Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2006/02/12 20:47
0
0

Prolog

Zgodnie z odwiecznym cyklem życia po raz kolejny nastał niedzielny wieczór. Dla niektórych czas wypoczynku i ostatniego oddechu przed tygodniem pracy, dla innych doskonały moment by usiąść i pospisywać co ciekawsze kawałki z tygodniowych rozmów... taaak... chce się ktoś zamienić?

1. Beznadziejne gry nie wymagają dysków

W przypadku konsoli Xbox 360 Microsoft zastosował śmieszną sztuczkę, wprowadzając na rynek dwie różne wersje - pełną (podstawową, czy jakkolwiek tam ją nazwali) i okrojoną. Sprawa jest znana, nie będziemy się tu wdawać w szczegóły teraz, jak kogoś interesują to sobie znajdzie. Kwestia jest innego rodzaju. Otóż w wersji okrojonej nie ma dysku twardego, co znaczy, że mamy iluśtam właścicieli konsoli, którzy go nie mają. Nie mają bo nie potrzebują, nie chcą, cokolwiek. Nie chcą może m.in. dlatego, że dysk twardy nie miał być wykorzystywany przez gry - tak przynajmniej obiecywał Microsoft. Ale wygląda na to, że nie wszyscy niezależni developerzy chcą się giganta z Redmond słuchać.

Domek: Widziałeś to?

Chamb: Taa...

Domek: Ciekawe co będzie dalej...

Oczywiście to tylko wizerunek pudełka i taka tam niepotwierdzona informacja, która może się jeszcze okazać błędna, ale sama sprawa jest interesująca... Na ile właściciele Xboksa 360 mogą być pewni, że faktycznie nie będzie im potrzebny dysk twardy. Było to już parokrotnie poruszane przy okazji rozważań na temat MMORPG-a na konsolę Microsoftu czy takich tam... a teraz pojawia się kolejny sygnał, że może nie być zbyt różowo.

Domek: Jak mówiłem - ciekawe co będzie dalej. Oblivion z HDD Required?

Chamb: Beznadziejne gry nie wymagają dysków.

Domek: Eh, a Ty znowu...

Chamb: Nie no, serio. Oblivion coraz mniej mi się podoba.

Domek: Czemu teraz? Tzn. co nowego? ;)

Chamb: No w sumie nic... ale jak sobie przypomnę, że w Daggerfallu mogłem zrobić cztery różne buildy złodzieja... Można było wdrapywać się na mury, magowie mieli lewitację... a w Oblivionie tego wszystkiego nie ma... to szkoda gadać w sumie.

Domek: Ale będą ładne drzewka! Więc co marudzisz.

Chamb wie swoje, ja wiem swoje. Mi się tam wydaje, że Oblivion ciągle może być fajny, nawet jak nie będzie wdrapywania się na mury czy lewitacji... Bo przecież mechanika to rzecz drugorzędna, jeżeli gra potrafi wciągnąć fabułą i tym co się dzieje na ekranie.

Chamb: No to wszystko prawda, ale w RPG akurat najważniejsze jest odgrywanie postaci.

Domek: No właśnie!

Chamb: No właśnie. A ja chcę być wdrapującym się na mury i rzucającym nożami złodziejem... a Oblivion mi tego nie daje. :P

A ja tak naprawdę to i tak czekam tylko na dodatek do HL2. Który jak znam życie zaoferuje jakieś maksymalnie 5 godzin rozgrywki, a który robią już i robią...

Chamb: Nooo, Lost Coast to było 10 minut. :D

Domek: No tak, ale to był przecież tylko pokaz technologii.

Chamb: No pokaz technologii to były 2 minuty w sumie. Reszta to jakieś głupoty. A robili to i robili.

Tego chłopakom z Valve odmówić nie można. Niezależnie od tego co kto myśli o efektach ich starań (moje zdanie znają co wytrwalsi czytelnicy cdprojekt.info - Alyx jest boooska), tego że umieją przedłużać cykl produkcyjny w nieskończoność odmówić im nie można. A skoro jeszcze im ktoś za to płaci... to znaleźli sobie niezłą fuchę.

