Gothic 3 - zapowiedź

Niedźwiedź
2006/05/12 16:00
0
0

Tupiąc donośnie Bezimienny nadchodzi

Tupiąc donośnie Bezimienny nadchodzi

Słychać głośnie kroki, ziemia drży ....bo oto wreszcie po długim okresie oczekiwania nadchodzi premiera gry Gothic III, kolejnej odsłony doskonałej serii cRPG. „Ostateczna” data premiery wersji niemieckiej zaplanowana jest na wrzesień 2006 i wydaje się, że tym razem wreszcie termin zostanie dotrzymany, inne wersje językowe mają zostać wydane w tym samym czasie bądź niewiele później. Tyle zapowiedzi producenta - co niestety oznacza, że na polską edycję kolejnego Gothica krócej (oby) lub dłużej sobie poczekamy. Tak więc jawi się na horyzoncie świat pełen plugastwa wszelakiego - rycerzy i księżniczek niestety będzie raczej deficyt...
Gothic 3 - zapowiedź


Zawsze może być gorzej... Na początek trochę ogólnego spojrzenia na fabułę. Oto po raz kolejny nasz dzielny bohater, którego imienia nie zna nikt – inaczej Bezimienny - pojawia się w królestwie Myrtany, czy też raczej zostaje wyrzucony przez morze na brzeg, by zmienić obraz świata: na lepsze lub na gorsze. Trzeba powiedzieć że sytuacja (jak to w grach cRPG, a w serii Gothic w szczególności) nie wygląda dobrze – bądźmy szczerzy, jest bardzo źle. Oto pewnego słonecznego dnia spokojne i dostatnio żyjące królestwo, do tej pory nękane zaledwie tajemniczymi kataklizmami magicznymi, budzącymi się demonami, rebeliami do wojny domowej włącznie i podobnymi pomijalnymi problemami dnia codziennego, ujrzało u swoich granic nowe zagrożenie.


Pojawiła się wielka armia orków, którzy do tej pory najeżdżali, mordowali i palili, ale raczej „detalicznie”, gotowa do natychmiastowego uderzenia. Zielonoskóre hordy przetoczyły się po królestwie, łamiąc wszelki opór i rozbijając wojska władcy Robhara II. Gdy zaczynamy swoją przygodę z trzecim Gothicem, wygląda na to, że stolica, póki co jeszcze odpierająca ataki najeźdźców, też wkrótce upadnie - a orki chyba mają zamiar zabawić tu nieco dłużej.
Oto i on! Co prawda nie wiadomo, jak się nazywa, ale to nasz Bohater! Ech łezka się kręci w oku....Znów na ekranie monitora pojawi się owa znajoma z poprzednich części twarz, człowiek, którego poczynaniami będziemy kierować i jego ręką ocalimy (albo i nie...) kolejny kawałek królestwa Myrtany oraz wpłyniemy na los całej ludzkiej rasy.


Gracze, co już mieli kontakt z poprzednimi odsłonami serii, nie powinni czuć się specjalnie zagubieni. Wszystko będzie wyglądać jak „udoskonalony i wygodniejszy”, ale jednak nadal ten sam stary dobry model. Szczerze mówiąc, nie ma co się specjalnie autorom Gothica dziwić, bo w swojej klasie ten „model” jest jednym z najlepszych. Również osoby spotykające się z serią po raz pierwszy nie powinny mieć specjalnego problemu z opanowaniem zasad sterowania, jak też z połapaniem się w wykreowanym świecie. Zapowiedzi autorów mówią o poprawionym sterowaniu, nowym uproszczonym systemie walki, ale jeżeli ktoś się bardzo przyzwyczaił, to spokojnie: możliwy będzie powrót do rozwiązań znanych z drugiej części gry. Istotną zmianą jest prostsze wyprowadzanie ciosów – po prostu kliknięcie myszką zamiast kombinacji klawiszy rodem z konsoli. Druga miła opcja to wprowadzenie „zalockowania” na przeciwniku, czyli możliwość automatycznego obracania się w stronę aktualnego adwersarza. Dzięki temu wrogowie przestaną się zachowywać jak utalentowani adepci aikido, schodzący odrobinę w bok i unikający o centymetry (czy raczej o piksele) wyprowadzanego właśnie megaciosu.


