Star Trek Online - beta-test

Marcin Kaleta
2010/02/03 17:00

Bądźmy szczerzy: o grach MMO można pisać albo obszernie i szczegółowo, albo wcale. Dlatego nasz artykuł o grze Star Trek Online zdecydowanie nie zalicza się do krótkich. Ba! Jest wręcz najobszerniejszy w sieci!

Bądźmy szczerzy: o grach MMO można pisać albo obszernie i szczegółowo, albo wcale. Dlatego nasz artykuł o grze Star Trek Online zdecydowanie nie zalicza się do krótkich. Ba! Jest wręcz najobszerniejszy w sieci!

Star Trek Online - beta-test

Wielu graczy i fanów z niecierpliwością oczekiwało na nową grę z gatunku MMO Star Trek Online. Trzeba przyznać, że już dawno na rynku gier sieciowych nie pojawiła się tak ciekawa, wciągająca i różnorodna produkcja. Niestety, osiągnięcie pełnej satysfakcji z zabawy było trudne z powodu olbrzymiej ilości błędów i niedociągnięć. Mimo tych niedogodności, zdecydowanie warto bliżej zapoznać się z tym tytułem i wyruszyć na odkrywanie nieznanych przestrzeni kosmicznych.

Śladami USS Enterprise

Śladami USS Enterprise, Star Trek Online - beta-test

Właśnie miała miejsce oficjalna premiera najnowszej produkcji studia Criptic, doświadczonych twórców gier sieciowych takich jak City of Heroes i Champions Online. Przynajmniej część wiedzy i doświadczenia zdobytego w trakcie pracy nad tymi tytułami miała wpływ na nowo stworzone galaktyczne uniwersum. By zrecenzować grę MMO, a nawet nieco dokładniej jej się przyjrzeć, trzeba wielu tygodni. My mieliśmy szczęście pograć przed premierą, podczas beta-testów, stąd już dziś publikujemy pierwszy tekst.

Rozgrywkę w Star Trek Online zaczynamy z datą gwiezdną 86645.3, czyli według starego kalendarza ziemskiego w roku 2409, w 30 lat po wydarzeniach przedstawionych w filmie Star Trek Nemesis. W historię świata włączono również część wydarzeń z ostatniego filmu fabularnego mającego premierę kinową w 2009 roku. Twórcy starali się jednak o zachowanie ciągłości historycznej i zgodności z wizją świata prezentowaną w serialach telewizyjnych, ku uciesze zdecydowanej większości fanów. Oznacza to, że Romulus, rodzinna planeta Romulan została zniszczona a Nero razem ze Spockiem wyruszyli w przeszłość, jednak ta linia nie została zmieniona ich poczynaniami.

Twórcy Star Trek Online argumentują takie rozwiązanie istnieniem alternatywnych rzeczywistości, o których mówiono już w serii Star Trek The Next Generation (od 1987 – 1994). W wyniku niedawnych zdarzeń wszechświat pogrążył się w chaosie. Zjednoczona Federacja Planet i Imperium Klingońskie ponownie są w stanie wojny, Kardasjanie zostali praktycznie zdziesiątkowani, Romulus zniszczony a Borg ponownie atakuje Kwadrant Alfa (Ramię Oriona, Ramię Perseusza oraz Ramię Strzelca), ostrząc sobie zęby na sektor 001 (Ziemię).

Rozpoczynając grę w Star Trek Online można wybrać jedną z dwóch frakcji (z czasem będzie ich więcej) - Federację lub Imperium Klingońskie. O ile wybierając Imperium ograniczamy się do grania klingonem, to wcielając się w członka Federacji możliwości wyboru są znacznie większe. Stworzyć można postać należącą do jednej ze standardowych ras, czyli miedzy innymi vulcan, ludzi, ferengi, bajoran czy andorian. Da się też zaprojektować własną rasę, wszystko dzięki mocno rozbudowanym narzędziom do tworzenia postaci. Zmienić można niemal wszystko, brwi, uszy, usta, nogi, tworzyć narośla skórne i kostne... liczba opcji jest naprawdę imponująca.

