W samo południe

Lucas the Great
2006/06/06 12:00

Wygrzewając w słońcu stare kości

Wygrzewając w słońcu stare kości

Zaczął oczywiście Hakken. Jojczenie o dawnych czasach i wspominanie dziecinnych fascynacji to faktycznie temat fajny, ale wypadałoby przy okazji choć trochę pomyśleć. Może wtedy kolega H. nie obraziłby Naczelnego i mógł sobie teraz planować miłe, spokojne wakacje...

Jak miałem się poczuć, gdy ktoś, kogo pamiętam jako wesołego młodziana kręcącego się po pierwszym organizowanym przeze mnie konwencie fantastycznym (drugim o tematyce RPG w Polsce), nazywa siebie zgredem? Przecież z miejsca wlał mnie do dołu z wapnem, na dodatek gaszonym! A ja nie czuję się przecież stary, choć pierwszą grę komputerową tworzyłem na platformę C-64 a swego czasu byłem między innymi posiadaczem komputera hybrydowego Unipolbrit, na którym działały kasety zarówno ze Spectrum jak i Commodore. Zgredem jest ten, kto czuje się jak zgred.

Nie ulega wątpliwości, że pozostaje sentyment do starych gier. Trochę jest i prawdy w tym, że w naszej branży dziś się stawia głównie na wodotryski graficzne, ale pojawia się wiele ambitnych tytułów. Nie przypominam sobie, by w dawnych czasach powstała równie doskonała symulacja współczesnej strategii militarnej i ekonomicznej, jak Supreme Ruler 2010. Przyznam też bez bicia, że grając w kultowe Fallouty marzyłem po cichu o tym, by kiedyś ujrzeć ten świat w pełnej detali oprawie graficznej. W stare gry dziś nie gram – trochę dlatego, że nikt mi za to nie zapłaci, to fakt. Pozostają jednak również bardziej obiektywne przyczyny.

Po pierwsze gra ma być rozrywką. A odpalanie stosu emulatorów by uruchomić ją jest jakimś piekłem. Spowalnianie procesora do 1% wydajności może dać niewiele przy bardzo starych tytułach, a czasami konieczne jest posiadanie programu mogącego emulować archaiczne komponenty. Gdy próbowałem niedawno zapuścić sobie Machiavelli: The Merchant Prince, gra oznajmiła mi na starcie, że jestem posiadaczem starego sprzętu, a do niej potrzeba karty graficznej o pokładzie przynajmniej 64 kilobajtowym! Popatrzyłem ze zdumieniem na mojego Krzepkiego Radka mającego 128 MB RAM i dałem sobie spokój. Odpaliłem Galactic Civilization II. Koniec sentymentów, walczyć z emulatorami mi się nie chce, a kompatybilności wstecznej brak. Nikt z tego w wypadku PC nie robi szopek, a na rynku konsolowym to przecież ostatnio temat wiodący. Kompatybilność wsteczna... jasne.

GramTV przedstawia:

Gdy wejdziemy już w erę MS Vista, to dopiero zacznie się cyrk. Gry pracujące na bazie DirectX starszego niż dziesiątka, będą miały pewne szanse się bujnąć – ale właśnie na bazie emulacji. Co z tego że firmowej – tak czy inaczej wydajność będzie mniejsza niż w wypadku duetu DirectX 9.0 i Windows XP. A mocy przerobowych jakby mniej, bo Vista do swego działania pochłonie dużą cześć zasobów naszego hardware.

Tu może faktycznie wyjdę na zgreda, ale dla mnie system operacyjny na zawsze będzie się kojarzył z literkami na pustym ekranie. Jakiekolwiek wodotryski graficzne powinny być dostępne opcjonalnie – a niech sobie nawet pozostaną domyślne, bylebym miał opcję nie instalowania ich. Tak było jeszcze całkiem niedawno w Linuxach, ale pakiety typu Mandrake udowodniły, że pozbawiony nadmiernej ilości opcji wyboru instalator i wymuszone środowisko graficzne, nie tylko nie szkodzą na sprzedaż, a wręcz ją zwiększają. Koniec snu o czarnym ekranie, teraz każdy OS musi strzelać fajerwerkami – wiele dzisiejszych gier ledwie dorasta do pięt MS Vista, jeśli idzie o wymagania sprzętowe – a przecież gra potrzebuje też niemało, więc nadchodzi era behemotów PC.

Tym razem, jak widzicie, byłem mniej kontrowersyjny i prowokujący. Taki to widać spokojny dzień, a ja już marzę o tym by, jak przystało na zgreda, powygrzewać na słońcu stare kości... z tym że, Moi Mili, będą to co najwyżej kości do „papierowych” eRPeGów, bo innych starych nie mam...

Komentarze
30
Usunięty
Usunięty
07/06/2006 11:28

To musi byc subiektywna granica, nie ma sily. Dla mnie np. stary jest pierwszy Wolfenstein, choc gralem w gry o wiele starsze. BG czy NWN to nowosci.

Usunięty
Usunięty
07/06/2006 11:20
Dnia 07.06.2006 o 09:16, AgayKhan napisał:

Wybacz, ale to nie jest w sumie stary tytuł. Nie musisz kombinować, by go dało się uruchomić. Wykorzystuje akcelatory graficzne. To jest nienajnowsza gra. Nie zaś stara. Stary jest Ishar. Westland, Doom. Nawet Fallouty nie zakwalifikowałbym do starych gier. Za młode.

Wydaje mi sie ze granicą dla starych gier jest pojawienie sie Pentium (I lub II). To jest chyba granica od której można mowic o grach starych lub nowych. Ew. mozna podzielic na stare to te ktore byly wydawane na Spectrum, Atari, Commodore.

GeoT
Gramowicz
07/06/2006 10:17

"W stare gry dziś nie gram - trochę dlatego, że nikt mi za to nie zapłaci, to fakt"Ech ... żeby mi ktoś chciał płacić za granie ... a ja muszę to zupełnie za darmo robić ... Jakie darmo!! przecież ja tę grę jescze muszę kupić!! ;DDPs. to taki żart, przecież wiem o co chodzi, tylko to słormułowanie tak wesoło zabrzmiało :)




Trwa Wczytywanie