Magią, mieczem, wytrychem… System „tworzenia” - choć akurat w tym wypadku o tworzeniu nie ma mowy, ponieważ ponownie dostajemy do dyspozycji całego jednego gotowego bohatera - i rozwijania postaci, pomimo wielu drobnych zmian pozostanie bardzo podobny do występującego w poprzednich częściach Gothica. Nie będzie podziału na klasy czy profesje, które występują w innych grach cRPG, a na to, co potrafi nasz heros, wpłynie stopień wyszkolenia w poszczególnych umiejętnościach oraz pośrednio poziom doświadczenia, umożliwiający nam dalsze doskonalenie się w wybranej dziedzinie. Zgodnie z duchem serii w dowolnym momencie da się podszkolić, w czym dusza zapragnie, oczywiście, o ile ktoś łaskawie zechce nas tego nauczyć. Jeżeli więc znajdziemy odpowiednich instruktorów, możemy stać się zarówno genialnym szermierzem bronią różnoraką - a jej rodzajów ma być kilkadziesiąt – jak i utalentowanym magiem jednej z kilku magicznych gildii lub łucznikiem o celnym oku. Nikt nie zabroni nam w ramach przekwalifikowania stwierdzić, że magia jest fajna, ale dobrze też podszkolić się w robieniu innym krzywdy żelastwem wszelakim. Być może odkryjemy, iż skradanie to jest to albo że mamy wyjątkowy pociąg do potajemnej redystrybucji majątku bliźnich poprzez drobne przywłaszczenia. Nie ma problemu, w każdym momencie gry będziemy mogli kształtować własną ścieżkę kariery w sposób niemal dowolny.


Do wykorzystania umiejętności potrzebny jest dobry sprzęt, otrzymamy więc duży wybór uzbrojenia, rozmaite tarcze, możliwość walki dwoma broniami jednoręcznymi – po prostu miód na serce wojowników, paladynów i wszystkich innych zawodowych rzeźników. Obiecuje się nam również około 50 czarów z kilku gildii magicznych, krótko mówiąc: narzędzi do obrony swojej godności dostaniemy mnóstwo.


Jednocześnie będziemy musieli (ponownie) wybaczyć twórcom Gothica pewne odstępstwa od realizmu. Nasz bohater mając nielimitowany udźwig, jeśli chodzi o „ładowność”, stanowi konkurencję dla każdego muła, a nawet wozu ciągniętego przez cztery konie. Drobnostki takie jak konieczność snu czy jedzenia nie będą go trapić w większym stopniu, w końcu nie po to się zostaje herosem, żeby spać… I oto mamy nowy powiększony, jeszcze lepszy świat Gothica, w którym - koniec przerwy na reklamę... W Gothicu III świat dostępny graczowi ma być znacznie większy niż w poprzednich częściach serii, co oznacza, znając twórców gry, że zdarzy się nam wielokrotnie kląć na czym ów świat stoi. Podziwianie jego niewątpliwego piękna i zmieniających się widoków w czasie podróży służbowych z jednego końca mapy na drugi (i z powrotem), może dostarczyć tyleż przyjemności, co frustracji. Miłośnicy bardziej ekstremalnych przeżyć też nie powinni czuć się zawiedzeni. Wszak liczba głodnych zwierząt, które dawno już nie jadły żadnego bohatera, potworów wrednych z charakteru i pyska, czy bliźnich pragnących zrobić nam mniejsze lub większe kuku (do ultrakuku włącznie), również nie będzie mała.


Oczywiście wielkość świata gry to jedno, a jego zawartość to zupełnie inna sprawa - jednak i tutaj Gothic III nie powinien zawieść nawet bardzo wymagających graczy. Kiedyś (bardzo kiedyś) na topie było living theatre, teraz po wydaniu The Elder Scrolls IV: Oblivion pojęciem idolem, odmienianym przez wszystkie przypadki, jest Radiant AI. Generalnie chodzi o to, by cały świat przedstawiony przypominał w swoim funkcjonowaniu prawdziwy i żył sobie własnym, niepowtarzalnym i niezależnym życiem, na które niebagatelny wpływ będą miały działania naszej postaci. Dokładnie tak to ma wyglądać w trzecim Gothicu.


Zaprowadzić porządek, a choćby i z orkami Poczynania i wybory Bezimiennego (czyli gracza) wywrą wpływ zarówno na losy królestwa Myrtany – przewidziane są 3 zakończenia – jak i na sprawy lokalne. Przykładowo, gdy wpadamy na ostatnich punktach życia do wioski, pilnie szukając z jakiegoś powodu kowala Eugeniusza, to okaże się, że ów Gienek zamiast siedzieć i czekać na naszego bohatera, jak przystało na porządnego NPC, wyszedł z kuźni, zamykając ją na cztery spusty. Trzeba się będzie za nim uganiać po całym mieście, bo a to gada ze sklepikarzem, a to pije piwo w tawernie, a to poszedł skorzystać z usług dam tyleż niedrogich, co bezpruderyjnych... Da się co prawda zmniejszyć Gienkowi liczbę opcji poprzez zabicie sklepikarza, karczmarza i pań wiadomej proweniencji, ale w takim wypadku rozsądny kowal może przywitać bohatera przyjaznym uderzeniem młota, a większość „praworządnych” obywateli zacznie nas uważać za rodzaj chwastu. Wiadomo zaś, co się robi z chwastami: wyrywa.