Dodać trzeba, że gracze korzystają oddanych w ich ręce możliwości, co owocuje naprawdę oryginalnymi rasami. Po stacjach kosmicznych biegają karły, olbrzymy i inne dziwne kosmiczne twory. Czasem można było dostrzec również awatary stylizowane wybitnie na konkretne postacie z seriali (Picard, Riker). Istnieje jeszcze opcja grania borgiem oderwanym od kolektywu, ale wymaga zakupienia dożywotnego abonamentu Star Trek Online (bagatela 239,99$). Wybrać można jedną z trzech profesji, które po części determinują późniejszą rozgrywkę, można więc zostać żołnierzem, inżynierem lub naukowcem. Każda z tych klas posiada własne zdolności i przynosi konkretne korzyści - stawianie wieżyczek, wzmacnianie osłon, rzucanie granatów i wiele innych. Każdy z nich może również posługiwać się narzędziami przeznaczonymi specjalnie dla jego profesji.

We have engaged... the Borg

We have engaged... the Borg, Star Trek Online - beta-test

Gra w Star Trek Online zaczyna się odmiennie dla każdej ze stron. Przyłączając się do sił Federacji gracz rzucany jest w sam środek starcia z borgiem. W trakcie walki z dronami asymilującymi okręt poznajemy podstawy poruszania się i walki naziemnej. Za sterowanie postacią odpowiadają klawisze W, S, A, D, a za interakcję z otoczeniem odpowiada przycisk myszki lub klawisz F. W trakcie tego wprowadzenia dokładne instrukcje otrzymujemy od Awaryjnego Hologramu Medycznego, wyraźnie inspirowanego bohaterem serii Star Trek Voyager. Gdy wszyscy napastnicy zostaną powstrzymani okazuje się, że trzeba objąć dowodzenie nad okrętem i przenieść walkę z borgiem w przestrzeń kosmiczną.

Po zakończeniu tego wprowadzenia otrzymujemy własny okręt, któremu możemy nadać nazwę (oczywiście najczęściej spotykane były wariacje USS Enterprise, Voyager, Picard i Normandy). W przypadku klingona pierwszą czynnością, którą należy wykonać jest wykazanie swej wartości i zdolności, walcząc z przeciwnikami na arenie. Dopiero gdy klingon dowiedzie swej wyższości w walce, może zasiąść w fotelu dowódcy.

Star Trek Online przynosi wiele nowości do świata MMO. Na próżno szukać tu niekończącego się polowania na potwory i wykonywania bezsensownych misji. Wszystko jest nieco wolniejsze, zrównoważone i jednocześnie wciągające. Rozgrywka ma miejsce na dwóch równoległych płaszczyznach: dowodzimy okrętem w kosmosie (cześć bardziej satysfakcjonująca) i kierujemy poczynaniami swojej postaci w misjach naziemnych (niestety mniej udany element rozgrywki).

Travel time to the nearest starbase?

Travel time to the nearest starbase? , Star Trek Online - beta-test

W przestrzeni kosmicznej poruszamy się za pomocą klawiszy lub myszki. Można sterować klawiszami kierunkowymi albo trzymając wciśnięte oba przyciski naszego komputerowego gryzonia. Przemieszczanie się po wszechświecie jest bardzo pomysłowe i wygodne. Wewnątrz konkretnego systemu do dyspozycji mamy prędkość impulsową - zwykłą i maksymalną. Przechodząc w warp statek przenoszony jest na większą mapę sektora, po której można podróżować do innych systemów lub przyległych sektorów.

Wszystko to można robić manualnie lub automatycznie, wybierając punkt docelowy z rozwijanej listy i klikając na niego. Opcja ta niezmiernie ułatwia rozgrywkę i szukanie konkretnych celów. Oczywiście w trakcie poruszania się po sektorze widać pozostałych graczy, można również niespodziewanie wpaść na przeciwnika. Niestety ten element w Star Trek Online wymaga dopracowania. Zmarnowano też potencjał tego pomysłu. Nieprzewidzianymi zdarzeniami zawsze są walki, natomiast jak na razie zupełnie brak niespodzianek, jak chociażby kontaktu z nieznaną rasą, dziwnych szczątek pojazdu, z których można by wydobyć obcą technologię... Możliwości jest przecież tak wiele.

