GTA IV - raport z pola walki

Zaitsev & Fett
2008/04/29 20:00
0
0

Nasi dzielni wysłannicy - Zaitsev i Fett ruszyli śladami Niko Belicia. Trafili do Liberty City - wielkiej metropolii skrywającej mnóstwo zagadek i tajemnic. W tym miejscu nasi korespondenci będą dzielić się z Wami swoimi wrażeniami. Zapraszamy!

Nasi dzielni wysłannicy - Zaitsev i Fett ruszyli śladami Niko Belicia. Trafili do Liberty City - wielkiej metropolii skrywającej mnóstwo zagadek i tajemnic. W tym miejscu nasi korespondenci będą dzielić się z Wami swoimi wrażeniami. Zapraszamy!

Fett, niedziela, godzina 23:23 Są momenty, w których człowiek staje się sentymentalny. W tym wypadku dlatego, że bardzo miło było prowadzić raport "niemal na żywo". Wraz z Zaitsevem przygotowaliśmy dla Was szereg materiałów, pośród których znalazły się pierwsze wrażenia, ta oto relacja czy niewielka dawka filmów (pełna lista tychże rzeczy jest tutaj). Zachęcam szczególnie do przeczytania recenzji. I to tyle - kończymy nasz raport. Zaglądajcie na nasze gramsajty (tutaj i tu), na których z pewnością pojawi się jeszcze małe co nieco. Dzięki za uwagę!

Zaitsev, niedziela, godzina 20:13 Porzuciłem już singla na dobre. Cops'N'Crooks, Turf War czy Free Roam są wykonane po mistrzowsku i oferują tonę zabawy. Niestety - co druga gra kończy się dla mnie rozłączeniem, a to ze względu na moje średniowieczne łącze 256 kbps... Już lepszy przepływ danych miałbym za pomocą gołębi pocztowych...

Fett, niedziela, godzina 12:23 Od wczoraj mogę już spokojnie, sam dla siebie, grać w GTA4. Gra, jak każda posiada niedoróbki, ale uważam ich wyszukiwanie za zwykłe czepialstwo. Obecnie zagłębiam się w tajniki Liberty City - okazuje się, że wielu rzeczy w tak zabójczym pędzie, gdzie naprzemiennie pisze się i gra, można zwyczajnie nie dostrzec.

Fett, sobota, godzina 19:23 Recenzja gotowa do przeczytania - zapraszam! Dzień, poza redagowaniem tekstu, spędzony na zabawie w trybie multiplayer. Piętnaście trybów, a tak na prawdę króluje w nich stary, dobry deathmatch. Gorąco polecam!

Fett, piątek, godzina 16:04 Bilard, kręgle i lotki. Niewielki element tak rozległego świata gry, a jakże miły. Nie ma to, jak oderwać się od kolejnych zleceń czy ucieczki przed policją i zwyczajnie pobawić się. Roman pokonany w bilarda, a achievement zdobyty! Czas na 180 pkt w lotkach...

Fett, piątek, godzina 12:31 Ehh, te życiowe wybory... Jak pogodzić prace nad recenzją, pokonywanie kolejnych etapów fabuły i aktualizowanie raportu z pola walki? Historia opowiadana w GTA4 jest GENIALNA! Niestety, by uniknąć spoilerów, nie mogę podzielić się szczegółowymi wrażeniami... Dzieje się, oj dzieje! A niektóre nasze obowiązki bywają... nietypowe. Z innej beczki: irlandzkie piwo daje kopa nawet zaprawionemu w "boju" Niko. Spacer ulicą po paru głębszych bywa niebezpieczny.

Zaitsev, czwartek, godzina 15:23 Brak uaktualnień był spowodowany pracami nad pierwszymi wrażeniami - wkrótce tekst powinien pojawić się na gramie. Wracając do gry - rano mój Xboks zaliczył pierwsze zawieszenie podczas wczytywania.

Fett, czwartek, godzina 13:12 Moje pierwsze wrażenia czekają na Was od wczoraj ;) Ja tymczasem dalej poznaję ulice Liberty City. Wczorajszy gameplay pokazuje nieco, jakim upodobaniem darzę możliwość robienia kraks... Właśnie Niko po raz kolejny wyleciał przez szybę przednią, a ja obserwuję jego tryumfalny lot i świetną fizykę gry.

