Wii U – pierwsze wrażenia

Marcin Prażmo
2011/06/10 10:13
4
0

Kilka godzin stania w kolejce, by wziąć do ręki kontroler nowej konsoli stacjonarnej i przez chwilę pograć w minigry lub poruszać kamerą w demach technologicznych. Tylko Nintendo potrafi zagwarantować takie atrakcje.

Kilka godzin stania w kolejce, by wziąć do ręki kontroler nowej konsoli stacjonarnej i przez chwilę pograć w minigry lub poruszać kamerą w demach technologicznych. Tylko Nintendo potrafi zagwarantować takie atrakcje. Wii U – pierwsze wrażenia

Nintendo nie zaprezentowało nowej konsoli na konferencji. Można było ją zobaczyć dopiero na stoisku firmy w Convention Center, ale nie powiedziało ani słowem o jej specyfikacji technicznej. Nie zaprezentowano menu, opcji społecznościowych i sieciowych. Ot, zobaczyliśmy, że Wii U, wygląda jak zaokrąglone Wii i przez to nie może pionowo stać, tylko musi leżeć. Nintendo pokazało za to pada do Wii U, choć w tym przypadku właściwszym określeniem wydaje się tablet wyposażony w przyciski od tradycyjnego konsolowego kontrolera. Nie pokazało też żadnych gier, do których my gracze moglibyśmy się modlić. A mimo to wszyscy chcieli na własnej skórze przekonać się jak wygląda przyszłość gier według Nintendo.

Trzeba przyznać, że wygląda intrygująco. Kontroler-tablet ma sześciocalowy touchscreen, na którym może być wyświetlany obraz streamowany z konsoli, ale także może posłużyć jak drugi ekran do zarządzania ekwipunkiem. W takiej kombinacji przywodzi na myśl DSa – telewizor to odpowiednik górnego ekranu przenośnej konsolki, a tablet – dolny, dotykowy ekran. Sony proponuje granie w gry na PS3 w domu, i w te same gry na PSVita poza domem. Można tylko zgadywać, czy Nintendo spróbuje w jakiś sposób zaadaptować to rozwiązanie do swoich gier.

Tablet wygląda leży w dłoniach, pod warunkiem, że nie mamy małych rąk. Nintendo nie powiedziało, że to ostateczny design urządzenia, ani że nie pojawi się mniejsza wersja. Na razie jednak trudno wyobrazić sobie jak dzieci miałyby na tym grać, żeby było im wygodnie. Jeśli chcemy położyć środkowe palce na spustach znajdujących się z tyłu, wskazujące na bumperach (L i R), a kciuki na analogach, to bardzo niewygodnie sięga się do znajdujących się pod analogami przycisków i krzyżaka. Lepiej trzymać palce wskazujące na spustach i je przesuwać na bumpery. Warto jeszcze wspomnieć o circle padach, czyli grzybkach analogowych. To nie są gałki, jak w padach, a grzybki jak w przenośnych konsolach, tyle że są wygodniejsze od tego z PSP, a mniejsze, ale bardziej masywne niż ten z 3DSa. Znajdują się na jednej wysokości – nad przyciskami i krzyżakiem, czyli tak jakby w 3DSie dodać analoga nad A,B,X i Y. Graczom przyzwyczajonym do pada od Xboxa 360, w którym gałki rozmieszczone są asymetrycznie, może wydawać się to nienaturalne, ale prawdopodobnie przy takich gabarytach tabletu, to było jedyne sensowne rozwiązanie, by trzymało się go w trakcie grania w miarę wygodnie.

Do Wii U dopchałem się tuż przed zamknięciem E3, więc zignorowałem demo – filmik, na którym ptak przelatuje nad jakimiś domami. Dorwałem się za to do „HD Experience”. Nintendo pokazało na swojej konferencji filmik, na którym Link chodził po jakimś zamczysku i walczył z wielkim pająkiem. Zbyt szybko uwierzyliśmy, że to zapowiedź nowej gry z serii The Legend of Zelda. To tylko pokaz, jak mogłaby wyglądać nowa przygoda Linka w cudownej oprawie HD. I właśnie ten filmik nazwano HD Experience, a na stoisku Nintendo można było obejrzeć tę scenkę z różnych kątów, przełączając kamery dotykając ikonki na touchscreenie. Dało się też zmienić oświetlenie w dowolnym momencie, w mgnieniu oka, a także przesunąć obraz z telewizora na tablet. Drobny lag jest zauważalny, ale na pewno nie jest to powód do darcia szat. Zelda w HD wygląda prześlicznie, jednak dopóki nie zobaczymy tak prezentującego się grywalnego kodu, nie będziemy się podniecali.

