Tom Clancy's H.A.W.X. - zapowiedź

Śmierć nadleciała o świcie

Śmierć nadleciała o świcie

Śmierć nadleciała o świcie, Tom Clancy's H.A.W.X. - zapowiedź

Nazwisko pisarza Toma Clancy’ego już od wielu lat obecne jest w świecie gier komputerowych. Począwszy od egranizacji kultowej powieści Red Storm Rising, a skończywszy na sygnowanych jego nazwiskiem, liczących często po kilkanaście tytułów, seriach Rainbow Six, Ghost Recon i Splinter Cell. Nadchodzące miesiące mają przynieść nam dwa nowe tytuły – czyżby początek nowych cykli? – opatrzone nazwiskiem znanego pisarza: EndWar i właśnie H.A.W.X., któremu za chwilę przyjrzymy się nieco bliżej.

Podniebny cyrk Clancy’ego

Akcja znakomitej większości wymienionych wcześniej tytułów rozgrywała się na ziemi, we wnętrzach wieżowców, na ulicach miast. Tym razem będziemy mieli okazję podziwiać wykreowane w umyśle Clancy’ego uniwersum... z kabin supernowoczesnych, ponaddźwiękowych myśliwców i innych maszyn bojowych obecnych na XXI wiecznym niebie. Gra nie będzie bowiem kolejnym taktycznym shooterem, lecz niezwykle efektowną, zręcznościową strzelanką, pozwalającą zasiąść nam za sterami tych maszyn. Nieco enigmatyczny tytuł jest niczym innym, jak skrótem nazwy naszej macierzystej jednostki: High Altitude Warfare Experimental Squadron. Uniwersum, w którym toczyć będzie się akcja gry, jest tożsame z tym znanym z Ghost Recon: Advanced Warfighter, zaś naszą karierę najlepszego pilota w galaktyce rozpoczniemy w 2012 roku. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że wspólne dla tych gier będzie nie tylko uniwersum, ale i pewne postaci oraz wydarzenia. W grze pojawić ma się między innymi znany z GRAW kapitan Scott Mitchell. Ponadto część misji powiązana ma być bezpośrednio z zadaniami mającymi mieć miejsce w GRAW2. Przyszłość według Clancy’ego to niepodzielne królowanie wielkich korporacji militarnych oraz najemnych prywatnych armii, które niemalże całkowicie wyparły normalne poborowe wojsko. Choć początkowo takie rozwiązanie wydaje się być doskonałe, pozwalając rządom poszczególnych państw na niezwykle duże oszczędności, to z czasem okazuje się, że PMC (Private Military Contractors) stają się nie tylko liczącą się siłą militarną, ale również i polityczną.

Czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na poszczególne misje? Tego jeszcze nie wiemy. Najprawdopodobniej - co można wywnioskować z informacji pojawiających się podczas Ubidays 2008 - historia opowiedziana w H.A.W.X. będzie miała swój dalszy ciąg w EndWar. Pozostawmy jednak na razie kwestie związane z settingiem i przyjrzyjmy się nieco bliżej naszej karierze.

Zaczynamy we wspomnianym 2012 roku, kiedy to stajemy się członkiem tytułowej formacji, będącej najnowocześniejszą i najlepiej wyposażoną tego typu jednostką wśród sił PMC. Kolejne kontrakty pozwolą nam na zwiedzenie niemalże całego świata; wśród zapowiedzianych lokacji znaleźć mają się między innymi Afganistan czy Rio de Janeiro. Oczywiście z czasem otrzymamy również dostęp do coraz to szerszej gamy nowoczesnych maszyn bojowych. Trzeba przyznać, że pod tym względem H.A.W.X zapowiada się iście imponująco – mówi się o ponad pięćdziesięciu typach samolotów bojowych, wśród których wymieniane są między innymi: F-16, F-18, Harrier, F-35 Lightning, F-22 Raptor, Gripen, MiG-29, Su-35, Su-37, Eurofighter Typhoon czy Dassault Rafale.

Be quick or be dead

Zawiedzeni mogą się jednak poczuć ci, którzy liczą na hardcore’owy symulator – gra ma być raczej zapewniającą dużo efektownej zabawy zręcznościówką, z niewieloma tylko elementami charakterystycznymi dla bardziej realistycznych gier. Świadczy o tym choćby fakt zaimplementowania systemu nazwanego ERS (Enhanced Reality System), który wspomagać ma gracza na niemalże każdym polu, obsługując jednocześnie radar, system antykolizyjny, system kontroli uszkodzeń, wspomaganie pilotażu, identyfikację swój-wróg czy choćby mapę taktyczną. Choć każdy z wymienionych wspomagaczy można w dowolnym momencie wyłączyć, czyniąc tym samym rozgrywkę nieco trudniejszą, to jednak możemy raczej zapomnieć o powalającym ultrarealizmie. Choć w grze dostępne będą trzy różne widoki, obejmujące zarówno wnętrze kokpitu, FPP jak i TPP , to będziemy mieć raczej do czynienia z minimalistycznym i uniwersalnym HUD-em, a do pełni zabawy wystarczy widok TPP. Jest to tym bardziej pewne, iż za grę odpowiada bukaresztański oddział firmy, Ubisoft Romania, znany choćby z podniebnych zręcznościówek z serii Blazing Angels.

