Ninja Gaiden II - recenzja

fett
2008/07/19 16:59

Powrót Ninja

Powrót Ninja

Powrót Ninja, Ninja Gaiden II - recenzja

Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym... – śpiewa od lat Grzegorz Markowski z zespołem Perfect. Niewątpliwie słowa te w idealny sposób odnoszą się też do branży gier komputerowych. Wykorzystywanie popularnej marki i tworzenie kolejnych, nic nie wnoszących tytułów jest w ostatnich latach rzeczą powszechną, jeśli chodzi o wirtualną rozrywkę. W takiej sytuacji „odchodzenie u szczytu chwały” jest rzadkością. Ostatnio krok tego typu wykonał Hideo Kojima, kończąc pewien etap w swoim życiu, wydając Metal Gear Solid 4. Podobną decyzję podjęła ekipa studia Team Ninja.

Historia serii Ninja Gaiden sięga dokładnie dwadzieścia lat wstecz, kiedy to na platformie NES zadebiutowała jej pierwsza część. Gra wprowadziła postać Ryu Hayabusy, który od tamtego czasu jest głównym bohaterem cyklu. Produkcja Tecmo oraz jej dwie kontynuacje, The Dark Sword of Chaos oraz The Ancient Ship of Doom, zyskała światową sławę i została przeniesiona na inne platformy. Ryu zawitał między innymi na SNES-a, Game Geara i PC (jeszcze na poczciwego DOS-a).

W 2004 roku seria zyskała kolejną odsłonę – tym razem w postaci Ninja Gaiden na Xboksa. Twórcy, zespół Team Ninja, podjęli decyzję o stworzeniu alternatywnego biegu wydarzeń i przedstawieniu losów Hayabusy w nieco inny sposób. Wydarzenia z gry były bezpośrednio kontynuowane w Ninja Gaiden: Dragon Sword, przeznaczonym dla konsolki Nintendo DS. Ostatnio na światowe rynki trafił Ninja Gaiden II, produkt przeznaczony na Xboksa 360 i ciągnący dalej wątki, które poruszyła gra z handhelda. Jest to zarazem produkcja wieńcząca serię.

Widmo mroku

Gra rozpoczyna się w momencie, gdy poczciwy i dobrze znany miłośnikom serii mistrz Muramasa krząta się po swoim nowo otwartym sklepie w Tokio. Niespodziewanie odwiedza go Sonia, agentka CIA, która ze swoim strojem i... walorami bez wątpienia zrobiłaby lepszą karierę na ulicy niż w służbach wywiadowczych. Szuka ona Ryu Hayabusy, jednak zanim jest w stanie wyjawić starcowi, jaki jest jej cel, oboje zostają zaatakowani przez zabójców z klanu Czarnego Pająka.

Nagle nie wiadomo skąd pojawia się Hayabusa. Mimo krwawej jatki, jaką urządza ninja, dziewczyna zostaje porwana, a wojownik musi wyruszyć na ulice stolicy Japonii, by dogonić porywaczy i uratować agentkę. Po pozostawieniu kilkudziesięciu trupów za sobą, bohater odbija Sonię, która wyjawia mu, że jego rodzinna wioska jest zagrożona. Klan Czarnego Pająka nie tylko planuje wybić jego współbraci, ale też ukraść strzeżoną przez nich Statuetkę Demona. Kiedy Ryu dociera na miejsce, zastaje swojego ojca walczącego z przywódcą wrogiego klanu, Genshinem. Pomimo heroicznej obrony artefakt zostaje wykradziony. Ninja nie tylko musi zostawić własnego rodziciela na pastwę wroga, ale i czym prędzej ścigać królową demonów, Elizébet, która przywłaszczyła sobie statuetkę. Wtedy też zaczyna się prawdziwa zabawa i robiona przez nas jatka. Uff… zakręcone to wszystko straszliwie.

Zemsta wojownika

Nie da się ukryć, że Ninja Gaiden II jest grą na wskroś przepełnioną brutalnością. Hayabusa to żywa maszynka do mielenia mięsa i choć znaczy swoją drogę litrami rozlanej krwi i stosami poodcinanych kończyn, to w swym działaniu jest subtelny i pełen gracji. Mamy tu balet w posoce, jakiego nie powstydziłby się sam Tarantino. Walka jest płynna, zaskakująca i miła dla oka. Animacja ruchów głównego bohatera, połączona z efektownymi modelami kombosów i wykańczania przeciwników, buduje sceny, jakich nie można nie docenić. Dodać tu należy sterowanie, proste i intuicyjne zarazem, które po kilkudziesięciu minutach zabawy wchodzi w nawyk. Nawet osoby, którym do bycia ze slasherami za pan brat jest daleko, szybko pojmą nieskomplikowane zasady i nauczą się efektownych (i jakże efektywnych!) sekwencji ciosów. Do wprowadzania kolejnych sekwencji używane są dwa klawisze pada, X i Y, które przy wsparciu gałki i klawisza LT umożliwiają tworzenie różnorodnych złożonych ataków. Ciosów, które dosięgają rozmaite hordy wrogów, począwszy od wojowników ninja z klanu Czarnego Pająka, przez magów, zmutowane zwierzęta, a na demonach skończywszy.

