Choć o przeciwnikach wiadomo jeszcze stosunkowo niewiele, to mimo niepozornego wyglądu Kerakowie mają być istotami nadzwyczaj inteligentnymi, operującymi zaawansowanymi technikami walki oraz świetnie adaptującymi się do trudnych warunków środowiskowych. Zapowiadanych jest kilka rodzajów przeciwników, a każdego z nich charakteryzować mają specyficzne umiejętności i sposób walki. Dla przykładu, niewielkie roboty w ogromnej ilości są śmiertelnie niebezpieczne, bo wybuchać będą podczas kontaktu z kolonistami. Planowani są również wojownicy, którzy z powodzeniem rozmieszczą zaawansowane systemy obronne, aby napsuć krwi naszemu herosowi.
Do dyspozycji Setha oddany zostanie całkiem fajny ekwipunek. Na razie przedstawiono trzy klasy broni, ale zapewne będzie ich więcej. Są to bronie dystansowe (np. podwójne karabiny maszynowe, blaster zabijający pobliskich przeciwników falą dźwiękową o wysokim natężeniu, masywny i szybki chaingun, który wymaga wszakże pewnych wszczepów cybernetycznych i kilka innych). Drugą klasę stanowią materiały wybuchowe, do których zaliczają się liczne pułapki ogniowe i grawitacyjne, granaty kontaktowe i ektoplazmowe (cokolwiek to miałoby oznaczać...). Ostatnią klasą są urządzenia specjalne. Wśród nich przedstawiono na razie trzy typy robotów, które same namierzają przeciwników i eksplodują w zetknięciu z nimi. Choć póki co broni nie ma zbyt wiele, to jednak te, które zapowiedziano, wyglądają dość obiecujące. Osobną kategorię wyposażenia stanowią wszczepy cybernetyczne. Te będzie można umieszczać sobie na głowie (np. Eye czy Brain Enhancement), ramionach (Arm i Hand Enhancement), torsie (Chest i Spine Enhancement) oraz nogach (Leg Enhancement). Na razie, podobnie jak w przypadku broni, ujawniono zaledwie po kilka usprawnień, ale już one zaostrzają apetyt. Dla przykładu, cybernetyczne nogi pozwolą Sethowi szybciej się poruszać, ale będą również wymagane do tego, by posługiwać się cięższymi typami uzbrojenia. Ich użycie odblokuje dostęp do ścieżek kilku kolejnych usprawnień. Z kolei wymiana kręgosłupa na cybernetyczny nie tylko poprawi zdrowie i ogólną wydajność organizmu Setha, ale powiększy również jego zdolności naukowe. Z kolei zastąpienie macierzystego oka okiem sztucznym spowoduje poprawienie celności i podniesie częstotliwość zadawania obrażeń krytycznych. Jak widać, autorzy w tym względzie skupili się na dość tradycyjnych rozwiązaniach, ale jeżeli tylko ilość i jakość ekwipunku okaże się wystarczająco wysoka, możemy być pewni, że spędzimy sporo godzin przy jego wyborze. Prawdziwą perełką ma być również interfejs gry. Ekipa Tylora eksperymentowała już na różne sposoby i doszła do wniosku, że najważniejsze jest, by nie przeładować graczy mało istotnymi ikonami i niewykorzystywanymi funkcjami. Postawiono za to na prostotę i funkcjonalność. Z poziomu interfejsu będzie można, rzecz jasna, sterować postacią i wydawać komendy HR-V. I to w zasadzie wszystko. Na ekranie, podczas przemierzania korytarzy statku, zabraknie niepotrzebnych udziwnień. Specjalne ikony pojawią się dopiero wówczas, kiedy będzie trzeba zapoznać się z nową bronią lub implantem. Wygląda jednak na to, że mówiąc o ascetycznym interfejsie, Tylor nie mijał się z prawdą. Co ciekawe, w Space Siege będzie również multiplayer. Nic specjalnego, bo zapowiadana jest jedynie kooperacja czterech graczy, ale za to historia stworzona na potrzeby multi ma być odrębna od tej z singla. Parę słów wypadałoby również napisać na temat grafiki, choć w tym akurat aspekcie bazować możemy jedynie na zaprezentowanych screenach. I... no cóż, wrażenia mogą być co najwyżej średnie. W sumie zarówno modele Walkera jak i pałętającego się tu i ówdzie HR-V (to ten pomarańczowy) są bardzo ładne, ale już wnętrza statku nie zaskakują jakąś nadzwyczajną szczegółowością. Wyglądają bardzo sterylnie i kto wie, czy nie będą odrzucały monotonią... Miejmy jednak nadzieję, że autorzy kolorowego i przebogatego w różnorodne strefy klimatyczne Dungeon Siege również w Space Siege zaskoczą nas efektowną oprawą. O wyglądzie przeciwników trudno na podstawie tej garstki screenów powiedzieć coś więcej niż to, że... mają potencjał na to, by wyglądać nieźle. Ponieważ jednak do premiery gry zostało jeszcze trochę czasu, nie pozostaje nam nic innego jak - uzbroiwszy się w cierpliwość - zacisnąć kciuki i czekać. Premiera jeszcze w tym roku. Rzecz jasna na PeCety.