Best of 2005 wg redakcji gram.pl!

Chamberlyn
2006/01/03 10:28
0
0

1. Shadow of the Colossus (PS2)
Na długo zapadająca w pamięć, smutna historia młodego rycerza, który podejmuje się nierealnego zadania zabicia 16 potężnych Colossi – gigantycznych potworów - w zamian za przywrócenie do świata żywych jego wybranki. Pozornie banalna: tylko 16 walk z "bossami", żadnych przeciwników, klas postaci, parametrów, broni, elementów zręcznościowych, dialogów. Faktycznie niezwykle głęboka i innowacyjna w sposobie przedstawienia. Mimo szczątkowej ilości dialogów czy przerywników, gra rodzi więcej uczuć oraz przemyśleń niż niejedna wybitna książka czy gra (ze słynnym Final Fantasy włącznie). Co ważne, potrafi wyciągnąć z PS2 niewyobrażalną grafikę: potwory są gigantyczne, setki razy większe od gracza i dopracowane co do detalu. Walki z nimi spektakularne, wręcz kinowe. Gra wciąga każdego, oczarowuje, jest całkowicie nieprzewidywalna, a jej zakończenie można uznać za jedno z najlepszych w historii gier komputerowych. Prawdziwy majstersztyk i perfekcyjność w najmniejszym calu. Wzór jak należy tworzyć gry, wybitna na tle produkcji 2005 roku. Best of 2005 wg redakcji gram.pl!

2. World of Warcraft (PC)
Gra, która w rok dokonała niemożliwego, detronizując obie części Lineage razem wzięte, nawet mimo ostrej konkurencji ze strony pozbawionego abonamentu Guild Wars. Dzięki ogromnej przystępności i prostocie na tle azjatyckich MMOG oraz wykorzystaniu popularnego uniwersum Warcrafta, udało się trafić do setek tysięcy osób, które dotychczas nie grały w żadne sieciowe produkcje, a nawet w ogóle nie interesowały się elektroniczną rozrywką. Twórcy przemyśleli i zaplanowali wszystko, od mechaniki, przez interakcję między graczami aż po gospodarkę, tworząc grę, która wciąga bardziej niż czarna dziura. Spędzenie przy niej nocy, nawet mając perspektywę pracy od rana czy kolokwium, nie jest niczym niezwykłym. Nawet na tle faktu, że przyjemność ta kosztuje niemało - bo około 500 zł w skali roku. Mimo około roku uczestnictwa w beta testach, od startu nie czuć najmniejszego znużenia grą. Elementy składowe, takie jak muzyka czy grafika, stoją na co najmniej dobrym poziomie, stanowiąc doskonałe uzupełnienie całości - tak jak w dobrej produkcji być powinno. Gra na wiele miesięcy wspaniałej zabawy, zdecydowanie wybitny tytuł i alternatywny komunikator internetowy ;). Do gry trzeba mieć jednak duuużo wolnego czasu lub na najbliższe miesiące odłożyć życie towarzyskie na bok* (chyba że ktoś potrafi się przy World of Warcraft kontrolować - takich jednak nie znamy).

3. Resident Evil 4 (GC, PS2)
Najwyżej oceniana gra zeszłego roku, pod względem ocen piąta pozycja w rankingu wszech czasów na wszystkie platformy. Kolejna odsłona najbardziej znanej serii survival-horrorów to wyprawa do zabitej dechami wiochy gdzieś w Europie, w celu odnalezienia porwanej córki prezydenta USA. Brzmi banalnie, jest zaskakująco i przede wszystkim bardzo groźnie. Klimat w tej grze, tak jak każdym dobrym horrorze, jest tym co wybija się najbardziej. Atmosfera grozy jest bardzo skondensowana, gra wręcz nią ocieka. Obojętnie czy w danej chwili walczymy biegnącym na nas zakrwawionym maniakiem z papierową torbą na głowie i piła tarczową w rękach czy szwendamy się po opuszczonym miasteczku, zawsze mamy duszę na ramieniu. Jeśli już zdobędziemy się na odwagę aby zasiąść do gry, na pewno nie przejdziemy jej w "strzelankowym" stylu – magazynków jest jak na lekarstwo, a każdy zmarnowany pocisk zbliża nas do dość bolesnego końca. Klimat rewelacyjnie buduje idealne połączenie sugestywnej grafiki oraz efektów dźwiękowych i muzyki. Nie jest to jednak gra dla każdego – osoby niezbyt lubiące klimaty grozy i strachu prędzej czy później "wysiądą".

