ToCA Race Driver 3: The Ultimate Racing Simulator - rzut okiem

Zaix...
2006/05/10 16:35

Legendy część trzecia

Legendy część trzecia

Prędkość, jazda na granicy ryzyka, adrenalina - od zawsze były tym, co pasjonowało człowieka. Lubimy poczuć, że żyjemy, najeść się porządnego strachu. A co nadaje się do tego celu lepiej niż pędzący 270 km/h ciasny samochód wyścigowy, w którym jesteśmy skazani tylko na siebie? Mimo wszystko nie było to pytanie retoryczne, ponieważ my znamy na nie odpowiedź. Brzmi ona: ToCA Race Driver 3. W tej grze wrażenia są równe dobre jak w realu, możliwości większe, a po niebezpiecznym wypadku możemy co najwyżej spaść z krzesła … z wrażenia.

Kariera nie jedno ma imięLegendy część trzecia, ToCA Race Driver 3: The Ultimate Racing Simulator - rzut okiem

ToCa Race Driver 3 serwuje nam 35 różnych rodzajów wyścigów w ponad 120 zawodach, około 170 pucharów do wygrania i ponad 70 licencjonowanych samochodów. Już na samym początku polecamy grę z wykorzystaniem kierownicy - jest nieporównywalnie ciekawsza od tej na klawiaturze. Lepiej czujemy samochód i mamy milsze wrażenia z jazdy.

Cała gra oparta jest na dwóch trybach: World Tour i Karierze Zawodowej. Warto przejść oba, choć wyścigi w tym pierwszym są w większości pojedynczymi epizodami z drugiego. World Tour to tryb kariery podzielony na 32 epizody, w których dokonujemy wyboru, czym będziemy się ścigali: od wozów klasy GT, przez różne formuły, ciężarówki, stare samochody aż po kosiarki. Przejście z etapu do etapu staje się możliwe dzięki zajęciu odpowiedniego miejsca w danym wyścigu (do wyboru są dwa lub trzy).

Natomiast w Karierze Zawodowej wybieramy jedną z sześciu ścieżek. Każda z nich pozwala na ściganie się innymi typami samochodów. Wybór jednej z dróg nie zamyka możliwości pojeżdżenia w innej. Możemy zdecydować się na: Classics (dużo legendarnych maszyn, w tym Lancia Stratos i Audi Quattro), GT (w klasie GT i NGT, m.in. British GT Cup), Oval (bardzo szybkie wyścigi po owalu), Touring Cars (zawody wozów turystycznych), Off Road (rajdy terenowe dla maniaków - Baja, samochody grupy N), Open Wheel (od gokartów, przez Formułę Audi i 1000, do F1.), TMS (seria prób, w których liczy się czas okrążenia) i Honda (bonusowe wyścigi, w których mamy możliwość korzystać tylko i wyłącznie z pojazdów tej marki). Ogólnie ten tryb jest przeznaczony dla bardziej zaawansowanych graczy. Da się w nim modyfikować trudność wyścigu i kilka innych opcji wedle upodobań. Jeżeli jednak nie chcemy sami grzebać w detalach, możemy zdać się na domyślne poziomy: normalny i trudny. W World Tour odbywa się to tylko w ten sposób, na dodatek decyzja będzie nas obowiązywała aż do końca 32 stopniowej drabiny kariery.

A pan to kierowca, czy mechanik?

