Xbox 360 - naprawa gwarancyjna a sprawa polska

Rafał Dziduch
2010/05/31 17:30
0
0

Fama głosi, że każdy posiadacz konsoli Xbox 360 musi przez to przejść. Ciężko mi odnosić się do statystyk, bo Microsoft nie podaje, jaka część konsol trafia do serwisu, ale faktem jest, że ta niemiła przygoda spotkała również mnie. Pewnego pięknego dnia z konsoli zaczęło miło mrugać czerwone światełko, a ekran poinformował mnie o błędzie E74.

Xbox 360 - naprawa gwarancyjna a sprawa polska

Fama głosi, że każdy posiadacz konsoli Xbox 360 musi przez to przejść. Ciężko mi odnosić się do statystyk, bo Microsoft nie podaje, jaka część konsol trafia do serwisu, ale faktem jest, że ta niemiła przygoda spotkała również mnie. Pewnego pięknego dnia z konsoli zaczęło miło mrugać czerwone światełko, a ekran poinformował mnie o błędzie E74.

Tę frustrującą z gruntu sytuację postanowiłem wykorzystać po to, aby dać Wam pogląd tego, w jaki sposób załatwiane są kwestie reklamacji Xboksa 360 w Polsce. Poniżej możecie zapoznać się z kilkoma etapami procesu naprawczo-reklamacyjnego, przez jaki przeszedł mój sprzęt. Starałem się w tym opisie być tak obiektywny, jak to tylko możliwe. Dlatego też frustrację z faktu uszkodzenia sprzętu, który bądź, co bądź potrzebny jest do pracy, pozostawiam zupełnie na uboczu. Tylko suche fakty. Oto moja relacja.

1. Awaria miała miejsce 19 maja 2010. Pierwszym krokiem był wjazd na stronę http://www.xbox.com/pl-PL. Tam w dziale Wsparcie znajduje się sekcja Rejestracja i Naprawa. I tu uwaga dla wszystkich „cwaniakujących graczy”. Nie macie co liczyć na to, że Microsoft naprawi Wam przerobioną konsolę. Ważne jest również to, by konsola nieprzerabiana była na gwarancji. W moim przypadku oba te warunki były spełnione. Podałem więc numer seryjny urządzenia, wypełniłem krótki formularz i za moment w mailu wylądowało potwierdzenie zlecenia z dalszymi instrukcjami. Szybko i sprawnie. Duży plus dla Microsoftu.

2. W mailu instruktażowym podano namiary na firmę kurierską, z którą miałem się skontaktować. Ponieważ na przyjętym zgłoszeniu pojawił się numer, wystarczyło przedzwonić do UPS Polska, bo to właśnie ta firma realizuje przesyłki dla Microsoftu. Przy okazji dowiedziałem się, czego wcześniej nie byłem świadom, że moja konsola trafi do Frankfurtu i tam będzie naprawiana. „Oho” – pomyślałem. No to miesiąc czasu mam z głowy. Tymczasem podczas kontaktu z przedstawicielem przewoźnika okazało się, iż konsola trafi do Niemiec już następnego dnia, od momentu kiedy zabierze ją ode mnie kurier. Szok! Ale oczywiście uwierzyłem w te zapewnienie.

3. Kolejnym krokiem było wydrukowanie specjalnego listu przewozowego, który miałem dołączyć do przesyłki. Plik przyszedł mailem, z jego drukiem nie było najmniejszego problemu. Jest on o tyle istotny, że znajduje się na nim kod paskowy, który kurier wprowadza do swojego czytnika. Choć w moim przypadku sprawa przebiegła pomyślnie, zapytałem pana z infolinii UPS, co ma zrobić klient, który nie posiada drukarki. Tu nastąpiła konsternacja, bo pan poradził, by wydrukował list przewozowy... u znajomych lub w kafejce internetowej. Okazało się bowiem, że nie ma możliwości, aby kurier otrzymał list (który przecież jest w systemie firmy) i przyjechał z nim do mnie. No trudno. Po prostu: chcesz reklamować Xboksa 360 musisz postarać się o dostęp do drukarki. 4. Następny krok dotyczył... czekania. Oczywiście starannie zapakowałem mój sprzęt i czekałem na przybycie kuriera. O dziwo, przybył wcześniej, niż było to umówione. Wspaniale! Do tego wcześniej zadzwonił, by upewnić się że będę w domu. W sumie od zgłoszenia problemu do zabrania sprzętu minęło ok. 5 godzin. Uznaję to za wynik rewelacyjny. Kolejny duży punkt dla Microsoftu.

