Rozmowy na koniec tygodnia... #22

Chamberlyn
2006/04/23 21:27
0
0

1. Mam dla Ciebie prezent!

OK, może to i gra konkurencji, ale kurczę... nie mogę się powstrzymać przed napisaniem o tym. Command & Conquer 3. Najpierw były ploty, że EA zamierza wydać bezpośrednią kontynuację jednego z najsłynniejszych cykli RTS (z wszystkimi konsekwencjami tego faktu - GDI, NOD, Tiberium, etc.), niedługo później gruchnęła informacja prasowa, potwierdzająca wszystkie te doniesienia. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem podekscytowany! Z pierwszym C&C tak naprawdę zaczęła się moja przygoda jako gracza PeCetowego (tzn. nie miałem jeszcze wtedy PeCeta i byłem zatwardziałym Amigowcem, ale kiedy zobaczyłem C&C to została we mnie zasiana naprawdę potężna dawka fermentu).

Domek: Swoją drogą... C&C 3? Tak to się będzie nazywać? Z trójką w tytule? To dość ciekawe, szczególnie, że nigdy nie było dwójki.

Chamb: Hmm, nie jestem jakimś szczególnym fanem C&C... a Tiberian Sun?

Domek: Nie miał dwójki. Tzn. wszyscy mówili na to "C&C 2", choćby dlatego, że była to najbardziej bezpośrednia kontynuacja pierwszego C&C, no ale dwójki w tytule nie było i tyle.

Chamb: Nie był "najbardziej bezpośrednią", był jedyną kontynuacją C&C.

Domek: Oj no tak... mówię "najbardziej bezpośrednią", bo Red Alert też był... w pewnym sensie. Może nie tyle fabularnym (chociaż pewne nawiązania, pozwalające sądzić, że to to samo uniwersum, się pojawiały), co "ideowym". Zresztą ponoć był początkowo planowany jako dodatek do C&C. Silnik, mechanika, wszystko było przecież zupełnie identyczne.

Chamb: IMHO RA to zupełnie oddzielny cykl. Tak samo jak Generals.

Domek: No w Generalsach to już czuć naprawdę duże różnice w rozgrywce. To już nie jest to "zwykłe" C&C. W każdym razie - trójkę zapowiadają jako "prawdziwą" kontynuację, z GDI, NOD i Kanem (!). A to już naprawdę ekscytujące.

Ciekawe na ile powrót do korzeni w sensie fabularnym oznaczał będzie również powrót do korzeni w sposobie prezentacji gry. Właściwie to chodzi mi wyłącznie o te przerywniki filmowe pomiędzy misjami... koniecznie z prawdziwymi aktorami (inaczej to by już nie było to samo) i z tym fajnym klimatem kina klasy B. Jak je dadzą - kupuję nowe C&C w dniu premiery!

Chamb: No to już mniej pewne... choć byłoby fajnie. Też lubiłem te żałosne pod względem aktorskim i produkcyjnym filmiki.

Domek: Ej, ale w Tiberian Sunie były już całkiem profesjonalne!

Chamb: No tak, właśnie miałem to powiedzieć. Ale mimo wszystko trochę zalatywało od nich wiochą. ;)

Domek: Hehe, no ale o to przecież chodzi! Może są szanse... Kto wie - oldschool jest w modzie!

Chamb: Znaczy wiesz co... nie wiem czy nie lepiej jakby zrobili renderowane.

Domek: Nie! Nieee! No way! Nie czujesz bluesa w ogóle! C&C bez filmików z aktorami to jak Najdłuższa Podróż bez interfejsu point & click... a czekaj... no tak, nowa Najdłuższa Podróż nie ma interfejsu point & click. ;)

Chamb: Hehe... a co do filmików jeszcze - po prostu nie wiem, czy udałoby im się złapać ten specyficzny klimat. Po przerywnikach z Most Wanted mam pewne obawy. One były kiczowate... ale w złym sensie. I w ogóle nie miały klimatu.

Ja z całej tej ekscytacji zacząłem nawet grać znowu w pierwsze C&C. I taka szybka konkluzja na koniec - pamiętacie komandosa (taką jednostkę)? Kurczę, nadać tyle osobowości zbitkowi kilku pikseli... to jest dopiero sztuka! Rzadko zdarza mi się marudzić i mówić, że kiedyś to gry były świetne, a teraz są beznadziejne, ale akurat w tym przypadku muszę pochylić czoła nad starociem.

2. Wskazuj und klikaj

Nawiązując tak trochę do tematu rzuconego przy okazji rozmowy na temat tego nowego C&C - czyli niemal całkowitego zgonu przygodówek point & click. Jasne, zdarzają się jeszcze pojedyncze wyjątki (choćby obie Syberie, skądinąd naprawdę doskonałe), ale już naprawdę rzadko. Mi tam szkoda, chociaż podobno w tym gatunku nie da się już nic ciekawego wymyślić...

Chamb: Dziwne takie gadanie... przecież point & click to tak naprawdę tylko jeden mechanizm. Od kiedy jeden mechanizm czyni dobrą grę?

Domek: Jasne, jeden mechanizm nie czyni dobrej gry. Z jednym wyjątkiem - a są nim właśnie przygodówki point & click. Powinni wszystkie gry przerobić na przygodówki point & click i problem kiepskich produkcji zniknąłby raz na zawsze!

Chamb: Jasne... bo wszystko byłoby nudne i polegało na wyszukiwaniu jednego piksela innego niż wszystkie.

Domek: TAK! Man, real fun!

Chamb: Dlatego nigdy nie mogłem grać w Mysta. Fabuła się zapowiadała tak świetnie... ale właśnie point & click mnie odrzuciło od gry.

Domek: Ej, Myst to nie jest przygodówka point & click! To zupełnie inny gatunek przecież.

