Call of Duty: Black Ops Pierwsze Uderzenie - recenzja

Michał Ostasz
2011/02/07 09:30

Posiadacze konsoli Xbox 360 jako pierwsi mogą cieszyć Pierwszym Uderzeniem - zestawem dodatkowych map dla trybu multiplayer gry Call of Duty: Black Ops. Beznamiętny "skok na kasę" czy profesjonalna robota? Zapraszam do lektury!

Posiadacze konsoli Xbox 360 jako pierwsi mogą cieszyć Pierwszym Uderzeniem - zestawem dodatkowych map dla trybu multiplayer gry Call of Duty: Black Ops. Beznamiętny "skok na kasę" czy profesjonalna robota? Zapraszam do lektury! Call of Duty: Black Ops Pierwsze Uderzenie - recenzja

Płatne rozszerzenia do gier już od kilku dobrych lat nie są dla nas żadną nowością. Idei DLC można szczerze nienawidzić i przeklinać, ale tego, że tego typu dodatki przynoszą ich autorom krocie nie da się zaprzeczyć. O tym, ile pieniędzy z kieszeni osób, które już zakupiły dany produkt, da się jeszcze wyciągnąć doskonale wie firma Activision – najnowsze Call of Duty o podtytule Black Ops, wzorem swych poprzedników, doczekało się pierwszego DLC w formie paczek z dodatkowymi mapami dla trybu multiplayer. Pierwsze Uderzenie to 5 nowych aren i 1200 MP do wydania – warto?

Z odpowiedzią na to pytanie wstrzymam się aż do końca tej recenzji. W końcu ktoś musi Wam przedstawić wszystkie za i przeciw, prawda? Treść dodatku stanowią mapy i to wyłącznie na nich spoczywa nie lada ciężar jakim jest zachęcenie gracza do ich wypróbowania. W nasze ręce studio Treyarch oddało cztery nowe plansze przygotowane z myślą o standardowej rozgrywce sieciowej ( Stadion, Odkrycie, Kawloon, Mur Berliński) oraz jedną przeznaczoną dla trybu Zombie (Wniebowstąpienie), który w Black Ops powraca w glorii chwały. Po kilkudniowym testowaniu Pierwszego Uderzenia doszedłem do wniosku, że z nowymi mapami jest trochę jak przedstawicielkami płci pięknej – każda jest inna i każda ma swoje niezaprzeczalne atuty.

Regularne pole bitwy przed lodowiskiem, na którym na co dzień grywa się w hokeja? To właśnie Stadion, mapa która może pochwalić się przede wszystkim wielkością, choć nie jest ona największa w tym rozszerzeniu. Spore rozmiary nie oznaczają oczywiście, że zabraknie na niej walk w ciasnych korytarzach – w żadnym wypadku! Połączenie otwartych przestrzeni z wnętrzami kilku budynków należących do ogromnego kompleksu sportowego wypadło wręcz rewelacyjnie. Rozwiązanie to sprawiło również, że na Stadion nie wystarczy mieć opracowanej jednej taktyki. Śmierć czyha tutaj nie tylko za najbliższym rogiem, czai się ona również z okna oddalonego kilkadziesiąt metrów od nas. Kryjówki? Brak. Do tego, rozgrywka toczy się na kilku poziomach. Oczy dookoła głowy nie wystarczą! Ale z pewnością przydadzą się one, aby podziwiać kunszt z jakim wykonano całość. Stadion ze swoimi kolorami, zwłaszcza z żywą zielenią, stanowi miłą odmianę od „mrocznych” i industrialnych map znanych z wersji podstawowej. Zupełnym przeciwieństwem Stadionu jest Kawloon – arena, której bezpośrednią inspiracją była jedna z misji znanych z kampanii dla pojedynczego gracza. Nocna ulewa i wszechobecna szarzyzna mocno kontrastują z sielankową atmosferą wspomnianego już Stadionu, ale to jeszcze nie koniec różnic. Rozgrywkę na dachach chińskiego miasta charakteryzuje również ciasnota i niespotykana nigdzie indziej dynamika, zwłaszcza że przemieszczanie się pomiędzy odległymi od siebie częściami mapy jest znacznie szybsze dzięki systemowi lin.

Zjazd na nich trwa kilka sekund i umożliwia on nam przeprowadzenie ataku z zaskoczenia, ale... zawsze musi być jakieś „ale” – w tym czasie jesteśmy zupełnie bezbronni. Coś za coś. Kawloon z pewnością spodoba się osobom, które szukają niezwykle intensywnych wrażeń i nie chcą, aby palec musiał schodzić choć na chwilę ze spustu. To naprawdę mocny punkt Pierwszego uderzenia, ale najlepsze jest jeszcze przed Wami.

GramTV przedstawia:

O Stadionie napisałem „spory”, o Odkryciu pozostaje mi napisać „ogromne”. To zdecydowanie największa z nowych plansz. Jej nazwa wzięła się od kompleksu badawczego na Biegunie Północnym będącym pozostałością po II Wojnie Światowej, który to stanowić będzie teatr naszych działań. Ci z Was, którzy mają za sobą kampanię solową z całą pewnością skojarzyli już to miejsce z zadaniem, które wykonywaliśmy jako Wiktor Reznow. Znaki szczególne Odkrycia: wszechobecny śnieg, wspaniale wyglądająca zorza polarna i wybuchające kładki będące wizytówką tej areny. Podminowywanie przejścia o znaczeniu strategicznym jest tutaj częstą praktyką, o czym przekonacie się już podczas pierwszego meczu. Wszyscy z zacięciem do eliminacji wrogów z dużych odległości zakochają się w tej mapie, a inni... będą musieli się przyzwyczaić do kul nadlatujących „znikąd”. Taktyka „na Johna Rambo”, sprawdzająca się całkiem nieźle w Kawloon, zupełnie tutaj zawodzi. Odkrycie naprawdę ciężko będzie opanować nawet doświadczonym graczom.