W World Tour rozgrywamy jedne zawody na dwóch - trzech trasach, a w Karierze Zawodowej jedziemy na całość - z reguły około sześć do ośmiu wyścigów. Przed niektórymi z nich istnieje możliwość dokonania kilku ulepszeń wozu. Do wyboru mamy między innymi ulepszenia amortyzatorów, przewodów hamulcowych, samych hamulców i koła zamachowego. W sumie jest ich 12 typów, choć zależy to jeszcze od konkretnych zawodów. Nie możemy jednak montować części do woli, bo każda z nich kosztuje sporo cennych punktów. Ulepszenie amortyzatorów do trzeciego poziomu to 12 punktów, powiedzmy, z… 28, czyli całkiem rozsądnej puli. Każda zmiana części da się odczuć podczas jazdy czy zauważyć na ekranie telemetrii. Podobnie jest z ustawieniami samochodu, modyfikowanymi za pomocą wygodnych i dokładnych suwaków. Jeżeli nie mamy rozległej wiedzy o mechanice pojazdowej, wystarczy nacisnąć F1, a naszym oczom ukaże się dokładny opis danej części, za co jest odpowiedzialna i jakie zyskamy efekty, gdy za mocno przesuniemy się na skali w jedną ze stron. Na szczęście, kiedy okaże się, że po wprowadzonych przez nas zmianach wóz nie nadaje się już do niczego, wystarczy jedynie zresetować jego ustawienia bądź też wczytać poprzedni zapis konfiguracji. Modyfikować możemy siłę docisku, stabilizator poprzeczny, zawieszenie i przełożenie. Jeżeli jednak nie chcemy tego robić, to nie ma przymusu. Seryjnym wozem podobno też da się jeździć w rajdach.... W nowej części ToCA Race Driver pojawia się telemetria. Jest to nic innego, jak po prostu ekran z dużą ilością wykresów, skąd czerpiemy potrzebne informacje. Widzimy na nim trasę toru, na którym jeździliśmy w kwalifikacjach czy też treningu. Kolory odzwierciedlają prędkość, jaką osiągaliśmy w danym miejscu trasy - im bardziej czerwony fragment, tym szybciej się tam poruszaliśmy. Obok widnieje wykres z naszą prędkością na danym kilometrze. Telemetria jest prawdziwą kopalnią wiedzy dla miłośników statystyk. Sędzia nadwrażliwiec

Przed każdymi zawodami warto przejechać kwalifikacje. Taka możliwość stanowi jedną ze zmian w stosunku do poprzedniej części gry. Kwalifikacje pozwalają na uzyskanie dobrego miejsca startowego i lepsze poznanie toru. Wierzcie nam lub nie, ale o wiele łatwiej wygrać wyścig bądź też całe zawody, gdy ruszamy z przodu stawki. Jeżeli jednak nie macie ochoty na zaliczenie ich przed zawodami, nikt Was nie zmusza. Na leniwych czeka (nie)miła wycieczka z dalszego pola startowego na początek stawki, a przynajmniej ciężkie próby dotarcia tam. Z kwalifikacjami jest taka sprawa, że w trakcie ich trwania sędziowie są bardzo ostrzy. Podczas normalnych zawodów nie zwracają oni większej uwagi na zahaczenie o pobocze, dostaniemy karę dopiero wtedy, gdy będziemy nagminnie testować ich cierpliwość. Podczas kwalifikacji, nawet gdy po prostu nie opanujemy samochodu i wyrzuci nas na pobocze, to i tak zostaniemy ukarani za osiągnięcie przewagi poprzez skracanie toru jazdy. Więcej! Nie trzeba nawet mieć wypadku. Wystarczy mała wycieczka na pobocze (choćby i jednym kołem), a i tak czujni sędziowie przekreślają nam czas całego okrążenia. Czasem chciałoby się wręcz wysiąść z samochodu i pójść porozmawiać z tymi panami.

Jednak za sukces, który ToCA Race Driver 3: The Ultimate Racing Simulator odniesie w naszym kraju i na całym świecie (a tak po prostu musi być) nie stanie się odpowiedzialna dobrze rozplanowana kariera, możliwość włączenia kwalifikacji czy też opcja pogrzebania w „bebechach” naszego samochodu - choć te elementy na pewno się przyczynią. Chodzi przede wszystkim o model jazdy. W nowej części ToCA system ten sprawdza się świetnie! Samochody jadą prawie dokładnie tak, jak od nich oczekujemy (mamy na myśli kierownicę), wcale nie dlatego, że kierowanie samochodami jest dziecinnie proste (bo nie jest). Po prostu system jest intuicyjny. Jeździ się tak samo fajnie zarówno leciutką formułą, jak i ciężką ciężarówką. Oczywiście bez pracy nie ma kołaczy: przed każdym wyścigiem musimy poświęcić czas na poznanie samochodu oraz dokładne zaznajomienie się z torem.

