Warhammer 40.000 Dawn of War - okiem Finnegana

Finnegan
2006/06/30 18:30

Dla każdego coś miłego

Dla każdego coś miłego

Dla każdego coś miłego, Warhammer 40.000 Dawn of War - okiem Finnegana

Gdy pod koniec 2004 roku Warhammer 40.000 Dawn of War ujrzał wreszcie światło dzienne, odsetek szczęśliwych ludzi na naszej planecie skoczył w górę. Wielbiciele strategii czasu rzeczywistego otrzymali wreszcie grę, w której o zwycięstwie nie decyduje jedynie ilość i jakość wyprodukowanych jednostek. Fani uniwersum Warhammera 40.000 doczekali się kolejnej epopei w mrocznym, ogarniętym wojną świecie przyszłości – opowieści o bohaterstwie i zdradzie. Miłośnicy figurkowej wersji tego bitewnego systemu, których nie byłoby stać na zakup i pomalowanie tylu figurek, mogli wreszcie poprowadzić do boju armie aż czterech różnych ras wraz z całą przynależną im technologią i pojazdami.

Po takich klasykach jak Space Hulk i Chaos Gate oraz mniej udanych produkcjach jak Fire Warrior pojawiła się kolejna gra osadzona w świecie Warhammera 40.000. Dawn of War to pierwszy RTS w realiach tego uniwersum i aż dziw bierze, że tak atrakcyjny do wykorzystania jako strategia w czasie rzeczywistym temat, doczekał się swojej realizacji tak późno.

„I walczyć będą pośród ulic, równin i jałowych pustkowi...”

Już na samym początku uwagę przykuwa doskonałe intro, które od razu pozwala wczuć się w atmosferę przyszłej rozgrywki. Aż żal, że dalsze (skądinąd naprawdę świetne) wstawki fabularne przed kolejnymi misjami oparte są na enginie graficznym gry. Klimat bowiem, jaki tworzy początkowa scena, jest naprawdę fenomenalny.

Fabuła głównej kampanii w Dawn of War to fragment dziejów trzeciej Kompanii Zakonu Krwawych Kruków, dowodzonej przez kapitana Gabriela Angelosa. Misja, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, wydaje się całkiem prosta. Ma ona polegać na wsparciu lokalnych sił Imperialnej Gwardii, walczącej z Orkami na planecie o przyjaźnie brzmiącej nazwie Tartarus. Zadanie okazuje się jednak dla żołnierzy Kosmicznych Marines dopiero początkiem długotrwałej i ciężkiej kampanii – prawdziwym piekłem na ziemi. Po początkowych, krwawych starciach z zielonoskórymi sytuacja zaczyna się komplikować. W konflikt mieszają się tajemniczy Eldarzy - przedstawiciele starej rasy, rządzącej niegdyś pośród gwiazd. Rasy nie mającej szczególnych powodów, by pałać miłością ani do dzikich Orków, ani do poddanych Imperatora... Podczas gdy trzy nacje ścierają się w krwawym boju, za ich plecami czciciele Chaosu snują swe intrygi i prowadzą własną grę, w której pionkiem może być każdy, nawet współwyznawca. W dodatku przybyły na planetę Inkwizytor Toth wydaje się tylko czekać na potknięcie Krwawych Kruków. Odcięty od reszty wszechświata przez magnetyczną burzę Tartarus stanie się sceną wyniszczającego konfliktu, a sprzymierzeńcy i wrogowie zmieniać się będą z dnia na dzień.