Jednakże daniem głównym tego rozszerzenia jest niezwykle klimatyczna lokacja Mur Berliński. Tak, znany z lekcji historii, a starszym z Was ze wspomnień, obiekt stał się mapą dla sieciowego FPSa. I to nie byle jaką – ośmielę się nawet powiedzieć, że najlepszą z całego pakietu. Zachodni Berlin-„ziemia niczyja”-Wschodni Berlin – fenomenalny projekt opiera się na jego prostocie. Całość stanowią dwie średniej wielkości strefy z kilkoma budynkami na ich terenie, które oddzielone od siebie zostały wspomnianą już „ziemią niczyją” – spróbuj na nią wkroczyć, a automatyczne działka bardzo szybko wytłumaczą Ci dlaczego była to kiepska decyzja. To nie jedyne niebezpieczeństwa. Każde przebiegnięcie przez ulicę może skończyć się utkwieniem ołowiu w klatce piersiowej. Ścian mogących nas zasłonić przed ogniem nieprzyjaciela jest tu jak na lekarstwo.
Mur Berliński to kolejna mapa, na którą ciężko jest opracować strategię zapewniającą wygranie pojedynku. Korzystanie z karabinów snajperskich jest tu wręcz wskazane, ale nawet one nie uchronią nas przed graczami „plądrującymi” każdy gmach metr po metrze. Ale wyzwanie, które bez wątpienia stanowi rozgrywka na tej właśnie mapie, to nie jedyny powód do nazwania jej „perełką”. Na to miano zasługuje ona przede wszystkim przez panujący na niej klimat minionych czasów – grając na niej można wręcz odnieść wrażenie, że jest się na planie filmu dokumentalnego traktującego o Zimnej Wojnie, a „smaczki” w postaci sklepu z płytami winylowymi będącym jednym z pomieszczeniem, przez który niejednokrotnie przebiegniemy uciekając przed gradem kul tylko je potęguje.

Po daniu głównym czas na deser, czyli Wniebowstąpienie – nową arenę dla trybu Zombie. Podobnie jak w wypadku Muru Berlińskiego to szalenie klimatyczna miejscówka. Akcja, dosłownie, zaczyna się w czerni i bieli, a całość nabiera kolorów, nie tylko na ekranie, już po kilku minutach. Nowa przygoda z zombiakami nie zaskakuje niczym nowym jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki – wciąż otwieramy nowe przejścia i uzyskujemy nową broń za punkty zdobyte poprzez eliminację nieumarłych, ale jest znacznie bardziej… straszna niż jej poprzedniczki. To horror pełną gębą, który faktycznie może nas przestraszyć. Zapomnijcie o górnolotnych one-linerach cyfrowego JFK. Warto skosztować. I to więcej niż jeden raz.

„Czy warto?” – takie pytanie zadałem na samym początku. Odpowiedź jest twierdzącą. Pierwsze Uderzenie faktycznie uderza świetną jakością wykonania i różnorodnością, które oferują jego poszczególne elementy. Złośliwi oczywiście będą się zastanawiać czy te pięć dodatkowych map nie zmieściłoby się na płycie z pełną wersją Call of Duty: Black Ops, ale to temat na zupełnie inną rozmowę. Ekipa Treyarch przygotowała dla nas jedynie nowe areny – dodatkowych broni, perków czy skórek postaci niestety się nie doczekaliśmy. To zupełnie inny typ rozszerzenia niż ten jaki przygotowało DICE dla Battlefield: Bad Company 2 (mowa oczywiście o Vietnam) Czy jest on warty Waszych pieniędzy? Decyzja, jak zwykle, należy do Was.

8,0
Solidna robota, ale czekamy na więcej
Plusy
  • 5 świetnie zaprojektowanych map
  • różnorodność
  • klimatyczne lokacje
  • każda z aren wymusza odmiennych strategii
Minusy
  • Cena jest stosunkowo wysoka
  • brak nowych broni, perków czy skórek
Komentarze
55
kris090
Gramowicz
26/03/2011 11:30

Jedimax, zależy też jaki sprzęt kupiłeś te 3 lata temu. Mam Athlona X2 2,1Ghz. GeForce 8600GT 256Mb, 4Gb RAM 800Mhz. Na takim sprzęcie w dniu premiery w rozdziałce 1280x1024 grać się nie da, szczerze mówiąc to nie da się grać w rozdziałce 800x600 przy low detalach

Usunięty
Usunięty
26/03/2011 11:24
Dnia 26.03.2011 o 11:22, kris090 napisał:

Mam pytanko. Jak wiadomo w dniu premiery CoD BO było potwornie zoptymalizowane, chciałbym się dowiedzieć czy patche coś poprawiły czy dalej nie da się na 2/3-letnim komputerze pograć w CoD BO

Ja mam 3 letni komputer i wszystko chodzi mi na maxa 1280x1024 bez ścinek.

kris090
Gramowicz
26/03/2011 11:22

Mam pytanko. Jak wiadomo w dniu premiery CoD BO było potwornie zoptymalizowane, chciałbym się dowiedzieć czy patche coś poprawiły czy dalej nie da się na 2/3-letnim komputerze pograć w CoD BO




Trwa Wczytywanie