W samo południe podsumowując miniony rok (część druga)

Lucas the Great
2007/01/10 12:00

Strategie AD 2006 i 2007

Strategie AD 2006 i 2007

Zeszły rok na pecetowym poletku upłynął przede wszystkim pod znakiem strategii. W świecie konsol i pilotów do rozbijania okien coraz częściej zresztą ten gatunek jest postrzegany jako bastion pecetowego grania. Tak więc działo się sporo i to nie tylko w ramach pseudostrategii, czyli RTS, ale zdarzały się prawdziwe perełki dla hardcorowych graczy.

Tak to bywa, że nasz rynek jest odwiedzany niespodziewanie przez gry, które swe premiery miały tak dawno, że deweloperzy zdążyli już zacząć pracować nad innymi projektami, więc nagły wysyp postów na forach i zgłoszeń do pomocy technicznej ich zaskakuje. Tak było w przypadku niesamowicie rozbudowanej, niewiarygodnie trudnej i o rok spóźnionej gry Supreme Ruler 2010. Polski wydawca przez rok kombinował i udało mu się grę tak spolszczyć, by uniemożliwić przejście jej w trybie kampanii (polskie nazwy map stanowiły barierę nie do przejścia dla plików konfiguracyjnych odwołujących się do nazw angielskich). Na dodatek ekipa z Battlegoat dowiedziała się, że ich gra bez zezwolenie sprzedawana jest w „dwupaku” czyli w każdym pudełku można było znaleźć jednocześnie wersję PL i EN. Ta ostatnia nie dawała się aktualizować, bo klucze do polskiej wersji nie współpracowały, a dodatkowych kluczy nasz wydawca postanowił nie zamawiać.

Konia więc z rzędem temu, kto był w stanie docenić to strategiczne arcydzieło, skoro w sklepie kupił coś co nie chodziło, nie działało, a dodatkowo miało totalnie posiekane pliki tekstowe, tak że bez znajomości oryginału trudno było się połapać, a oryginał ów nie pozwalał na uaktualnienia jakiekolwiek... zaś manual pozostał w PDF-ie, choć opasłe 150 stronicowe tomisko powinno leżeć tuż przy monitorze i służyć pomocą przez cały czas...

Jeśli mówimy już o tym, co nie należy do gatunku RTS, to nie sposób nie wspomnieć ostatniego tytułu zeszłego roku, czyli nowego Medievala. Furda z tym, że AI jest na poziomie niektórych polskich polityków - i tak gra się w to świetnie! Creative Assembly po raz kolejny udowodniło, że ich produkty są grywane jak diabli, nawet jeśli coś tam po drodze zostanie spartaczone. Nic to, od tego w sumie są patche. Kiedyś nabijaliśmy się z ilości łatek do Buggerfalla, teraz mało która gra schodzi poniżej pięciu poprawek...

Smakowity kąsek zafundowała nam ekipa ze studia Paradox, Doomsday okazał się świetnym rozszerzeniem Hearts of Iron 2 i doskonałym pretekstem do ponownego rozegrania kampanii w poszerzonym zakresie czasowym. Mówiąc o dodatkach nie sposób nie wspomnieć o Warlords – nakładce i uzupełnieniu Civilization IV. Można mieć co prawda pewne pretensje do ekipy Sida Meiera za sprzedawanie jako dodatku czegoś, co powinno znaleźć się od początku w grze, ale w sumie dorzucili też sporo ciekawych scenariuszy, więc niech im tam będzie.

Fani strategii otrzymali też po latach kolejną odsłonę legendarnego Galactic Civilizations . Warto było poczekać, dzieło mistrzów ze Stardocku jest w stanie zapełnić dowolną ilość czasu. Ich robotę docenili nawet spece od łamania growych zabezpieczeń i ogłosili, że takim deweloperom należy się wsparcie oraz szacunek. Mniej szacunku okazał polski wydawca dorzucając do gry instrukcję zawierającą zupełnie inne nazwy niż te zawarte w samej grze, ale tak czy inaczej sama lokalizacja wyszła porządnie, więc nie ma co narzekać. Nie wszystkie tytuły miały tyle szczęścia. Przykładem kontrowersyjnej lokalizacji była druga odsłona Spellforce. Zagraniczny wydawca nie był w stanie dogadać się z polskim, w efekcie czego ingerencje w kod konieczne dla polonizacji nałożyły się jakimś cudem zasobami z poprawką optymalizującą (teoretycznie) wydajność silnika dla pewnych konfiguracji sprzętowych. Efekt: pokaz slajdów specjalnie i ekskluzywnie (ślicznie debilne słowo) dla polskich graczy. Czy wasz Spellforce 2 to potrafi, mieszkańcy zgniłego zachodu? O przetłumaczeniu imienia bohaterki z Nightsong na Balladynę już nie ma co mówić, bo powrócą stare emocje i trzeba będzie łykać znowu całymi garściami ziołowe tabletki uspokajające. A przecież gra jest naprawdę udana. Niemal doskonała hybryda RTSa z cRPG.