Z kierowania samochodami można czerpać wielką radość, a z wyścigów jeszcze większą: są dynamiczne, szybkie, pełne wypadków i efektownych manewrów. Pomimo, że ToCA nadal jest symulatorem (przez duże S), mogą w nią grać wszyscy, których interesuje taka tematyka gier, czy nawet pasjonaci prawdziwych rajdów. Po okresie prób i błędów każdy da sobie radę, a frajdę będzie miał pierwszorzędną. Niestety, nie ma róży bez kolców ani gry bez wad, a twórcy ToCA muszą mieć co poprawić w następnej części. Chyba właśnie po to został stworzony tryb wyścigów typu OFF-Road. Kierowanie większością dostępnych tam bolidów nie przedstawia się tak fajnie jak w pozostałych samochodach. Tutaj wozy lekko ślizgają się i uciekają na boki, do tego tras, po których się ścigamy, jest mniej. Jednak dla maniaków terenowych zawodów ten tryb się przyda. Nissany, Mercedesy, Subarynki...

Naturalnie oprócz samego modelu jazdy liczy się także wygląd samochodu, którym kierujemy. W grze zyskujemy dostęp do ponad 70 licencjonowanych samochodów! Występuje w niej duża część najbardziej znanych marek motoryzacyjnych, takich jak: Nissan, Honda, Mitsubishi, Ford, czy Audi. Teoretycznie ma się w czym wybierać. W praktyce w Word Tour często wygląda to gorzej - w danych zawodach możemy jechać tylko jednym przydzielonym nam samochodem. Za to wykonanie modeli wozów jest bardzo dobre, ich wygląd cieszy oko, większość dopracowano w każdym szczególe. Samochody robione z licencją są bardzo dobrymi, o ile nie idealnymi, wirtualnymi odpowiednikami swoich pierwowzorów.

Teraz czas na kraksy. Gdy już nie opanujemy samochodu lub wjedzie w naszą brykę inny kierowca, mamy możliwość podziwiać, jak wóz ulega destrukcji. Szyby łatwo wypadają, blachy jęczą przy gięciu, a maszyna wpada w efektowny poślizg. Wszystkiemu towarzyszą odpowiednie dźwięki, no i oczywiście zniszczenia mechaniczne naszego pojazdu. Dla przykładu amortyzatory można zniszczyć nawet poprzez wyjechanie przy dużej prędkości na trawę dookoła toru. Wtedy nie skończy się jedynie na zmianie statusu „zdrowia” elementu z zielonego na żółty. Musicie przygotować się na wstrząsy, które od tej pory będą Wam umilać jazdę. Zniszczenia potrafią porządnie denerwować, a wystarczy jedna większa kraksa i trzeba rozpoczynać wyścig od nowa.

GramTV przedstawia:

Z piskiem opon przed tandetną trybuną

Opisaliśmy już, jak i czym będziemy się ścigać. Teraz pora na udzielenie odpowiedzi na pytanie: gdzie będziemy to robić. Ano, na ponad 80 licencjonowanych torach, oddanych w rzeczywisty sposób. W ToCA Race Driver 3 znajdziemy i najbardziej znane tory wyścigowe (np. Brands Hatch, Hockenheinmen czy Monza), i takie, o których istnieniu wiedzą jedynie motoryzacyjni zapaleńcy. Oczywiście liczbę 80 trzeba potraktować z pewnym przymrużeniem oka, a to dlatego, że tory z reguły występują w przynajmniej dwóch wariantach.

Grafika i dźwięk powinny zadowolić każdego, a już na pewno osoby, dla których, oprócz ilości włączonych efektów i jak najwyższej rozdzielczości, liczy się przede wszystkim ogólny wygląd gry i szybkość jej działania. A ToCA 3 działa na średnich detalach na karcie od Radeona 8xxx i Geforca 3 w górę. Nawet odpalona na sprzęcie wyposażonym w kartę Radeon 9100 128/128 z pixel shaderami w wersji 1.1 cieszyła oko dbałością o detale. Choć niestety trzeba przyznać, że w większym tłoku, mimo 1 GB pamięci wirtualnej, czasem potrafiła się przycinać (szczególnie na powtórkach i na początkach wyścigów). Wykonanie torów czy też efektów pogodowych nie zostawia wiele do życzenia, jedynym, do czego można się doczepić, jest wygląd trybun wraz z publicznością oraz pejzaży znajdujących się poza trasą. Wspominamy jednak o tym ze zwykłego obowiązku i czystej rzetelności dziennikarskiej. Z naszego punktu widzenia bynajmniej nie sprawia to, że gra się w ToCA gorzej.