Chamb: Nie? To chyba mi się z czymś pomyliło.

I taki tu ignorant będzie mi mówił co jest dobre dla gier! Wyobrażacie sobie, że tacy jak on, nieuświadomieni odbiorcy elektronicznej rozrywki decydują o przyszłości naszej branży? Tacy, którzy nie wiedzą, że najfajniejszą zabawą jest właśnie wyszukiwanie pojedynczego piksela innego niż wszystkie. Nie bądźcie naiwni i nie dajcie sobie nigdy wmówić, że to nie jest fajne!

GramTV przedstawia:

Domek: Ja tu mówię zupełnie o czymś innym niż te Mysty. Rysowana grafika 2D! Indiana Jones and the Fate of Atlantis, man! Broken Sword! I takie tam. Wcale nie szukało się tam pikseli... to znaczy... nie tylko. A w Dreamfallu oczywiście musieli wszystko zmienić... :(

Chamb: Skończ marudzić! Rozumiem marudzenie, kiedy z gier wycina się wspinanie po murach czy 100% broni miotanych! :P

Domek: Tak, a kiedy wycina się pół mechaniki, praktycznie zmienia gatunek i obcina 3/4 długości, to czepianie się jest już mocnym przegięciem...

Chamb: Pół mechaniki? No sorry... Ale i tak chyba trzeba będzie znajdować te przedmioty... A to jak to juz mała różnica.

Domek: NIE! Cała zabawa to SZUKANIE PIKSELI. Facet, zupełnie nie czaisz tego gatunku! Wiesz na jak długo zaciąłem się w Discworldzie 2, bo nie zorientowałem się, że jedna lokacja się scrolluje jak dojdę do brzegu? To jest coś! To się nazywają wrażenia z gry! A nie jakieś elementy zręcznościowe...

Tylko niech Wam nie przyjdzie do głowy traktowanie powyższej wymiany zdań zbyt poważnie. Przygodówki point & click są wspaniałe wcale nie ze względu na szukanie pikseli... a przynajmniej na pewno nie tylko z tego powodu (dobra, zupełnie serio to akurat to było w nich całkiem wkurzające). A z jakiego? To już pozostawię Waszej inwencji. Zresztą, rzeczy oczywistych się nie tłumaczy, o!

3. Gitarowe sny

Dobra, dość już o tych głupotach, czas przejść do uniwersalnego, ultra-ciekawego tematu-rzeki - czyli refleksji zatwardziałego PeCetowca w temacie kupna konsoli stacjonarnej. Jakiś czas temu uderzył we mnie kolejny kolosalny argument za PlayStation 2 i prędzej czy później już naprawdę będę musiał ulec... Myślę o "grze" (w cudzysłowiu na wszelki wypadek, bo to produkcja dość odstająca od norm, szczególnie znanych właścicielom blaszaków) Guitar Hero. Fantastyczna sprawa! W zestawie jest taka fajowa gitara-kontroler, a zabawa polega na "odgrywaniu" za jego pomocą rozmaitych kawałków z klasyki rocka. Oczywiście z grą na prawdziwej gitarze wspólnego ma to niezbyt wiele, ale zabawa jest przednia!

Domek: Wiesz co... dobra, to będzie głupie i narażę się na dziki rechot...

Chamb: Hmm...

Domek: Śniło mi się dziś, że gram w Guitar Hero. I nie myśl sobie, że mi się granie co drugą noc śni czy coś. Wcale nie!

Chamb: Co noc? A co drugą sny erotyczne? ;)

Domek: Właściwie to był pierwszy raz... od... hmm, nie powiem zawsze, ale od dostatecznie długiego czasu, że nie pamiętam ostatniego razu.

Chamb: To znak! Kup sobie PS2 + Guitar Hero!

Też mi rada... jakbym mógł to poleciałbym do sklepu choćby i teraz. Ale niestety póki co nie bardzo mam jak. Szkoda tym bardziej, że mojej chęci zagrania w GH póki co nie jestem nawet w stanie "stłumić" jakąś grą na PC - bo takich rzeczy zwyczajnie na blaszaki nie ma.

Chamb: I nie mów "może wyjdzie na PC". PeCetowcy są za sztywni na takie gry. :P

Domek: No coś w tym jest.

Chamb: A ja na swoje Guitar Hero muszę jeszcze poczekać. Za późno złożyłem zamówienie. Kolesie mają jakieś problemy produkcyjne w Europie i... akurat dla mnie nie starczyło. Znaczy pewnie nie tylko dla mnie. ;)

Domek: Zamówiłeś? O Ty zdrajco... specjalnie, żeby mnie jeszcze bardziej kusić. A w ogóle to Ty słuchasz takiej muzyki?

Chamb: Nie. Znaczy kiedyś słuchałem, ale teraz zdecydowanie nie.

Domek: A miłości do rocka nie ma przypadkiem w minimalnych wymaganiach Guitar Hero? ;)

Chamb: Znaczy wiesz... to nie jest tak, że zupełnie nie trawię rocka czy coś. Nie trawię tylko tego najcięższego jazgotu - ale tego akurat chyba w GH nie ma.

A ja tam nadal uważam, że on to zrobił specjalnie. W ogóle nie będzie w to grał, a kasę wydał tylko po to, żeby mnie wkurzać. Jest do tego zdolny, serio! ;) No ale nic to - trzeba będzie jakoś przeżyć. Trzymajcie za mnie kciuki! Obym wytrzymał do następnego tygodnia i kolejnych Rozmów we w miarę nienaruszonym psychicznie stanie.
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: To niesprawiedliwe... jaaaa teeeeeeż chcęęęęęęęę....

Chamb: To kup sobie PS2 i skończ jęczeć. :P

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!