Zaitsev, czwartek, godzina 0:51 Aż łapy mnie już bolą od tego multi. Na razie wypróbowałem właściwie tylko Deathmatch, Team Deathmatch i Cops'n'Crooks. Wszystkie są przyjemne, choć "stack" dobrych graczy w jednej drużynie (jak w każdej grze) nieco zabiera przyjemności z zabawy. Podczas Deathmatchu zazwyczaj widać na radarze osoby w pewnym promieniu od mojej postaci. Jednak ustawienia meczów sieciowych pozwalają na zmianę tego oraz innych ustawień: obszaru pojedynku, dostępnej broni, odległości pomiędzy "respawnami" czy wreszcie czas trwania zabawy. Wszystko można dopasować na picuś glancuś. Co warto zaznaczyć - podczas Deathmatchu nie warto wsiadać do helikoptera. Zbyt nieporęczny, aby zdobywać punkty szybciej niż osoby na ziemi. Więcej informacji w dzisiejszym rzucie okiem mojego autorstwa. Bez odbioru!

Zaitsev, środa, godzina 22:12 Przerwa - czas uzupełnić płyny.

Zaitsev, środa, godzina 21:07 Widzę, że nasadziłem byków - cóż, ten pośpiech, to podniecenie. Przepraszam najmocniej. Jestem po pierwszej sesji online. Na pierwszy ogień Deathmatch. O panie - cudo! Jeszcze raz zapraszam do dołączania do mnie w grze. Bieganie po mieście, polowanie na innych, a do tego policja. Swoją drogą dopiero w drugim meczu opanowałem przewroty ^_^"

Zaitsev, środa, godzina 20:07 No, nareszcie mogę zacząć grać. Że też dzisiaj musieli przywieźć to drewno do kominka... W każdym razie zapraszam do gry po multi! Mój gamertag: ZhaiPL. Na zachętę daję kod na 48-mio godzinny trial na Xbox Live Gold: GWBCG-J74XP-6W3YG-2BFTF-HCPPD.

Fett, środa, godzina 17:45 Kolejne godziny spędzone w Liberty City. Tym razem pochłonęło mnie łapanie najciekawszych momentów z rozgrywki oraz cutscenek. Ilości rozbitych samochodów, przejechanych przechodniów i straconych punktów życia nawet nie liczę... W międzyczasie powstało nagranie ze mną w roli głównej, prezentujące moje pierwsze wrażenia. Tekst i materiał wideo jeszcze dziś! Korzystając z okazji, błagam o wyrozumiałość – to mój pierwszy raz przed kamerą ;) A w ramach oczekiwania... wracam do gry!

Fett, środa, godzina 10:24 Poranek był bolesny... Człowiek wstaje i zamiast siąść do konsoli, musi gnać na uczelnię... Teraz także trwa walka z chęcią do przejazdu ulicami Liberty City. Niestety obowiązki czekają – czas napisać pierwsze wrażenia z gry, a następnie zadbać o zapas materiałów wideo. Co do multiplayera, zdecydowałem, że zostawię go na deser. Główny mój cel to pokonywanie dalszych etapów (genialnych swoją drogą!) fabuły oraz uzyskanie dostępu do kolejnych dzielnic LC. Przy okazji warto wspomnieć, że przeraża mnie poszukiwanie dwustu gołębi pocztowych, będące jednym z wyzwań. Miasto jest tak duże!

Zaitsev, środa, godzina 8:09 15 minut patrzenia z pomostu na słońce nad wodą... Wschody i zachody słońca zawsze wychodziły nieźle Rockstarowi, ale tutaj zostało to zrobione jeszcze lepiej. Tak jak wspomniał Fett, pogoda w GTA IV zasługuje na uznanie. Deszcz nie tylko powoduje naprawdę realistyczną zmianę wyglądu asfaltu, ale znacząco też wpływa na trakcję pojazdów. Poranki w LC są chłodne (dodatkowo na obraz nałożony jest niebieski filtr - wygląda to jak wizyta w Akce z Assassin's Creed), a każdemu oddechowi Niko towarzyszy mgiełka. Pozostałe pory dnia zostały odtworzone z nie mniejszą precyzją - pomarańczowe zachody słońca oraz nieco blade popołudnia. No dobra, czas się wyrwać z Liberty City i zderzyć z ponurą rzeczywistością laboratoriów na uczelni... Za to po powrocie zaczniemy miętolić multi!

