Już sama historia jest nie tylko zabawna, ale i zaskakująca. Oto bowiem dość szybko trafiamy do Paryża, w którym restauracja mistrza Auguste’a Gusteau straciła właśnie jedną ze swoich gwiazdek, a wraz z nią część klienteli. Stało się tak po śmierci założyciela, który będzie pojawiał się w Ratatuju w dość nietypowej roli... Teraz natomiast zespół pod okiem wrednego i pyszałkowatego Szpondera stara się jak może, by przywrócić knajpie dawną świetność. Tyle że Szponderowi niekoniecznie na tym zależy, bowiem zajęty jest zbijaniem kapitału na mrożonkach, które z wykwintną francuską kuchnią mają niewiele wspólnego.
Tymczasem nie tak daleko żyje sobie kolonia szczurów, a wśród nich jeden sympatyczny młodzieniec imieniem Remy. Ma on wyśmienity węch, więc ojciec, szczurzy przewodnik stada, wykorzystuje ten fakt, by chłopak wyłapywał zatrute przez ludzi i podłożone w pobliżu gniazda odpadki. A to dla Remy’ego zadanie dość uwłaczające. Ma bowiem duszę genialnego szefa kuchni oraz prawdziwy talent i chciałby jadać potrawy wykwintne, przyrządzone zgodnie z prawidłami kulinarnej sztuki, a nie śmietnikowe odpadki... Dziwnym zbiegiem okoliczności dzieje się tak, że szczurzy kucharz trafia do restauracji Auguste’a Gusteau, a tam przypadkowo spotyka pomywacza Linguiniego, trochę fajtłapę, trochę niedorajdę, którego właśnie mają wyrzucić z pracy. Gdy – za sprawą kolejnego przypadku – zwierzak pomaga niczemu nieświadomemu chłopakowi ugotować zupę, rozpoczyna się prawdziwa euforia na ulicach Paryża, a klienci pchają się do restauracji drzwiami i oknami. Tak właśnie zaczyna się historia nietypowej współpracy i przyjaźni człowieka i szczura, niepozbawiona humoru i mnóstwa zabawnych rozwiązań fabularnych. Nie ma w końcu, przyznacie sami, nic bardziej paradoksalnego niż szczurzy kucharz, który rządzi we francuskiej restauracji. Stwierdzenie, że najnowsza produkcja studia Pixar jest dobra czy nawet znakomita, byłoby krzywdzące. Godzi się powiedzieć, że to arcydzieło komputerowej animacji, kompletne również jeśli chodzi o stronę fabularną, scenariusz, dialogi oraz polski dubbing, dorównujący tym z najlepszych filmów. Pasjonującą i pełną zwrotów akcję śledzi się w napięciu porównywalnym z tym znanym z dobrych thrillerów. Choć przecież dodatkowo Ratatuj jest komedią czystej wody, z wieloma zabawnymi gagami (kiedy zobaczycie, w jaki sposób Remy przygotowuje dania wspólnie z Linguinim, padniecie ze śmiechu) i postaciami z krwi i kości. Właśnie! Bohaterowie! W Ratatuju, tak jak w Shreku, są oni nakreśleni bardzo wyrazistymi kreskami charakterologicznymi, a przez to łatwo widzowi z nimi sympatyzować. Remy jest czarującym stworzeniem, artystą w każdym calu, który za wszelką cenę pragnie zrealizować marzenia, w które wierzy. To zresztą, nawiasem pisząc, przesłanie filmu, z którego odczytaniem nie powinni mieć problemów nawet najmłodsi widzowie. Z kolei Linguini, choć początkowo wydaje się niedojdą i największym pechowcem na świecie, wkrótce okazuje się nie tylko świetnym przyjacielem, ale też uczciwym człowiekiem, kierującym się jasno określonymi zasadami moralnymi. A na ekranie znajdą się jeszcze: cyniczny, choć w gruncie rzeczy dobroduszny krytyk kulinarny – Anton Ego, jeden czarny jak smoła charakter – Szponder, przezabawny szczurzy brat-łapa – Emile i kilka innych równie udanych i kolorowych postaci. Trzeba również dodać, że polska ekipa dubbingowa wywiązała się ze swojej roli bez zarzutu. Po pierwsze do roli Auguste’a Gusteau nie można było chyba dobrać kogoś lepszego niż Krzysztof Kowalewski. W jego głosie czuć niemal święte uwielbienie dla kulinariów, potraw i przepisów. Z kolei Remy mówi głosem Zbigniewa Zamachowskiego, który... zasłynął przecież rolą Shreka. Tym niemniej nie przeszkadza ani przez chwilę to, że w jednym filmie Zamachowski „był” zielonym ogrem, a w tym „jest” niewielkim szczurem. Bardzo dobrze radzi sobie również dubbingowy debiutant, Cezary Kosiński, którego głosem mówi Linguini. A już wprost genialnie wypada w obsadzie Marian Opania, który syczącymi, niemal cedzonymi przez zęby słowy portretuje Szpondera. Ratatuj to również uczta dla oczu widzów lubujących się w komputerowych animacjach. Już niejako tradycją jest to, że kolejne dzieła z tego nurtu podnoszą poprzeczkę na wyższy poziom, ale to, co animatorzy uczynili tym razem z futrami gryzoni, godne jest najwyższego uznania. Zresztą nie tylko sierść oddano z niezwykłą dbałością o detale, ale również większość z przebogatych plenerów, w jakich rozgrywa się akcja. Polskie wydanie Ratauja to także interesujące i – co raczej rzadkie w tego typu wydaniach – pouczające dodatki. Na płycie obok filmu wylądowały jeszcze: świetny i zrobiony z dużą swadą krótkometrażowy film, którego przewodnikami są Remy i Emile, a który przybliża widzom... historię szczurów i ich bytowania w okolicach ludzkich siedzib. Jest trochę zabawnie, trochę na poważnie, ale z pewnością można się z tego filmiku czegoś interesującego dowiedzieć. Drugim dodatkiem jest dokument Dobre żarcie i film, w którym zupełnie na poważnie o swojej pasji zawodowej opowiadają szef kuchni, Thomas Keller, oraz reżyser i scenarzysta Ratatuja, Brad Bird. Jak się niespodziewanie okazuje, łączy ich coś więcej, niż można by na pozór sądzić. Trzeci bonus to z kolei fantastyczna i przezabawna krótkometrażówka Lifted, która w zwartej formie opowiada o parze kosmitów, chcących... och, zresztą zobaczycie sami. Generalnie Ratatuj jest filmem, który powinni zobaczyć zarówno młodzi, jak i nieco starsi widzowie. Wszyscy z pewnością docenią wartką akcję, znakomity humor oraz pozytywne przesłanie dzieła Brada Birda.
Plusy: + rewelacyjna jakość animacji + świetny, pomysłowy scenariusz + humor Minusy: - wśród dodatków zabrakło materiału o realizacji... Tytuł: Ratatuj Reżyser: Brad Bird Scenariusz: Brad Bird Zdjęcia: Robert Anderson, Sharon Calahan Muzyka: Michael Giacchino Obsada: Krzysztof Kowalewski, Agnieszka Grochowska, Zbigniew Zamachowski, Marian Opania, Cezary Kosiński i inni Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: Imperial CinePix Cena: 40.00 PLN zł Strona WWW: tutaj