GramTV przedstawia:

Jedyną poważną grą, którą naprawdę warto było sprawdzić, okazał się... nie, żadna propozycja Nintendo, a shooter Ubisoftu Ghosft Recon: Online. Bynajmniej nie dlatego, że oferował dużą porcję rozgrywki. To była jedyna gra, w której można było przykleić się do osłony, wychylić się i pociągnąć za spust. Jeśli chodzi o oprawę, można mówić o lekkim zawodzie, bo nie jest to najwyższa półka obecnej generacji gier, a przecież Wii U ukaże się dopiero w przyszłym roku, więc do tej pory poprzeczka zostanie zawieszona jeszcze wyżej. Prezentowany fragment rozgrywki wyglądał jak jakiś trening bojowy, ponieważ bohater walczył z jakimiś małymi robotami bojowymi. Do ludzi nie strzelał – może Nintendo nie życzyło sobie takich scen na pierwszym pokazie nowej konsoli?

Ciekawsze rzeczy działy się na tablecie. Trójwymiarowa mapa okolicy prezentowała się efektownie, fajnie było również zarządzać ekwipunkiem dotykając ekranu – wybierać bronie, obracać je, by obejrzeć je z każdej strony. Wygrała opcja wysłania drona zwiadowczego i kontrolowanie go za pomocą wirtualnego pada wyświetlonego na ekranie, takiego jak w często pojawia się w grach na iPhone’a. Teoretycznie jest możliwe jednoczesne kontrolowanie drona i żołnierza. Nie wiem czy taka ekwilibrystyka ma sens, ale pobudza wyobraźnię i pokazuje, co może być zrobione w grach na Wii U.

Ogromna szkoda, że Nintendo nie popisało się i nie przygotowało żadnych killer-appów na Wii U na E3. Fajnie, że w New Super Mario Bros. Mii da się grać w kilka osób i cześć może grać za pomocą wiilotów, a inni korzystając z tabletu. Fajna opcja, ale oznacza to również, że gra nie wykorzystuje w żaden sposób unikalnych funkcji tabletu, bo musi być kompatybilna ze starszymi kontrolerami. Jedynym bonusem jest możliwość przeniesienia obrazu z telewizora na „pada”. Niby da się to zrobić z każdą grą, ale właśnie na niewielkim ekranie tabletu Wii U takie kolorowe, bajkowe tytuły jak platformówki z Mario w roli głównej, prezentują się doskonale.

Zabawna była giereczka z piratami stanowiąca wariację na temat Rhythm Heaven, w której należało poruszać tabletem w różnych kierunkach w odpowiednim rytmie. Ale to tak naprawdę żaden pokaz możliwości urządzenia, a na dodatek akcja toczyła się w koszmarnie wolnym tempie, co dodatkowo blokowało kolejkę. Generalnie zabrakło czegoś, o czym można by pisać pieśni. Mamy tylko prototypy i choć wystarczyły one, by zachęcić dziennikarzy z całego świata do stania trzy dni w gigantycznych kolejkach do konsoli, na razie nie pokazały potencjału drzemiącego w Wii U. A w ostatecznym rozrachunku na pewno nie okazały się warte tego, by stać i marnować okazję zagrania w wiele świetnych tytułów.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
14/06/2011 14:26

Moim zdaniem głupi pomysł z kontrolerem. Pewnie będzie sam on kosztował tyle co nintendo 3ds.

Kafar
Gramowicz
12/06/2011 11:09

Co za debilny pomysł. Jeszcze trochę a kontroler będzie wielkości TV.. czy na prawdę trzeba na siłę coś wymyślać?:( Ktoś powie ale to super możesz sobie grać na konsoli jak ktoś chce oglądać TV.. ok.. ale na litość boską czy ludzie nie mają innych rzeczy do roboty? Zbić szybę sąsiadowi? gonić kota z zapałkami? Gdzie te normalne zdrowe dzieciaki ?:P

Usunięty
Usunięty
12/06/2011 10:11
Dnia 10.06.2011 o 16:58, Lerten napisał:

A co do Wii, nic nowego się nie dowiedzieliśmy, rzucono parę dem technologicznych, pokazano nie-ostateczną wersję kontrolera, nie powiedziano nic o specyfikacji konsoli.

I właśnie to jest genialne- nie pokazano prawie i nic, a i tak połowa sprzedałaby własną matkę za położenie łap na na tej konsolce- NINTENDO POWER ! :D




Trwa Wczytywanie