Modern Warfare 3 – pierwsze wrażenia

Michał Mielcarek
2011/06/10 12:54

Zawirowania wokół Infinity Ward doprowadziły do tego, że na pytania dziennikarzy o Modern Warfare 3 odpowiadali przedstawiciele ekipy Sledgehammer, współtworzący tryb sieciowy. Nie zmienia to faktu, że trzecia część najsłynniejszego FPSa na świecie prezentuje się wyśmienicie.

Zawirowania wokół Infinity Ward doprowadziły do tego, że na pytania dziennikarzy o Modern Warfare 3 odpowiadali przedstawiciele ekipy Sledgehammer, współtworzący tryb sieciowy. Nie zmienia to faktu, że trzecia część najsłynniejszego FPSa na świecie prezentuje się wyśmienicie. Modern Warfare 3 – pierwsze wrażenia

Nie oszukujmy się, Call of Duty przyzwyczaiło nas już do szalonych poskrytpowanych sekwencji, jakich mogłyby pozazdrościć grom z serii nawet najgłośniejsze filmy akcji. Przyzwyczaiło, dlatego kogokolwiek zapytacie odpowie Wam, że autorzy trójki niczym go nie zaskoczyli. „To wszystko już było”. Tak jakby każda część miała przynosić rewolucję, a prawda jest taka, że nikt nie chce zmian w Modern Warfare 3. Wszyscy chcą więcej tego samego, do czego są przyzwyczajeni. Więcej szybkiej akcji, bohaterów eliminujących po cichu przeciwników, jak najlepiej wyszkoleni żołnierze, a także wybuchów, huku i widoków zapierających dech.

Wszystko to oferuje misja w dokach, tocząca się zaraz po wydarzeniach zaprezentowanych na prezentacji gry na konferencji Microsoftu. Czy jest ktoś, kto tego jeszcze nie widział? Przypomnę szybko, że bohater w stroju nurka zamontował ładunki wybuchowe na łodzi podwodnej wroga. Gdy wybuchły, łódź wynurzyła się i to była idealna okazja do wbicia się do środa, zrobienia jatki, odpalenia rakiet, a następnie powrotu na powierzchnię i ucieczki pontonem byle dalej od statków, łodzi, samolotów i helikopterów walczących w zatoce przy Nowym Jorku. A jednak, daleko uciec się nie dało – bohaterowie znaleźli się w dokach. Na początku uporali się z zagrożeniem po cichu, atakując zanim przeciwnicy zdążyli wydać z siebie choćby jedno słowo. Podzieleni na kilka grupek, wpadali do budynków i kilkoma strzałami pozbywali się zagrożenia. W końcu rozpętało się piekło, a żołnierze dotarli do stacji metra, ale spóźnili się, pociąg z bandziorami uciekł. Rozwiązanie? Bardzo proste – dorwać samochód, wsiąść do niego i gonić metro po torach. Unikając przy tym zderzenia z nadjeżdżającymi z naprzeciwka pociągami i strzelając do zbirów stojących w oknach i drzwiach. Chyba nie muszę dodawać, że na końcu tej sekwencji następuje totalna demolka, bo kolejka wypada z szyn i kolejne wagony przewracają się, i suną po ziemi, a bohaterowie próbują jakimś cudem je ominąć. Tak, to skryptowana sekwencja, jakich w Call of Duty wiele, ale robi kapitalne wrażenie i nie mogę doczekać się, by dowiedzieć się, jakich szkód narobili bohaterowie. Raczej nie jest to coś, za co mogą zapłacić ze swoich marnych pensji.

