, lecz są za trudne dla młodszych graczy.

Kijkwijzer posiadał też inne rozwiązanie, które niemal w całości zostało zaadaptowane do ratingu PEGI. Chodzi o graficzną metodę opisywania treści produktu. Piktogramy zostały nieco zmodyfikowane, przez co stały się bardziej czytelne, jednak ich znaczenie pozostało w niezmienionej formie. W obu przypadkach informują one o występowaniu w grze wulgarnego języka, dyskryminacji, używek, elementów wzbudzających lęk, erotyki i przemocy.

Patrząc z perspektywy czasu można dojść do wniosku, że adaptacja tego elementu nie była najlepszym rozwiązaniem. Potwierdza to badanie Video Gamers in Europe – 2008 wykonane przez firmę Nielsen. W analizie wyników czytamy, że grafiki opisujące zawartość rozpoznaje poprawnie zaledwie co druga osoba, podczas gdy oznaczenie wieku jest oczywiste dla 93% ankietowanych. Wygląda na to, że metoda opisowa występująca w większości uznanych systemów klasyfikacji gier jest lepszym sposobem informowania nabywców o zawartości produktu rozrywkowego. Zaletą takiego rozwiązania jest również to, że pozwala ono na wskazanie stopnia nasilenia danego zjawiska. Tymczasem stosowanie wszelkich symboli czy graficznych oznaczeń wymaga dodatkowych objaśnień, kampanii reklamowych i informacyjnych. Przykładem takich działań są chociażby filmiki informacyjno-edukacyjne przygotowane przez Stowarzyszenie Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego (SPIDOR), zajmującego się promocją PEGI w Polsce. Dlatego też od 2009 roku (wraz z wprowadzeniem koloru) ikony treści zyskały podpisy w języku kraju, do którego dany produkt dociera, dzięki czemu wiadomo, co oznaczają poszczególne piktogramy.

Ogólnoeuropejski system klasyfikacji gier jest systemem dobrowolnym. W praktyce oznacza to, że proces oceny zostaje dokonany na wniosek wydawcy, a jego pierwszym krokiem jest wypełnienie ankiety dostępnej na stronie systemu. Deweloperzy odpowiadają na zestaw 50 pytań dotyczących treści występujących w grze. Kombinacja udzielonych odpowiedzi skutkuje przyznaniem klasyfikacji, zarówno wieku, jak i treści. Po tej procedurze, trwającej zazwyczaj kilka dni, wydawca uzyskuje licencję na stosowanie określonych oznaczeń na produkcie oraz w materiałach promocyjnych. Aktualnie wszystkie gry podlegające ratingowi są sprawdzane przez administratora systemu - NICAM. Każdy wydawca ma obowiązek dostarczyć do tej instytucji próbkę gry zawierającą fragmenty potwierdzające poprawność udzielonych w kwestionariuszu odpowiedzi. Takie zasady powodują, że proces oceniania jest niezwykle sprawny i dlatego od kwietnia 2003 r. do sierpnia 2010 r. objął on przeszło 15.000 gier. Warto tu zaznaczyć, że aż połowa otrzymała rating „3”, a tylko 4% zostało uznanych za przeznaczone wyłącznie dla dojrzałego odbiorcy.

