Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2006/02/19 22:54
0
0

Prolog

Zgodnie z zasadą "lepiej późno niż wcale" przedstawiamy kolejną odsłonę Rozmów na koniec tygodnia. Mamy nadzieję, że przynajmniej część z naszych czytelników jeszcze nie śpi w pełnym emocji oczekiwaniu na kolejną porcję naszych mądrości. Taa, jasne. Nie zrażając się niczym startujemy.

1. Komputery Apple’a jednak mają wady!

OK, to chyba będzie news roku. Destro, największy w promieniu setek kilometrów fanatyk rozwiązań Apple’a, dopatrzył się w końcu wady w ich komputerach. No, wady to może trochę za duże słowo. "Skaza" byłoby chyba właściwsze. No, ale jak na Destro to i tak bardzo dużo. Naprawdę bardzo dużo, uwierzcie.

Domek: Wow, niesamowite. Destro stwierdził, że Macintoshe jednak mają jakąś wadę.

Chamb: Hmm?

Domek: Chodzi o wbudowane głośniki i mikrofon, który jest zbyt blisko nich. Przy rozmawianiu przez Skype’a czy coś takiego mikrofon wyłapuje to co słychać w głośników i osoba która do niego mówi słyszy sama siebie.

Chamb: I to wszystko?

Domek: No. Wszystko. Po półtorej roku użytkowania. To się nazywa fanatyzm...

Swoją drogą ostatni tydzień w ogóle był wyjątkowo słaby dla komputerów Apple’a. Po tym bowiem jak Destro dopatrzył się w nich wady, okazało się, że powstał również pierwszy wirus zagrażający Makom. Taką informację podały przynajmniej zagraniczne serwisy, zapewne sowicie opłacane przez producentów oprogramowania antywirusowego.

A tak serio to... nawet jeżeli uwierzymy Destro, wyjaśniającemu dokładnie i dobitnie w komentarzu do zlinkowanej wiadomości dlaczego ten wirus to wcale nie wirus, a cała sprawa jest trochę zbyt rozdmuchana, to dość sceptycznie podchodzę do sformułowań takich jak "komputery bez wirusów". Bo ja wiem, brzmi jak "zabezpieczenie nie do złamania" - stwierdzenie które tylko czeka na to, by ktoś udowodnił jego nieprawdziwość.

Chamb: Wirusy, trojany, spam i inne świństwa są tak wpisane w historię komputerów, jak choroby, śmierć, okropnie długie bloki reklamowe w trakcie ulubionego filmu/serialu emitowanego przez prywatną stację telewizyjną i masa innych niemiłych rzeczy wpisane są w życie człowieka... Nie ma się nad tym co rozwodzić...

Domek: No ale fakt faktem, że jak dotąd Apple’owcy mieli pod tym względem spokój. Być może faktycznie autorom wirusów jest tam trochę trudniej...

Chamb: Trudniej, nie trudniej... wszystko i tak sprowadza się do "instynktu samozachowawczego" użytkownika... Jeśli go u użytkownika brak i otwiera co popadnie bez chwili zastanowienia to choćby był zasłonięty trzema firewallami i dziesięcioma programami antywirusowymi prędzej czy później złapie jakiegoś bakcyla... Zupełnie jak w życiu. ;)

Domek: Ale tak poza tym, to wydaje mi się, że te historie o wirusach w ogóle są jakieś takie rozdmuchane. Od dawna nie używam żadnego oprogramowania antywirusowego, firewalla mam tylko systemowego i jakoś nic mnie jeszcze nie zjadło.

Chamb: Jesteś pewien? ;)

Domek: No, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest też oczywiście możliwe, że mój komputer jest już tak zainfekowany, że niedługo zyska własną świadomość i zacznie ze mną rozmawiać.

2. DS jak PSP

Panowie z Nintendo pozazdrościli trochę Sony ich multimedialnego wielofunkcyjnego kombajnu z możliwością uruchamiania gier i postanowili dodać DS-owi trochę nowych funkcji. Niedługo więc oprócz karmienia psa na konsolce będzie można oglądać telewizję i oglądać strony www. Można dyskutować, czy to taki rewelacyjny pomysł, no ale z drugiej strony przecież dodatkowe funkcje nikomu jeszcze nie zaszkodziły. W najgorszym wypadku można ich zwyczajnie nie używać.

GramTV przedstawia:

Domek: Co do tej telewizji czy www na DS-ie to... nie oszukujmy się, nie będzie to takie fajne jak na PSP.