GramTV przedstawia:

Kolejnym mocnym hybrydowym tytułem ostatniego roku było Star Wars: Empire at War. Twórcy zastosowali gambit rozpopularyzowany przez Creative Assembly, z podziałem na fazę strategiczną i taktyczną. Z tym że ta pierwsza również odbywa się w czasie rzeczywistym, a ta druga dotyczy zarówno przestrzeni kosmicznej, jak i walk lądowych. Co prawda sama gra nieco po pewnym czasie nużyła schematycznością, ale nim przesyt nadszedł, ile było zabawy... a na koniec roku zafundowano nam dodatek zatytułowany Forces of Corruption i można było zacząć zdobywanie galaktyki od nowa. Tym razem już nie tak szybko się nużąc, bo ekipa Petroglyph uważnie słuchała uwag graczy i dodatek posłużył im jednocześnie za swoistą łatę – i to łatę rozmiarów Tatooine co najmniej.

Gwarantowanym numerem jeden miała być kontynuacja legendarnej serii Heroes of Might and Magic. Choć gra odniosła wielki sukces, to jednak ubiegły rok należał przede wszystkim do studia Relic. Nie tylko dodali nowy tryb rozgrywki do Dawn of War, poprzez wydanie Dark Crusade, ale przede wszystkim ponownie zagonili innych twórców do kąta, pokazując kto jest liderem w dziedzinie RTS. Company of Heroes wbiło wszystkich na metr w glebę. Kto nie zagrał, ten może się wkrótce zdziwić, bo gatunek RTS już nigdy nie będzie taki jak dawniej.

W cieniu produkcji Relica pozostała inna mocna pozycja: Rise of Legends. Bardzo udana, diabelnie dynamiczna gra, oferująca twórcze podejście do zasad obowiązujących w ramach gatunku, a na dodatek osadzona w barwnym, oryginalnym świecie. Niestety, jakiegokolwiek szumu by nie narobił ten tytuł, zaraz za nim podążała Kompania Braci...

Ogólnie trzeba powtórzyć: działo się dużo. Nawet wybierając same najciekawsze tytuły trudno nie stworzyć rozbudowanego elaboratu. Zwolennicy bardziej zdemilitaryzowanej rozrywki też nie mogli narzekać. Przecież było i City Life od Monte Christo i nowy Cezar od Tilted Mill. Niby obie gry niewiele nowego wniosły, ale dzielnie przecierały nowy szlak, zapoczątkowany nie tak dawno przez obie wspomniane firmy: pełen trójwymiar w city buildingu. Przyszły rok póki co zapowiada się głównie jako okres odcinania kuponów. Przede wszystkim do większości tegorocznych tytułów pojawią się dodatki. Czeka nas też spory wysyp sequeli całkiem poważnych tytułów. Nowa Europa Universalis plasuje się na samym początku listy oczekiwań, zaraz za nią można spokojnie umieścić Supreme Ruler 2020. Ten ostatni tytuł jednak diabli wiedzą kiedy i jak do nas dotrze, bo wątpliwym jest by ekipa z Battlegoat miała najmniejszą ochotę współpracować dalej ze swym lokalnym dowcipnym wydawcą.

Kolejnym wielkim tytułem zapowiadanym na przyszły rok jest Supreme Commander, który - sądząc po wypowiedziach na rozmaitych forach - został już okrzyknięty grą wszechczasów i zyskał legion zagorzałych wielbicieli zdolnych obwiesić się plastikiem i wysadzić pośrodku Internetu. A stało się to zaraz po pokazaniu pierwszego screenshota... już wtedy fani potrafili szczęśliwym posiadaczom innych gier udowadniać w czym Supreme Commander jest lepszy o niebiosa. Wszystko fajnie, ale wyrazy współczucia dla twórców, jeśli zawiodą nadzieję tak gorliwych wyznawców...

Sporo emocji budzi w sercach starszych graczy zapowiadane wydanie Command & Conquer 3: Tiberium Wars. Kane powraca... strach się bać, minęło już tyle czasu. Oby nie okazało się tak jak to bywa z miłostkami z dzieciństwa: spotkanie po latach, zmieniony wygląd i totalny brak zrozumienia. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że nim w pełni nastanie wiosna, będziemy mieli już mnóstwo interesujących tytułów do rozegrania, na dodatek większość z nich czasożernych jak diabli...

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
14/01/2007 17:27

Moim zdaniem(a także wielu inncyh ludzi) Bfme 2 była najlepszą grą RTS w tym roku. Widzieliście lepsze i dynamiczniejsze bitwy? W tej grze płynność rozgrywki jest niesamowitym atutem. Grafika i muzyka także robią wrażenie. Nie wiem czemu nawet nie wspomnieliście słowem o tej grze. Poprostu jestem ździwiony

Usunięty
Usunięty
10/01/2007 21:16

Porządny artykuł, a wreszcie Lucas się zrehabilitował w mych oczach he he he :).Osobiście to przyznam się, że ani Kompania Braci, ani Herosi V mnie nie przyciągnęły na dłużej. Pograłem tak może.... ze kilka godzin. I półkę mi teraz zawalają. :P Cóż... życie. Bardziej od CoH spodobała mi się Hearts of Iron II, ale czemu to naprawdę nie wiem. A teraz oczekuję najbardziej spośród strategii i RTS Supreme Commander - zapowiada się nieźle.I jeszcze jedno. RTS to nie jest taki dość zręcznościowy gatunek. Chyba tego nie powiesz o HoI2??

Usunięty
Usunięty
10/01/2007 20:57

"ale przede wszystkim ponownie zagonili innych twórców do kONta" to jest niezłe :P może nawet nie będę pisał jak powinno byc ok ?? :)




Trwa Wczytywanie