Artur i Minimki - rzut okiem

Butcher
2007/02/27 19:00
0
0

Ordynarna konsolówa

Kolorystyka i projekty scenerii naśladują wiernie krainę Minimków z filmu Luca Bessona

Ordynarna konsolówa

Ordynarna konsolówa, Artur i Minimki - rzut okiem

Artur i Minimki to gra oparta na animowanym filmie Luca Bessona opowiadającym o przygodach dziesięcioletniego Artura, który w czasie wakacji spędzanych u babci dowiaduje się, że zły agent nieruchomości chce zagarnąć jej dom. Gdy okazuje się, że dziadek zaginął przed czterema laty w tajemniczych okolicznościach, postanawia uratować posiadłość. Znajduje starą, magiczną lunetę i dzięki niej przenosi się do krainy Minimków – maleńkich istot żyjących na pograniczu naszego świata. Wkrótce dowiaduje się, że jego dziadek zgromadził wielki skarb, dzięki któremu można by spłacić długi i uratować dom przed srogim handlarzem. Kosztowności te jednak trzeba odnaleźć – Artur wyrusza zatem na wyprawę aby odzyskać skarb, zbadać co stało się z zaginionym dziadkiem, a przede wszystkim – aby ocalić maleńkie Minimki od zagłady. W grze wcielasz się w Artura, a także w zależności od sytuacji – w jego przyjaciół, uroczą, rudowłosą Selenię i jej małego brata – Betamesza. W świecie Minimków kluczem do sukcesu jest bowiem współpraca pomiędzy postaciami, która przydaje się zarówno w czasie rozwiązywania zagadek, jak i znajdywania drogi, a także w trakcie walki z przeciwnikami.

Rozgrywka przypomina połączenie trójwymiarowej platformówki z grą przygodową. Bohaterowie przemierzają siedem rozległych krain, z których każda wygląda zupełnie inaczej. Podziwiamy zatem podziemną wioskę Minimków, strumień, trafiamy na łąkę czy do lasu oglądanego z oczyma stworzonek mających po kilka milimetrów wzrostu. Co pewien czas Artur i jego kompania natrafiają na wrogów, głównie Sługusy, Moskity - popleczników złego Księcia Ciemności, a także modliszki oraz inne niebezpieczne stworzenia i staczają z nimi widowiskowe pojedynki. Starcia te są dynamiczne, a w ich trakcie bohaterowie używają broni i różnorodnych kombosów – na przykład aby ostatecznie unieszkodliwić Sługusa należy przewrócić go na ziemię, a potem wykonać prostą sekwencję ruchów.

Znacznie częściej niż walczyć, bohaterowie muszą rozwiązywać zagadki, dzięki którym otworzą sobie drogę do kolejnych lokacji. Artur i przyjaciele napotykają zatem płyty chodnikowe otwierające drzwi, dźwignie, lewary i skomplikowane zapadnie, których pokonanie wymaga nie tylko zręczności, ale także umiejętności rozwiązywania łamigłówek. Niestety niektóre z zagadek są bardzo trudne i mało doświadczony gracz może czasem spędzić dobrych kilkanaście minut na rozglądaniu się, zanim odnajdzie klucz otwierający zamek, czy też odkryje w jaki sposób przedostać się do dalszej części poziomu. Tak jak to już było wspomniane, bardzo ważną sprawą jest współpraca pomiędzy postaciami, bo czasem ciężki głaz będą są w stanie przesunąć tylko wszyscy przyjaciele razem, a do jakiegoś miejsca jest w stanie dotrzeć jedynie Artur. Gra uczy współdziałania w grupie i czasem miło jest patrzeć, jak bohaterowie nadstawiają karku w obronie przyjaciela, a Artur ratuje rodzeństwo z opresji lub wyciąga do kolegów pomocną dłoń. Ważne jest także zbieranie jaj ważki, toreb na wspomniane jaja i znajdywanie kolejnych runów, z których każdy odblokowuje jedną z 26 kart zawierających dodatkowe informacje o świecie Minimków.

Nie wszystkie poziomy przypominają trójwymiarowe lokacje znane z platformówek, po których bohaterowie skaczą, biegają, wspinają się i usuwają sobie z drogi przeszkody. Kilka etapów rozgrywki nasi herosi pokonują na grzbiecie moskita, a także w małym samochodziku. W kilku miejscach gry Artur musi ratować rodzeństwo z opresji, lub też Selenia i Betamesz pomagają mu wydostać się z klatki, do której zapakowały go złośliwe Sługusy.