Fabuła, której kolejne fragmenty przedstawiane są w krótkich filmikach, poprzedzających każdą misję, rozwija się w naprawdę ciekawą, obfitującą w liczne zwroty akcji intrygę. Uważnego gracza część z tych zwrotów może zanadto nie zaskakuje, za to doskonale wpisuje się w klimat mrocznego świata Warhammera 40.000. Niestety dla tych, co chcieliby się pobawić, dowodząc którąś spośród pozostałych trzech ras, pozostaje jedynie rozegranie pojedynczej misji z komputerem lub skorzystanie z trybu multiplayer (w sieci lokalnej bądź za pośrednictwem internetu). Ten ostatni jest rzeczywiście jednym z głównych atutów Dawn of War. Tu gra ukazuje w pełni swe zalety, pozwalając sprawdzić własne taktyczne zdolności poprzez rywalizację z bardziej wymagającymi przeciwnikami, jakimi zwykle są inni gracze.

„Spal heretyka, zabij mutanta, oczyść niewiernych.”

Przechodząc jednak do konkretów. Większość misji w Warhammer 40.000 Dawn of War nie odbiega standardem od prezentowanych w innych klasykach gatunku, takich jak Warcraft lub Starcraft. Poza paroma nielicznymi wyjątkami polegają one na całkowitym zniszczeniu nieprzyjaciela według utartego schematu większości RTS. Odpierając kolejne fale wojsk przeciwnika, gracz rozbudowuje własne zaplecze, by następnie przeprowadzić kontrofensywę zakończoną zniszczeniem należących do wroga budynków i jednostek. Pod tym względem gra jest klasykiem strategii czasu rzeczywistego. Z drugiej strony, czy siadalibyśmy do RTSów równie chętnie, gdyby nie satysfakcja płynąca ze zrównywania z ziemią wszystkiego, co wrogie na planszy?

Również oddziały Kosmicznych Marines, którymi dowodzimy w kampanii, swym przeznaczeniem i funkcją nie różnią się od swych odpowiedników w innych pozycjach tego gatunku. Do dyspozycji grającego oddano cały wachlarz jednostek. Od tych pełniących funkcje „służebne” (takie jak wznoszenie nowych budowli oraz naprawa uszkodzonego sprzętu i konstrukcji), skończywszy na bojowych, podzielonych osobno na piechotę i pojazdy. Każdy z tych dwóch podstawowych rodzajów wojsk ma własny, początkowo niewielki limit, który można zwiększać poprzez rozbudowę swojej infrastruktury.

Oczywiście, wraz z każdą misją otrzymywany jest dostęp do nowych, coraz to bardziej śmiercionośnych rodzajów jednostek. Dzięki tym elementom, zróżnicowaniu plansz, na których rozgrywają się kolejne walki, rewelacyjnej oprawie graficznej i niewiele jej ustępującej muzycznej, a także wspomnianej już wciągającej fabule, gra nie nuży i z niecierpliwością czeka się na następną misję. Nawet pomimo powtarzalności wymienionych schematów. Z drugiej strony plusem tych utartych schematów jest fakt, że właściwie każdy gracz mający jakie takie obycie z gatunkiem RTS szybko opanuje sterowanie podległymi mu jednostkami. Nowicjusze mogą to nadrobić w czasie rozegrania misji treningowej, w której wszystko zostaje wyjaśnione krok po kroku.

GramTV przedstawia:

Miłe ciekawostki

Oprócz doskonałej muzyki i rzucanych przez żołnierzy klimatycznych tekstów niewątpliwy atut gry stanowi rewelacyjna grafika 3D. Swobodne i proste operowanie kamerą bardzo ułatwia kontrolę nad polem bitwy. Warto skorzystać z możliwości oglądania jednostek na zbliżeniu - szczególnie podczas walki! Animacje towarzyszące temu, co niektóre maszyny kroczące potrafią zrobić z żołnierzem przeciwnika, gdy dostaną go w swe ręce (przepraszam, chwytaki), są naprawdę niesamowite. Należy także koniecznie wspomnieć o kilku ciekawych rozwiązaniach, odróżniających tę grę od innych jej pokrewnych.