Oddzielny fragment należy poświęcić bossom i bataliom z nimi. Większość jest naprawdę spektakularna, pełna emocji i.... równie piorunujących porażek. Główni przeciwnicy stworzeni zostali naprawdę z pomysłem i stawiają gracza za każdym razem przed innym wyzwaniem. Zarówno ich design, jak i umiejętności wielokrotnie zaskakują, choć w drugim przypadku niekoniecznie pozytywnie. Gra w żaden sposób nie ukierunkowuje gracza, nie puszcza „oczka”, zdradzając co trzeba zrobić. Sposób na bossa znajdujemy metodą prób i błędów. Szkoda tylko, że dość często wczytywanie pojedynku trwa dłużej niż samo starcie. Na szczęście nie trzeba przechodzić etapu od ostatniego save pointa – gra ładuje moment początku walki. A wygrana zapewnia niebywały poziom satysfakcji.

GramTV przedstawia:

Sztampa kontratakuje

Fabuła drugiego Ninja Gaiden nie jest bez wątpienia historią, jaka potrafi zaintrygować. Esencją gry jest walka i do tego nie mamy zastrzeżeń, jednak brnąc przez kolejne rozdziały, odczuwamy pewien niesmak, jeśli chodzi o samą opowieść. Przerywniki filmowe prowadzone są w ciekawy, miły dla oka sposób, jednak ich sedno... brakiem polotu sięga dna. Sztuczny patos, zwłaszcza w scenach z udziałem Sonii, zamiast intrygować, bawi, czasami do łez. A to nie było raczej zamiarem twórców...

Lokacje, które odwiedzimy, są niestety kolejnym z elementów, wywołującym w człowieku totalnie mieszane uczucia. Z jednej strony mamy całkowity przekrój różnych typów miejsc – trafiamy do współczesnych metropolii, małych wiosek, kanałów, a także zalanego wodą pradawnego miasta. Z drugiej strony żadne z nich nie jest w stanie przyciągnąć oka gracza na dłużej. Niby nawet nie powinno – stale obecna na ekranie akcja nie skłania do wycieczek turystycznych. Jednak gdy już przerobimy na mielonkę kolejną hordę przeciwników, prawie na pewno zostajemy zostawieni sami w lokacji zupełnie bez wyrazu. Co z tego, że grafika jest naprawdę ładna, gdy otaczające nas miejsca nijak nie przekonują do siebie?

Jednym z najgorszych elementów Ninja Gaiden II jest bez wątpienia praca kamery. Programiści z Team Ninja chyba nie potrafią sobie z tym poradzić, ponieważ problemy z jej poprawnym ustawieniem pojawiły się także w pierwszej odsłonie gry na Xboksie. Często przez kiepską pracę kamery nie nadążamy za ogromem akcji, jaki tytuł niesie ze sobą. Nie ma nic zabawnego w fakcie, że gdy atakujemy przeciwnika, czasem go po prostu nie widzimy, ponieważ ukryty jest poza obszarem wyświetlania. Pocieszeniem niech będzie to, że zazwyczaj aż roi się od wrogów, a to sprawia, że – choćby niechcący – w dużej mierze zawsze udaje się w coś/kogoś trafić... Dodać należy też okazjonalne zmniejszenia liczby wyświetlanych klatek na sekundę, wywołane dużym zamieszaniem na ekranie. Niestety, twórcy o żadnym bullet time nie wspominali. ;)

Kolejnym z zarzutów wobec NG2 jest kwestia przeciwników, atakujących nas na odległość. Akcja jest znacznie spowalniana, wręcz zatrzymywana przez grad strzał i innych przedmiotów raniących Ryu. Co gorsza, strzelcy znajdują się w miejscach, do których niełatwo jest dotrzeć w szybki sposób. Z czasem uczymy się unikać strzał i shurikenów (przynajmniej w pewnym stopniu), jednak jest to element gry, który dość złośliwie psuje jej całokształt.

Po nowej nadziei

Mimo wspomnianych wyżej wad gra prezentuje się nad wyraz dobrze. Możemy być zmęczeni powtarzalnością, problemami z kamerą czy mdłą fabułą, ale Ninja Gaiden II to slasher, w którym liczy się akcja, i to jeden z lepszych w swym gatunku. Gra w naszych oczach zasługuje na "szkolną" mocną czwórkę z plusem. Twórcy nie dali rady uniknąć pewnych niedociągnięć, a dla starych wyjadaczy dostarczyli niewiele „świeżynki”. Mimo wszystko Ninja Gaiden II daje porządną dawkę emocji, zwłaszcza tym, którzy potrafią podejść do gier z dystansem. Po prostu slasher stworzony na dobrym poziomie. Nic więcej.

