Jedną z najciekawszych i zarazem chyba największych nowości w The Sims 3 będzie stworzenie prawdziwego, żyjącego własnym życiem miasta. Do tej pory świat gry składał się z oddzielonych od siebie terenów, które "dzielone" były ekranami ładowania. Idea nie jest nowa, jako że podobne rozwiązanie próbowano zawrzeć w grze SimsVille. Projekt jednak zarzucono, a część z pomysłów wykorzystano chociażby w SimCity 4 czy poprzednich produktach z simsowej rodziny. Zamiarem twórców jest, by po wyjściu naszego podopiecznego z domu czas dla jego krewnych nie zatrzymywał się.
Zamysł jest prosty: do tej pory zakupy, randki czy wakacje wydawały się oderwane od rzeczywistości. Nasze mieszkanie stanowiło teren oderwany od reszty wirtualnego świata. W The Sims 3 interakcja z simami kierowanymi przez komputer przybierze na sile. Będziemy świadkami tego, jak sąsiad zakochuje się, bierze ślub, rodzi mu się pierwsze dziecko lub umiera teściowa. Idąc do baru, możemy się przekonać, że nasza ukochana kelnerka rozchorowała się czy też zmieniła pracę. Zwiedzimy ratusz, złorzecząc po raz kolejny na urzędników. Skoczymy sobie na spacer, by podejrzeć mieszkającą niedaleko niewiastę. Lub też zaczaimy się za płotem, by zobaczyć, co też kombinuje znienawidzony przez nas współpracownik. Znacznym modyfikacjom ulegnie też system tworzenia naszych simów. Narzędzia Create-a-Sim pozwolą na bardziej szczegółową kreację podopiecznych. Od komputerowego geeka do wirtualnego Pudziana. Od Keiry Knightley do Pameli Anderson. Ekipa studia Maxis zapowiada, że stworzone przez nas postacie będą mogły mocniej przypominać rzeczywiste osoby, a więc – przy odrobinie starań – i nas samych.Znane z poprzednich części paski potrzeb zostaną zredukowane do zaledwie trzech, odpowiedzialnych za naszą energię, zaspokojenie głodu i higienę. Simowie posiadać będą jednak swoje "humorki", począwszy od potrzeby załatwienia się, przez chęć zagadania z sąsiadem, a na spełnieniu bardziej wyrafinowanych marzeń skończywszy. Te ostatnie będą odgrywały niemałą rolę, jako że ich spełnienie (lub obiecanie i niedotrzymanie "słowa") wiązać się może z serią korzyści lub negatywnych skutków. Mały chłopiec myślący ciągle o piłce, dostawszy ją, może zostać piłkarzem. Co jednak, jeśli w trakcie pierwszej gry dozna tragicznej kontuzji? To tylko jedna z milionów opcji.
Od zawsze istotnym elementem serii było budowanie domu, jego rozbudowa i przeprowadzane modyfikacje. Tym razem twórcy udostępnią graczom znacznie większy zakres możliwości, tak by ich architektoniczne dzieła faktycznie mogły zaspokajać estetyczne potrzeby. Począwszy od odcieni szyb w oknach, przez wybór wzoru na dywanie, a na kolorze mebli skończywszy. Stworzenie małej, wiejskiej chatki, przytulnego jednorodzinnego domku czy olbrzymiej, bogatej posiadłości ma być zadaniem przyjemnym, bez konieczności zbytnich kombinacji. Zapowiadana jest też możliwość tworzenia własnych przedmiotów, jednak na ten temat nie podano szczegółów. Czyżby możliwość dopasowania kształtów mebli, kroju zasłon czy wyglądu żyrandola? Możemy zadać sobie pytanie: czy ograniczenie pasków odpowiedzialnych za emocje i wybór tylko pięciu cech sprawi, że simowie będą "ludzcy"? Czy możliwość patrzenia, jaki żywot prowadzą inni mieszkańcy wirtualnego miasta nie odciągnie nas odrobinę od tego, co tak naprawdę jest esencją gry – kierowania własnym alter ego? Część pierwsza i osiem powstałych do niej dodatków, a także "dwójka" i piętnaście rozszerzeń wskazują na to, że ekipa studia Maxis wie, co robi. A na pewno wie, jak fanatycznych graczy posiada seria. O jakości The Sims 3 przekonamy się po jej premierze... i niewątpliwej zapowiedzi pierwszych dodatków.