Fett, środa, godzina 00:15 Mnie zaś od rewelacyjnego wątku głównego odciągnęła... policja. Główna linia fabularna, a także wspomniana przez Ciebie interakcja z kuzynem i napotykanymi po drodze postaciami, niewątpliwie potrafią zauroczyć gracza. Jednak na zwieńczenie dnia postanowiłem odejść od opowiadanej historii, skupiając się totalnie na zwiedzaniu Liberty City i... robieniu zamieszania. Nowe celowanie wydaje się być bardzo użyteczne. Posiłkując się shotgunem, wyruszyłem pewny siebie na ulice. Masakra uczyniona przez Niko to ta sama, stara dobra „sieczka”, jakiej mogliśmy dokonywać w poprzednich częściach. Jednak gra pokazuje pazurki, gdy pojawia się policja. Są to wreszcie gliny inteligentne, które nie służą z marszu jako tablice na strzelnicy. Jednak i Hekules d..a, kiedy ludzi kupa. Z przewagą dziesięciu do jednego po ich stronie, biedny Bellic nie miał szans. Ponad osiem godzin z GTA IV zwieńcza szary ekran, z widokiem upadającego bohatera gry. Jednak już za kilkanaście godzin powstanie, o to możecie być pewni!

Zaitsev, wtorek, godzina 23:48 W GTA IV Rockstar, chyba wbrew oczekiwaniom fanów, poszło jeszcze głębiej w utrzymywanie relacji pomiędzy bohaterami. Nie tylko musimy dbać o swoją dziewczynę, ale nawet o samopoczucie kuzyna Niko. Na terenie miasta jest kilka przybytków rozrywki, w których można spędzić czas wspólnie z jedną z bliskich osób - np. kręgielnia, restauracja czy bar ze striptizem. Tutaj pojawia się smaczek, bowiem każda z postaci ma określone upodobania. Roman to grubas, więc spotkania z nim najlepiej "odbębniać" nad talerzem zupy albo kotletem z jakiegoś biednego zwierzęcia. Z kolei Michelle woli ruch i wizyta w restauracji (mimo zabawnego przedstawienia) nie spodobała jej się. Za to partyjka w kręgle wyraźnie ją zadowoliła (a potem nie omieszkał zrobić to także Niko...).

GramTV przedstawia:

Fett, wtorek, godzina 22:16 Ja z kolei używam tego przy każdej sposobności! Naprawdę miła i użyteczna ciekawostka, jako że człowiek przestaje błądzić jak głupi... Choć przyznaję szczerze, że przez długi czas sam szlajałem się po dostępnych dzielnicach Liberty City ot tak, żeby po prostu popatrzeć. Wschody i zachody słońca wyglądają naprawdę pięknie, a samo miasto co i rusz zaskakuje swym wyglądem. W sieci pojawiła się opinia, że LC najpiękniej prezentuje się nocą. Mi zaś podoba się fenomenalnie zrealizowana burza, targająca ulicami w nocy. Deszcz, pioruny i dziarsko poruszający się Niko to kapitalna mieszanka ;)

Zaitsev, wtorek, godzina 22:03 Słuchanie radia zostawiam sobie na podróże na dłuższe dystanse. Na razie staram się jak najszybciej wgryźć w Liberty City. Właśnie dorwałem motor (chopper) i muszę przyznać, że jeździ się nim naprawdę przyjemnie (częstotliwość spadania z niego jest o wiele mniejsza niż w GTA:SA). Niestety nie spotkałem jak do tej pory żadnego ścigacza (na początku w ogóle jest krucho z motorami na ulicach). Co ciekawe, gdy ukradniemy jednoślad i ponownie na nim siądziemy, Niko założy kask, w którym będzie chodził nawet po zejściu z tegoż pojazdu. Skoro znowu przy środkach lokomocji jesteśmy - kolejna nowinka, czyli system GPS. Na szczęście nie działa on głosowo ("za 100 metrów proszę uprzejmie i bezpiecznie skręcić w prawo"), tylko graficznie. Na mapie zaznaczona jest ścieżka do punktu przeznaczenia, co znacznie ułatwia przemieszczanie się. Osobiście wyłączyłem to w opcjach, bo jakoś lepiej mi się rysuje w pamięci siatkę ulic, gdy docieram do celu błądząc trochę po drodze.

