Assassin’s Creed III – wrażenia z pokazu

Emil Borzechowski
2012/06/06 12:58

Ezio idzie na zasłużony odpoczynek, a na scenę wchodzi nowy asasyn, nowy okres historyczny i nowe pomysły, które udowadniają, że Assassin’s Creed III zdecydowanie będzie najlepszą częścią serii.

Ezio idzie na zasłużony odpoczynek, a na scenę wchodzi nowy asasyn, nowy okres historyczny i nowe pomysły, które udowadniają, że Assassin’s Creed III zdecydowanie będzie najlepszą częścią serii.

Connor to potomek Indianki i Brytyjczyka, mężczyzna który wikłając się w konflikt rasowy staje się częścią wielkoformatowej rewolucji. Gdzie w tym wszystkim templariusze i Desmond? Tego mamy się dopiero dowiedzieć, bo twórcy o historii nie mówią prawie nic chcąc ograniczyć przedpremierowe spoilery do minimum. Czym więc chcą nas kupić? Przemodelowaną rozgrywką.

Tym, co odróżnia Assassin’s Creed III od poprzedniczek, jest przede wszystkim ulepszony system eksploracji otoczenia. Wspinanie się po drzewach i wieszanie na nich przeciwników jest dość efektowne i rajcujące nawet z pozycji widza – teraz jeszcze bardziej czujemy, że główny bohater jest prawdziwym brutalnym i bezlitosnym zbójcą, a nie tylko wysportowanym mieszczuchem rozeznanym w układzie ulic. Assassin’s Creed III – wrażenia z pokazu

Nowy arsenał broni sprawia, że walka stała się o wiele bardziej dynamiczna niż w poprzednich częściach, poprawione sterowanie również ma tu swój udział - teraz łatwiej można wymykać się wrogom i zabijać ich w biegu. Rzucanie tomahawkiem podczas pogoni za przeciwnikiem ma nie należeć do rzadkości, podnoszenie broni w pełnym pędzie również, większą rolę odegra też otoczenie – będzie można na przykład wysadzać beczki z prochem, by hurtowo unicestwiać całe grupy wrogów. Że to niby mało skryty i finezyjny sposób zabijania? Być może, ale jakoś wcale mi to nie przeszkadza. Poza tym to tylko przykład i wydaje mi się, że w tej kwestii Ubi trzyma kilka ukrytych asów w rękawie.

GramTV przedstawia:

Niestety momentami rozczarowuje poziom sztucznej inteligencji. Nie piję tutaj wcale do dzikich zwierząt, bo te zachowują się tak, jak powinny. Jelenie są odpowiednio płochliwe, wilki atakują stadami z należytą zajadłością, a walka z nimi toczy się na innych zasadach niż starcia z ludźmi, które znamy już na wylot.

Co gorsza to właśnie żołnierze zachowują się czasem głupio – w jednej ze scen widziałem, jak Connor biegł prosto na siedmiu przeciwników z włóczniami, co wyglądało jak samobójcza szarża. Nic bardziej mylnego. Dzielny asasyn rozprawił się z całą grupą mordując ich po kolei, bo ci nie zdecydowali się na wspólny atak, tylko grzecznie ustawili się w kolejce na tamten świat. Taka sytuacja miałaby sens gdyby Connor walczył z nieokrzesanymi dzikusami, ale to byli dobrze uzbrojeni i, w teorii, wytrenowani żołnierze. Do poprawki, wolałbym nie widzieć takich sytuacji w ostatecznej wersji gry.

Grafika, choć nie jest hiperrealistyczna, przyciąga wzrok na długo. Ubrania z epoki wyglądają świetnie, drzewa odtworzono z należytą szczegółowością a animacje – jak zwykle w tej serii – są niesamowicie dopieszczone. Zwierzęta świetnie się ruszają, a to z jaką łatwością Connor skacze po gałęziach robi piorunujące wrażenie. To samo tyczy się walk – wirtuozeria z jaką główny bohater porusza się między przeciwnikami kolejno pozbawiając ich życia wygląda najlepiej w serii. Biorąc pod uwagę ile już widzieliśmy, to nie lada wyczyn.

Jest też jedna rzecz, która do tej pory nie pozwala mi wyjść z podziwu nad Assassin’s Creed III - bitwy morskie i to zrealizowane w pełnym wymiarze tego określenia. W trakcie gry będzie można zdobyć statek, stać się jego kapitanem, stanąć za sterem i pokierować przebiegiem morskiego starcia. Coś, czego brakowało w Risen 2, tu stało się rzeczywistością. Płynność akcji, zmienne warunki pogodowe i huk armat to coś, co może uczynić Assassin’s Creeda 3 jedną z lepszych gier najbliższych miesięcy, szczególnie, że tak zrealizowanych walk na morzu nie widzieliśmy w grach od lat.

Być może popadłem w lekkie zaślepienie, jednak historia Connora po prostu przypadła mi do gustu. Co z tego, że to kolejna opowieść z gatunku „od zera do bohatera”. Co z tego, ze mieszanie zabójców, rewolucji amerykańskiej i konfliktu rasowego to mieszanka tak wybuchowa, że aż nierzeczywista. Ja to po prostu kupuję. Assassin’s Creed 3 to rewolucja, jaka tej serii była potrzebna. Mam tylko nadzieję, że w końcowej wersji Ubisoft poprawi sztuczną inteligencję, a lokacji leśnych będzie co najmniej tyle, co tych miejskich.

Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
10/06/2012 08:28

No muszę przyznać ze bałem się jak będzie wyglądało skakanie po drzewach które przecież nie są tak regularne jak budynki w poprzednich częściach. Jednak widząc tą prezentacje przyznam ze się uspokoiłem.

johnywol
Gramowicz
08/06/2012 14:06

Czytajcie wszystkie posty! Patrol 411 podał już ten link i napisał, że gałęzie reagują na naszego "asasyna". Nie wszystkie - tylko te cieńsze, a więc tak jak być powinno. Nie wymagajmy super realizmu. Poza tym to są drobne rzeczy, które dodaje się pod koniec produkcji, a na to jest jeszcze trochę czasu. Ubi wie co robi i myślę, że wszyscy będą zadowoleni. To będzie gra godna AC 2. http://www.youtube.com/watch?v=7Yyti0GxwZo&feature=player_embedded#!PS. W Watch Dogs zastosowano podobne efekty jak w AC3 - białe linie przy chowaniu w krzakach vs. użyciee smartfona do zagłuszania. Czy to jakaś nowa moda w Ubisoft :)

Usunięty
Usunięty
08/06/2012 03:43

Pierwsze szybkie wrażenia:1. Gałęzie się nie uginają i nawet nie opada z nich śnieg. (minus)2. Świetne dźwięki chodzenia po śniegu w zależności od jego grubości. (plus)3. Ślad jaki zostawia za sobą asasyn chodząc w grubym śniegu. (plus)4. Efekciarska walka (imo minus).5. Nieźle zaprojektowana mimika twarzy gościa (brwi, oczy), który daje questa (plus)




Trwa Wczytywanie