The SIMS 3 - recenzja

Łukasz Berliński
2009/06/12 17:00

The Sims S03E01

The Sims S03E01

The Sims S03E01, The SIMS 3 - recenzja

Takiej akcji marketingowej dla gry komputerowej jeszcze w Polsce nie było: promocje w hipermarketach, bannery na popularnych stronach internetowych, a nawet telewizyjne reklamy w jednym z najlepszych czasów antenowych. I dodajmy do tego 65 tysięcy sprzedanych kopii w trakcie pierwszego weekendu od premiery. Nie, to nie Wiedźmin. Jeśli chodzi o popularność wśród polskich konsumentów, Geralt musi się zadowolić co najwyżej drugim miejscem. Pierwsze bowiem bezapelacyjnie należy do serii The Sims, a to wielkie reklamowe halo dotyczy oczywiście jej najnowszej, trzeciej odsłony. Choć tej grze wcale nie potrzeba ogromnej kampanii promocyjnej. Ona i bez tego będzie się sprzedawać jak świeże bułeczki.

Fenomen wirtualnych ludzi

Już od niemal dziesięciu lat Simsy istnieją w świadomości graczy. Można je kochać, można nienawidzić, lecz z pewnością nie można przejść obok nich obojętnie. Bo nie wierzę, że nawet najbardziej zatwardziały gracz o tej serii nie słyszał. Pomimo tego, że od 2000 roku ukazały się zaledwie dwie odsłony The Sims, to dzięki licznym - lepszym lub gorszym - dodatkom seria ani na moment nie zwalniała tempa i wiernym fanom nie pozwalała za szybko odejść od monitora. W pewnych grupach społecznych nieposiadanie najnowszej wersji oraz wszystkich dodatków może uchodzić za wielki nietakt, a takowa osoba nie ma żadnych szans na to, by „zabłysnąć” w towarzystwie. Jednakże włodarze Electronic Arts postanowili rozpocząć zabawę na nowo, a studio Maxis w końcu oddało w nasze ręce pełnoprawną, kolejną odsłonę wirtualnego życia.

Ewolucja zamiast rewolucji

O ile przeskok pomiędzy The Sims a The Sims 2 był ogromny zarówno pod względem jakościowym, jak i wprowadzenia nowych rozwiązań w samej mechanice gry, tak The Sims 3 spokojnie podąża ścieżką wyznaczoną przez swą poprzedniczkę. Owszem, jest tu kilka ważnych i nowych rozwiązań, których wcześniej nie byliśmy w stanie uświadczyć, ale w znacznej większości to, co simsomaniakom jest dobrze znane, uległo kosmetycznym zmianom i z pewnością grze wyszło na dobre. Widać to chociażby niemal na początku naszej zabawy, kiedy mamy możliwość stworzenia własnego sima. Robimy to w pięciu prostych krokach, na które - w zależności od naszej inwencji twórczej - możemy poświęcić dosłownie kilka sekund lub wręcz kilka godzin. Prócz takich podstaw jak wybranie płci, koloru skóry czy nadanie imienia i nazwiska naszemu simowi, czeka nas dobór odpowiedniej fryzury i ubrań oraz pełna modyfikacja wyglądu twarzy. Początkowo wszystko wydaje się tu niemal skopiowane z The Sims 2, ale wystarczy zagłębić się w opcje by ujrzeć wręcz nieograniczone pole do zabawy zarówno z ubraniami, jak i z twarzą sima. W przypadku tych pierwszych układamy komplety strojów na różne okazje – od tego w czym będziemy chodzić na co dzień, po stroje wizytowe, na kąpielówkach kończąc.

Krojów, podobnie zresztą jak i fryzur, jest niby całkiem sporo, ale… chciałoby się więcej, w końcu to pełnoprawna kontynuacja, a nie kolejny dodatek. Z pomocą przychodzi jednak narzędzie do modyfikowania ubrań. Prócz tego, że możemy korzystać z pełnej palety barw, to jeszcze farbować możemy niemal każdy detal, czy zastosować wzór jaki nam odpowiada. Ba, własny styl możemy stworzyć, a kolor butów idealnie dopasować do koloru torebki. Tym, którzy uwielbiają spędzać czas na dopieszczaniu wizerunku swego sima, nowy-stary interfejs przypadnie do gustu. Niestety, znajdą się również i malkontenci. Prócz twarzy możemy tylko modyfikować ogólną sylwetkę całości, zatem kreacja idealnego biustu czy pośladków odpada. Stringów w garderobie również po raz kolejny zabrakło.

