Spore - zapowiedź

Mejste
2007/12/03 18:36

Zarodki Willa Wrighta

Zarodki Willa Wrighta

Zarodki Willa Wrighta, Spore - zapowiedź

Niemal wszystkie dzieła studia Maxis, założonego przez Willa Wrighta, były przełomowe i odkrywcze. To studio przecież jest odpowiedzialne za serię SimCity, w której to troszczyliśmy się o rozwój naszej metropolii; było SimAnt, czyli symulator życia mrówki, czy też znane wszystkim The Sims - ot, symulator życia. Will Wright jednak po tych produkcjach nie zamierzał zwalniać tempa i chyba nikt nie wątpił, że w końcu kiedyś będzie musiała powstać kolejna gra, która połączy w sobie wszystko to, co studio Maxis stworzyło do tej pory, czyli takie „SimEverything”...

I rzeczywiście, roboczy tytuł najnowszej produkcji Wrighta miał właśnie brzmieć „SimEverything”, czyli w wolnym tłumaczeniu „symulator wszystkiego”. Zdecydowano jednak, że Spore (z ang. zarodnik) będzie lepiej nadawał się na tytuł gry, w której to zaczynamy od sterowania molekułą, by na samym końcu stworzyć gatunek, który będzie podbijał Kosmos.

Od komórki do podboju galaktyki

Spore podzielony będzie na siedem oddzielnych etapów, z których każdy jest porównywalny do jakiegoś znanego tytułu. Co ważne, by przejść dalej, będziemy musieli ukończyć wcześniejszą fazę, a od tego, w jaki sposób to zrobimy, będzie zależało to, jak nasz pupil będzie wyglądał i się rozwijał w dalszej części rozgrywki. Ale po kolei. Pierwszą fazą, od której w ogóle zaczniemy naszą przygodę w Spore, jest faza molekularna, o której paradoksalnie wiemy najmniej, ponieważ dopiero stosunkowo niedawno ujawniono, że ona również zostanie włączona do rozgrywki. Wiadomo tylko, że w tym etapie rozgrywka ma przypominać tę znaną z Tetrisa i będzie wstępem do kolejnej fazy, w której to już zaczniemy sterować żywą komórką.

Od tego momentu Spore ma przypominać inną kultową produkcję, jaką bez wątpienia jest Pac-Man. Będziemy mianowicie sterować mikrobem umieszczonym w prebiotycznej zupie, a naszym zadaniem będzie zjadanie innych organizmów i jednocześnie uniknięcie bycia przez nie zjedzonym. Od tego, jakie inne maleństwa zdecydujemy się połykać, będzie zależeć, w jakim kierunku będziemy mogli zmienić naszego mikroba. Po zjedzeniu odpowiedniej ilości mikroorganizmów dostaniemy możliwość użycia edytora i powolnego kształtowania kierunku ewolucji naszego stworzonka. Mały pupil zakłada rodzinę

Kiedy już wyewoluujemy na tyle, by móc swobodnie poruszać się na lądzie czy też w wodzie, trafimy do kolejnego etapu, zwanego fazą organizmu. Tutaj już przeniesiemy się w trójwymiar, a pierwszym miejscem, w jakim przyjdzie nam bytować, będzie woda. Możemy w niej pozostać - jednak w kolejnej fazie ewolucji nic nie stoi na przeszkodzie, by dodać naszemu tworowi kończyny umożliwiające poruszanie się po lądzie i tam spędzić resztę czasu. W tej fazie jednak już nie rozmnażamy się bezpłciowo, zatem jednym z naszych podstawowych celów będzie znalezienie partnera lub partnerki w celu przedłużenia naszego gatunku. Poza tym musimy naszych podopiecznych nauczyć jak najwięcej umiejętności myślowych oraz zdolności ułatwiających życie w zastanym świecie, by móc przejść do kolejnej fazy.

Budujemy nowy dom

Kiedy już założymy rodzinkę, gra wstępuje w fazę plemienną. Tutaj zaczynamy rozgrywkę z jedną małą chatką, a naszym celem będzie rozbudowanie wioski. Prócz tego na tym etapie będziemy też nauczać nasz gatunek posługiwania się różnymi narzędziami, a to, co im oddamy w ich ręce, wywoła różne zmiany zachowania, które będą procentować w przyszłości. Kiedy już odpowiednio rozbudujemy naszą wioskę, Spore przejdzie w fazę miasta. Ta określana jest przez twórców jako „SimCity w wersji lite”. Do dyspozycji dostaniemy wtedy także edytor budynków. Będziemy zatem dbać o to, by nasza siedziba się rozrastała, a kiedy zbudujemy kolejne miasto, gra zacznie nabierać tempa i rumieńców...