Chociaż PEGI liczy sobie już osiem lat, funkcjonuje on znacznie krócej niż jego odpowiedniki z innych części świata, takie jak północnoamerykański ESRB czy japoński Computer Entertainment Rating Organization (CERO). Przewyższa je za to znacznie pod względem liczby państw, jakie obejmuje swoim działaniem. Od czasu powstania został on uznany w 31 krajach europejskich, do których zalicza się 25 państw członkowskich Unii Europejskiej (bez Niemiec i Słowacji), a także Islandia, Norwegia i Szwajcaria. Polska znalazła się w tym gronie we wrześniu 2009 r., kiedy oznaczenia zostały uznane za jedyne obowiązujące nad Wisłą. Do tego czasu funkcjonowały one na naszym rynku półoficjalnie.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że status PEGI różni się w poszczególnych krajach. Słowacja i Niemcy w ogóle nie uznają ogólnoeuropejskiego ratingu, stosując oznaczenia narodowe. Niektóre państwa nie przygotowują specjalnych regulacji w związku ze stosowaniem wspólnej klasyfikacji, inne obok niej mają również własne standardy. Wielka Brytania, zawsze nieufnie przyjmująca rozwiązania kontynentalne, nakazuje, aby gry ocenione przez system europejski jako przeznaczone wyłącznie dla dorosłych odbiorców, muszą zostać dodatkowo poddane analizie przez funkcjonujące na wyspach British Board of Film Classification (BBFC), a sytuacja ta nie zmieni się wcześniej niż we wrześniu tego roku. Doświadczenia wskazują jednak na to, że PEGI stopniowo wypiera systemy krajowe. Dobrym przykładem jest tutaj Finlandia, która w 2007 r. wycofała swoją klasyfikację, zastępując ją wariantem europejskim. Dość nietypowa sytuacja ma miejsce w Portugalii, gdzie zmodyfikowano przedziały wiekowe tak, aby odpowiadały kategoryzacji przewidzianej dla programów telewizyjnych. Stąd Portugalczycy na pudełkach gier nie zobaczą "3" ani "7", które zostały zamienione na "4" i "6". Warto jeszcze dodać, że PEGI ma swoich zwolenników również poza kontynentem europejskim. Jest on jedynym obowiązującym standardem w Izraelu, można go spotkać również w sklepach francuskojęzycznej części Kanady.

GramTV przedstawia:

Właśnie ta popularność i uniwersalność Ogólnoeuropejskiego systemu klasyfikacji gier jest jego wielkim atutem. Stosowany równolegle w większości państw europejskich ułatwia pracę wydawcom, ponieważ nie muszą oni starać się o odrębne lokalne oznaczenia. Z kolei zestandaryzowany sposób umieszczania ikon informujących o przyznanym ratingu ułatwia życie konsumentom. Oznaczenia dotyczące kategorii wiekowej znajdują się zawsze z przodu pudełka, w jego lewym dolnym rogu. Z kolei piktogramy opisujące treść gry wraz z powtórzonym ratingiem wiekowym znajdują się na odwrocie opakowania.

PEGI, jak każdy system ocen działa według pewnych schematów i ma swoje ograniczenia. Niejednokrotnie pod jego adresem kierowane są uwagi. Np. o to, że zbytnio szafuje najwyższą kategorią wiekową. Nie można jednak zapominać, że rating jest tylko zaleceniem skierowanym przede wszystkim do rodziców, niekiedy niezbyt dobrze zorientowanych w hobby swoich pociech. Zatem ostateczna decyzja czy z sugestią na opakowaniu zgodzić się, czy nie, należy do konsumenta.

Akcja promocyjna Tydzień z PEGI jest organizowana wspólnie przez Stowarzyszenie Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego (SPIDOR), oraz portal gram.pl.

Komentarze
41
eske
Gramowicz
12/07/2011 16:37

Nie wiedziałem, że PEGI funkcjonuje zaledwie osiem lat. Od małego widziałem oznaczenia kategorii wiekowej i to one zazwyczaj decydowały czy będę mógł w dany tytuł pograć. Wprawdzie miałem w ukryciu kilka gier skierowanych dla osób dorosłych, ale nie czuję by one wtedy jakoś źle na mnie oddziaływały. Niezależnie od tego czy występowały w danej grze wulgaryzmy, brutalność itp. Chociaż przyznam, że to dotyczyło mnie, bo ze swoich doświadczeń wiem jak takie gry mogą wpływać na umysły dzieci... Jeden miał koszmary, drugi powtarza zachowanie z gier itd. No cóż, mam nauczkę na przyszłość ;).Ciekawe jest to, że większość osób myśli, że kategoria wiekowa jest poddana prawu. To znaczy, że trzeba mieć, dajmy na to, ukończone osiemnaście lat by móc grać w gry dla dorosłych. PEGI po prostu określa do jakich odbiorców skierowana jest dana gra. Żeby później rodzice pamiętali, że PEGI ostrzegało ;).