Stwórz dobrą osobowość

Przy kreowaniu sima pojawia się także nowa opcja – osobowość. Dzięki niej otwieramy okno z ponad 60 cechami, spośród których możemy wybrać tylko pięć dla naszego sima. Cechy zostały podzielone na cztery kategorie: umysłowe, fizyczne, towarzyskie i związane ze stylem życia. Dzięki ich zróżnicowaniu możemy stworzyć naprawdę oryginalną osobowość i - co ważne – cechy, jakie wybierzemy na początku, będą w bardzo dużym stopniu determinować zachowanie się sima w trakcie samej rozgrywki. Przykładowo, mój sim ma cechę artysty, szczęściarza, perfekcjonisty, jest schludny, a na dodatek świetnie całuje. Taki zestaw pięciu cech powoduje stworzenie pragnień życiowych. Na powyższym przykładzie jednym z moich pragnień okazało się być zostanie mistrzem sztuki lub gwiazdą rocka. Oczywiście wcale nie musimy ich realizować. W trakcie rozgrywki pojawiają się coraz to nowe pragnienia. Możemy obiecać, że je spełnimy bądź zwyczajnie anulować. Warto jednak swoich simów zaspokajać, gdyż każde spełnione marzenie to kolejne punkty szczęścia życiowego, a te, jak łatwo można wywnioskować, przydają się po to, aby zakupić opcje dla realizacji hasła: „by żyło się lepiej”. Bynajmniej nie kolegom, ale przede wszystkim nam samym. Mówiąc o The Sims 3, można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że od tej pory to gra RPG pełną gębą.

Kupuj i buduj

Nieodzownym elementem gier sygnowanych logiem studia Maxis jest kupowanie i budowanie. W najnowszej odsłonie Simsów budowanie stało się łatwiejsze i bardziej intuicyjne w użyciu. Wszystko za sprawą odświeżonego interfejsu, w którym elementy składowe domu zostały posegregowane do odpowiedniej kategorii przedstawionej w formie graficznej, co możecie zobaczyć na jednym ze screenów zamieszczonych przy niniejszym tekście. Podobnie rzecz ma się z całym umeblowaniem naszych czterech kątów. Tu zastosowano interfejs podobny do tego przy budowaniu, a dzięki nowym rozwiązaniom przedmioty możemy ustawiać w niemal dowolnym miejscu pod niemal dowolnym kątem. Co prawda gra w dalszym ciągu wykorzystuje siatkę ułatwiającą rozmieszczanie poszczególnych elementów, ale do pełnej dowolności jeszcze całej serii bardzo daleko.

Witamy w Sunset Valley

Aby pozwolić sobie na zakupowe szaleństwo oraz rozbudowę własnego domu, należy znaleźć pracę oraz zacząć zarabiać simoleony. W tym miejscu pojawia się największa nowość tej gry. Do tej pory nasze wyjście do pracy kończyło się na przyjeździe samochodu i zniknięciu naszego sima. Od teraz jednak nasi podopieczni mogą wyjść poza swe cztery kąty czy dzielnicę, bowiem do dyspozycji i eksploracji otrzymaliśmy całe miasto. Sunset Valley, bo tak właśnie nazywa się nasze pierwsze miasteczko, wyposażone jest we wszystko czego dusza sima zapragnie. W centrum znajduje się Park Centralny, w którym możemy się zrelaksować chociażby przy partyjce szachów. Nie mogło oczywiście zabraknąć miejskiego basenu, galerii sztuki, restauracji, siłowni czy nawet ośrodka badawczego położonego na obrzeżach miasta. Co prawda nie każdy budynek publiczny mamy okazję podziwiać od wewnątrz, ale i tak możliwości interakcji są bardzo duże. W porównaniu z poprzednią częścią można wręcz stwierdzić, że teraz na dobrą sprawę w ogóle nie trzeba przejmować się rozbudową naszego schronienia. Na dobrą sprawę możemy go w ogóle nie odwiedzać, gdyż miasto samo w sobie jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby i pragnienia naszego sima.

