Dzień pierwszy - Historia powstania i budowa czołgów

Łukasz Odziewa
2011/04/04 11:15

Warto pamiętać, że od pierwszych prób wprowadzenia czołgów na pole walki do maszyn jakie znamy dzisiaj z pokazów wojskowych i telewizyjnych reportaży sporo wody w Wiśle upłynęło. Przyjrzyjmy się historii powstania tych maszyn, ich budowie oraz trzem bardzo znanym w Polsce czołgom. Zapraszamy do lektury!

Warto pamiętać, że od pierwszych prób wprowadzenia czołgów na pole walki do maszyn jakie znamy dzisiaj z pokazów wojskowych i telewizyjnych reportaży sporo wody w Wiśle upłynęło. Przyjrzyjmy się historii powstania tych maszyn, ich budowie oraz trzem bardzo znanym w Polsce czołgom. Zapraszamy do lektury!

Kiedy powstał pierwszy czołg?
Zwykle kiedy myślimy o czołgach, oczami wyobraźni widzimy sceny z filmów o II Wojnie Światowej, czy choćby telewizyjne obrazki z współczesnych konfliktów zbrojnych. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że jeden z pierwszych projektów czołgu, jako maszyny bojowej, zrodził się w głowie Leonarda da Vinci. Mimo iż pojazd zupełnie nie przypominał stosowanych w późniejszym okresie czołgów, to trzeba przyznać, że jest jednym z tych wynalazków, które znacząco wpłynęły na dalsze losy rozwoju wojska. Dzień pierwszy - Historia powstania i budowa czołgów

Czołgi przypominające kształtem te, jakie znamy, weszły do użytku dopiero podczas I wojny światowej. Mowa o modelu Mark I, który został wykorzystany w Bitwie nad Sommą, gdzie armia brytyjska starła się z siłami niemieckimi. Co ciekawe, konstrukcja była o tyle niedopracowana, że z 49 maszyn, które miały dotrzeć na pole bitwy, przyjechało tylko około 40 – reszta popsuła się po drodze. Trzeba też przyznać, że pierwsze czołgi były dość paliwożernymi konstrukcjami. Zbiornik mieszczący zaledwie 100 litrów paliwa pozwalał na przejechanie około 30 kilometrów. Ponadto, nawet jednostki, które nie zepsuły się po drodze na pole walki również wymagały bardzo delikatnego traktowania – po przejechaniu około 100 kilometrów, Mark I nadawał się wyłącznie do odwiedzenia warsztatu, celem wymiany części.

Nie powinno być jednak niespodzianką to, że pojazd zdolny do radzenia sobie w trudnych warunkach i pokonywania zasiek z drutu kolczastego stał się głównym przedmiotem pożądania dowódców wojsk większości krajów. Doprowadziło to do sytuacji, że po wojnie rozpoczął się szaleńczy wyścig zbrojeń i każde z państw pracowało nad swoimi pancernymi pojazdami. Chciano stworzyć czołgi, które będą zarówno szybkie, jak i skuteczne podczas walki z pojazdami przeciwnika. Szczególne sukcesy na tym polu odniósł Związek Radziecki, którego flagowy model T-54 do dzisiaj jest wykorzystywany przez niektóre armie.

II Wojna Światowa przyniosła ze sobą pierwszą prawdziwą możliwość konfrontacji czołgów różnych armii. Były to oczywiście konstrukcje dużo bardziej zaawansowane technologicznie względem tych z IWŚ, szybsze i z działami dużego kalibru. W pojazdach zaczęły pojawiać się także radiostacje, co znacznie ułatwiało komunikację – podczas I wojny światowej w tym celu wykorzystywano gołębie pocztowe. W okresie wojennym, najpopularniejszym sposobem klasyfikacji czołgów był ten uwzględniający masę i uzbrojenie – mieliśmy zatem czołgi lekkie, średnie i ciężkie, a także z uzbrojeniem lekkim, średnim i ciężkim.

Koniec II Wojny Światowej nie zahamował rozwoju konstrukcji czołgów. Mimo iż przez kilkanaście lat po wojnie skupiono się jedynie na udoskonalaniu istniejących już pojazdów, to lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte przyniosły prawdziwą rewolucję. Zrezygnowano z podziału czołgów ze względu na masę i uzbrojenie, a skupiono się na budowie uniwersalnego czołgu, który mógłby zostać wykorzystany w różnych warunkach na polu walki. Pozwolił na to gwałtowny rozwój techniki i pojawienie się nowych materiałów i technologii, które zostały wykorzystane przy produkcji tych maszyn. Nie możemy jednak zapomnieć, że również wtedy pojawiły się bardzo skuteczne narzędzia do walki z czołgami, takie jak przeciwpancerne pociski i śmigłowce. Od tego momentu nieraz zapowiadano nadejście końca ery czołgów, ale biorąc pod uwagę, że największe armie świata pracują nad opracowaniem projektu czołgu czwartej generacji (maszyny używane obecnie to trzecia powojenna generacja), zostało nam jeszcze sporo czasu do momentu, kiedy te pancerne olbrzymy odejdą do lamusa.

