Call of Duty: Black Ops 2 - wywiad z Jayem Puryearem - "gracze będą siedzieć ze szczękami na dywanie"

Robert Sawicki
2012/10/14 16:00

Trzy wspaniałe, polskie redakcje (w tym moi w imieniu gram.pl) przeprowadziły łączony wywiad z Jayem Puryearem, dyrektorem rozwoju marki w Treyarch. Facet odpowiedział na wszystkie pytania (choć czasem wymijająco), stąd całość możecie przeczytać po kliknięciu w odpowiednie miejsce.

Trzy wspaniałe, polskie redakcje (w tym moi w imieniu gram.pl) przeprowadziły łączony wywiad z Jayem Puryearem, dyrektorem rozwoju marki w Treyarch. Facet odpowiedział na wszystkie pytania (choć czasem wymijająco), stąd całość możecie przeczytać po kliknięciu w odpowiednie miejsce. Call of Duty: Black Ops 2 - wywiad z Jayem Puryearem - "gracze będą siedzieć ze szczękami na dywanie"

Czy mi się wydaje, czy jesteś w stanie obiecać tak samo (lub nawet bardziej) emocjonujące momenty jak te, które Infinity Ward zapewniło nam przy pierwszym Modern Warfare?

Spokojnie – nie zabraknie scen, w których gracze zostaną kompletnie zbici z pantałyku. Chcieliśmy, by była to historia, którą gracze po prostu zapamiętają. W kwestii emocji. Zależnie od tego jak grasz, w grze może się sporo zmienić, przez co pojawia się sporo pytań. Kto wie, być może postacią rozwiną się w inny sposób? A może zakończenie jest zupełnie inne? Co zrobiłem, a czego nie? Jak dobrze spisałem się w misjach Strike Force? Wszystko to ma wpływ na to jak wyglądać będzie podróż gracza przez kampanię.

Chwila, chwila, różne zakończenia?

Ehe!

Miło. Zostając przy kampanii – czy planujecie wydanie jakichkolwiek DLC do kampanii dla jednego gracza?

Póki co jesteśmy tak skoncentrowani na wydaniu gry na czas, że nawet nie myśleliśmy o naszych planach na DLC. Kiedy już coś wymyślimy, na pewno o tym usłyszycie.

Mała uwaga – jeśli nie macie ochoty robić DLC do kampanii, to dziękuję. Dziękuję Wam z całego serca.

Jasne, dzięki!

Co dla Ciebie wyróżnia BO II spośród innych gier?

Myślę, że misje Strike Force w kampanii. Ekipa ciężko pracowała nad tym, by wprowadzić do gry nową mechanikę i zrealizować nowe, świeże pomysły. Jeśli chodzi o tryb Zombie, to na uwagę zasługuje sam świat. Gdybym miał wybrać ten najlepszy element, to zdecydowane przeniósłbym się na grunt multiplayer, gdzie pojawiła się nowość w postaci „Pick 10”. Wielu z graczy pewnie nie używa konkretnej części ekwipunku i wolałaby zastąpić ją czymś, co naprawdę się przyda. Więcej perków, więcej dodatków do broni, teraz dostosowanie klasy w pełni do swoich potrzeb nie powino stanowić problemu.

Brzmi fajnie, ale czy udało Wam się to odpowiednio zbalansować?

Myślę, że nie było to trudne – wystarczyło spojrzeć na pojedyncze elementy (perki, bronie itd.) i obserwować, które z nich działają skutecznie w połączeniu z innymi, a które nie. Dodatkowo to wszystko to, co ma wpływ na samą broń, znajduje się już na uzbrojeniu. To, co ma wpływ na samego gracza, zostaje na jego postaci w postaci perków. Więc odpowiadając na pytanie myślę, że zadbaliśmy o odpowiedni balans.

Pozostając przy multiplayerze – to, co mi się podoba, to próba wprowadzenia nieco gry zespołowej, choćby i przez Scorestreaki (które teraz dają punkty nie tylko za zabijanie, ale i za wykonywanie celów gry), jak i przez medale, nagradzające nasz wysiłek przy wspomaganiu naszej ekipy. Do tego dochodzą ligi rodem ze StarCrafta 2, które jeszcze bardziej uprzyjemnią grę sieciową od strony techniczno-organizacyjnej. Czy w samej grze pojawiły się jeszcze jakieś elementy, które zachęcają drużynę do współpracy?

