Rozmowy na koniec tygodnia... #16

Chamberlyn
2006/03/05 19:05
0
0

Prolog

Trochę później chyba niż ostatnio, ale i tak nie jest źle! Czas na kolejną odsłonę Rozmów na koniec tygodnia, czy się to Wam podoba czy nie. I wcale nie będą rymowane, te dwa zdania to tak przypadkiem poskładane.

1. Oblivion - na wielbłądzie nie pojeździsz

Jedna z najbardziej oczekiwanych przez fanów komputerowych RPG produkcja niedługo ujrzy w końcu światło dzienne. Po długich zmaganiach i problemach z wydaniem gry na czas, Bethesda ogłosiła, że nowa odsłona cyklu The Elder Scrolls - czyli rzecz jasna Oblivion - osiągnęła status gold i już 20 marca pojawi się na rynku. Tym razem jest to nieuniknione. Jedni upatrują w tej produkcji kolejnego kamienia milowego elektronicznej rozrywki, inni - jak Chamb - pełni są sceptycyzmu. Zresztą, chyba już nawet w Rozmowach o tym wspominaliśmy.

Domek: No to zobaczymy już niedługo co z tego Obliviona wyszło...

Chamb: No spodziewam się, że gra zbierze dobre oceny.

Domek: Mimo że będzie denna?

Chamb: Nie zrozumiałeś. Gra będzie denna dla mnie. Fani Diablo będą zachwyceni.

Ależ Chamb jest cięty na tego biednego Obliviona! Nie ma co... no, ale jak dać mu szansę trochę rozwinąć skrzydła, to nawet z sensem mówi.

Domek: Czyli właściwie Ty nie masz zastrzeżeń do tego czym ta gra będzie, tylko raczej do tego czym nie będzie, tak?

Chamb: Nooo... Oblivion zamiast rozwijać formułę poprzednich części - okraja ją.

No cóż, jednego Chambowi odmówić nie można - konsekwencji. Dzięki temu jak przysyła mi teksty strasznie krytykujące jakąś grę i pyta "zgadnij czego to dotyczy", to nawet nie muszę za bardzo zgadywać. ;) I całe szczęście, bo z zagadkami miewam nieliche problemy. Szczególnie, jak dzień jakiś gorszy się przydarzy...

Domek: Chamb, pomóż... znalazłem taki temat u nas... chodzi mi o tę zagadkę. O co tu chodzi? Odpowiedź: "zamienili się wielbłądami". Pomocy! Nie rozumiem pytania, nie rozumiem odpowiedzi i nie rozumiem tak z połowy tej zagadki. Czy ja jakiś nienormalny jestem?

Chamb: Ej, to proste jest. Wygrywa ten, którego wielbłąd będzie później w tej oazie, tak? To skoro się zamienili... każdy z nich chciał wyprzedzić konkurenta, żeby jego wielbłąd był później.

Domek: Aaaaach, rozumiem. Dzięki... bo wiesz... "kandydatom podarował wielbłąda" - jednego? "Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył szybko zbliżających się konkurentów" - jego konkurentów? Do czego? "Każdy z nich na rozpędzonym wielbłądzie, poganiał go czym tylko mógł" - wielbłąda czy szejka? No i samo pytanie - "jak to możliwe" - co możliwe? Że wielbłądy nie padły, ze zobaczył konkurentów, że go poganiali, że się ścigali? Straszne. No ale już mogę egzystować dalej w spokoju ducha...

Śmiejcie się śmiejcie. Ale naprawdę, jak zobaczyłem tę zagadkę to się poważnie zawiesiłem. Nie rozumiałem o co w niej chodzi, nie byłem w stanie zrozumieć jej warunków. Genialnie napisane - niemal każde zdanie można interpretować na 2-3 sposoby. Przez to ilość możliwych kombinacji zrozumienia całej treści rośnie do jakiejś absurdalnej wartości. Brrrrrr, dość. Bo naprawdę zwariować można od tego.

A co do Obliviona - kogo by tam obchodził jakiś Oblivion. Z tematu "gra marzeń" na naszym forum: "Warcraft III w wersji skrzyżowaniu z Diablo i Warhammerem i ze Star Warsami, a świat niech oblega super wielka zmutowana armia zombi". To by dopiero było coś!

Chamb: No jak dla mnie to w tym "projekcie" jest co najmniej kilka poważnych sprzeczności, ale może to tylko ja... ;)

2. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Pytanie tygodnia - chętnie poczytam o tym w komentarzach - jakie macie doświadczenia z serwisami gwarancyjnymi? Bo ja niemal same negatywne. To takie dość specyficzne miejsca, których pracownicy mają bardzo charakterystyczne podejście do klienta i jego problemów. Takie przynajmniej jest moje wrażenie - niecierpliwie czekam, aby ktoś wyprowadził mnie z błędu.

GramTV przedstawia:

Domek: Czas na kolejną scenkę "z życia wziętą".

Chamb: Znów będzie coś o moralności/niemoralności społeczeństwa? A może znów coś o odpowiedzialności/nieodpowiedzialności rodziców? ;)

Domek: Ha-ha. Nie. :P Tzn. nie do końca... Byłem z kumplem przy okazji w jednym sklepie komputerowym. Oddawał do serwisu dopiero co kupioną klawiaturę, miał z nią jakiś problem. I nie wiem jakie Ty masz doświadczenia z serwisami gwarancyjnymi, ale ja po raz już N-ty odnoszę wrażenie, że podstawowym celem tych ludzi jest NIE pomóc klientowi, tylko udowodnić mu, że tak naprawdę to problem nie istnieje, a usterkę to sobie wymyślił.