Jak zbudowany jest czołg?
Czołg – jaki jest, każdy widzi. Oczywiście, moglibyśmy w ten sposób sparafrazować opis konia autorstwa Benedykta Chmielowskiego, ale nie możemy zapomnieć, że wykorzystywane obecnie czołgi to naprawdę skomplikowane konstrukcje, o których skuteczności i wytrzymałości decyduje wiele elementów. Jednakże, pewne elementy konstrukcyjne, bez względu na zastosowane materiały, czy technologie, nie zmieniają się. Poniżej możecie zobaczyć ogólny schemat budowy współczesnego czołgu.

1.Napęd gąsienicowy, który jest elementem pozwalającym na wykorzystanie czołgu w trudnym terenie. Napęd tego typu zwiększa powierzchnię styku pojazdu z podłożem, jednocześnie zmniejszając jednostkowy nacisk i opory toczenia. Dlatego też, taki typ napędu stosowany jest nie tylko w przypadku czołgów, ale także choćby niektórych maszyn budowlanych. Co ciekawe, gąsienice dość słabo sprawdzają się w terenie utwardzonym, czyli na przykład na drogach asfaltowych – po prostu je niszczą. Jeśli już jednak czołg musi pokonać drogę w takim terenie, stosowane są specjalne, gumowe nakładki na gąsienice. Inną z wad gąsienic jest ich mała trwałość – układy te są dość podatne na uszkodzenia mechaniczne.
2.Armata, charakteryzująca się dużym kalibrem. Z definicji jest to powyżej 40 kalibrów, natomiast w wykorzystywanych dzisiaj czołgach wartość ta sięga nawet powyżej 100. Armaty czołgowe gwarantują dzięki temu dużą prędkość wylotową pocisku.
3.Błotniki
4.Wyrzutnie granatów dymnych
5.WKM – Wielkokalibrowy Karabin Maszynowy, charakteryzujący się kalibrem powyżej 8mm. Karabiny takie są stosowane głównie w samolotach oraz jako broń przeciwlotnicza w pojazdach.
6.Przedział silnikowy. Warto wiedzieć, że we współczesnych czołgach spotykamy silniki wysokoprężne. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że paliwo stosowane do napędzania takiego silnika nie wybucha (jak benzyna) od trafienia pojazdu przez pocisk. Jednostka napędowa musi być oczywiście też odpowiednio mocna, by przy swojej ogromnej masie czołg był szybki i zwrotny.
7.Wieżyczka dowódcy czołgu
8.Czołgowy karabin maszynowy
9.Pancerz przedni czołgu
10.Burtowy karabin maszynowy – wycofany po II wojnie światowej

GramTV przedstawia:

Czołgi znane w Polsce

Rudy 102 – jeden z najbardziej znanych w Polsce czołgów to niewątpliwie Rudy 102, który wystąpił w książce oraz filmie „Czterej pancerni i pies”. Jest to czołg produkcji ZSRR, który w filmie grany był przez pojazd o nazwie T34/85. Swoją nazwę zawdzięcza rudowłosej Marusi, która była sanitariuszką i narzeczoną jednego z głównych bohaterów filmu, Janka Kosa.

Czołg T34/85 był produkowany w latach 1944-1957. W 1951 roku Polacy kupili licencję na produkcję tego modelu czołgu, w związku z czym pojazd montowany był w zakładach niedaleko Gliwic. Przez kilka lat produkcji z linii montażowej zjechało 1380 czołgów, z których zdecydowana większość zasiliła polską armię. Pozostałe przeznaczone zostały do sprzedaży za granicą. Co ciekawe, czołg ten został kilkukrotnie użyty podczas demonstracji – po raz ostatni w roku... 2006 kiedy to protestującym mieszkańcom Budapesztu udało się uruchomić wystawowy egzemplarz czołgu i użyć go podczas walk z policją.

PT-91 Twardy – jest to czołg polskiej produkcji, który powstał na bazie radzieckiego czołgu T-72M1. Do polskiego modelu wprowadzone zostały znaczące poprawki, które były konieczne z punktu widzenia skuteczności czołgu. Poprawione zostały elementy napędu oraz pancerza, a także mechanizmy związane ze sposobem i skutecznością prowadzenia ognia. W oryginalnej wersji pojazdu brakowało także przyrządów służących do prowadzenia działań w warunkach nocnych.

Co może zaciekawić, Twardy jest używany nie tylko przez polskie siły zbrojne. Czołg został zakupiony także przez Malezję, a zainteresowanie pojawiło się także ze strony Indii. Niestety, transakcja z drugim z wymienionych krajów nie doszła do skutku. Twardy dostępny jest w kilku wersjach eksportowych, a na jego bazie powstał szereg innych pojazdów wojskowych takich jak choćby most czołgowy, wóz techniczny, czy samobieżny zestaw przeciwlotniczy.

