True Crime: New York City - recenzja

Chimaira
2006/05/09 16:00
0
0

Dobrze zrobiony klon GTA w konwencji kryminału. Uwaga! Nie dla dzieci.

Dobrze zrobiony klon GTA w konwencji kryminału. Uwaga! Nie dla dzieci.

Start spreading the news, I’m leaving today Nowy Jork – miasto deszczu, kolosalnych drapaczy chmur, oraz setek mrocznych i śmierdzących zaułków, gdzie króluje zbrodnia. Miejsce to zostało uwiecznione w wielu filmach, zarówno tych z nurtu noir, jak i klasycznego, policyjnego kryminału. Śpiewało o nim dziesiątki artystów, począwszy od Franka Sinatry, przez Boba Dylana, na raperze NaS skończywszy. Jest to wreszcie miasto, w którym żyje Marcus Reed, bohater gry True Crime: New York City.
True Crime: New York City - recenzja


Marcus nie jest zwykłym gliną, o czym można się przekonać dzięki długiemu interaktywnemu wstępowi. Wynika z niego, że był on bandziorem, któremu udało się ujść z życiem z zamachu.. Po tych wydarzeniach postanowił wziąć krwawy odwet na swoich kolegach po fachu. Niestety, i tym razem nie miał on szczęścia i z opresji musiał ratować go jego mentor, skądinąd całkiem uczciwy glina. To właśnie za jego namową nasz bohater wstępuje do policji. Jednak Marcusa wciąż prześladuje pech. Właśnie ma przenieść się do OCU (oddziału do walki z przestępczością zorganizowaną), kiedy jego przyjaciel ginie w tajemniczym wybuchu. Niedługo po tych wydarzeniach z pogrążonym w żałobie Reedem kontaktuje się Gabriel Whiting, agent FBI. Wysnuwa on podejrzenia, jakoby w wydziale OCU był kret. Od tej pory gracz przejmuje już pełną kontrolę nad poczynaniami czarnoskórego bohatera, by rozwikłać zagadkę śmierci swojego kumpla, a przy okazji rozbić kilka syndykatów zbrodni. Fabuła nie wygląda może na zbyt skomplikowaną, ale tylko na początku. Już po kilku misjach pojawiają się kolejne poszlaki, fałszywe tropy, oraz lekko zaskakujące (przynajmniej dla kogoś nieobytego w filmach policyjnych) zakończenie. Wszystko to zostało świetnie wkomponowane w brudną, szarą i brutalną policyjną opowieść.


I want to be a part of it – New York, New York Gra z pozoru przypomina stare, dobre GTA. Podobna mechanika, duże miasto do zwiedzenia i sporo zadań pobocznych. Jest ona jednak nieco inna, poczynając od samej koncepcji – w końcu gracz stoi po stronie prawa, zaś na samych możliwościach rozprawiania się z przeciwnikami kończąc.

Po pierwsze misje. Podczas jazdy przez miasto, w radio słychać doniesienia o popełnianych w okolicy przestępstwach. Takich malutkich zadań jest wiele: szturm na magazyn przemytników broni, szalona pogoń za dilerami narkotyków, awantury w domach, stłuczki samochodowe przeradzające się w szarpaninę kierowców, bomby w biurach, czy nawet tak kuriozalne sprawy jak wegetarianie niszczący bary fast-food. Wszystko to ma miejsce w dwudziestu rejonach, które można wyzwolić i tym samym sprawić, że NY stanie się o wiele bezpieczniejszym miastem. Poza tym są oczywiście misje główne, czyli te, stanowiące prywatne śledztwo Marcusa w sprawie śmierci jego mentora. Sprowadzają się one do odwiedzania kolejnych miejsc w mieście, strzelanin oraz okazjonalnych walk z „bossami”. Mimo, że od strony fabularnej da się zauważyć pewien schemat, to już np. starcia z kluczowymi przeciwnikami są wykonane bardzo dobrze. Aby nie mnożyć przykładów wystarczy wspomnieć o scenie pojedynku mieczami samurajskimi na szczycie wieżowca w świetle wielkiego kolistego neonu.

Poza zadaniami głównymi, od pewnego momentu gry można też wykonywać misje dla informatorów (np. dla siedzącego w więzieniu ojca Marcusa, czy też nieco zakręconego taksówkarza), walczyć na nielegalnych arenach, bądź uczestniczyć w nocnych wyścigach po mieście. W sumie zadań jest ponad 30 i choć z czasem stają się nieco podobne do siebie, to mimo wszystko, dzięki szybkości, z jaką można je wykonywać, nie nudzą. Niestety sprowadza się to do tego, że wszystkie są bardzo proste i powtarzanie ich na skutek śmierci czy nieumiejętnego przesłuchania świadka zdarza się niezwykle rzadko. Główny wątek gry można spokojnie skończyć w ciągu dwóch do trzech dni intensywnego grania.