5. Teraz nastąpił okres dłuższego czekania. Korzystając z sekcji Zarządzanie urządzeniem na stronie http://www.xbox.com/pl-PL mogłem w każdej chwili podejrzeć status mojego zlecenia, ale informacje tam były dość lakoniczne. Na początku widniała tam informacja następującej treści: „Oczekiwanie na urządzenie w centrum serwisowym - Zlecenie zostało przetworzone. Czekamy na dostarczenie konsoli do centrum serwisowego. Łączny czas oczekiwania na realizację zlecenia naprawy zależy od tego, jak szybko wyślesz nam konsolę, korzystając z dołączonych instrukcji dotyczących wysyłki. Konsola powinna wrócić do Ciebie w ciągu 2–3 tygodni od daty wysyłki”. Baaaaardzo nieoficjalnie, kurier powiedział mi, że konsole, które przechodzą przez jego ręce zazwyczaj wracają do właścicieli wcześniej. Zobaczymy, jak będzie w moim przypadku. Aha, status przewozu można też sprawdzić u przewoźnika. Tam, po jednym pełnym dniu od wysłania również wyświetliło się „status: w przewozie”. No to czekam.

GramTV przedstawia:

6. 21.05.2010 o godzinie 4:48 przesyłka dotarła do Frankfurtu. Czekała krótko w porcie, aż ją przewiozą dalej, do naprawy. Jak dla mnie – znakomity wynik. Minęły raptem dwa dni. Wkrótce strona informacyjna wyświetliła komunikat: „Urządzenie odebrane w centrum serwisowym – Otrzymaliśmy konsolę”.

7. Ostatni etap rozpoczął się we wtorek 25 maja rano. Komunikat na stronie zmienił się na ostatni możliwy: „Urządzenie wysłane do klienta – Konsola została naprawiona lub wymieniona. Odsyłamy ją do właściciela”. Świetnie. Znaczy się powinna mi jeszcze długo służyć, w końcu oficjalny serwis to nie jakiś pan Zenek z bazaru.

8. Ok. 10.00 28.05 kurier UPS zastukał ponownie do mych drzwi. W elegancko zapakowanym kartoniku dostarczył naprawiony sprzęt. Po podłączeniu i spędzonym dłuższym czasie na zabawie z Alan Wake nie mam zastrzeżeń. Błąd E74 oczywiście zniknął, inne nie występują. Pora na krótkie resume mojej przygody.

Właściwie na każdym etapie byłem zaskakiwany pozytywnie. Nie brakło nieoficjalnych sygnałów, że wszystko będzie przebiegało sprawnie (od przewoźnika), jak i tych oficjalnych (na stronie Microsoftu). Te ostatnie były wprawdzie lakoniczne, ale wystarczyły. W sumie między 19 a 28 maja minęło 10 dni. Wynik uznaję za świetny. Wszak producent zastrzegał się, że może to potrwać 2-3 tygodnie. Rzecz jasna za całą operację nie zapłaciłem ani grosza, a do tego nie musiałem nic nosić i nic dźwigać. O czym to wszystko świadczy? W moim mniemaniu o tym, że poważnie traktuje się klienta. Microsoft moją procedurę reklamacji Xboksa 360 załatwił koncertowo. Eh... żeby jeszcze w ten sam sposób przykładał się do polskiego Live’a...

PS. A może ktoś z Was miał również swoje doświadczenia w podobnej sprawie i zechce się nimi podzielić?

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!