Chamb: Ja tam generalnie kupuję sprzęt, który się nie psuje. ;) Ale chyba rozumiem o czym mówisz... słyszałem niezłe historie.

Domek: Tekst "serwisanta" (nic nie obejrzał, nie sprawdził, tylko odebrał klawiaturę): "ja nie sądzę, żeby to było uszkodzone, no ale...".

Chamb: Hehe... dobre... trzeba to podsunąć naszemu DOKowi: "ja nie sądzę, żeby połamana płyta utrudniała granie, no ale..." ;)

Domek: I to nie jest jakiś wyjątek, w moich doświadczeniach to naprawdę typowe.

Chamb: No w jakieś doświadczenia musimy być przecież bogaci... ;)

Ilekroć zdarza mi się z jakiegoś powodu odwiedzać serwis gwarancyjny, to podstawowym problemem jest przekonanie odbierającego sprzęt pracownika, że rzeczywiście istnieje jakiś problem. Może to po prostu mój pech, nie wiem, ale w idealnym świecie takiemu pracownikowi powinno zależeć na tym, by klient poczuł, iż ktoś rzeczywiście chce mu pomóc, prawda? Nawet jeżeli klient faktycznie ma jakiś wydumany problem. Cóż, zła wiadomość - najwyraźniej nie żyjemy w idealnym świecie.

Chamb: Hmm, to mi przypomniało o czymś... jakieś pół roku temu odesłałem zasilacz do wymiany... i do dziś ani widu ani słychu.

Apel: 9 września 2005 dom Chamba opuścił zasilacz firmy Chieftec, model CFT-550 550W. Jest czarny, reaguje na imię Bąbluś, nastawiony przyjaźnie, łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi. Ktokolwiek go widział proszony jest o natychmiastowy kontakt. Na znalazcę czeka nagroda i dozgonna wdzięczność Chamba. ;)

3. Podłącz serwisanta pod 110V

Ostatnio z tego co pamiętam (sprawdzić? To by było za łatwe) było co nieco na temat designu (tudzież po naszemu "wzornictwa") sprzętu elektronicznego. Pójdziemy dziś dalej tym tropem, bo największy fan sprzętu Apple’a pomiędzy Bugiem a Odrą wygrzebał ostatnio w sieci naprawdę fajny filmik. Który po raz kolejny prowokuje dyskusję w tym temacie.

Chamb: Widziałeś filmik "co by było gdyby Microsoft zaprojektował pudełko iPoda"? Destro podesłał. Genialny i jakże prawdziwy!

Domek: Hehe, faktycznie!

Chamb: Nie no serio... jak tak patrzę na swoje pudełko chociażby z MS Office 2003 to aż mnie bierze... niemal na wszystkich "ściankach" pudełka jest masa niepotrzebnych, nic nie mówiących zwykłemu userowi informacji. Nie wspominając już o przesadnych nazwach produktów. Aż boję się pomyśleć jak będzie wyglądało pudełko... pudełka i kryptonimy sześciu wersji Visty. :D Ten filmik we wspaniały sposób naśmiewa się z MS. Choć trzeba przyznać, że pudełko z Xboksa 360 jest dobre i ma klimacik...

Jak już o "wzornictwie" mowa, to nie może być tak, że rozmowa nie zejdzie w końcu na temat DS Lite. Ale to Chamb zaczął! I to na jakieś 2h przed publikacją tych rozmów, tak mi się spodobało, że po prostu musiałem uwzględnić.

Chamb: Powiedz mi... czy mamy w gniazdkach 220V?

Domek: 230.

Chamb: Czyli jeżeli podłączę urządzenie przystosowane do 110V to ono wybuchnie (czy coś w tym rodzaju)?

Domek: No raczej tak. Ale możesz próbować. ;)

Chamb: Bo się właśnie tak zastanawiam...

Domek: Hehe, ale Cię wzięło na tego Lite’a!

Chamb: A jakbym go kupił... to niezłe kombo by było... w Europie grałbym na japońskim DS-ie w amerykańskie gry.

Ciekawe co tak Chamba przycisnęło, chęć położenia łap na nowym, fajnym DS-ie, czy też może raczej naciski ze strony siostry? No ale pomysł faktycznie nie jest głupi... bo kiedy zobaczymy odświeżoną wersję handhelda Nintendo w Europie nadal nie wiadomo, a patrząc na zainteresowanie, jakim cieszy się w Japonii, może nie nastąpić to zbyt szybko. Może więc lepiej szybko zamawiać?

A tak poważnie... po co mi drugi DS? Ja tam swojego siostrze oddać nie zamierzam, co to to nie.

Epilog

Bach - i koniec. Finito. Proszę się rozejść, nie ma tu czego oglądać. Do zobaczenia za tydzień!
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Chamb: Cholera... te teksty na koniec to jest straszny wrzód na d***... za cholerę nie mogę nic wykombinować na ten tydzień. Karp. ;)

Domek: To jak dla mnie jednak zbyt surrealistyczne...

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!