W kwestiach związanych z głównym wątkiem gry mamy znów coś charakterystycznego dla serii Gothic: będziemy mogli przyłączyć się do jednej z kilku frakcji, czyli głównych "macherów" w królestwie Myrtany. Nikt nas nie zmusza przy tym do popisywania się sentymentalną dobrocią i ratowania upadającego królestwa - jeżeli stwierdzimy, że w naszej skromnej opinii ludzkość to gatunek już skazany na wymarcie zgodnie z zasadami ewolucji, to będziemy mogli przyłączyć się do wielkich, zielonych i dominujących. Oczywiście po to, by pomóc im w zaprowadzaniu nowego, bardziej orkowego ładu i porządku. W ramach zaspokajania mrocznych ciągot własnej natury można też zacząć służyć złemu bóstwu tego świata, niejakiemu Beliarowi. Dodatkowo kilka razy w ciągu gry, wraz z rozwojem fabuły, powstanie opcja zmiany frakcji i swoich zapatrywań na świat. To jednak w niektórych przypadkach stworzy konieczność wytłumaczenia byłym kumplom, za pomocą magii i miecza, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Bardzo istotna dla postrzegania naszego herosa przez NPC będzie zdobyta do tej pory reputacja – ale to chyba oczywiste. Podobnie jak możliwość wykonania ton wszelkiego rodzaju questów pobocznych, niezależnie od podążania główną ścieżką fabuły.


Jak tu piknie... Cóż można powiedzieć, ślicznie jest. Doskonale dopracowana grafika, dająca silne złudzenie "prawdziwości" otaczającego postać świata, to w chwili obecnej standard wśród cRPG z najwyższej półki. Pod tym względem Gothic III nie odstaje od czoła stawki, także od hitu ostatnich miesięcy The Elder Scrolls IV: Oblivion, który dość wysoko ustawił poprzeczkę. Doskonałe cieniowanie, piękne i dobrze pomyślane trójwymiarowe modele, czy dopracowane mechanizmy dynamicznego oświetlenia, mają kreować niepowtarzalny nastrój gry - byśmy wręcz zatopili się w przedstawianym świecie. Screeny i zaprezentowany niedawno oficjalny trailer wydają się potwierdzać, że specjaliści od grafiki wykonali kawał solidnej roboty.

Na opracowanie strony dźwiękowej zostały wydane całkiem konkretne pieniądze, i to wydane dobrze. Zależnie od sceny pojawia się monumentalna albo cicha, lecz niepokojąca muzyka, odgłosy przyrody idealnie wpasowują się w klimat otoczenia i tworzą doskonałe tło. W niektórych momentach muzyka jest na tyle dobra, że z powodzeniem można słuchać dla samego jej uroku.


Trawa faluje na wietrze, drzewa rzucają długie cienie w zachodzącym słońcu, ptaki ćwierkają, morze szumi w oddali - wszystko takie cudne dookoła. Nawet wykrzywiona gęba orka, szarżującego na nas z pobliskiego lasu, zdaje się posiadać niejakie walory estetyczne. Zatem, gdy już wszystkim stworzeniom w niegościnnej okolicy przetłumaczymy, kto tu jest szefem, możemy spokojnie schować miecz i podziwiać piękno natury...

GramTV przedstawia:

Na koniec wymagania techniczne – ma to cacko podobno chodzić na procesorze 2 GHz, 512MB RAM, karcie 64MB (GeForce/Radeon). Podobno. Jak to wyjdzie naprawdę - zobaczymy we wrześniu, chociaż obawiamy się, że powyższa konfiguracja może wystarczyć jedynie do „pełzania” gry. Zwłaszcza, iż pojawiły się plotki o obsłudze multithreadingu… czyli że idealny będzie procek dwurdzeniowy lub dwuprocesowa płyta.


Do września jeszcze całkiem długa chwila, więc jedyne, co można zrobić, to czekać cierpliwie, obgryzając paznokcie (swoje i znajomych) w pełnym napięcia oczekiwaniu. No i z góry dla zasady ponarzekać, że można było lepiej wykonać mniej istotne to i owo – albowiem gracze marudnym gatunkiem są…

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!