Ratatuj - rzut okiem

Grimnir
2007/10/22 17:07

Szczur a sprawa kulinarna

Wsi spokojna...

Szczur a sprawa kulinarna

Szczur a sprawa kulinarna, Ratatuj - rzut okiem

Szczur to stworzonko o mocno zszarganej reputacji. Jest to mały (acz nie zawsze) wredny gryzoń wyżerający zapasy ludziom, roznoszący prezenty w postaci zarazków dżumy i ponoć potrafiący pożerać niemowlęta w kołyskach. W niemieckiej mieścinie mianem Hameln doprowadził nawet do ogólnego głodu a pośrednio do niżu - by nie powiedzieć kryzysu -demograficznego. Oczywiście łajdacka istota nie wyczynia tych wszystkich brewerii samotnie, z reguły człek ma do czynienia z całą hordą paskudztwa. Na dodatek, ze względu na nadnaturalną wręcz intuicję, stał się symbolem tchórzostwa - wszak szczury opuszczają tonący (lub też mający taki zamiar) okręt jako pierwsze. Ponadto, jako zwierzątka laboratoryjne, na których testuje się wszelakie ustrojstwa tudzież mikstury, też nie wzbudzają sympatii.

Jeden Aleksander z kreskówki o pszczółce Mai wiosny nie czyni i ogólnego wizerunku nie zmienia. W grze Ratatuj, powstałej na podstawie filmu ze studia Pixar, mamy jednak do czynienia z wyjątkowym szczurem. Można by wręcz stwierdzić, że ze szczurem arystokratą. Remy - takie bowiem miano nosi główny bohater - to istota nie dość, że dobroduszna, ale też obdarzona przez los wykwintnym smakiem oraz szczególnym talentem.

Zwierzak ten ma ewidentną, acz zaskakującą bliźnich, smykałkę do gotowania. Ma ponadto bogate życie wewnętrzne. I nie chodzi bynajmniej o kolonię morderczych wirusów i bakterii. (chociaż kto go tam wie, w końcu to szczur). Marzy by zostać kucharzem. Ba! Nawiedza go duch jednego z wielkich szefów kuchni – Gusteau. Tu trzeba przyznać, że Remy jest personą o dużym dystansie do samego siebie i zdrowym rozsądku, gdyż natychmiast bierze ducha za swe urojenie. To oczywiście nie przeszkadza mu owej diagnozy gościowi z zaświatów oznajmić. Fabuła gry opiera się więc na usiłowaniach Remy’ego, aby jego marzenie przybrało kształt jak najbardziej realny. Szczur, książka i dwie dymiące lufy (z elementami horroru)

Gra rozpoczyna się gdzieś na francuskiej prowincji, gdzie gromadka szczurów pod wodzą rodziciela Remy’ego dokonuje codziennego aktu zaboru mienia (czytaj: jedzenia) w pewnym małym wiejskim domku. Niestety nasz bohater, zamiast ograniczyć się do rabunku wiktuałów i śmieci, postanawia powiększyć łup o książkę kucharską niejakiego Gusteau. Akcja ta ma dla szczurzej społeczności nieoczekiwane i nader ponure konsekwencje. Obudzona nagle Właścicielka posesji – dama w podeszłym już wprawdzie wieku, przy użyciu broni palnej odpiera intruzów i zmusza do natychmiastowej ucieczki. W ten sposób, po trudnej podróży rzeką, bohater nasz wraz z rodziną ląduje w podziemiach Paryża – miasta, które nie wiedzieć dlaczego uznawane jest za stolicę europejskiej kuchni. I w Paryżu rozgrywa się właśnie cała akcja gry.

Jako że Ratatuj jest produkcją zaadresowaną zdecydowanie do młodszych graczy, nie należy spodziewać się zbyt wiele zarówno po fabule jak i stopniu komplikacji gry. Ta pierwsza jest skrajnie liniowa i podporządkowana filmowemu pierwowzorowi. Co do rozkoszy intelektualnych... cóż, są one dopasowane do potencjalnego klienta, ergo: dorosły użytkownik gry będzie raczej ziewał. Natomiast, jeśli chodzi o warstwę zręcznościową – jest czym się pobawić. Mini gierki, którymi usiana jest cała akcja, dla dziecka mogą stanowić miłe wyzwanie i odpoczynek od ciągłego biegania z Remym po kanałach, domach i ulicach miasta (między nimi nie ma wielkich różnic, jeśli chodzi o poziom czystości, ciekawe czy po zejściu z głównych szlaków turystycznych prawdziwy Paryż okazuje się też tak... hmm... „umorusany”?).