GramTV przedstawia:

Oczywiście wszystkie wspomniane ułatwienia wprowadzono z myślą o mniej zręcznych i sprawnych graczach, dla których każdy ostrzejszy manewr w większości przypadków zakończyłby się gwałtownym i bolesnym przyziemieniem . Dlatego też domyślnie wszelkiego rodzaju gwałtowne manewry zostały zablokowane, co nie pozwala na wykonanie najbardziej karkołomnych ewolucji, lecz jednocześnie jednak chroni gracza przed przypadkową katastrofą. Ambitniejsi będą jednak mogli pozbyć się tych ułatwień, co jednocześnie pozwoli im na o wiele bardziej efektowne, choć i ryzykowne manewry.

Gdzie dwóch się bije...

Oprócz czystej i radosnej zabawy polegającej na bezpośrednim zestrzeliwaniu czy bombardowaniu, będziemy jednak mieli również w grze odrobinę taktyki. To zaś dzięki naszym skrzydłowym, nad którymi będziemy mieli ograniczoną kontrolę – w prosty, intuicyjny sposób mamy mieć możliwość wydawania im rozkazów zaatakowania konkretnego celu lub osłaniania naszej brawurowej akcji. Co najważniejsze jednak, nie zapomniano o potencjalnie wyjątkowo grywalnym w tym przypadku multiplayerze, łącznie z trybem cooperative, przeżywającym dzięki konsolom, swój renesans. W tym ostatnim, w jednej rozgrywce będzie mogło wziąć udział do czterech graczy, przy czym dołączenie się do zabawy i wyjście z niej będzie mogło nastąpić w dowolnym momencie rozgrywki.

Biorąc jednak pod uwagę niezwykłą dynamikę i efektowność nadchodzącej zabawy, prawdziwym czarnym koniem może okazać tryb PvP, w którym na jednaj mapie walczyć będzie mogło ze sobą do szesnastu graczy. Co prawda niewiele wiadomo jeszcze na temat dostępnych trybów rozgrywki, jednak ciekawie pomyślane i zaprojektowane mogą bardzo skutecznie przedłużyć żywotność tytułu. Tym bardziej, że w niezwykle ciekawy sposób zaplanowano system punktów doświadczenia. Otóż do wspólnej, tej samej puli trafiają one zarówno podczas zabawy w kampanii, jak i rozgrywek multiplayer, pozwalając tym samym na zamianę ich na coraz to doskonalsze i potężniejsze maszyny dostępne w obydwu trybach. Bez względu więc na formę aktywności, jaką w danym momencie wybierzemy, nie będzie to zabawa bezowocna, a każda spędzona w grze godzina powiększy zakres naszych możliwości.

Nie należy również chyba obawiać się o oprawę wizualną – zarówno ruchome obrazki, prezentacje, jak i nawet statyczne screeny robią niebywałe wrażenie. Gra zapowiada się niezwykle dynamicznie, więc pewnie nie będziemy mieli zbyt wiele czasu na podziwianie widoczków. Tym bardziej dbałość o szczegóły otoczenia budzi szacunek. Świetnie prezentują się również modele samolotów oraz wszelkiego rodzaju efekty specjalne, począwszy od smug kondensacyjnych, a skończywszy na wszelakiego rodzaju eksplozjach.

Gra ma mieć premierę w pierwszym kwartale 2009 roku i niewątpliwie ma szansę na całkiem spory sukces. Tym bardziej, że – szczególnie na pecetach – nie ma obecnie żadnej naprawdę udanej i grywalnej pozycji tego typu. Ze wszech miar udane tytuły, pokroju Lock On: Modern Air Combat, mimo oferowanych opcjonalnych ułatwień, często nadal są zbyt skomplikowane dla przeciętnego gracza, mającego po prostu ochotę na kilka godzin niezobowiązującej, acz efektownej, podniebnej jatki. A to akurat H.A.W.X. z pewnością będzie mógł nam zaoferować.

Komentarze
29
Usunięty
Usunięty
16/08/2008 18:10

Ja lubię wszelkie symulatory lotu (Lock-On rządzi), ale w tego typu gry też lubię czasami pograć. Wygląda ładnie, zobaczymy jakie będą oceny w jak będzie prezentował się gameplay na Youtube. :)

Usunięty
Usunięty
16/08/2008 18:10

Ja lubię wszelkie symulatory lotu (Lock-On rządzi), ale w tego typu gry też lubię czasami pograć. Wygląda ładnie, zobaczymy jakie będą oceny w jak będzie prezentował się gameplay na Youtube. :)

Usunięty
Usunięty
07/08/2008 15:02

Jestem jak najbardziej za dedykowanymi kontrolerami na konsole byle by nie podnosiły tak znacznie ceny gry!




Trwa Wczytywanie