Fett, wtorek, godzina 21:44 Co nie zmienia faktu, że słupy i oświetlenie drogi są znakomitą pomocą we wchodzeniu w zakręty! Mnie zaś urzekło jedno: radia, jakich możemy słuchać w samochodzie. W pewnym momencie spostrzegłem, że nie przemieszczam się, za to z zainteresowaniem przeskakiwałem z jednej stacji radiowej na drugą. Ten element był zawsze mocną stroną serii, a w czwartej części osiągnięto chyba kolejną wysoką poprzeczkę. Miód dla uszu (jakkolwiek to brzmi...)!

Zaitsev, wtorek, godzina 21:29 Tak, muszę się z Tobą zgodzić. GTA IV uczy szacunku do samochodu. Wcześniej auta były kartonikami, uproszczonymi modelami. Teraz, to zupełnie inna bajka. Lakier się błyszczy, a gdy złapie się w spocone łapska tak elegancki wózek, jak dajmy na to Feltzer, aż coś się robi w żołądku przy każdym otarciu i puknięciu. Samochody wreszcie wyglądają należycie, chociaż ich zawieszenie zdaje się być zbyt elastyczne. Z drugiej strony, po kilkudziesięciu zakrętach człowiek przyzwyczaja się i nie hamuje na ogrodzeniach, skrzynkach na listy czy przechodniach.

Fett, wtorek, godzina 21:17 Humor, często czarny, to ogromny plus dla GTA 4. Może to skrzywienie, związane ze studiami i wyczuleniem na punkcie poprawności językowej w języku Szekspira, ale fakt że większość z postaci, jakie dotąd się pojawiły, mówi łamanym angielskim, jakoś mnie negatywnie pobudza... Choć jest to też pewien element groteskowy, tak więc nie uznaję tego za minus ;) Ot taka konwencja... Ja tymczasem przemierzam nocą autostrady Liberty City. Sterowanie, które z początku irytowało, staje się coraz bardziej zrozumiałe i logiczne. No i nie rozwalam samochodów seryjnie...

Zaitsev, wtorek, godzina 20:53 To fakt, policja w GTA IV jest całkiem skuteczna. To już nie są ci sami funkcjonariusze z Los Santos, którzy we krwi mają więcej pączkowego lukru niż osocza. Ale już dość o tych pościgach - na samą myśl idzie się spocić. Pomówmy o misjach! Każda, zgodnie z tradycją, jest poprzedzona scenką na silniku gry. Tutaj Rockstar naprawdę dało radę - humoru jest co nie miara, a paleta osobowości jest przebogata. Tchórzliwy i zakłamany mitoman, mający gwałtowne wahnięcia nastroju furiat czy wreszcie "przejarany marychą rasta" - a to tylko początek!

Fett, wtorek, godzina 20:39 Niko uzmysławia mi jedno... mam lepsze wyczucie jeżeli chodzi o dobór miejsc na pierwszą randkę ;) Ja, jako prawdziwy gentlemen przy pierwszym podejściu do kręgli pozwoliłem wygrać uroczej Michelle. Serio mówię, przegrana była zamierzona! Nie mniej póki co pogram niedostępnego. Następna randka Niko dopiero za jakiś czas... Co do aresztowań, zdecydowanie preferuję walkę o wolność! Przy próbie aresztowania mnie dwóch policjantów straciło życie, a kolejnych trzech zostało rannych. A potem już ja wąchałem kwiatki od dołu, ale to już inna bajka...

Zaitsev, wtorek, godzina 20:31 Oj Fett, ale Ty romantyk jesteś - po dwóch wizytach na kręgielni i 40 zielonych wreszcie odblokowałem achieva za 5g o nazwie "Warm Coffee". Nie ma co, żeśmy sobie z Michelle pogadali na różne interesujące tematy :). Ale oczywiście nie samą kopulacją przestępca żyje i trzeba też od czasu do czasu uciekać przed stróżami prawa. Tutaj nowość - gdy jesteśmy ścigani przez "tych dobrych", na mapie pojawia się koło, w którym jeżeli pozostaniemy, to wciąż będziemy ścigani. Trzeba wyjechać poza ten obszar i dopiero wtedy pościg znika. Oczywiście zawsze pozostaje Pay'n'Spray...