To staje się powoli nową tradycją, że na zamkniętych pokazach prezentowany jest tryb dla pojedynczego gracza, natomiast grywalny jest multi. Modern Warfare słynie ze swojego multiplayera, a druga część z trybu Spec Ops, przeznaczonego do zabawy w kooperacji. Spec Ops powrócą w trzeciej odsłonie, a dobra informacja jest taka, że da się grać zarówno online jak i na podzielonym ekranie. Ja miałem przyjemność sprawdzić w akcji misję w stylu gearsowej hordy, czyli wspólnie z developerem we dwóch próbowaliśmy odeprzeć ataki kolejnych fal przeciwników. Na początku walczyłem z typami uzbrojonymi w shotguny, więc łatwo było ich pokonać, jeśli tylko trzymałem się na dystans. Później pomiędzy falami miałem chwilę odpoczynku i czasu na to, żeby kupić nowe bronie i uzupełnić amunicję. Była także opcja zasilenia własnym wirtualnymi pieniędzmi zdobywanymi w miarę zabijania, konta partnera. To urocze wyrównywanie szans. Na przykład każdy gracz może postawić tylko jedną wieżyczkę i nie może dokupić drugiej, zanim pierwsza zostanie zniszczona. Lepiej przekazać pieniądze partnerowi, żeby to on kupił wieżyczkę, ustawił ją i jej pilnował.

GramTV przedstawia:

Zaczęło się od żołnierzy z shotgunami, a później na pole walki wkroczyły psy z doczepionymi do ich ciał kostkami C4, co sprawia, że trzeba zastrzelić je jak najszybciej się da, byle dalej od wieżyczki i przede wszystkim – od bohatera. Pieski bardzo szybko biegają i gdy rzucą się na partnera, nie ma innej opcji jak zastrzelić zwierzę i ewentualnie pomóc leżącemu kumplowi wstać. Drugą osobę można przywrócić do życia, jeśli oberwie zbyt wiele kulek, ale trzeba uważać na dwa niebezpieczeństwa. Po pierwsze leczenie trwa kilka sekund, więc jest się wtedy wystawionym na ataki. A po drugie, przeciwnicy starają się pilnować pozycji postrzelonego, bo wiedzą, że jego partner przybędzie mu z odsieczą. Jednak bez wsparcia drugiej osoby, nie ma w ogóle opcji, żeby przetrwać. W pewnym momencie musiałem walczyć z dwoma helikopterami i tylko cieszyłem się, że oprócz nich nie atakuje mnie nikt inny, żadni uzbrojeni goście, agresywne psy, czy wrogowie posługujący się granatami ogłuszającymi.

Nie ma sensu próbować powiedzieć coś mądrego o mutliplayerze, bo to tylko i wyłącznie więcej tego samego, co poprzednio. Dwadzieścia milionów kopii MW2 sprzedało się także dlatego, że gracze wiedzieli czego się spodziewać po grze, a znajome sterowanie sprawiło, że poczuli się jak w domu. I tak samo jest z Modern Warfare 3, wejście w ten świat zajmuje maksymalnie kilka sekund, więc od razu można wskoczyć do akcji. Szkoda tylko, że więcej tego samego odnosi się do silnika, na którym śmiga gra. Do najnowszych nie należy i choć gra wygląda całkiem przyjemnie, to jednak do poziomu Battlefield 3 jeszcze wiele brakuje. Ale nie mam wątpliwości, że MW3 dostarczy dwa wieczory, czyli około siedmiu godzin akcji na najwyższych obrotach. Jak co roku, tak jak lubię.

Komentarze
22
Usunięty
Usunięty
14/06/2011 17:54

Od zawsze jestem fanem CoD''a.Poczawszy od cod 1.Niemalbym nic przeciwko zeby wprowadzili jakas misje gdzie kierujesz czolgiem,helikopterem, czy lodzia.Tak czy siak tego coda napewno kupie :D

Usunięty
Usunięty
12/06/2011 18:52

ciekawe ilu fanow coda zasnelo podczas etapu pod woda

eske
Gramowicz
12/06/2011 17:26

Ja właśnie nie cierpię tego samego co roku, jak na razie grałem w każdą część Call of Duty od czasów pierwszego Modern Warfare, ale na Black Ops się skończyło. Obiecuję sobie, że jeśli twórcy nie wprowadzą jakichś poważniejszych zmian to kolejnego CoD''a nie kupię.




Trwa Wczytywanie