Scorestreaki zdecydowanie wysuwają się na pierwszy plan, które skupiają się na tym, jak spisujesz się w danym trybie gry. Za przykład weźmy Capture the Flag. Jeśli przejmiesz flagę, w drodze do bazy zabijesz przeciwnika, oddasz flagę, to zamiast jednego, być może będziesz w stanie zdobyć nawet kilka scorestreaków. Dostajesz punkty za wszystko to, co przybliża Twoją drużynę do zwycięstwa. Jasne, nagradzamy Cię też za zabójstwa, ale pamiętajmy, że fragi też mogą zapewnić wygraną. Tym samym najlepszym i najszybszym sposobem na zapewnienie sobie scorestreaków jest współpraca wewnątrz zespołu. Gracze zaczynają wtedy skupiać się na konkretnych scorestreakach, takich jak chociażby Guardian, który może zablokować ciasne przejście i zapewnić nieco punktów całej drużynie. Wszystkie te małe czynności, jak wezwanie UAV, czy nawet wspomniany już Guardian, który ostatecznie zostanie zniszczony przez przeciwnika, zapewniają kolejne punkty. Dzięki temu gracze skupiają się nie tylko na wzięciu fraga dla siebie, ale i na samym zwycięstwie.

GramTV przedstawia:

Czy ligi będą obowiązkowe, czy też opcjonalne?

Czysto opcjonalne. Na wstąpienie do jednej z nich mamy dwa sposoby, obecne w playliście, gdzie konieczne będzie granie razem z innymi graczami. Pierwszym z nich jest „Lone Wolf”, czyli wejście do lig samemu, zaś drugim rozwój swojej ligowej kariery ze zorganizowaną już drużyną. Musisz zostać zakwalifikowany przez rozegranie odpowiedniej ilości meczy (obecnie liczba ta wynosi pięć), po czym zostaniesz umieszczony w dywizji, która najbardziej odpowiada Twoim umiejętnościom. W skrócie – grasz, kwalifikujesz się, dostajesz się do dywizji i dostajesz się do ogólnego rankingu wszystkich graczy. Wspinając się po kolejnych szczeblach rankingu możliwe jest odblokowywanie jednej ze specjalnych ikon, mówiących o Twoich postępach w grach rankingowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by awansować z jednej ligi do kolejnej, o ile Ty i Twoja drużyna spiszecie się wystarczająco dobrze.

Czy jedna liga obejmuje wszystkie tryby gry, czy każdy z trybów otrzymuje swój własny zestaw lig?

Opcja numer dwa.

Jak zamierzacie wspierać arenę eSportową w kwestii turniejów i nagród z nimi związanych?

Już w przypadku Black Ops gra zaliczała się do MLG ProCircuit – sam eSport wciąż jest dla nas sprawą niezwykle ważną i nieustannie przyglądamy się jego rozwojowi. Będziemy rozglądać się za partnerami, by móc coś zdziałać w tej sprawie. A działać chcemy już od jakiegoś czasu, o czym świadczyć może chociażby Cod XP sprzed kilku lat. Z pewnością planujemy wspieranie tej społeczności.

Czy planujecie zmianę silnika graficznego gry na coś, co obsłuży możliwość destrukcji otoczenia? Grafika jest niezła, ale jednak brakuje niszczenia tego, co wokół nas, szczególnie w trybie multiplayer.

Wszystkie te ulepszenia oczywiście rozważamy i to zazwyczaj pod kątem tego, jak przyczynią się do ulepszenia rozgrywki. Tego typu działania zmieniają oczywiście dynamikę mapy i kilka innych, równie istotnych w czasie rozgrywki rzeczy. Póki co skupiamy się na klasycznych mapach Call of Duty, które możecie podziwiać na targach i które, moim skromnym zdaniem, są naprawdę imponujące. Kiedy rozgrywasz mecz na mapie Aftermath, która jest niczym innym jak wnętrzem powalonego budynku, zaczynasz rozglądać się po otoczeniu i zauważać całe to zniszczenie. Jasne, to nie Ty będziesz niszczył, ale za to będziesz miał okazję przebiec się po już zmasakrowanej okolicy. Ekipa odpowiedzialna za mapy rzeczywiście się postarała, dzięki czemu lokacje zawierają mnóstwo bocznych ścieżek i wiele strategicznych punktów, które będziesz miał możliwość wykorzystać.