Anders – to pierwszy polski czołg, który powstał po II Wojnie Światowej. Przez producenta, gliwickie zakłady OBRUM, określany jest jako polska platforma bojowa XXI wieku. Do jego niewątpliwych atutów należy duża zwrotność i maksymalna prędkość 80 km/h. Niewielka, jak na wojskowe warunki oczywiście, waga Andersa to także plus – czołg waży „tylko” 33 tony. Jego największa zaletą jest jednak z pewnością modułowa budowa. Dzięki temu, pojazd może zostać przekształcony w inne specjalistyczne wozy, wykorzystywane na polu walki. Do obsługi czołgu potrzebna jest 3-osobowa załoga, ale Anders jest w stanie przewieźć także na swoim pokładzie 4 dodatkowe osoby. Poniżej możecie zobaczyć przygotowany przez producenta film ukazujący wszystkie zalety Andersa.

Warto wspomnieć, że nazwa czołgu została nadana mu na cześć generała Władysława Andersa. Póki co powstały dwa prototypy czołgu, których stworzenie kosztowało około 20 milionów złotych. Pojazd po raz pierwszy został zaprezentowany publicznie we wrześniu zeszłego roku, natomiast już w październiku przeszedł pomyślnie próby na poligonie wojskowym. Czołg ma zostać wprowadzony jako wsparcie dla Twardego oraz Leoparda, również używanego przez polską armię. Dodatkowo, na bazie Andersa miałyby powstać opancerzone wozy bojowe, które zastąpiłyby wycofywane powoli z użycia, stare modele. Pozostaje nam tylko czekać aż Anders wejdzie do seryjnej produkcji, bo nie ma wątpliwości, że w swojej klasie może konkurować z najlepszymi.

Mam nadzieję, że powyższy tekst, choć nie wyczerpuje tematu nawet w kilku procentach, wystarczająco zainteresował Was tematyką czołgów. To piękne maszyny, których historia, stopień skomplikowania budowy oraz możliwości wykorzystania mogą przyprawić o zawrót głowy. A już jutro będziecie mogli przeczytać o najbardziej szalonych czołgach z okresu II Wojny Światowej oraz pomysłach, jak może rozwinąć się ta gałąź przemysłu zbrojeniowego w przyszłości.

Cykl artykułów Tydzień z grą World of Tanks powstał w ramach wspólnej akcji promocyjnej gram.pl i Wargaming.net, wydawcą gry.

Komentarze
19
Usunięty
Usunięty
07/04/2011 12:19
Dnia 04.04.2011 o 13:30, Nufiko napisał:

I pytanie do autora co to jest rozmiar 60 kalibrów i ile w takim wypadku ma jeden kaliber?

Autorem nie jestem, ale odpowiem, bo autor się nie kwapi (a z wikipedii ewidentnie nie potrafił przepisać):Długość lufy armatniej można podawać jako wielokrotność kalibru tejże armaty. Robi się to najczęściej używając oznaczenia "L/numer" np. czołg PzKpfw V Panther miał działo 7,5 cm KwK 42 L/70 czyli o długości lufy wynoszącej 70x75mm = 5250mm.Nadmienię że autora poniosła fantazja, bo nie znam czołgów mających obecnie armaty o długości 100 kalibrów. Taka armata gładkolufowa Rheinmetall 120 mm gun (montowana między innymi w Leopardach 2 i Abramsach), na ten przykład, ma dwie podstawowe wersje długości L/44 i L/55.

Usunięty
Usunięty
04/04/2011 22:03

Tytuł jest świetny. Może kiedyś jak twórcy będą mieli wolne środki to zrobią podobną grę o czołgach przyszłości iPNp. zamiast całych czołgów odblokowywało by się moduły i składało by się z nich własny czołg ( coś jak w Earth 2160). To by było genialne dla mnie, jeszcze jakiś zaawansowany silnik fizyki i zniszczeń i hulaj duszo

Usunięty
Usunięty
04/04/2011 21:47

gra jest fajna, ale zmiany w balansie oraz "secret" changes dają się we znaki i to bardzo, mnie osobiście zniechęcili do gry. Bez premium ammo ostatnio nie da sie za wiele zrobić...już pomijam znikające czołgi i problemy ze spottingiem. Dodatkowo na wysokich tierach promują rosyjskie konstrukcje a te niemieckie nadają się do kosza na tychże tierach, pewnie specjalnie tak zrobili (czego mozna się domyslec po deweloperach z białorusi...) wbrew realiom (flak 88 gorszy od rosyjskiego 122mm..to są chyba żarty) a już pomijam czołgi amerykańskie od t29 w górę... (z reszta, to co napisał nomex).Ogólnie, po wielomiesięcznym obcowaniu, gra mi się znudziła do reszty i nic w niej nie widzę, nie wróżę też sukcesu i nie polecam :P




Trwa Wczytywanie