Mass Effect - dzień trzeci

Profesjonaliści: Adept

Profesjonaliści: Adept, Mass Effect - dzień trzeci

Pierwsze kontakty z uwolnionym pierwiastkiem zero wykazały, że pod jego wpływem w organizmie ludzkim mogą zajść różnorakie rodzaje zmian. Niektóre z nich dotykają wyłącznie ciała, zazwyczaj powodując niechciane efekty, takie jak na przykład wyjątkowo złośliwe nowotwory. Z drugiej jednak strony, pierwiastek zero może również wywołać zmiany w mózgu, częstokroć "odblokowując" jego nieużywane dotąd obszary. Zazwyczaj skutkowało to pojawieniem się u osób wystawionych na jego działanie silnie rozwiniętych zdolności telekinetycznych. Połączenie tego nabytego talentu ze specjalnymi, wzmacniającymi go implantami oraz odpowiednim treningiem, zaowocowało narodzinami nowego rodzaju specjalizacji – Adeptów, będących mistrzami w korzystaniu z mocy biotycznych. Ich pojawienie się w naszych siłach zbrojnych spowodowało kilka dość istotnych zmian w dotychczasowej doktrynie wojskowej w zakresie taktyki działania oddziałów specjalnych i małych grup szturmowych. Adepci, podobnie jak opisywani wcześniej Inżynierowie, nie są typowymi, walczącymi w pierwszej linii żołnierzami. Choć zazwyczaj działają w drugiej linii, trudno już dziś wyobrazić sobie bez ich udziału skutecznie przeprowadzonej akcji. W czasie walki polegają oni przede wszystkim na swoich biotycznych talentach, z których pomocą wspierają sojuszniczych żołnierzy.

Ich umiejętności można podzielić na dwie podstawowe grupy: ofensywne i defensywne. Do tych pierwszych zaliczają się przede wszystkim moce oparte na telekinezie i wywoływaniu miejscowych zaburzeń masy. Dzięki temu Adept jest w stanie, wykorzystując implant, podnosić w górę, przesuwać i rzucać dowolnymi przedmiotami czy choćby żołnierzami przeciwnika. Im większe mistrzostwo w opanowaniu biotycznych talentów, tym większa możliwa do poruszenia masa przedmiotu czy dłuższy czas działania mocy. Szczególnie przydatną w czasie walk w zagraconych, pełnych przeszkód magazynach i halach, okazała się umiejętność wywoływania miejscowej anomalii masy, zwanej osobliwością, a przyciągającej do jednego punktu wszelkie przedmioty, a także... wrogów. W razie zagrożenia doświadczony biotyk jest w stanie w znacznym stopniu wzmocnić swoje tarcze lub też nawet uzyskać na krótki czas całkowitą niewrażliwość na obrażenia fizyczne.

Komandor Davis, Adept: Śmiać mi się teraz chce, gdy przypominam sobie początki. Bali się nas. Po prostu się nas bali. Pluli przez lewe ramię, na okrętach naszą obecność uważano za zły omen. Jednak po kilku akcjach zaczęło się to zmieniać. Wiesz, zupełnie inaczej zaczęli na nas patrzeć, kiedy wyciągaliśmy im zza węgła renegatów i podstawialiśmy prosto pod lufy. Kiedy okazało się, że eksperymentalne oddziały z biotykami w składzie mają o prawie 75% mniejsze straty, zaczęli nas w końcu darzyć szacunkiem. O ludziach z desantu mówię, bo chłopaki z floty pewnie dalej plują przez lewe ramię. <śmiech>

Sprzęt i technika: modyfikacje broni i amunicji

Sprzęt i technika: modyfikacje broni i amunicji, Mass Effect - dzień trzeci

Nawet najlepsza broń rzadko kiedy jest na tyle uniwersalna, by sprawdzić się w każdych warunkach i przeciwko wszystkim napotkanym przeciwnikom. Kompaktowa budowa współczesnej broni ręcznej pozwala co prawda na to, aby każdy żołnierz posiadał przy sobie zawsze cztery podstawowe jej typy, jednak i to nie zawsze okazuje się wystarczające. Aby zapewnić jak największą elastyczność w zmieniających się warunkach pola walki, opracowano szereg modyfikacji zarówno broni, jak i amunicji. Przy pełnym wsparciu producentów sprzętu, oparto je na wykorzystaniu standardowego, uniwersalnego omni-klucza oraz sterującego nim oprogramowania zawartego na specjalnych dyskach optycznych. Pozwala to na błyskawiczne modyfikowanie uzbrojenia nawet w warunkach polowych, przy wykorzystaniu ogólnie dostępnych odzyskiwalnych materiałów lub nawet czystego omni-żelu.