Fett, wtorek, godzina 20:24 Schody, schodami, tymczasem ja odebrałem dwie urocze niewiasty spod stacji metra, przewożąc je kilka przecznic dalej. Chyba Niko wpadł jednej w oko... Niestety ubiór naszego amanta nie służy podrywowi. Czas więc ubrać się jak człowiek z XXI wieku! W nowych jeansach, z dawką pewności, po raz kolejny ruszamy do nowo poznanej kobiety. Pierwsza randka w nowym świecie czeka!

Zaitsev, wtorek, godzina 20:17 Jedno trzeba przyznać - panie i panowie, oto nadejszła wiekopomna chwila! Koniec ze schodami przerabianymi na równie pochyłe. Zapomnijcie o tym. Teraz postaci poruszając się po schodach biorą pod uwagę istnienie każdego stopnia! Nie tylko Niko, ale także i policjanci. Za to ZDECYDOWANY PLUS!

Fett, wtorek, godzina 20:11 Fakt, moje skojarzenia są identyczne. Niektóre ruchy Bellicia są tragiczne! Do tego sposób w jaki zmuszamy go do biegu... Nie pomyślałem nigdy, że będę przyśpieszał postacią przez notoryczne wciskanie przycisku A na padzie. Samemu sterowaniu przydałby się pewien lifting. Zdecydowanie... ;)

Zaitsev, wtorek, godzina 20:06 Wysiadam z samochodu - pierwszy szok. Niko porusza się tragicznie! Czy ktoś pamięta, jak wyglądała jazda na rowerze w San Andreas? CJ kiwał się wtedy na lewo i prawo przy skrętach jak bojka na wodzie. To samo robi teraz Bellic. Przy biegu to jeszcze jako tako wygląda, ale gdy trzeba chodzić... dajcie mi sztachetę z wbitym weń zardzewiałym gwoździem! Na tężec i tak jestem zaszczepiony...

Fett, wtorek, godzina 19:59 Pierwszy telefon komórkowy w moim posiadaniu. Daleko mu do współczesnych modeli, ale powinien póki co wystarczyć. Na miejsce, gdzie przed chwilą niechcący potrąciłem przechodnia przyjeżdża karetka. Potrąca kolejnego gapia... Ja tymczasem zbieram nogi za pas. Pierwszy pościg, w którym jestem nie łowcą, a ofiarą. Nie jest zbyt trudno. W chwilę potem łamię pierwsze kości u przeciwników. Niech wiedzą, że Niko przybył do Liberty City!

Zaitsev, wtorek, godzina 19:58 Ja już zdążyłem pozwiedzać nieco Liberty City. Niestety nie obyło się bez opóźnienia - w Empiku, w którym wykupiłem pre-order gry przyniósł o 13.00 (w sklepie byłem punkt 9.00)... pracownik z innej filii tej sieci sklepów. Do tego pieszo... Ale dzięki opóźnieniu zrobił się mały "event", bo kilku innych zapaleńców także czekało na grę. Niemniej po odpaleniu GTA IV wszelki zły humor prysł :). Pierwsze wrażenie - ale tu ciemno! Ale to pewnie wina tego, że wszystko działo się w nocy... Już pierwsze kwestie i wymiana uprzejmości pomiędzy kuzynami wywołały na mojej zgorzkniałej twarzy uśmiech.

Fett, wtorek, godzina 19:33 Liberty City. Ziemia obiecana dla Niko i za razem miejsce gorzkiego rozczarowania. Intro do gry choć nie jest szczytem geniuszu, mile wprowadza w klimat gry. Muzyka przewijająca się w tle szybko wpada w ucho. Dobrze, bo od zawsze oprawa dźwiękowa stanowiła mocny punkt serii. Pierwsze kroki za mną. Odblokowany achievement, kilka cutscenek obejrzanych. Gra nie pozwala się oderwać!

Fett, wtorek, godzina 19:14 Na dworze powoli zmierzcha, ja tymczasem wróciłem właśnie z redakcji. Xbox 360 powoli się uruchamia, a tuż obok niego dumnie spoczywa opakowanie z GTA IV. Z grą miałem styczność przed kilkoma godzinami, zapoznając się z nią w siedzibie Gramu. Możliwość zagrania w produkcję, która stała się legendą jeszcze przed premierą, jest naprawdę wspaniała. Już za kilka chwil znów przyjdzie mi podążać śladami Niko, tym razem w domowym zaciszu i w pełnym skupieniu nad rozgrywką.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!