Chamb: Odnośnie telewizji to się zgodzę (choć swoją drogą PSP nie ma chyba telewizji?), ale jeśli chodzi o www to śmiem twierdzić, że na DS-ie będzie się to lepiej sprawdzać niż na PSP. Wszystko dzięki stylusowi i ekranowi dotykowemu. Man obsługiwanie www na PSP jest strasznie toporne... coś jak poruszanie się po www tylko przy pomocy strzałek, tabulatora i klawiatury ekranowej. ;)

Domek: Przy całym moim uwielbieniu dla maszynki Nintendo... To ona się dobrze sprawdza w tym do czego została pomyślana - czyli w grach i to najlepiej oryginalnych. Z telewizją czy www będzie gorzej chociażby z uwagi na dość w sumie małe ekraniki.

Chamb: Przecież będzie opcja zoom. :P

Domek: Może niech oni już lepiej zostaną przy psach. ;)

Chamb: Nie, nie trzeba iść z postępem... teraz czas na koty! :)

Swoją drogą, co do dość małych ekranów DS-a (szczególnie w porównaniu z wielgachnym wyświetlaczem PSP) to czytałem gdzieś swego czasu całkiem fajny komentarz - może i są mniejsze, ale w sumie powierzchnie mają zbliżoną a może i większą. Coś w tym jest. Przy wyświetlaniu stron www może i będzie to nawet fajne, do telewizji... to jakoś ciężko mi sobie wyobrazić. Chyba że będą programy TV specjalnie przystosowane do DS-a. To by było niezłe! Na przykład filmy, w których obserwujemy akcję w dwóch miejscach na raz. Zupełnie nowy wymiar rozrywki! Tylko z dźwiękiem by musieli coś wymyślić.

Chamb: Hmm... "24" by się sprawdziło na DS-ie... ;)

Tak czy inaczej my tego problemu mieć raczej nie będziemy. Bo pojawienia się u nas usługi, dzięki której Japończycy oglądać będą na DS-ach TV, spodziewać się pewnie możemy za jakiś tysiąc lat. No, może trochę szybciej, ale martwić się na zapas i tak nie warto.

3. Gadającym przeglądarkom mówimy nie!

Ile razy zdarzało się Wam, że słuchaliście sobie jakiejś muzyki, wchodzicie na stronę www i ona zaczyna do Was gadać, odtwarzać jakieś własne dźwięki, wszystko miesza się w jedną kakofonię kończącą się w najlepszym wypadku wyłączeniem głośników, a w najgorszym wybiegnięciem na miasto z chęcią jak najszybszego zaspokojenia żądzy mordu? (nota bene - pierwsze miejsce w konkursie na najdłuższe zdanie Rozmów) Tak myślałem. Dziesiątki, setki, tysiące. Czy jest ktoś, kogo to nie denerwuje? Jasne że nie. Więc czemu twórcy witryn www ciągle to robią? Wiadomo - żeby nas denerwować, nic tak nie poprawia humoru statystycznemu webmasterowi jak wkurzenie kilku użytkowników sieci.

Chamb: Rety, ale stronka Toca Race Driver 3 jest głupia... W kółko odtwarza się na niej trailer i nie można wyłączyć dźwięku. Przynajmniej na podstronach.

Domek: Taa, też mnie takie rzeczy strasznie wkurzają. Nie rozumiem jednego - czemu twórcy przeglądarek jeszcze nie wpadli na dodanie do nich opcji w rodzaju "nie odzywaj się pod żadnym pozorem"? Tak, wiem, że te dźwięki najczęściej wydają jakieś zewnętrzne aplikacje, jakiś Media Player czy Flash, ale wydaje mi się, że mimo wszystko powinno to być możliwe.

Chamb: To wyjątkowo proste: napisz sobie własną przeglądarkę. :) Albo odpal internetową petycję... nie serio, one odnoszą skutki. ;)

Domek: Albo twórcy przeglądarek są w zmowie z tymi wrednymi webmasterami...

Swoją drogą ciekaw jestem ilu z Was zupełnie nie przeszkadzają wydające dziwne dźwięki strony www. Natknęliście się kiedyś na witrynę, która miała podkład muzyczny / dźwiękowy i czemuś to wszystko służyło? Bo mi się wydaje, że w najlepszym wypadku może być tylko "trochę irytująco". No ale może się czepiam. Może faktycznie powinniśmy dodać jakiś podkład dźwiękowy na gram.pl?

Epilog

Może kiedyś... kiedy już napiszę tę swoją przeglądarkę i będę mógł zablokować wydawanie dźwięków przez strony www. Tymczasem zaś pozostańmy raczej przy sprawdzonych rozwiązaniach. I zakończmy dzisiejszą edycję rozmów, bo ile można. ;)
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: Koty... aleś wymyślił...

Chamb: Nie ja... Nintendo. :) W tym wywiadzie (dość już starym bo z 23/08/2005) pada stwierdzenie: "To tell the truth, we were already starting to develop a cat-based game at the outset of this project". :)

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!