Od czasu do czasu, w ramach pobocznych misji, można również eksplorować nieodkryte jeszcze części kosmosu i nieoznakowane systemy. Niestety misje tego rodzaju bardzo szybko stają się dość schematyczne - podobne bazy, podobne zadania do wykonania... Denerwować może trochę podejście twórców Star Trek Online do zderzeń z obiektami w przestrzeni międzyplanetarnej. Większość mniejszych elementów, takich jak asteroidy, po prostu przenikniemy, natomiast na większych (duże asteroidy, planety, słońca) można się całkowicie zaklinować. Zdarza się nawet walczyć z przeciwnikiem właściwie wtopionym w obiekt, co powoduje trudności z namierzeniem go i unieszkodliwieniem.

Niestety, gra Star Trek Online prezentuje się znacznie gorzej w momencie gdy postać postawi stopy na twardym gruncie. Obszary, które można zbadać są często dość ograniczone i podobne do siebie, wyjątkiem są te związane z głównymi zadaniami. Przenosząc się na powierzchnię planety lub do wnętrza jakiegoś okrętu można wybrać kilku towarzyszy, którzy przetransportują się z główną postacią lub pojawią się na jej wezwanie (niestety zdarzało się, że ta druga funkcja nie działała).

W grze Star Trek Online boli schematyczność i sterylność niektórych lokacji, zwłaszcza baz i laboratoriów, a do białej gorączki może doprowadzić głupota towarzyszy. Wystarczy trochę zakrętów, kolumn lub przeszkód i trzeba wracać połowę drogi, bo większość drużyny zaklinowała się w różnych pomieszczeniach. Niestety to jeden z największych problemów gry. Poruszanie się po otwartym terenie nie jest złe, ale zamknięte przestrzenie to istna droga przez piekło. Na szczęście rekompensuje to różnorodność otoczenia, zwłaszcza tego w ważniejszych misjach, od planet tropikalnych, przez kamienne pustynie, zielone ogrody po lodowe planety.

Shields up! Rrrrred alert!

Oczywiście elementem na który gracze zwracają najwięcej uwagi jest walka, ta w Star Trek Online oczywiście wygląda zupełnie inaczej dla okrętów i dla samych postaci. Każdy statek kosmiczny posiada cztery osłony: przednią, tylną i dwie boczne. Osłony te mają swoje wartości obronne, i regeneracyjne. W wypadku osłabienia któregoś pola ochronnego można na krótki czas wzmocnić je energią pozostałych tarcz. Zasadniczo należy najpierw zniszczyć osłony przeciwnika, by moc dobrać się do samego statku. Możliwe jest nadanie wybranym systemom priorytetu - na przykład poświęcenia większej ilości energii na atak, obronę lub szybkość. Wzmocnienie jednego wiąże się jednak z osłabianiem pozostałych. Shields up! Rrrrred alert! , Star Trek Online - beta-test

Atakować można za pomocą różnorakich broni: fazerów, dezruptorów, torped fotonowych, torped kwantowych, dział i wielu innych. Każda z broni ma inną moc, skuteczność i - co bardzo ważne - obszar rażenia. To tutaj wychodzi geniusz taktyczny i największa przyjemność z całego grania. Uzbrojenie można podzielić na nadające się do niszczenia osłon (przykładowo fazery), albo samego okrętu (wszelkie rodzaje torped). Aby zwyciężyć w walce należy manewrować swoją jednostką tak, by ustawić się do atakującego osłonami mającymi jak najwięcej energii, jednocześnie pozostając w odpowiedniej odległości i pod dobrym kątem, aby nasza broń mogła dosięgnąć przeciwnika.

Oczywiście, w zależności od uzbrojenia i wyposażenia obronnego okrętu (oraz zdolności specjalnych), część uszkodzeń może przeniknąć przez pole siłowe i dosięgnąć wroga bezpośrednio. Zarówno osłona jak i sam statek mogą się regenerować, w przypadku okrętu zależy to od tego jak wielu członków załogi zginęło w trakcie starcia lub zostało wysłanych do abordażu. W trakcie walki można skorzystać z własnych zdolności, które przyznawane są na odpowiednich poziomach (na przykład manewry wymijające) lub zdolności załogi.