Światła i cienie wielkiego miasta

W grze mamy do dyspozycji sześć „krain” realnych i osiem wymarzonych światów Remy’ego. Nader wygodną rzeczą jest fakt, że możemy w dowolnym momencie wrócić do już wcześniej poznanej lokacji, choćby po to, by ukoić nerwy skołatane pościgiem wielkiego, zachowującego się jak Thrud Barbarzyńca z wścieklizną, kucharza. Tudzież poprawić nieco swą kondycję fizyczną, zdobyć kilka punktów doświadczenia czy też po prostu pozwiedzać. Kolejnym ciekawym i mocno ułatwiającym rozgrywkę motywem jest węch naszego gryzonia. Po wciśnięciu odpowiedniego klawisza szczur zaczyna węszyć – cały ekran zaczyna ciemnieć pojawia się tylko piękna błękitna smuga zapachu, prowadząca bohatera wprost do celu. Niestety nie uwzględnia ten węch wykrywania „bandytów” po drodze - warto się więc rozglądać.

Walka jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Takie czasy, że zamiast gonić Tatarów po Dzikich Polach czy maczugą tłuc mamuta, wyżywa człek swój instynkt wojownika na bytach wirtualnych. Zaś na drodze do szczęścia i czapy kucharskiej stoi Remy’emu legion wrednych kurczaków, karaluchów i innego plugastwa (plugastwo – hmm... czy to nie powinno odnosić się do szczura?). Kiedy nie da się - lub nie opłaca - przeciwnika ominąć, pozostaje nam tylko bój. W tym celu nasz bohater używa ogona, którym z morderczą precyzją smaga adwersarzy. Inną, nie mniej morderczą w łapkach szczura, bronią jest drewniana łyżka – idealne narzędzie do wysyłania wścibskich i agresywnych kurczaków do drobiowego Abrahama na piwo. Bronią bardziej masowego rażenia jest nadmuchiwana piłka, przy pomocy której można dokonywać masakr wśród pająków i innego robactwa. Do tego samego celu służą butelki z ostrym sosem, pełniące szczytną rolę materiałów wybuchowych.

W paru miejscach autorom gry coś się jednak najwyraźniej pomyliło lub zabrakło pomysłu. Strzelające śmiercionośnymi pociskami kury i koty wyglądają cokolwiek groteskowo. Owszem, mamy do czynienia ze światem kreskówkowym, ale to jakoś do niego nie pasuje. Za to wałęsające się po Paryżu kundle są naprawdę urocze.

Po drodze przyjdzie nam jeszcze forsować liny porozwieszane nad przepaściami, zjeżdżalnie w rurach, udawać nietoperza po celnym przywitaniu artylerii przeciwlotniczej - czytaj: spadochroniarza. Ogólnie rzecz biorąc zręcznościowych atrakcji nie brakuje.

Grafika w Ratatuju odzwierciedla filmowy pierwowzór, więc naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Jest ładna a szczurek wygląda sympatycznie. Nic dodać nic ująć. To samo można powiedzieć o muzyce – jest bardzo paryska. Iście jak z amerykańskiego filmu. Wprawdzie kamera ma brzydki zwyczaj zacinania się w ciasnych miejscach, ale ogólnie sterowanie nie nastręcza większych trudności i nie powinno stanowić problemu dla dzieci.

GramTV przedstawia:

0,0
null
Plusy
  • duża grywalność, ciekawy pomysł z wykorzystaniem szczurzego węchu
Minusy
  • zacinająca się kamera
Komentarze
27
Usunięty
Usunięty
09/11/2007 18:13
Dnia 07.11.2007 o 19:10, kikers1010 napisał:

CZY RATATUJ JEST SPOLSZCZXONY PODSATAWIONY GłOS AKTORóW CAłKOWITE SPOLSZCZENIE USTNE BO NIE WIEM CZY KUPIC

jest całkowicie po polaku więc kupuj i nie żałuj

Usunięty
Usunięty
09/11/2007 18:13
Dnia 07.11.2007 o 19:10, kikers1010 napisał:

CZY RATATUJ JEST SPOLSZCZXONY PODSATAWIONY GłOS AKTORóW CAłKOWITE SPOLSZCZENIE USTNE BO NIE WIEM CZY KUPIC

jest całkowicie po polaku więc kupuj i nie żałuj

Usunięty
Usunięty
09/11/2007 18:12
Dnia 07.11.2007 o 19:10, kikers1010 napisał:

CZY RATATUJ JEST SPOLSZCZXONY PODSATAWIONY GłOS AKTORóW CAłKOWITE SPOLSZCZENIE USTNE BO NIE WIEM CZY KUPIC

jest całkowicie po polaku więc kupuj i nie żałuj




Trwa Wczytywanie