Nasz bohater za każdą wypełnioną misję zdobywa tzw. punkty kariery, które potem zamieniają się w pieniądze i doświadczenie na głównym posterunku policji. Dodatkowo, jest on również określany jako dobry glina albo zły glina w zależności od jego poczynań. Można, zatem pokazać „blachę”, licząc na to, że przestępcy rzucą broń, lub też oddać strzały ostrzegawcze. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie by unieszkodliwić przeciwników poprzez przestrzelenie im kolan, bądź rozbrojenie. Oczywiście istnieje również możliwość, by powystrzelać wszystkich w diabły. Za to wszystko dostaje się punkty kariery oraz odpowiednie notowania w kwestii etycznej. Zatem tylko od gracza zależy, czy będzie stosował środki, przy których Brudny Harry wygląda jak Teletubisie, czy też stanie się porządnym gliną, niepodatnym na korupcję i wszelakie malwersacje. O tak, będąc złym gliną dysponuje się całym wachlarzem możliwości. a to zabicie „przypadkiem” zakładnika, a to wymuszenie pieniędzy w sklepie, bądź też strzelanie wszystkim w głowę, zamiast w kolana. Do tego dochodzą oczywiście łapówki, podkładanie dowodów czy też sprzedawanie tychże na czarnym rynku. Trzeba jednakże mieć na uwadze to, że system etyczny zastosowany w grze, nie jest pozbawiony znaczenia. Gdy Marcus popełnia dużo złych uczynków, przestępczość w danym rejonie rośnie jak szalona. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych gier, tutaj poza wyżej wymienionym utrudnieniem zabawy, ścieżka zła popłaca. Dowody przestępstwa znalezione na miejscu zbrodni można sprzedać za grubą kasę u paserów a za uzyskane w ten sposób fundusze można kupić sporo nowych pukawek i samochodów.

Jak już wspominałem poza etycznym suwakiem, nasz bohater za punkty kariery zdobywa także kolejne poziomy od detektywa piątego do pierwszego stopnia. Warto się o nie postarać, gdyż wraz z kolejnymi poziomami „doświadczenia” odblokowywane są dodatkowe umiejętności, samochody i giwery.


These vagabond shoes, are longing to stray Kolejnym kluczowym elementem gry jest kasa, którą Marcus dostaje i którą z chęcią wydaje na różne rzeczy pomagające mu w jego ciężkiej robocie. Pierwszym, w co powinien się zaopatrzyć, są umiejętności.. Dotyczą one zarówno prowadzenia samochodu (np. przyśpieszenie, czy szybki zwrot o 180 stopni), jak i strzelania. Trzeba, bowiem zauważyć, że w grze występuje specyficzny zoom. Dzięki niemu można dokładnie wycelować w przeciwnika, by go unieszkodliwić, zabić bądź np. strzelić w stojący obok pojemnik z gazem, który wybuchnie i tym samym oczyści nieco okolicę.

GramTV przedstawia:

Drugą równie ważną sprawą są sztuki walki. Tak, Marcus nie leje na odlew, ale w odpowiednich szkołach w mieście może nauczyć się np. Wushu, Muay Thai, czy też walki bronią białą. Oczywiście nie można mieć wszystkiego, zatem ilość techniki walki, które można poznać, jest ograniczona. Trzeba, więc wybrać, co jest najbardziej przydatne w walce - w zwarciu.


Poza tym, wraz z nowymi poziomami bohatera, odblokowywane jest nowe wyposażenie oraz samochody, którymi można śmigać po ulicach Nowego Jorku. Zarówno broń inną niż ta znajdująca się na policyjnym wyposażeniu, jak i samochody, w których poruszają się cywile, można kupić w specjalnych sklepach, znajdujących się w całym mieście. To samo tyczy się nowych ubrań fryzur, czy też nowych piosenek do odtwarzcza w samochodzie. Niby nic wielkiego, ale widok Marcusa paradującego w stroju ulicznego alfonsa zamiast swojej wysłużonej kurtki niewątpliwie cieszy. Poza tym istnieje wiele miejsc, w których można odnowić swoje nadszarpnięte zdrowie, choć oczywiście nie ma nic za darmo. Do takich miejsc należą apteki i sklepy spożywcze. Ostatnią kategorią usług dostępnych w tej grze są warsztaty samochodowe, gdzie można naprawić wóz, pomalować go, oraz nieco go zmodyfikować, dodając na przykład policyjną syrenę.

Choć z początku wszystko wydaje się bardzo drogie, to tak na dobrą sprawę już przy dugim, trzecim stopniu detektywa, kasy jest w bród i nie wiadomo, na co ją wydać. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę fakt, że choć wybór broni jest bardzo duży, Marcus może mieć jej przy sobie tylko kilka sztuk. Dlatego właśnie należy z głową wybierać wyposażenie. Sprawa ma się podobnie w przypadku samochodów. Naprawdę przydaje się tylko taki, który jest szybki i zwrotny, czyli raptem dwa modele w grze, nie wspominając już o tym, że po mieście można się też poruszać za pomocą sieci metra czy klasycznych, żółtych taksówek.