Modyfikacji można poddać zarówno samą broń, jak i amunicję do niej. Najpopularniejsze modyfikacje broni obejmują między innymi dodatkowe systemy kinetyczne wspomagające stabilizację, ulepszenia optyki, zwiększenie kalibru i siły obalającej czy też choćby zaawansowane systemy skanujące i śledzące. Podobnie jest w przypadku amunicji, która dzięki modyfikacjom zyskuje wiele dodatkowych właściwości, począwszy od zwiększonej zdolności przebijania tarcz energetycznych, poprzez możliwość podpalenia przeciwnika, a skończywszy na wyspecjalizowanej amunicji, powodującej większe obrażenia u wrogów biologicznych lub syntetycznych. Warto jednakże pamiętać o jednej, kluczowej wręcz zasadzie – bardzo często podniesienie jednego z parametrów broni lub amunicji niekorzystnie odbija się na innym. Przykładowo: zwiększamy obrażenia, jednak efektem ubocznym może być większe obciążenie akceleratora, a więc szybsze przegrzewanie się broni. Dlatego niezwykle istotnym jest rozważenie, czy w danym momencie konkretna modyfikacja na pewno przyniesie nam korzyść. Pewnym rozwiązaniem tego problemu są nowe modele broni siódmej generacji, które skonstruowano w taki sposób, aby mogły wykorzystywać jednocześnie nawet dwa, wzajemnie uzupełniające się mody.

Major Wright, Kwatermistrz: I to właśnie nazywa się postępem! Ciarki mi po plecach przechodzą, kiedy pomyślę, co musieli przeżywać moi poprzednicy. Wyobraźcie sobie te setki różnych dodatków, specjalnych typów amunicji, dziesiątki wersji tego samego karabinu... A teraz? Giwera ta sama, a wszystkie bajery na holodyskach równiutko poukładane na półeczce. Teraz wyposażenie dla całego plutonu mieści się w tym standardowym kontenerze. Z tego, co wyczytałem, kiedyś byłby to magazyn wielkości sporej hali produkcyjnej. Jest trochę różnicy, nie?

Galaktyczny przewodnik: Attykan Beta

Galaktyczny przewodnik: Attykan Beta, Mass Effect - dzień trzeci

Dziś przedstawiamy wam kolejny układ, w którym udało nam się poznać dotychczas dwa systemy gwiezdne: Herkulesa i Tezeusza. Ten pierwszy składa się z czterech planet i są to kolejno, licząc od Słońca: Xathorron, Syided, Eletania i Zatorus. Największe nadzieje przez długi czas budziła trzecia z tych planet, Eletania, gdyż panujące na niej warunki okazały się niemalże takie same, jak na naszej Ziemi. Niemalże, gdyż dokładne badania biologiczne wykazały powszechną obecność w powietrzu mikroskopijnych symbiotów, które po dostaniu się do płuc dowolnej istoty żywej natychmiast wywołują u niej wstrząs anafilaktyczny. Jak dotychczas nie udało się nam opracować odpowiednich leków przeciwhistaminowych, zaś całkowita eliminacja symbiotów oznaczałaby zagładę biosfery na planecie. Rozważane są obecnie próby zbudowania placówek na szczytach górskich, położonych na wysokościach, do których nie docierają te groźne mikroorganizmy.

GramTV przedstawia:

Dużo ciekawszym wydaje się jednak system Tezeusza, składający się z pięciu planet: Sytau, Feros, Sharring, Quana i Logan. Szczególnie interesującym miejscem jest Feros – planeta, na której wciąż znajdują się gigantyczne ruiny proteańskiego megalopolis. Potężne drapacze chmur, mierzące sobie po kilkaset metrów wysokości, połączone były napowietrznymi drogami szybkiego ruchu, zaś do całości kompleksu poprowadzone zostały do dziś działające akwedukty, dostarczające wodę z biegunów planety. Obecnie ,w kilku najlepiej zachowanych wieżowcach, założone zostały przez korporację Exo-Geni placówki badawcze oraz powstały podwaliny pod ewentualną, przyszłą kolonizację planety. Oczywiście dla Przymierza jasne jest, że to zapewne jedynie przykrywka do eksploracji proteańskich ruin, w nadziei znalezienia tam i zagarnięcia na własny użytek resztek wiedzy lub artefaktów pozostawionych przez tę potężną niegdyś cywilizację. Dlatego też należy w przyszłości zwracać szczególną uwagę na tę planetę i działania korporacji, zarówno w obrębie ruin, jak i nowo powstałego osiedla kolonistów zwanego Nadzieją Zu.

