Sporą rolę odgrywa podczas rozgrywki system nitro. Gdy go użyjemy, możemy oczywiście jechać szybciej, a dzięki temu wyżej skakać. Dopalacz napełniamy, wykonując triki. Czym bardziej zaawansowane ewolucje przy wyższych prędkościach i podczas wyższych skoków wykonamy, tym więcej nitro otrzymamy. A to oczywiście pozwoli nam na wykonywanie lepszych trików, i tak koło się zamyka. Używanie przyspieszenia ma dość strategiczny wymiar dla wyścigu, bowiem generalnie chodzi o to, by – niczym w starych częściach serii Burnout – przejechać całą trasę, używając i ciągle napełniając od nowa pasek dopalacza. Trzeba więc cały czas o niego dbać i rozglądać się za możliwością jego podładowania. Można by rzec, że jeżeli my zatroszczymy się o nitro, to nitro zatroszczy się o nas.
Model robienia ewolucji jest bardzo szeroki. Zakres efektownych ruchów, jakie możemy wykonać, obejmuje naprawdę wiele wygibasów, a ogromna część z nich (a być może i wszystkie…) naprawdę istnieje i jest wykonywana przez ludzi zajmujących się profesjonalną jazdą na tych czterokołowych maszynach. Animacja zawodników podczas jazdy i wykonywania wszystkich ekstremalnych ewolucji jest ogromnie przekonywująca i wygląda bardzo realnie. Z jednej strony widać sporą naturalność, a z drugiej także lekkość, z jaką wykonują to, co im każemy.System wykonywania ewolucji obejmuje trzy przyciski. Na padzie od Xboksa 360 będą to przykładowo: A, B oraz Y. Na początek możemy jedynie wykonać najprostsze triki z grupy A. Następnie, gdy nabijamy pasek nitra, otrzymujemy dostęp do tych, które wykonujemy, przyciskając B. Gdy cały czas pomiędzy nimi następuje ciągłość i nie zaliczyliśmy "gleby", możemy zająć się karkołomnymi popisami przyporządkowanymi literce Y. Na koniec odblokowuje się możliwość wykonania ewolucji specjalnych. Każda z postaci ma osiem takich animacji i są one najwyżej punktowane oraz najbardziej efektowne.
Skakać, jeździć, ścigać się i robić triki będziemy mogli podczas wycieczki dookoła świata, którą twórcy nazywają "Pure world tour". Podczas niej odwiedzimy siedem lokacji, pomiędzy którymi zostały wytyczone trzydzieści dwie różne trasy. Miejsca gdzie szalejemy rozrzucone są na całym świecie; m.in. zawitamy do Meksyku, USA, Włoch, Tajlandii i Nowej Zelandii. Twórcy starali się wybrać lokacje, które można uznać idealne do takiej zabawy, bo w naturalny sposób oferują wielki, otwarty świat, gdzie dosłownie wszędzie można wyskoczyć i robić ewolucje w powietrzu. A do tego piękno lokacji zapiera dech w piersi.Starano się także, by budowanie było proste i tak przejrzyste jak tylko się da. Widzimy więc gdzie dana część powinna być zainstalowana i co właściwie robi. Jeżeli jednak złożenie własnego czterokołowca nas nie interesuje, to za pomocą opcji szybkiej budowy staniemy się w jednym momencie posiadaczem dobrej maszyny. Wyznaczamy wtedy jedynie jej przeznaczenie (np. freestyle lub wyścig), a reszta robiona jest automatycznie.
Idąc tym tropem, w Pure zaimplementowano 16 osobowy tryb on-line. Wszystko co będzie możliwe w rozgrywce singleplayer, możliwe będzie także podczas grania w multiplayer. Wyścig będzie prawdziwą zabawą i przygodą, gdy weźmie w nim udział tak wielu graczy. Zresztą, podczas jazdy w pojedynkę także staniemy na linii startu obok piętnastu innych zawodników. Ale wiadomo, że nic nie zastąpi zabawy z żywym człowiekiem…Zachęcająco prezentuje się także strona techniczna produkcji. Grafika już teraz oferuje nam bardzo ładne widoczki otoczenia. Podczas wysokich wyskoków w górę podziwiamy przepiękne góry i doliny a widoczność zapewniono do 20 kilometrów dookoła. Quady także oddane są bardzo wiernie, wraz z najmniejszymi częściami. Animację zawodników już chwaliliśmy, ale nie powiedzieliśmy nic o brudzie, który stopniowo coraz bardziej osiada zarówno na "rumaku", jak i jego dzielnym jeźdźcu. Zobaczymy jednak, jak będzie to wszystko wyglądać w wersji grywalnej.
Wszystko to czeka na posiadaczy Xboksa 360, PlayStation 3 lub PC już 1 października tego roku. Lubiących przepychanki na tle platformowym uspokajamy, bowiem twórcy zapewniają, że wszystkie wersje będą dokładnie takie same, a szukanie pomiędzy nimi jakiś różnic będzie bezsensowne. Gotowi na ekstremalną przygodę?