2. Halokomercja

To co podejrzewaliśmy od pewnego czasu okazało się prawdą - zespół Bungie pracuje nad PeCetową konwersją swojego mega-hitu Halo 2. Tak tak, mega hitu. Choćby dlatego, że jak głosi często powtarzana (prawdziwa!) historia, przyniósł w pierwszy weekend sprzedaży większe zyski niż film Spiderman 2 w ciągu pierwszego tygodnia wyświetlania. I wcale nie przeszkodziło mu w tym to, że pewne osoby z naszego forum w ogóle o żadnym Halo nie słyszały... ale ciiii.

Nie o tym miało być. Bo niewiedzę można wybaczyć, głupota to już grzech "nieco" cięższy. A jak inaczej nazwać decyzję Microsoftu o tym, że Halo 2 dostępne będzie jedynie dla posiadaczy systemu operacyjnego Windows Vista?

GramTV przedstawia:

Chamb: Gra z konsoli poprzedniej generacji na system operacyjny następnej generacji... Dobre!

Domek: No dla Microsoftu z pewnością. Spodziewałem się, że będą kombinować jak bardzo się da, żeby tylko tę Vistę sprzedać, ale coś takiego...

Bo w przypadku Visty Microsoft ma akurat pewien problem - Windows XP okazał się po prostu zbyt dobrym systemem operacyjnym. Wbrew temu co mówią malkontenci, ostatnie dzieło giganta z Redmond jest dla znacznej części użytkowników PC w zupełności wystarczające i dostatecznie godne zaufania. Tutaj jest ta pułapka i pytanie które zapewne zadają sobie szychy z Microsoftu - "jak sprzedać coś, co dotychczas sprzedawaliśmy mówiąc, że pozbawione jest błędów poprzedniej wersji"?

Można tak jak w przypadku Halo 2, powiedzieć "kupcie Vistę jak chcecie zagrać". Chociaż to oczywiście tylko kropla w morzu - można po prostu zrezygnować z tej gry, albo kupić Xboksa. Ale jeżeli tego typu zagrywki wejdą Microsoftowi w krew, to dla użytkowników może być to dość kłopotliwe.

Swoją drogą o co im chodzi z tym Halo 2? Gra może faktycznie świetna... była, ale jak pojawi się pod koniec roku (bo wcześniej pewnie Visty nie ujrzymy), to wśród olbrzymiej konkurencji (FPS-ów na PC jest przecież od zatrzęsienia!) przepadnie z kretesem. Ale się rozpisałem. Lepiej dać coś powiedzieć Chambowi zanim się facet już całkiem zdenerwuje.

Chamb: Problem w tym, że Halo 2 swój sukces odniosło dzięki sukcesowi pierwszej części, która w swoim czasie była naprawdę porządnym FPS-em. Halo 2 też jest dobre, ale to już raczej bardziej standardowy shooter - patrząc zarówno na pozycje PeCetowe jak i konsolowe, które ukazały się w tym czasie. Nie wspominając już o tym, że w chwili wydania na PC gra będzie miała około 2 lata. Przyznam się szczerze, że bardzo dziwi mnie ta decyzja... gdyby to było Perfect Dark Zero to co innego. No ale o PDZ PC można pomarzyć, przynajmniej na razie z bardzo wielu, bardzo różnorodnych powodów.

Domek: No dla Microsoftu to Halo 2 to po prostu trochę łatwych pieniędzy. Koszty zrobienia tej konwersji nie będą raczej duże, a wystarczy że znajdzie się trochę nabywców i jakieś tam dodatkowe fundusze się pojawią.

Chamb: No tak port Halo 2 nie powinien nastręczać jakichś specjalnych trudności. Poza tym... przecież 7,3 miliona sprzedanych kopii o czymś świadczy.

Domek: Eh ta komercja... Swoją drogą fajną ostatnio rzecz przeczytałem odnośnie komercji. To było bodaj a propos jakiegoś serialu i ktoś pisał, że obawia się, iż staje się on, ekhm, "za bardzo komercyjny".