GramTV przedstawia:

Mieć cały wszechświat u stóp

Faza cywilizacji to już nie przelewki. Na tym etapie gracz nie tylko będzie troszczył się o własny gatunek, ale także - a może przede wszystkim - o to, by zachować dobre stosunki z sąsiadami lub po prostu podbić inne rasy i gatunki zamieszkujące naszą planetę. Do naszych rąk zostanie oddany edytor pojazdów, dzięki którym będziemy mogli swobodnie poruszać się po całym globie, a kiedy już podbijemy nasz rodzimy świat w wybrany przez siebie sposób, zostanie odblokowany edytor UFO, a wtedy... hulaj dusza, piekła nie ma. Wkraczamy w fazę kosmiczną, w której to gracz będzie mógł zdobywać cały wszechświat odwiedzając inne planety, podbijać je, zawierać międzygalaktyczne sojusze, a także tworzyć życie na wcześniej niedostępnych terenach. Tutaj już gracz ma nieograniczone pole manewru i tylko od jego decyzji będzie zależeć to, w jakim kierunku będą zmierzać jego wyrośnięte już mikroby. Massively single player

Największą atrakcją w Spore jest jednak bez wątpienia to, że tak naprawdę tę grę będą tworzyć gracze. Wszystkie stworzenia, jakie zostaną przez nas wykreowane, a także budynki, pojazdy, otoczenie etc., będą trafiały na główny serwer, by następnie być rozdzielane pomiędzy poszczególnych użytkowników. Może się więc i tak zdarzyć, że na własnej planecie ujrzymy stworki stworzone przez naszego sąsiada. Nie dziwnym także jest, że gra będzie wymagała połączenia z Internetem; jednak rozgrywka multiplayer nie będzie dostępna. Będziemy zatem mieć w tym przypadku do czynienia z - jak to określają twórcy - grą typu massively single player.

Animacja proceduralna

To czym bez wątpienia zaskakuje Spore, to oprawa graficzna, która na pierwszy rzut oka może powodować mylne wrażenie, że oto mamy do czynienia z grą przeznaczoną dla najmłodszych. Grafika jest kolorowa i „plastelinowa”, a patrzącemu na nią od razu nasuwa się skojarzenie z konsolową Viva Pinatą. Ważnym czynnikiem, być może najbardziej przełomowym w i tak oryginalnym Spore, jest zastosowanie animacji proceduralnej. Cały trik polega na tym, że wszystkie animacje tworzone są „w locie”. W zasadzie możemy wykreować stworzenie z trzema rękami, piętnastoma parami oczu umieszczonych na plecach i nosem zawieszonym na stopie i co najlepsze, gra będzie je tak animować, że jeżeli hipotetycznie takie stworzenie by istniało, to na 99% właśnie tak by się poruszało. W zasadzie jedynym narzędziem, jakie będzie nas ograniczać w procesie twórczym, będzie tylko i wyłącznie nasza wyobraźnia.

Spore oczekiwania

Z najnowszą produkcją Willa Wrighta wiązane są spore oczekiwania i przed studiem Maxis stoi ogromnie trudne zadanie, by te wszystkie oryginalne koncepcje sprawdziły się w praktyce. O tym, czy autorzy bestsellerowych produkcji The Sims wylansują kolejny hit, przekonamy się już wiosną przyszłego roku.

Komentarze
81
Usunięty
Usunięty
10/09/2008 17:18

>A ja obawiam się, że gra na początku zachwyci, ale po jedno-dwukrotnym przejściu gry wróci na półkę, bo wszystko będzie już nudne i wtórne. Podejrzewam, że mimo mnogości trybów, żaden nie będzie na tyle rozbudowany, żeby chcieć przy nim posiedzieć kolejny raz.Hmm... Z recenzji które przeczytałem wynika że ostatni tryb, kosmos jest praktycznie nie do przejścia a gra generuje ciągle nowe questy. Ja na pewno kupię spore.

Usunięty
Usunięty
29/12/2007 14:58

Czy ktoś już wie kiedy dokładnie wyjdzie ta gra i czy będzie w wersji polskiej.Bo ja bardzo sie nie mogę doczekać, i ciekawe czy będzie wersja kolekcjonerska.

Usunięty
Usunięty
21/12/2007 22:53

Zapowiada się kolejny przełom :D Zazwyczaj w Simsy nie gram, ale ten rodzaj może mi przypaść do gustu...zobaczę :D




Trwa Wczytywanie