Efekty dźwiękowe, którymi raczą nas twórcy podczas wyścigu, pochodzą z prawdziwych zawodów. Piski i odgłosy zderzeń są bardzo przekonujące. Praca silnika oddana jest świetnie. Całkiem inaczej brzmią odmienne typy samochodów i nie sposób ich pomylić. Słyszymy ich moc i siłę (o ile nie jedziemy jakimś gokartem czy kosiarką). Muzyki jako takiej w grze nie ma, owszem w tle menu leci jakiś kawałek, jednak jest on krótki, odtwarzany w kółko i nie zwraca się na niego specjalnej uwagi. Byłoby zdecydowanie milej, gdyby producenci gry postarali się o jakieś znane lub przynajmniej dobre utwory.

Brawurowy finisz

ToCA Race Driver 3 zapewni Wam wiele dobrych godzin ostrego ścigania się. Jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, gra symulująca wyścigi samochodowe, przewidziana dla większej liczby graczy. Można wręcz powiedzieć, że 90 % fanów gier wyścigowych może określić ją jako bliską ideału. Pozostałe 10 % stanowią Ci hardcorowcy, którzy preferują GTR’a, a zamiast czystej rozrywki szukają przede wszystkim bezwzględnego realizmu. Dwie kariery zapewniają długie godziny wirtualnej rozrywki, a możliwość grania przez Internet mocno przedłuża żywotność tego tytułu. Zaryzykowalibyśmy stwierdzenie, że nawet po ukończeniu jej w 100 % zawsze będziecie do niej z sentymentem wracać. Przynajmniej do daty wydania następnej części ToCA Race Driver - czego jak najszybciej Wam i sobie życzymy.

Tytuł: ToCA Race Driver 3: The Ultimate Racing Simulator Gatunek: Wyścigowa Wymagania: CPU 1,5 GHz, 512 MB RAM, grafika 32 MB Plusy: + Bardzo przyjemny model jazdy i zniszczeń + Dużo wyścigów, samochodów i tras + Fajnie się gra Minusy: - Zbyt dokładni sędziowie - Częsta konieczność powtarzania wyścigów - Małe niedoróbki Czas na opanowanie: 2 - 4 godziny Poziom trudności: średni Producent: Codemasters Software Wydawca: Codemasters Software Polski wydawca: CD Projekt Cena: 99,90 PLN Wersja: PL Strona www: http://www.codemasters.com/tocaracedriver3/

EDIT (2007-04-13): aktualnie gra dostępna w cenie 49,99 PLN

Komentarze
26
Mejste
Gramowicz
16/04/2007 16:37

EDIT: Hehe, daty mi sie pomylily xD

Lucas_the_Great
Redaktor
16/04/2007 16:36
Dnia 16.04.2007 o 16:34, Mejste napisał:

Tyle ode mnie. A jak ktoś nie wierzy, to zawołam naczelnego i słowa me potwierdzi ;)

Zuch chłopak, odpowiedziałeś na zarzuty sprzed prawie roku :D

Mejste
Gramowicz
16/04/2007 16:34

To ja tak w gwoli wyjaśnienia paru kwestii oznajmiam, że:1. redakcja gram.pl złożona jest z redaktorów niezależnych, którzy nie są pracownikami CDP i obiektywnie oceniają wszystkie gry. A że akurat większość gier jakie wydaje CDP jest zazwyczaj dobra to już inna sprawa ;)2. recenzje, to jakby ktoś nie zauważył, są u nas od dawna i to nie tylko gier sygnowanych logiem CD-Projekt, ale także innych dystrybutorów3. A sprawa z osobnym działem dla tektów pojawiających się na gram.pl ponoć jest w zaawansowanym stadium, ale ja tam nic nie wiem :PTyle ode mnie. A jak ktoś nie wierzy, to zawołam naczelnego i słowa me potwierdzi ;)




Trwa Wczytywanie