GramTV przedstawia:

Po szczeblach kariery

W związku z otwartością miasta pracy możemy szukać nie tylko w tradycyjny sposób, ale również poprzez udanie się bezpośrednio do siedziby naszego przyszłego pracodawcy. I choć nadal nie możemy sterować simem w trakcie pracy, to możemy określić jak danego dnia ma się zachować. Ma podlizywać się szefowi czy lepiej żeby ciężko pracował? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy, kto chce wspinać się po szczeblach kariery. Z pomocą przychodzi tu nowe menu, w którym mamy jasno i przejrzyście ukazane warunki awansu, postępy w pracy czy umiejętności, których potrzebujemy do poprawnego wykonywania swych obowiązków, a które możemy rozwijać zarówno w domu, jak i w publicznych placówkach. Zdarza się również, że podczas awansu mamy możliwość wyboru jednej z dwóch dalszych ścieżek kariery. Będąc stróżem prawa, w pewnym momencie będziemy decydować, czy chcemy zostać agentem specjalnym czy śledczym analitykiem.

Sims Online

Choć w The Sims 3 nie uświadczymy trybu multiplayer, to wsparcie dla internetowej społeczności jest ogromne. Po zarejestrowaniu gry na oficjalnej stronie otrzymujemy możliwość pobrania za darmo drugiego miasta Riverview, a także 1000 SimPoints o wartości 11 euro do wykorzystania w oficjalnym sklepie. Właśnie dzięki mikro transakcjom będziemy mogli dokupić nowe kroje ubrań, fryzury czy meble; każdy z tych elementów ma określony koszt wyrażony w punktach, które to już trzeba nabyć za realną walutę. Zawsze pozostaje jeszcze giełda wymiany, w której użytkownicy mogą bezpłatnie pobierać elementy stworzone przez innych graczy, a także sami publikować swoje dzieła. Na oficjalnej stronie możemy nawet prowadzić bloga oraz zamieszczać własnoręcznie zrobione filmiki z rozgrywki. Udostępnienie platformy dla internautów okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem dotychczasowa ilość przedmiotów stworzonych przez graczy jest wręcz niebywała.

Drobne usterki

Oprawa audiowizualna najnowszej odsłony The Sims również uległa kosmetycznej zmianie. Za stronę muzyczną odpowiada po raz kolejny Steve Jablonsky, który stworzył większość „simowatych” utworów, jakie towarzyszą nam w tle rozgrywki. Również język mówiony pozostał bez zmian. Simy wyglądają przyzwoicie, ich animacje są dobrze wykonane i widać, że samo miasto również zostało zaplanowane z pomysłem. Kosmetycznych zmian doczekał się również interfejs, łatwiejszy w obsłudze i zdecydowanie bardziej estetyczny od tych z poprzednich części. Nie obyło się jednak bez kilku irytujących usterek. Brak animacji wsiadania do samochodu czy też ich „ruchliwość” w dzisiejszych czasach tylko śmieszy. Również w centrum miasta mogłoby się znajdować więcej osobników. Momentami odnosi się wrażenie, że w tym mieście żyjemy tylko my i nasi najbliżsi sąsiedzi.

Nie trzeba rekomendacji

Cokolwiek by nie napisać w tej recenzji, simsomaniacy i tak pójdą do sklepów po swój egzemplarz, jeśli jeszcze go nie mają. Tych, którzy na słowo „sims” są uczuleni, nowa odsłona do siebie nie przekona. Niezdecydowanym natomiast grę można z czystym sumieniem polecić, bo to po prostu bardzo dobrze zrealizowany symulator życia. Tylko ta oficjalna cena - 169zł - może trochę odstraszyć...

9,0
Ewolucja serii w dobrą stronę
Plusy
  • Cechy simów
  • otwarte miasto
  • ewolucja zamiast rewolucji
  • wsparcie dla społeczności internetowych
  • dużo kosmetycznych zmian poprawiających komfort rozgrywki
Minusy
  • Mało obiektów
  • pomniejsze błędy animacji
  • cena
Komentarze
39
Darkstar181
Gramowicz
26/06/2009 10:29

E tam, w Lublinie gra kurzy się na półkach, i mimo intensywnej reklamy, gra ponoć słabo się sprzedaje.I nic dziwnego. Ile można grać ciągle w to samo ? Tak jakby ludzie nie mieli własnego życia.

Usunięty
Usunięty
18/06/2009 20:54

Co do gry nie musze kłocić się o cene, poki co moge pozyczyc oryginał od kolegi ^^ :)

Usunięty
Usunięty
18/06/2009 20:37
Dnia 17.06.2009 o 01:36, warezzblog napisał:

[M] by sig.

ban




Trwa Wczytywanie