Zgrzyty i konsolowe narowy

Gra powstała z myślą o konsoli PS2 i to niestety widać już od pierwszych chwil rozgrywki. Artur i Minimki to zwykła konwersja na peceta, a autorzy nie zadbali, aby dostosować ją do wymogów blaszaka. Sterowanie to zatem prawdziwa makabra dla kogoś, kto nie miał okazji, aby zbyt często trzymać w ręku pada. W czasie rozgrywki mysz nie przydaje się do niczego – nawet do kontrolowania kamery, bowiem bohaterom wydajesz rozkazy za pośrednictwem klawiszy kierunkowych, których ustawienia zmieniają się w zależności od położenia kamery. Dla przykładu wciśnięcie strzałki w przód oznacza ruch bohatera do przodu, ale tylko wówczas, gdy kamera umieszczona jest za jego plecami. Gdy bowiem oglądamy Artura z boku, idzie on w zupełnie inną stronę. Z tego właśnie względu wykonanie skomplikowanej czynności czasami może wywołać narastającą frustrację. Zdarza się, że przeskoczenie nad przepaścią graniczy z cudem, a kiedy gra żąda wykonywania skomplikowanych sekwencji (kombosów) w trakcie walki, czy wspinaczki, można dosłownie połamać sobie palce na klawiaturze.

Artur i Minimki powstały na przestarzałą konsolę, a w wersji na peceta grafika nie została poprawiona. Oznacza to, że pomimo użycia wielu efektów i świateł, a także animowanych modeli z filmu, jest ona brzydka i niedopracowana. Oglądamy mało szczegółowe, rozmyte i rozciągnięte tekstury, a elementy scenerii i niektóre postacie są równie kanciaste, co modelki w ostatnim stadium anoreksji. Wprawdzie świat, w którym porusza się bohater, stara się oddać wiernie klimat krainy Minimków z filmu Luca Bessona, jednak grafika pochodzi już nie z tej epoki. Cóż bowiem z tego, że oglądamy przytulne domki, śmieszne rośliny i elementy scenerii, jeśli wszystko jest szare i rozmyte. Na uwagę zasługują jedynie światła (bo nowoczesnych cieni w grze nie uświadczysz) i dobrze oddane włosy tytułowego bohatera gry.

Konwersja na peceta została przygotowana niedbale. Grafika nie zachwyca, tymczasem Artur i Minimki zajmują na twardym dysku aż 8,5 gigabajta miejsca – prawie tyle, co rasowy shooter FPP zawierający bardzo dużo tekstur i normal map w wysokiej jakości. Na szczęście gra nie ma wysokich wymagań sprzętowych, więc powinna dać się uruchomić nawet na blaszakach przeznaczonych wyłącznie do pracy biurowej i serfowania po necie. Artur i Minimki wydani zostali w polskiej wersji językowej. Głosy aktorów brzmią świetnie, ale trochę razi fakt, iż choć postacie odzywają się w naszym języku, o tyle wszystkie wstawki filmowe pozostawiono w oryginalnym, angielskim brzmieniu, dodając jedynie polskie napisy.

Podsumowując zatem: Artur i Minimki to gra dla wielbicieli filmu Bessona i – ze względu na skomplikowane sterowanie – dla wszystkich maniaków konsol. Zwykli pecetowcy rzucą ją w kąt po którejś próbie przeskoczenia nad przepaścią, czy wykonania skomplikowanej sekwencji ciosów. Należy też pamiętać, że dzieci poniżej siódmego roku życia będą miały poważne problemy ze zrozumieniem i rozwiązaniem niektórych zagadek.

GramTV przedstawia:

Tytuł: Artur i Minimki Gatunek: platformówka/przygodówka Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj Zalety: + dobrze oddany klimat filmu Luca Bessona + ciekawy świat gry Wady: - brzydka grafika - fatalne, konsolowe sterowanie Czas na opanowanie: długi Poziom trudności: wysoki Producent: Europa Corp Wydawca: Atari Polski wydawca: CD Projekt Cena: 79,90 zł Wersja: polska Strona www: http://www.atari.com/arthur/

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!