Chamb: Ej no, ale przecież wszystko co w założeniu ma przynosić zyski jest komercyjne... więc jak coś może być "bardzo komercyjne"? :)

Domek: Ludzie się już po tych latach zorientowali, że telewizję czy gry robi się przecież właśnie dla pieniędzy i chyba przestają mówić "komercyjne" jako "złe"... Teraz jest "mniej komercyjne" (= dobre) i "bardziej komercyjne" (= złe). Pomijam kwestię product placement, to nie o to chodziło.

Chamb: Co nie zmienia faktu, że te stwierdzenia są raczej średnio logiczne... Mniej / bardziej mainstreamowy to już co innego i mam wrażenie, że właśnie o to tutaj chodzi.

Swoją drogą o tym to można by dużo napisać, oj dużo. O tej całej, brr, komercji. Czy np. schlebianiu gustom tzw. masowego odbiorcy (bo to chyba miał na myśli Chamb mówiąc o "mainstreamowości"). Ale nie napiszemy. Bo się w nas coś w środku przewraca jak o tym czytamy. W ogóle słowo "komercja" powinno być na naszym forum zakazane, nie? Ba, w ogóle w całym Internecie. Podobnie jak parę innych, dajmy na to "piractwo" i takie tam... uniknęłoby się wielu bezsensownych dyskusji. Hmm, no ale po co w takim razie w ogóle zaczynaliśmy?

Właśnie, po co?

3. Jeszcze więcej zakazanych tematów

David Jaffe, człowiek odpowiedzialny za God of War (na PlayStation 2), powiedział ostatnio kilka gorzkich słów na temat growej branży. Bardzo chyba chciał zabrzmieć kontrowersyjnie, bo stwierdził, że w dużym stopniu przypomina ona porno biznes. Dlaczego? Dlatego, że mamy masę ludzi, tworzących w zasadzie cały czas to samo, a bardzo mało jednostek z oryginalnymi, kreatywnymi pomysłami.

Chamb: To przecież sama prawda.

Domek: No tak, to widzimy wszyscy, ale bo ja wiem... jakoś mi się to nie kojarzy z porno biznesem, może za mało o nim wiem. ;)

Chamb: Ile innowacyjnych gier pojawia się w ciągu roku?

Domek: A ile innowacyjnych pornoli pojawia się w ciągu roku? ;) Nie wiem. Nie rozumiem tego porównania.

Chamb: Oj daj już spokój z tym porównaniem, ważniejszy jest sam problem.

Sam problem. Taaak... no ale ile to już razy słyszeliśmy, że nasza branża chyli się ku upadkowi, że nie ma oryginalnych pomysłów ani gier, ile razy już o tym czytaliśmy, ile razy mówiliśmy? Ile można? Zamiast tego może by tak zacząć coś robić, a nie tylko zwracać na to uwagę używając coraz bardziej kontrowersyjnych sformułowań.

Arr, zdenerwowałem się. Chamb najwyraźniej mniej i po prostu nie może przestać.

Chamb: Co jest najśmieszniejsze... jak taka oryginalna gra się pojawi to się nie sprzedaje, że wymienię tutaj Psychonauts, Oddworld Stranger's Wrath czy The Movies.

Domek: No jak nie ma "topowego" tytułu (jakaś znana marka albo film) i nie jest sequelem... to jest ciężko. A z drugiej strony ludzie psioczą, że same sequele.

Chamb: No właśnie. Błędne koło.

Błędne koło. Rozmów na ten temat też musimy zakazać.

Epilog

A może w ogóle zakażemy rozmów? W ogóle, wszystkich (łącznie z naszymi)? To by było coś. Mielibyśmy np. pierwsze internetowe forum, na którym zabronione jest wszystko. I skończyłby się problem z niekończącymi się dyskusjami o niczym. Słyszą mnie moderatorzy? Da się zrobić? Zastanawiając się nad tym i innym ważkimi problemami spędzimy najbliższy tydzień, do następnej odsłony naszych Rozmów (chyba że będą już zakazane).
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Chamb: Jedno słowo odnośnie innowacyjności/oryginalności: Electroplankton.

Domek: Czyli nagrywaj odgłosy natury (czyt. ruchu ulicznego), śpiewaj do konsoli i rób z tego muzykę.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!