W porządku, gra wygląda jeszcze całkiem nieźle, ale czy w przypadku następnej gry zdecydujecie się już na zmianę silnika? Szczególnie, że leciwość obecnego engine'u w postaci kilku starawo wyglądających rozwiązań dało się zauważyć już na gameplayu Black Ops 2, choćby i przy scenie, gdzie szybujemy nad dżunglą, co kompletnie potrafiło zrujnować naprawdę świetny klimat.

Zawsze staramy się poprawić w naszych grach tyle, ile tylko możemy. Nigdy nie jesteśmy zadowoleni z efektów, bo w końcu sami tworzymy tę grę i zawsze mamy to wrażenie, że coś jeszcze można uczynić lepszym. Jesteśmy swoimi własnymi surowymi krytykami. Definitywnie przyglądamy się każdej możliwości ulepszenia doświadczeń, jakie gracz wynosi z rozgrywki.

Muzyka w grze - wspomniana scena z lotem zaczęła się świetnie, ale zepsuła ją nie tylko grafika, ale i muzyka rodem z filmu dla dorosłych, gdzie techno robi za tło do zabawy aktorów. Jak dla mnie, kompletnie zepsuło to efekt. W przypadku poprzednich części serii muzyka zawsze potrafiła wpompować w gracza miliony litrów adrenaliny, zaś tutaj po prostu siedziałem i śmiałem się prosto w ekran.

Ogromnym problemem i wyzwaniem jest dla nas pokazywanie poziomu bez kontekstu, tak jak stało się to kilka chwil temu, gdzie dziennikarze zapoznają się z jedną sceną. Momentami może być dość ciężko uchwycić nasz ogólny zamysł i plan, jakim kierowaliśmy się przy produkcji, dlatego zapewniam Cię - nigdy nie mieliśmy takiego uczucia, jak Ty. W kwestii muzyki, jak pewnie się domyślasz, miałem okazję zagrać w całą grę i moim zdaniem pasowała ona idealnie do tego, co dzieje się na ekranie od początku do końca kampanii. Kiedy już tylko dostaniesz grę, proszę, zagraj w całość i daj nam znać, czy dalej masz podobne wrażenia.

No, to planujecie pobić kolejny rekord sprzedanych kopii?

(Śmiech) My tylko robimy gry po to, żebyście mogli w nie grać. To tyle.

Komentarze
22
Usunięty
Usunięty
15/10/2012 22:08

>DoomTo ta wymagająca stzelanina gdzie trzbea rozwiązyć arcytrudne zagatki i przyswajać każdy jeden element fabuły bo inaczej nic nie zorzumiemy? Czekaj, czekaj tach się chyab jednak stzela do kosmitów. I proszę nie sałaniać się czasem powstania. Stzelanina to ma być strzelanina. Szybka, intensywna dająca się odmóżdżyć. Owszem taki Bioshock był dobry, ale nadal górowała tam akcja.

Usunięty
Usunięty
15/10/2012 22:07
Dnia 15.10.2012 o 22:01, TigerXP napisał:

Michal Wisniewski tez sprzedal wiecej plyt w polsce niz taki Mozart, jednak geniusz tego drugiego jest raczej niepodwazalny, czego o Michale nie mozna powiedziec.

A kto wywarł większy wpływ na muzykę? Wiśniewski czy Mozart? Bo chyba raczej ten ostatni.

Usunięty
Usunięty
15/10/2012 22:01

Michal Wisniewski tez sprzedal wiecej plyt w polsce niz taki Mozart, jednak geniusz tego drugiego jest raczej niepodwazalny, czego o Michale nie mozna powiedziec.Nie zrozum mnie zle, gralem w kilka czesci CoD-a i calkiem fajnie sie przy nich bawilem, co prawda mam na mysli bardziej dwie pierwsze czesci, no i moze MW1, ale jednak. Jak najbardziej szanuje graczy i tworcow tej gry, po prostu nie do konca rozumiem jej fenomenu i szukania czegos wyjatkowego tam gdzie tego po prostu nie ma (przynajmniej mi sie tak wydaje).




Trwa Wczytywanie