Silent Hill: Downpour - pierwsze wrażenia

Michał Mielcarek
2011/06/08 10:31

Nie wystarczy być znawcą czyjejś pracy, by móc godnie go naśladować. Czesi z mało znanego studia Vatra Games chcą udowodnić, że w ich przypadku jest inaczej i oni – fani kultowej serii horrorów Konami – sami potrafią stworzyć świetnego Silent Hilla.

Nie wystarczy być znawcą czyjejś pracy, by móc godnie go naśladować. Czesi z mało znanego studia Vatra Games chcą udowodnić, że w ich przypadku jest inaczej i oni – fani kultowej serii horrorów Konami – sami potrafią stworzyć świetnego Silent Hilla. Silent Hill: Downpour - pierwsze wrażenia

Na E3 Czesi przywieźli wczesną wersję gry. Bardzo. Momentami akcja zatrzymywała się na dwie-trzy sekundy, by doczytały się dane. Graficznie też bez szału, Alan Wake wyglądał lepiej, bardziej nowocześnie, nie tak surowo. Miał ładniejsze tekstury, bajeranckie efekty świetlne. Jeśli marzy Wam się Silent Hill, w którym pomieszczenia będą wyglądały jak pewien pokój w Heavy Rain, w którym Ethan Mars miał zrobić sobie krzywdę, to jeszcze musicie poczekać – Downpour nie jest tą grą.

Grafika jednak nigdy nie była najważniejszym elementem gier z tej serii. Przeciwnie, z powodu słabej mocy pierwszego PlayStation, demoniczne miasteczko spowite było mgła – żeby konsola nie męczyła się przy doczytywaniu danych. Jeśli potraktujemy tę surowość jako znak rozpoznawczy serii, to tak – Downpour zapowiada się na godną kontynuację.

Zostałem rzucony na głęboką wodę. Bohater, niejaki Murphy, skazaniec, któremu udało się zbiec po wypadku autobusu przewożącego więźniów, znajdował się w pomieszczeniu, gdzie ulatniał się gaz. Nikt nie wyjaśnił mi, co tam robił i jak się tam znalazł, ale szybko znalazłem zawór i przekręciłem go w nadziei na wyłączenie gazu. Duży błąd – iskra wywołała pożar. Niby drobnostka, bo wystarczy włączyć alarm przeciwpożarowy, by z sufitu trysnęła woda. W normalnych okolicznościach może i by zadziałało, ale w Silent Hill nic nie jest normalne. W kakofonii pisków i trzasków pomieszczenie zmieniło się w piekielną wersję, ze ścianami pokrytymi krwią i z zardzewiałymi rurami oraz kratami. I zaczęło wypełniać wodą. Czasu na zakręcenie wody miałem może minutę, zanim jej poziom podniósłby się na tyle, że dosięgłaby kabli wysokiego napięcia.

GramTV przedstawia:

Po krótkiej przebieżce piekielnymi korytarzami trafiłem do pomieszczenia, gdzie zmaterializowała się coś, co wyglądało jak czarna dziura wsysająca wszystko w pobliżu. Murphy rzucił się do ucieczki korytarzem, ale gdy już wydawało mi się, że dobiegłem do zakrętu, korytarz wydłużał się. Efekt jest kapitalny, a przy tym złowrogi, kojarzy się momentalnie z bardzo złymi snami.

Bohater w końcu wydostał się z budynku i okazało się, że znajdował się w górach, a dokładnie przy „stacji” kolejki górskiej. Trzeba było jeszcze tylko odpalić generator, ale znikąd pojawiła się kobieta pokryta jakąś czarną mazią. Miała wielkie szpony i nie wahała się ich użyć. Wskoczyła bohaterowi na plecy i musiałem szybko ruszać lewym analogiem, by się uwolnić. Tak samo postępowałem, gdy wrzeszczała tak przerażająco, że bohater kulił się i trzymał za głowę z bólu. Spokojnie mogłem ją wymanewrować, by znaleźć coś, co nadałoby się na broń. Łom, klucz francuski, nawet łopata, choć tej ostatniej nie polecam, bo Murphy robi koszmarnie długi zamach i w tym czasie mocno obrywa.

Po kilku ciosach maszkara padła, a ja jeszcze na wszelki wypadek ją dobiłem i demo się skończyło. Walkę zaliczam na plus. Murphy łapał co leżało pod ręką, żeby się obronić i widać, że nie jest cyborgiem, który demony zabija z taką łatwością, z jaką Duke Nukem poniża kobiety. A ucieczkę korytarzem zapamiętam nie tylko dlatego, że spodobał mi się motyw z odsuwającą się ścianą, ale również dlatego, że musiałem przewracać szafki, by spowolnić goniące mnie coś oraz z powodu dźwięku, od którego nawet w dzikim tłumie dziennikarzy na E3, włos jeżył się na plecach. Czesi na pewno są na dobrej drodze, by stworzyć dobry horror. A czy będzie to dobry Silent Hill? Za wcześnie, żeby wyrokować, ale nadzieje są.

Komentarze
11
L33T
Gramowicz
09/06/2011 07:05
Dnia 09.06.2011 o 04:33, Antosz napisał:

Następnym razem zanim zaczniesz szczekać to sprawdź czy nie robisz z siebie idioty.

Pardon ? Szczekać ? Co ja pies dla Ciebie ? Czy fakt że mgła ma znaczenie jest sprzeczny z prawdą ?

Usunięty
Usunięty
09/06/2011 04:33

L33TTo ty powinieneś się puknąć i sięgnąć do wywiadów z twórcami pierwszego SH.Mgła w pierwszej części naprawdę została wprowadzona ze względu na ograniczeniasprzętowe PSXa. To, że PÓŹNIEJ autorzy sprytnie dopisali do tego ideologię to już innasprawa. Następnym razem zanim zaczniesz szczekać to sprawdź czy nie robisz z siebieidioty.

Usunięty
Usunięty
08/06/2011 17:30

Ja już nie mogę się doczekać przejażdżki metrem. Ciekawe, kto będzie maszynistą i czy będą bilety do kupienia ;D




Trwa Wczytywanie