Wideorecenzja

Get Adobe Flash player

9,0
Krwawa jatka na śniadanie.
Plusy
  • <br>Niemal stale obecna na ekranie akcja!<br> Walki z bossami, budzące niemałe emocje<br> Sam system walki
Minusy
  • <br>Niewyrównany poziom trudności<br> Problemy z kamerą<br> Duża część lokacji i przeciwników zupełnie bez wyrazu
Komentarze
25
Usunięty
Usunięty
01/09/2008 04:17
Dnia 24.08.2008 o 17:28, MLODY2K6 napisał:

Moze trzeba napisac po co sie rodza tacy ludzi ktorzy nie maja pojecia o grach??? Gdybys wiedzial cokolwiek to bys tak nie pisal bo gra na TEAMXBOX dostala 9 na 10 wuec jest zajebiscie. Mi osobiscie sie bardzo podbala i to wlasnei DMC4 to jest tania imitacja NG2

Skoro napisałem komentarz to znaczy że grałem ,nie oceniam gier póki w nie nie zagram.Więc po co się rodzą tacy ludzie którzy nie wiedzą co to są komentarze i którzy nie potrafią uszanować czyjegoś zdania ?? Ty lubisz tą grę ,ok ja to rozumiem bo każdy ma swoje zdanie,szkoda że ty nie potrafisz zrozumieć i uszanować mojego zdania :) A punktacje w TEAMXBOX mnie nie interesują , ja dopóki nie zagram w grę to nie mówię i nie sugeruję się punktacjami wytyczonymi przez kogoś :)

Usunięty
Usunięty
01/09/2008 04:17
Dnia 24.08.2008 o 17:28, MLODY2K6 napisał:

Moze trzeba napisac po co sie rodza tacy ludzi ktorzy nie maja pojecia o grach??? Gdybys wiedzial cokolwiek to bys tak nie pisal bo gra na TEAMXBOX dostala 9 na 10 wuec jest zajebiscie. Mi osobiscie sie bardzo podbala i to wlasnei DMC4 to jest tania imitacja NG2

Skoro napisałem komentarz to znaczy że grałem ,nie oceniam gier póki w nie nie zagram.Więc po co się rodzą tacy ludzie którzy nie wiedzą co to są komentarze i którzy nie potrafią uszanować czyjegoś zdania ?? Ty lubisz tą grę ,ok ja to rozumiem bo każdy ma swoje zdanie,szkoda że ty nie potrafisz zrozumieć i uszanować mojego zdania :) A punktacje w TEAMXBOX mnie nie interesują , ja dopóki nie zagram w grę to nie mówię i nie sugeruję się punktacjami wytyczonymi przez kogoś :)

Usunięty
Usunięty
01/09/2008 04:05
Dnia 28.08.2008 o 10:56, Zubuu napisał:

> !!! 1 miejsce w kategorii najbardziej gówniana gra roku !!! Do tego robiąca dzieciakom > wodę z mózgu a oto żywy przykład : " Zubuu - Myślę, że chodziarz w połowie będzie tak > dobra jak DMC 4" Po prostu Geniusz konsoli :D:D Za naukę się weź Zubuu a nie granie!! > Gra o tematyce rąb wszystko ,niech krew sika a z grafiką ograniczoną i okrojoną jak trybuny > w Fifie !! po co się rodzą tacy ludzie wydający na rynek takie gówno. Żal ;/;/;/ Rodzice Cię krzywdzą czy jak? Zrobiłem błąd i już się pienisz..Jak jesteś kolejnym dzieckiem neo, które pisze ciągle żal żal żal to wróć na forum Onetu, pogadaj z przyjaciółmi i spróbuj się dowartościować. A może ŻAL Ci dupę ściska, że nie możesz pograć w nowości bo mama nie chce kupić konsoli ? Ubolewam nad tą krzywdą.

Ciebie rodzice skrzywdzili kupując ci konsole :) I dla twojej wiadomości nie mam styczności z neostradą inteligencie, więc nie oceniaj ludzi swoją miarą :) I w przeciwieństwie do ciebie Mamusia nie musi mi kupować konsoli ,ponieważ sam na siebie zarabiam i mam PC-ta kupionego za własne pieniądze, za które ty mógł byś sobie kupić jakieś 5 lub 6 takich konsol :) Jeśli chodzi o grę to mam prawo o niej napisać jeśli mi się ona nie podoba ,a grałem w nią u kolegi na konsoli i jest beznadziejna !! Tak więc to ja ubolewam nad twoją głupotą i brakiem zaradności :) I nie pisz riposty bo ci to nic nie da dopóki nie dorośniesz :)




Trwa Wczytywanie