SPECJALNE WYRÓŻNIENIE. Hexic HD (Xbox 360)
Gra logiczna zaprojektowana przez twórcę Tetrisa, niezwykle pomysłowa i bardzo złożona. Polega na grupowaniu w trójki kryształków tego samego koloru. A przynajmniej na prostszym poziomie ;). Bardzo wciąga i stanowi świetny "odstresowywacz". Dostępna w starszej odsłonie także na PC. Najlepiej niech każdy spróbuje sam: http://zone.msn.com/en/hexic/.

* chyba, że wciągnięcie znajomych do gry. Prawdopodobnie nie będziecie nawet musieli płacić za nich abonamentu – sami to zrobią i będą wam wdzięczni (do czasu) 1. God of War (PS2)
Sprawę postawić należy jasno: gra nie jest w żadnym stopniu rewolucyjna. Skąd więc wybór na najlepszą grę 2005 roku? Z prostej przyczyny: wszystko co znajdziemy w tej grze, pomimo tego iż znane z innych produkcji, doprowadzone zostało do perfekcji. Walka z przeciwnikami sprawia niebywałą przyjemność, dzięki prostocie obsługi, niebywałej widowiskowości oraz wykorzystaniu świetnie zaprojektowanych sytuacji "context sensitive" (w określonych sytuacjach uruchamia się specjalna mini-gra pozwalająca na efektowne uśmiercenie przeciwnika). Oprawa gry stoi na najwyższym z możliwych poziomów - grafika i dźwięk budzą zachwyt swoją filmowością, aż trudno uwierzyć że starusieńkie PS2 potrafi takie rzeczy. Największym jednak atutem God of War jest niezwykła satysfakcja jaką gracz czerpie praktycznie ze wszystkiego co się dzieje na ekranie - czy to ze scen walki, elementów platformowych, rozwiązanych zagadek, odkrycia kolejnych fragmentów historii Kratosa czy podziwiania świetnie zaprojektowanych lokacji. God of War to z całą pewnością jedna z najlepszych gier z gatunku action-adventure jakie kiedykolwiek pojawiły się na konsoli PlayStation 2!

2. Psychonauts (Xbox, PS2, PC)
Najnowsze dzieło Tima Schafera (odpowiedzialnego za takie klasyki jak Grim Fandango, Full Throttle oraz Day of the Tentacle) łączące w sobie niecodzienną wizję artystyczną, wspaniale zaprojektowane poziomy, dobrze zrealizowane elementy platformowe, niesamowite postacie oraz sporą dawkę humoru. Najmocniejszą stroną gry jest jednak różnorodność zwiedzanych umysłów - bo to właśnie w umysłach poszczególnych postaci rozgrywa się znakomita większość gry. Każdy z umysłów jest unikatowy, zarówno pod względem ogólnego "wystroju" (zwiedzimy strefę wojenną, zaludnione przez tajnych agentów podmiejskie osiedle rodem z lat 50, zniszczymy miasto ryboludzi niczym Godzilla), jego konstrukcji platformowej, stawianych przed nami celów jak i udostępnionych nam informacji. Słowami trudno oddać wrażenia jakie oferuje ta gra, najlepiej samemu dołączyć do grona Psychonautów i wyruszyć na niepowtarzalną wycieczkę po ludzkich umysłach. Szkoda tylko, że tak dobra produkcja sprzedała się w tak niewielkim nakładzie...

3. Animal Crossing: Wild World (DS)
Animal Crossing urzeka już od pierwszych minut rozgrywki. Gra rozpoczyna się w momencie przeprowadzki do nowego miasta - wsiadamy do taksówki i po drodze odpowiadając na pytania kierowcy zwanego Kapp'n tworzymy... nasze alter-ego. Oczywiście po przybyciu do miasta potrzebne jest nam lokum, a jako że brak nam pieniędzy... sami się już domyślacie... czeka nas masa różnorodnych zadań do wypełnienia. Co w tej grze przypadło mi niezmiernie do gustu to okresowość sporej części wydarzeń - np. dany gatunek ryb złapać można tylko w określonej porze roku, pewne osoby spotkać można tylko w określonej porze dnia itp. itd. Ten prosty zabieg sprawia, iż gracz czuje, że ten mały świat po drugiej stronie dwóch ekraników konsoli naprawdę żyje własnym życiem. Jeśli do tego wszystkiego dodać, iż gra sprawia satysfakcję zarówno w czasie dziesięciominutowej jak i dwugodzinnej sesji, maluje się obraz absolutnego "must-buy" dla wszystkich posiadaczy najnowszej przenośnej konsolki Nintendo.