Należy również wspomnieć o wpływie otoczenia na walkę w grze Star Trek Online. W zależności od systemu, w którym przebywamy, możemy być zmuszeni do zmniejszenia prędkości, manewrowania między przeszkodami albo uważania na łatwopalne gazy mogące uszkodzić okręt (nasz lub przeciwnika). Jeśli nie odsuniemy się na odpowiednią odległość, poważne obrażenia mogą również zadać eksplodujące jednostki (czasem gracze wykorzystywali ten fakt taranując przeciwnika w ostatniej chwili).

Beam me up, Scotty!

Beam me up, Scotty! , Star Trek Online - beta-test

Walka naziemna w Star Trek Online jest niestety już mniej interesująca i mało taktyczna. Każdego członka swojej drużyny można wyposażyć w odpowiednią broń (białą lub energetyczną, przy czym ta druga ma dwa rodzaje ataku), pancerz, prywatne pole ochronne i przedmioty, jednak nie należy liczyć na ich rozważne używanie. Większość stymulantów i wzmocnień zostaje „magicznie” zużyta już w trakcie pierwszej wymiany ognia a wydawanie rozkazów drużynie również nie jest zbyt dokładne. W walce rzadko pomagają również „teoretyczne” uniki (odtaczanie się w którąś ze stron), czy chowanie się za osłonami. Jeśli już przeciwnik zaczął strzelać do postaci to może ją nadal trafiać nawet z innego pomieszczenia przez ścianę. Najczęściej jednak pada się ofiarą własnej drużyny i jej niechęci do prowadzenia skoordynowanej walki. Na szczęście wygląda to już znacznie lepiej, gdy w misji towarzyszą nam prawdziwi gracze. A w sumie o to w MMO chodzi.

Eaten any good books lately?

Eaten any good books lately? , Star Trek Online - beta-test

Wraz z postępami zdobywamy doświadczenie i punkty umiejętności, które należy wydać aby osiągnąć kolejną rangę. Schemat awansu wygląda następująco:

  • lieutenant
  • lieutenant commander
  • commander
  • captain
  • admiral

GramTV przedstawia:

Każda ranga ma dziesięć poziomów, więc droga rozwoju jest długa i żmudna. Z każdym nowym tytułem wiążą się odpowiednie nagrody, od odblokowania kolejnych umiejętności po nowe okręty. W Star Trek Online brak jest jakichkolwiek kar za śmierć postaci, nie traci się doświadczenia ani żadnych innych punktów.

Razem z głównym bohaterem awansować może również załoga mostka, jednak zawsze muszą oni pozostać co najmniej o rangę niżej niż dowódca. Nowych oficerów można kupić, wymienić lub otrzymać w nagrodę za wypełnienie misji. Nowy sprzęt, zarówno dla bohatera jak i dla okrętu, można zakupić w bazie Gwiezdnej Floty. Niestety w becie Star Trek Online nie wszystkie przedmioty były odblokowane, można było kupować jedynie podstawowe wyposażenie a znalezione w przestrzeni kosmicznej artefakty wymieniać na lekko ulepszone wersje znanego sprzętu (ulepszenia naprawdę były bardzo małe względem normalnych odpowiedników). Broń można kupić w sklepach Federacji lub od niezależnych handlarzy ferengi. Trochę dziwne wydaje się posiadanie tylko jednego „plecaka”, w którym tyle samo miejsca zajmują zarówno małe przedmioty jak i olbrzymie elementy składowe statków.

Fate protects fools, little children and ships named Enterprise

 Fate protects fools, little children and ships named Enterprise, Star Trek Online - beta-test

Przedłużeniem kapitana jest jego okręt. Zaczynamy dowodząc małym i słabym stateczkiem, jednak z czasem - osiągając nowe rangi - otrzymujemy dostęp do bardziej zaawansowanych jednostek. W grze Star Trek Online dzielą się one na trzy klasy: cruiser (cruiser, heavy, exploration, battle), escort (escort, heavy, tactical, fleet) i science (science, research, long range, deep space). Każda z tych klas różni się siłą ognia, osłon, ilością energii, miejscami na broń i wyposażenie oraz stanowiskami oficerów na mostku.