Nieodzownym elementem RTS-ów jest eksploatacja dostępnych surowców i wykorzystywanie ich do rozbudowy własnych sił. W Dawn of War podstawowe dla większości ras rodzaje zasobów stanowią energia oraz rekwizycja. Tę pierwszą, wykorzystywaną głównie przez pojazdy i budowle, uzyskuje się dzięki budowie generatorów zapewniających jej powolny, stały przypływ. Natomiast rekwizycja zdobywana jest przez zajmowanie określonych Punktów Strategicznych oraz Reliktów i reprezentuje ona niejako znaczenie prowadzonej przez gracza operacji wojskowej. W zależności od sukcesów (ilości zajętych Punktów Strategicznych) zwiększa się przyrost rekwizycji, a wraz z nim pojawiają się możliwości budowy nowych jednostek i prowadzenie badań nad nowymi rodzajami uzbrojenia. Zdobycie ich okazuje się kluczowe dla odniesienia sukcesu w danej misji, a utrzymanie jest nieraz niezwykle ciężkie. Nieraz boje o dany Punkt Strategiczny mogą wiązać znaczną część sił potrzebnych zupełnie gdzie indziej, odwlekając moment ostatecznego zwycięstwa. Dodatkowo, by odzwierciedlić zasadę „w kupie siła”, Orkowie mają swój własny rodzaj zasobów, pozyskiwany dzięki rozbudowie swoich siedlisk. Sprawia to, że im silniejsi i liczni się stają, tym więcej udoskonaleń i jednostek mogą wystawić na polu walki.

Kierowanie całymi drużynami to kolejne nowatorskie rozwiązanie. Każda jednostka taktyczna piechoty składa się początkowo z dwóch do czterech żołnierzy. Limit ten można zwiększać, a straty uzupełniać nawet w czasie walki, dopóki choć jeden członek oddziału zostanie przy życiu. Zwiększa to dynamikę i realizm rozgrywki. Opłaca się nie szafować nadmiernie życiem podwładnych. Przetrzebioną drużynę można wycofać ze starcia, szybko przywrócić jej dawny stan liczebny i po raz kolejny pchnąć do boju, nie tracąc cennego czasu, potrzebnego na ściągnięcie z bazy nowych sił.

Następnym bardzo ciekawym rozwiązaniem jest wpływ terenu i poziomu morale na skuteczność prowadzonego ostrzału i otrzymywane obrażenia. Różne elementy krajobrazu pola bitwy, takie jak ruiny, leje po pociskach czy chociażby krzaki i zarośla, zapewniają dodatkową osłonę piechocie oraz części pojazdów, najczęściej jednak ograniczając ich mobilność. Warto jednak korzystać z takich punktów - drużyna schowana w kraterze po bombie długo utrzyma swoją pozycję, nawet w momencie ciężkiego ostrzału. Niektóre rodzaje terenu wpływają negatywnie na wartości obronne jednostki. Żołnierze zmuszeni do brnięcia w wodzie są mniej mobilni i bardziej narażeni na ogień nieprzyjaciela. Kolejnym ważnym czynnikiem jest morale. Drużyna, której duch walki zostanie złamany, pozostaje wprawdzie pod kontrolą gracza, ale jej zdolności bojowe drastycznie spadają. Porusza się za to szybciej (w końcu strach dodaje skrzydeł) i łatwiej jej odskoczyć od wroga.

Duże możliwości daje również opcja konfiguracji części uzbrojenia - zarówno piechoty, jak i pojazdów. Miotacze ognia szybko łamią morale przeciwnika oraz niwelują osłonę terenu, a wyrzutnie rakiet niszczą pojazdy i budynki nieprzyjaciela. Odpowiedni dobór broni stanowi warunek zwycięstwa nad wrogiem. Trochę krytyki