SPECJALNE WYRÓŻNIENIA:
  • Oddworld Stranger's Wrath (Xbox) - za ciekawy świat, niecodzienny design broni (a właściwie amunicji :)), dobre oddanie natury "łowcy" i wciągającą historię.
  • Prince of Persia: The Two Thrones (Xbox, PS2, PC) - za dobre połączenie najlepszych elementów pierwszej i drugiej części trylogii, system "speed kill" i udane zakończenie wspaniałej serii.
  • GUN (Xbox, Xbox 360, PS2, PC) - za bycie pierwszą od dawna udaną grą na dzikim zachodzie. :)
  • Ninja Gaiden Black (Xbox) - za udoskonalenie gry doskonałej.
  • Killer7 (PS2, GC) - za najbardziej "odjechany" klimat wśród tegorocznych produkcji.
Ode mnie - dla odmiany - czysto PeCetowo. Z tegoż prostego powodu, że konsoli jeszcze na stanie nie mam. Ale jak Destro z Chambem będą mnie nadal tak skutecznie indoktrynować, to zmieni się to raczej prędko. Prawdopodobnie do przyszłorocznego zestawienia... tymczasem zaś - do rzeczy.

1.Civilization IV (PC)
Jednak. Tak naprawdę to nawet nie był to dla mnie trudny wybór. Doskonały przykład gry, która w zasadzie nie wnosi do gatunku niczego nowego, nie ma jakiegoś takiego elementu, który wyróżniałby ją na tle konkurencyjnych produkcji, jakiegoś efektownego świecidełka, na które spojrzenie wystarczyłoby do stwierdzenia, że mamy do czynienia z wielkim hitem. Dopiero kiedy po raz kolejny łapiemy się na patrzeniu na zegarek o piątej nad ranem, dociera do nas fakt, że nowa Cywilizacja jest bez wątpienia jedną z najlepiej pomyślanych gier w historii elektronicznej rozrywki. Bierze wszystko to, co tak genialnie udało się zrealizować już w poprzednich częściach, dopracowuje masę detali, usuwa niepotrzebne elementy i pozostawia chyba jeden z najniebezpieczniejszych growych narkotyków, jakie możecie aktualnie znaleźć na sklepowych półkach. Tytuł, do którego z pewnością będę wracał miesiącami. A jeszcze nawet nie zacząłem próbować rozgrywki online!

2. World of Warcraft (PC)
Blizzard nigdy nie tworzył gier rewolucyjnych. Zwyczajnie nie jest specjalnością tej firmy przecieranie szlaków i wytaczanie nowych kierunków rozwoju elektronicznej rozrywki. Zamiast tego jej pracownicy do perfekcji opanowali wybieranie tego co najlepsze w obrębie gatunków którymi się zajmują, usprawnianie ich formy i tworzenie gier, o których mówi się dzięki temu latami. Nie było więc dla nikogo niespodzianką, że World of Warcraft, nie będąc tak naprawdę niczym rewolucyjnym, okazał się w opinii wielu najlepszą grą MMORPG jaką dotychczas stworzono. Gorzej bywa jedynie w momentach, kiedy z powodu wielkiej popularności tego tytułu spotykamy w jego świecie ludzi, którzy nie do końca wiedzą co tam robią. Oczywiście żadna w tym wina twórców, ale - zgodnie zresztą z informacją, jaka widnieje na pudełku - doświadczenia z gry w trybie online nie zawsze są tak samo dobre. Dla jednych ta nieprzewidywalność jest zaletą, dla innych (w tym dla mnie) - jednak wadą. I dlatego mimo wszystkie miejsce drugie.

3. F.E.A.R. (i też PC)
Programiści z zespołu Monolith nie zawiedli oczekiwań, które - sami przyznacie - po licznych zapowiedziach tej gry były naprawdę niemałe. Tak jak obiecywali, dostarczyli trzymające nieustannie w napięciu połączenie horroru i efektownej niemal do granic przesady strzelaniny. To właśnie rewelacyjnie się prezentujące walki sprawiają, że F.E.A.R. na tak długo pozostaje w pamięci. Wymiana ognia nie ma tu sobie równych z dwóch powodów - pierwszym z nich jest doskonała sztuczna inteligencja przeciwników, sprawiających wrażenie, że nie tylko chcą przeżyć (co samo w sobie jest już niespotykane), ale jeszcze przy okazji zrobić nam krzywdę (o zgrozo!). No a do tego po przejściu wciągającej kampanii dla pojedynczego gracza mamy naprawdę fajny tryb multiplayer. Szybki, intensywny, efektowny. Jak cała gra. Wśród zeszłorocznych FPS-ów numer jeden.

GramTV przedstawia:

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!