  • Cruiser to typ okrętu znany najlepiej z serialu Star Trek, jest to największy statek z najsilniejszymi osłonami, dużą załogą i sporymi rezerwami energii, niestety jest dość powolny.
  • Escort przeznaczony jest do walki, może pomieścić największą ilość broni, oficerów taktycznych i jako jedyny może używać dział, jest również bardzo zwrotny, jednak ma słabe osłony i mniej zasobów energii.
  • Science to klasa przeznaczona dla naukowców, ma mocne osłony, doskonałe sensory pozwalające wykrywać zakamuflowane okręty i najwięcej stanowisk dla naukowców. Oczywiście pilotowanie każdego z tych statków wiąże się z zupełną zmianą taktyki.

    Bardzo cieszy możliwość posiadania więcej niż jednego okrętu i sterowania akurat tym odpowiedniejszym do danej misji. Olbrzymią ilość radości dają też duże możliwości modyfikacji wyglądu jednostki. Za odpowiednią opłatą zamienić można kadłub, poszycie, okna, gondole, farbę, mostek i wiele innych rzeczy, są to jednak zmiany czysto kosmetyczne.

    Również postać może zmodyfikować swój wygląd i strój u krawca (jak chociażby u Kardasjanina w bazie Gwiezdnej Floty, inspirowanego niewątpliwie Garakiem). Niestety beta Star Trek Online ograniczała rozwój postaci do 16 poziomu i nie pozwalała na dalszą zmianę statków poza pierwszym awansem na rangę lieutenant commander (11 poziom).

    Jeśli chodzi o misje w grze Star Trek Online, to te główne są bardzo ciekawe i zaskakują fabularnie - między innymi nawiązaniami do wszystkich serii telewizyjnych Star Treka. Można napotkać potomków znanych bohaterów, wśród nich komandora Sulu, czy Miral Paris (córka B’Elanny Torres i Toma Parisa), którą będziemy musieli ratować z rąk klingonów, korzystając z bramy czasu również znanej z serialu. Wiadomo, że im wyższa ranga tym będzie trudniej i ciekawiej. Twórcy zapowiedzieli niedawno nowe zadania dla postaci na poziomie admirała - powstrzymanie ofensywy borga.

    Facial art... ooh, how... wilderness of you!

     Facial art... ooh, how... wilderness of you! , Star Trek Online - beta-test

    Graficznie gra Star Trek Online prezentuje się bardzo ładnie. Przestrzeń kosmiczna sprawia wrażenie bezkresu. Planety, asteroidy, nebule i inne zjawiska napotykane w próżni galaktycznej wyglądają fenomenalnie. Mnogość kolorów i efektów naprawdę momentami zaskakuje. Wygląd okrętów zmieniają się wraz z otrzymywaniem coraz większej ilości uszkodzeń, pokazując braki w poszyciu, wyładowania elektryczne, wybuchy i wycieki energii. Efekty broni są idealnym odzwierciedleniem tych z serialu i zapierają dech w piersiach. Niestety grafika postaci i planet mogłaby być znacznie bardziej szczegółowa.

    W trakcie wczytywania nowych systemów i lokacji widać plansze z ładnymi grafikami (jedna z ostatnich zmian) i informacje o historii Star Treka. Pulpit kontrolny był kilkukrotnie zmieniany w różnych fazach bety i wreszcie wygląda ładnie. Przyciski są futurystyczne, ikonki ciekawsze a kursor nareszcie różni się od standardowej białej strzałki. Muzyka jest typowa dla całej serii, bardzo przyjemna i wpadająca w ucho, jednak można by pozwolić sobie na większą różnorodność. Odgłosy również są wiernym naśladownictwem tych znanych z ekranów kin i telewizorów.