Mimo swych niezaprzeczalnych zalet Warhammer 40.000 Dawn of War posiada kilka drobnych wad, z których przynajmniej jedna może okazać się uciążliwa i już na wstępie zniechęcić do siebie gracza. Mowa tu o niepokojącej tendencji do wymuszania kolejności wykonywania pewnych zadań. Od czasu do czasu w trakcie wykonywania misji pojawiają się następujące po sobie drobne cele do wypełnienia. Na początku są to zadania w rodzaju: zbuduj określony budynek, zajmij trzy pierwsze obiekty czy opracuj kolejne ulepszenie broni. Wszystko jest w porządku, jeśli wykonuje się je dopiero wtedy, gdy pojawiają się jako cel do wypełnienia. Jeżeli jednak gracz pośpieszy się np. z wybudowaniem danego budynku przed otrzymaniem wytycznych... Pół biedy, jeśli komputer nie zaliczy nam zadania – budynek można próbować zniszczyć i postawić go jeszcze raz. Gorzej, kiedy na przykład w panelu budowy nie ukaże się ikona innego, który powinien okazać się w tym momencie dostępny. Po prostu go brakuje, a bez niego nie da się kontynuować rozgrywki - pozostaje tylko ponowne rozpoczęcie scenariusza. Na szczęście już od drugiej misji nie ma raczej możliwości „pośpieszenia się” przy jakimś zadaniu i problem przestaje istnieć.

Innym mankamentem jest dość krótka i jednostronna kampania. Dowodzi się w niej jedynie Kosmicznymi Marines i im podporządkowana została fabuła, podczas gdy pozostałe strony konfliktu - ich uzbrojenie, technologię i sposoby walki - poznać i w pełni docenić można dopiero przy rozgrywaniu pojedynczych misji. Naprawdę szkoda. Wystarczyłoby niewiele więcej pracy, by przy całkowicie opracowanych jednostkach i budynkach innych ras dodać osobne, nawet krótsze, poświęcone im kampanie. Miłośnicy figurkowej wersji Warhammera 40.000 mogą czuć się zawiedzeni, a szczególnie ci, którzy nie kibicują „marynatom”. Jednak żaden z tych problemów nie jest na tyle poważny, by odebrać przyjemność z grania w Dawn of War.

„Rad będziesz otrzymawszy karę od Pana (...) bo dzięki niej będziesz lepszy.”

Podsumowując, Warhammer 40.000: Dawn of War na pewno nie rozczaruje żadnego fana gatunku RTS, a ciekawa fabuła i oprawa graficzna oraz muzyczna mogą przysporzyć mu wielu zagorzałych wielbicieli. Mimo że gra korzysta ze wszystkich wypróbowanych elementów gatunku, nie staje się przez to banalna. Potrafi zaskoczyć zarówno nowatorskim ujęciem kilku dobrze znanych elementów, jak i nieoczekiwanymi zwrotami ciekawej fabuły. Pozwala również graczowi na zastosowanie taktyki, a nie tylko brutalnej siły jednostek. Gdyby nie pewne drobne mankamenty byłaby naprawdę doskonała. Tak czy inaczej - to z pewnością pozycja godna polecenia dla każdego miłośnika strategii w czasie rzeczywistym.

Tytuł: Warhammer 40.000: Dawn of War Gatunek: RTS Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj Plusy: + nowatorskie rozwiązania taktyczne + fabuła i klimat + grafika 3D Minusy: - problemy z wykonywaniem niektórych zadań w początkowych misjach - krótka i jednostronna kampania Czas na opanowanie: 15-20 min Poziom trudności: średni Producent: Relic Wydawca: THQ Polski wydawca: CD Projekt Cena: 19.90 PLN Wersja: Polska kinowa Strona www: http://www.dawnofwargame.com

Komentarze
30
Usunięty
Usunięty
15/02/2008 17:24

w końcu mam warhammera!!!

Usunięty
Usunięty
05/08/2006 17:37

nowy dodaek bardzo zmieni tryb kampanijny :) ciekawe ile bedzie trwalo zeby go przejsc :)

Usunięty
Usunięty
05/08/2006 17:37

nowy dodaek bardzo zmieni tryb kampanijny :) ciekawe ile bedzie trwalo zeby go przejsc :)




Trwa Wczytywanie