Right through the very heart of it - New York, New York Miasto oddane do dyspozycji gracza jest wręcz ogromne. Niekończące się szerokie ulice, specyficzne dla niego dzielnice typu Chinatown, czy Harlem, stanowią tylko miły dodatek do wszechobecnej szarości, w którą spowity jest Nowy Jork. Z jednej strony można ową szarość odebrać jako monotonię i tym samym wadę gry. Jednakże gdyby spojrzeć od drugiej strony na ponurą, kryminalną fabułę oraz sam fakt istnienia takiej betonowej dżungli jak NY, gdzie ulice oświetlone neonami licznych sklepów przeplatają się z ponurymi blokowiskami i zbitkami kamienic, to szarość ta staje się uzasadniona. Jakby tego było mało, na ulicach walają się papiery, zaś najczęstszą pogodą jest deszcz lub ciężka, niemal czarna mgła. To wszystko doskonale wprowadza gracza w klimat opowieści. Choć należy zaznaczyć, że to nie historia przewidziana dla najmłodszych. Ilość używanych w niej przekleństw, jest wręcz zatrważająca. Dodajmy do tego jeszcze wybory etyczne na ścieżce złego gliny i wreszcie przesłuchiwania świadków, które nie mają nic wspólnego z przytulnym pokojem na posterunku. Co prawda do poziomu Franka Castle, Marcusowi na szczęście daleko, nie zmienia to jednak faktu, że samo przesłuchiwanie świadków do milłych nie należy. Te wszystkie składniki dają w efekcie mieszankę przeznaczoną dla ludzi dojrzałych, których nie odstraszy podwórkowa łacina.


I wanna wake up in a city, that doesn’t sleep Niestety od strony technicznej gra pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze w opcjach graficznych można co najwyżej zmienić rozdzielczość. Gra jest przeznaczona na wiele platform i zapewne wersja na PC była potraktowana nieco po macoszemu, mimo to niezbyt przyjemna jest niemożność ingerencji w ustawienia graficzne. Wypływa z tego jeszcze jedna sprawa - otóż gra testowana była na PIV 2.2GHz, GeForce FX 5200 64MB, 768 MB RAM i potrafiła się mocno przycinać, niezależnie od rozdzielczości. Działo się to zawsze w tych samych momentach, co sprawdziliśmy dokładnie, ponieważ w innych działała wręcz znakomicie. Oj, z optymalizacją silnika pod PC to sobie twórcy nie poradzili… Natomiast dobrą stroną jest to, że gra wygląda, mimo wszystko, bardzo ładnie nawet w najniższej rozdzielczości. Udźwiękowienie zaś to majstersztyk. Wszystko jest dopracowane w najmniejszych szczegółach, począwszy od akcentów mniejszości etnicznych słyszanych na ulicach na głosach głównych bohaterów skończywszy. W role tych ostatnich wcielili się między innymi Christopher Walken i Laurence Fishburne, co pokazuje, że twórcy podeszli do sprawy podkładania głosów poważnie. Muzycznie gra także stoi na przyzwoitym poziomie. W radio mamy do wyboru zarówno metal i punk, jak i popularny hip hop, przy czym wszystkie kawałki są bardzo dobre i świetnie dobrane do dość ponurego klimatu gry.


And find I’m king of the hill - top of the heap Podsumowując, należy powiedzieć, że gra, mimo skaczącej momentami grafiki i nieco prostych misji przyciąga jednak do ekranu. Skończenie głównego wątku może zająć raptem kilka dni, ale już pozbycie się przestępczości w całym mieście i wszystkie poboczne misje zajmą nieco więcej czasu. Tak czy inaczej, grę tę można spokojnie polecić fanom akcji i policyjnego kryminału. Oczywiście dorosłym.


Śródtytuły pochodzą z piosenki Franka Sinatry „New York, New York”

Komentarz autora: Gra, mimo że cięła się czasem potwornie, przyssała mnie do ekranu, doprowadzając do tego, że zarwałem dla niej nockę. A ja nie zarywam nocek. Nigdy.


Tytuł: True Crime: New York City Gatunek: akcja Wymagania: CPU 1,5 GHz, 256 MB RAM, grafika 64 MB Plusy: + ciekawa historia + system etyczny + sztuki walki i różnorodne uzbrojenie + ponury klimat Minusy: - z czasem lekka schematyczność misji - lubi się przycinać bez powodu - nie jest jakimś milowym krokiem... Producent: Luxoflux Wydawca: Aspyr Media Inc. Polski wydawca: CD Projekt Cena: 99,90 Wersja: PL (kinowa) Strona www: http://www.truecrime.com/

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!