    Star Trek Online kładzie spory nacisk na współpracę graczy. Mogą oni tworzyć floty (odpowiednik gildii), by wspierać się nawzajem w wykonywaniu misji. Większość zadań można wykonywać samodzielnie lub z drużyną, gra sama dostosuje wtedy poziom trudności. Nie wszędzie jest jednak możliwa samotna walka, w niektórych miejscach konieczna jest większa ilość uczestników. Najczęściej wymuszane jest to w momentach, gdy misja wymaga stawienia czoła całej flocie lub inwazji.

    System PvP w Star Trek Online wydawał mi się trochę niezbalansowany. Widoczna była przewaga graczy prowadzących klingonów, do tego wielu kapitanów okrętów miewa własne plany i potrafi opuścić bitwę w samym jej środku. Zmorą były również niezwykle częste wyrzucenia z gry i lagi. Serwery nie wytrzymywały natłoku graczy, co potrafiło doprowadzić do przegrania bitwy lub nieukończenia misji.

    All good things must come to an end...

    Niestety nie ma róży bez kolców. Zmorą bety Star Trek Online były liczne błędy, zarówno graficzne jak i te związane z misjami i systemem gry. Na porządku dziennym występowało przetransportowanie się na planetę pod postacią okrętu albo pojawienie się w kosmosie jako postać (trwało to zwykle tylko chwilę, ale jednak). W trakcie sprintu broń bohatera nagle staje się niewidzialna, a gdy strzela potrafi ją trzymać pod bardzo dziwnymi kątami. Towarzysze z drużyny wykonują jakieś absurdalne dziesięciometrowe skoki i blokują się na byle czym.

    Zdarzały się nawet błędy, które nie pozwalały ukończyć jakiejś konkretnej misji. Brakowało konsoli, którą trzeba było włączyć, albo nie było żadnego efektu po jej uruchomieniu. Nie dawało się odszukać przeciwnika lub przedmiotu koniecznego do zakończenia zadania. Przytrafiało się to zarówno w pobocznych jak i w głównych misjach. Dużo do życzenia pozostawia również główna mapa galaktyki, jest niedokładna, mała i ciężko się w niej połapać. Bywało też, że po którymś uaktualnieniu Star Trek Online przedmioty znikały albo zamieniały się w jakieś inne.

    Jeśli chociaż cześć tych błędów zostanie naprawiona a serwery będą lepiej przystosowane na przyjęcie fali graczy (która niewątpliwie napłynie) to Star Trek Online niewątpliwie ma szansę stać się hitem. Nie wiem czy będzie w stanie zagrozić dominacji World of Warcraft, ale na pewno przyciągnie wszystkich tych, którzy mają dość bezmyślnego, ciągłego klikania oraz walczenia z nieskończonymi hordami wrogów.

    Produkcja studia Cryptic jest kawałkiem porządnej gry MMO z elementami przygodowymi, cRPG i sporą ilością taktyki. Cytując kapitana Picarda, z ostatniego odcinka Star Trek The Next Generation „Five card stud, nothing wild. And the sky's the limit".

Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
11/02/2010 00:05

Mnie osobiście walka w kosmosie wydawała się bardzo przyjemna, właściwie to jedyny plus tej gry, jednoczesnie szkoda trochę że przy takiej ilości instancji nie wydano tej gry jak Guild Wars ale to wymagałoby dopracowania STO przed wydaniem.

Usunięty
Usunięty
11/02/2010 00:05

Mnie osobiście walka w kosmosie wydawała się bardzo przyjemna, właściwie to jedyny plus tej gry, jednoczesnie szkoda trochę że przy takiej ilości instancji nie wydano tej gry jak Guild Wars ale to wymagałoby dopracowania STO przed wydaniem.

Usunięty
Usunięty
09/02/2010 20:50

grałem w bete walka na ziemi to beznadzieja niestety z kosmosem lepiej nie jest już wiem po co wyszły gry typu Legacy żeby ludzi przygotować na sterowanie w STOmogli zrobić takl jak jest w Bridge Commander tam czułeś że dowodzisz statkiem nawet można było poczuć różnice miedzy klasą galaxy a sovereinggdyby nie abonament to bym naparzał w gierkę całymi dniamipozdrawiam wielki fan Worfa syna Mogha i Jean-Luca Picarda




Trwa Wczytywanie