Obywatel Waters, kolonista, Nadzieja Zu: To może się wydawać wam nieco dziwne, ale... mam wrażenie, że nareszcie znalazłem swój dom. Długo szukałem miejsca, w którym czułbym się potrzebny i spełniony, w którym miałbym ochotę żyć, zestarzeć się i umrzeć. I to jest właśnie to miejsce. Nie, nie pytajcie mnie skąd to wiem. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Po prostu to wiem. To przecież takie oczywiste.

Z dziejów Przymierza: Konwencje Cytadeli i Traktat z Farixen

Z dziejów Przymierza: Konwencje Cytadeli i Traktat z Farixen, Mass Effect - dzień trzeci

Dziś, miast o kolejnych wydarzeniach zmieniających oblicze kosmosu, opowiemy wam o dwóch niezwykle ważnych dokumentach, które są kluczowymi z punktu widzenia doktryny wojskowej naszego gatunku. Pierwszym z nich są tak zwane Konwencje Cytadeli, czyli zbiór dokumentów regulujących kwestie produkcji, posiadania i używania broni masowego rażenia. Jako jedna z ras Cytadeli musieliśmy oczywiście podpisać te konwencje, pamiętające jeszcze czasy krogańskich rebelii. Najważniejszym zawartym w nich postanowieniem jest absolutny zakaz użycia broni masowego rażenia w stosunku do światów, których ekosfera ma warunki pozwalające na zamieszkanie. Kolejnym ważnym postanowieniem jest uznanie za broń tego typu nie tylko ładunków nuklearnych lub wykorzystujących spotęgowany efekt masy. W świetle tych dokumentów są nimi również uderzenia kinetyczne na dużą skalę, samopowielająca się broń biologiczna i chemiczna oraz wirusy komputerowe, a także obce lub syntetyczne formy życia, wprowadzane w celu wyniszczenia rdzennych ras i gatunków.

Drugim z dokumentów, do którego akceptacji zostaliśmy niejako zmuszeni przez sam fakt przystąpienia Przymierza do ligi cywilizowanych nacji kosmosu, jest Traktat z Farixen. Dotyczy on określenia limitów okrętów bojowych klasy pancernik, posiadanych przez każdą z ras Cytadeli. W czasie wcześniejszych konfliktów okazało się, że potężne i doskonale uzbrojone pancerniki są w stanie dość łatwo przechylić szalę zwycięstwa w każdej niemalże bitwie. Dlatego też postanowiono określić odpowiednie proporcje ilości tej klasy okrętów, ściśle uzależnione od pozycji danej rasy w hierarchii Cytadeli. W celu maksymalnego uproszczenia tego systemu wprowadzono podział na trzy grupy, według współczynnika 5:3:1, przy czym w pierwszej grupie znajduje się utrzymująca pokój flota turiańska, w drugiej dwie rasy Rady, czyli Asari i Salarianie, zaś w ostatniej pozostałe nacje, które podpisały traktat. Oznacza to, że na jeden pancernik Przymierza przypadają po trzy asariańskie i salariańskie okręty tej klasy oraz aż pięć analogicznych jednostek turian.

Ambasador Udina: Oczywiście podpisanie tych dokumentów było jednym z podstawowych warunków naszego przystąpienia do wielkiego, pangalaktycznego sojuszu. I choć w dość drastyczny i radykalny sposób ograniczyły one możliwości rozwoju naszej floty wojennej, jak również swobodę podejmowania pewnych działań, to jednak patrząc na to z szerszej perspektywy, myślę, iż była to słuszna decyzja. Tym bardziej, że teraz w jeszcze większym stopniu powinno nas to zmobilizować do podjęcia wszelkich, podkreślam - wszelkich starań, by nasz przedstawiciel znalazł się w gronie Rady Cytadeli.

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
21/07/2008 12:38

Ach, coraz bardziej i bardziej mam ochotę zagrania w ME :D A dopiero dziś zamawiam gierkę ... Dobra robota Myszasty ;] Te komentarze adeptów, żołnierzy, ambasadorów to fajne smaczki :)

W tę stronę nie próbowałem, ale chyba powinny, bo eng --> pl działają bez zarzutu.

W tę stronę nie próbowałem, ale chyba powinny, bo eng --> pl działają bez zarzutu.




Trwa Wczytywanie