Vojtas
Gramowicz
11/07/2011 23:00

W tej chwili tylko właściciel sklepu decyduje, czy małolat może kupić grę dla dorosłych - i ma do tego prawo. Wszelkie twierdzenia, że jest to działanie bezprawne, są bezpodstawne. PEGI się "nie przestrzega", bo nie stanowi ono w Polsce podstawy prawnej. To jest podstawowy błąd, który pojawia się w myśleniu wielu ludzi stykającym się z tymi znaczkami - zauważ, że w dziale dla rodziców jest temat "Czy przestrzegasz PEGI?". PEGI nie jest do przestrzegania, tylko do informowania. Ono nie jest stroną. Przestrzegać to mogą co najwyżej pracownicy sklepu zaleceń swojego szefa, by nie sprzedawać dzieciakom cyfrowych flaków. I tak jest właśnie w empikach i mają one prawo odmawiać sprzedaży tak jak każdy inny właściciel sklepu - gdyby było inaczej sprawą już dawno zająłby się rzecznik praw konsumenta.

Usunięty
Usunięty
11/07/2011 22:27

Pozwól, że nie będę cytował poszczególnych części, bo jestem dziś zmęczony, chyba się nie wyspałem.Zgadzam się, rodzice mają "wylane" i często(nie zawsze) gdy zaczniesz dyskusję albo chociażby zaproponujesz "A może przeczytał(a)byś ten artykuł na forum? Możesz też porozmawiać z dorosłymi ludźmi i dowiedzieć się czego chcesz" odpowiadają "Daj mi spokój, jestem zmęczony/a"*. Wiem, że odpowiesz mi na podstawie "Skoro rodzic się nie interesuje to znaczy, że nie ma dla dziecka czasu/nie kocha go itd." jednak bardzo często oni mają ten czas, ale współczesne media i politycy naszpikowali złem, że nawet taka Mysza(tak mi wpadł do głowy) nie przekona go. Powód jest prosty - skoro Mysza również gra w gry to będzie bronić moje syna/córki i sprzeciwi się PEGom co często jest nieprawdą.Wracając do sprzedawców. Nie chcę już dłużej dyskutować, bo 90% dyskusji opiera się na schemacie "Ja swoje, Ty swoje" ;)Powiem tylko, że skoro na stronie PEGI jest zapisek o nieobowiązkowości, a w sklepach niektórzy sprzedawcy upierają się przy swoim to jest chyba coś nie tak. Albo wprowadzamy odznaczenia masowo albo ich nie przestrzegamy. W tej chwili jest swoisty "bordel", bo jak zaczniesz bronić się oficjalną stroną odznaczników to jesteś uważany za g***iarza, który dyskutuje z dorosłym. Dziwi mnie to trochę, bo PEGI odnosi się do Polski, a sklepy obecne w Polsce mają w regulaminach z pracownikami - często na zasadzie "Sprzedasz - wylatujesz" - co innego.Wolałbym już, aby w każdym sklepie przestrzegano tego niż tak jak jest obecnie. Boli to tym bardziej iż idziesz sobie w takim Media Markcie i widzisz młodego z takim GTA IV(zdarza się, że bez rodzica dostają), a sam nie mogłeś dostać dużo dojrzalszego Battlefield''a, bo jeden sprzedawca przestrzega, a drugi nie.Napisz mi coś jeszcze w odpowiedzi, bo zrobiło się ciekawie, ale nie dyskutujmy już dłużej, bo nasze wypowiedzi zajmują po połowie strony ;]




Trwa Wczytywanie